Dalekowschodnie ostrze skąpane w ponurym krwi kolorze,
Azjatycki styl, kat nigdy nie stanie się Bogiem,
Wojna, kolejny to już raz, umarła nadzieja,
A wraz z nią, poranny Słońca blask,
Jeszcze raz, Ja i Ty, ramię w ramię... czekaj, zaraz, tylko ten epicki pancerz założę,
Kuj magiczną stal, toż to katany nadszedł czas,
Leniwie rzucam leczący czar, uwierz,
Ulegną nam te potworne zastępy,
Cmentarnym wzrokiem spójrzmy na herszta tej mrocznej potęgi,
Zemsta, zdejmijmy maskę śmierci, a cóż to...
Yeti?, no kto by się spodziewał,
Kończą się mi rymy więc i wierszyk chyba kończyć trzeba.