Revelation online - wiersze | konkurs

REVELATION ONLINE - WIERSZE

Tutaj umieszczajcie swoje prace

Zwracamy uwagę na jakość

Wiersz MUSI zawierać się w świecie ORIENTALNEGO FANTASY

Prace zrobione "dla zabawy" będą dyskwalifikowane

Całość trwa do soboty 1.10.2016 24:00

NEWS KONKURSOWY

Prace zrobione "dla zabawy" będą dyskwalifikowane

Cały czar konkursu prysł :(

Niczym kwiat wiśni, delikatny, majestatyczny

Płynie przez nieboskłon jak łza czysty

Nie ima się wojen, ognia czy posuchy

Gdyż w przestrzeni patrzy na wszystko z góry

Niczym baletnica tańcząca na wietrze

Zwinna ręka malarza ukazująca świata bezkres

Precyzyjna, szybka, niezawodna

Strzała łucznika w świecie Cycków Online

Przychodząc na ten świat

każdemu pisana jest rola.

jedni wolą w karty grać

inni bawią się w herosa.

I pracusie i wojacy

nie unikną przeznaczenia.

kim kto będzie na tym świecie

wcale nie ma to znaczenia.

Los za wszystkich decyduje

więc nie próbuj go oszukać

można bronić uciśnionych

można także spaść z tej drogi.

Można być wojownikiem

można być i władcą

karty rozdawać może każdy

latać na skrzydłach tylko Bóg.


Tam gdzie strumienie płyną własnym tempem,

Gdzie świat zetknął się z piekłem,

Pozostaliśmy my, wojownicy

By odkopać świat z ich zgliszczy,

Dumnie kroczymy i ze złem walczymy,

A po nocach nad ogniskiem tańczymy,

By uczcić pamięć poległych oraz tych żywych,

którzy dzielnie krew przelewają, lecz duszy nigdy nie oddają,

Walczą za mnie i za Ciebie, lecz znikają szybciej niż oka mgnienie

Nic im smoki, potwory, zjawy, czy nawet driady,

Radzą sobie z nimi nie od parady.

Dlatego dołącz do naszego świata i zobacz jak na smokach się lata,

Patrz jak on dzielnie walczy i z wrogami wraca na tarczy.

Dlatego dołącz no naszych i pokaż czy Ty, nie wrócisz na ich tarczy.

Gdzie smoki latają po bezchmurnym niebie,

Gdzie miecze samurajow kute są w kuźni,

Gdzie bezkresnie można po świecie lecieć,

To jedno miejsce przyciągnie sporo ludzi.

W kraju kwitnącej wiśni mijają kolejne lata,

Gdzie dwa królestwa żyją w ciągłym pokoju.

Jednak pokój nie jest stworzony dla tego świata.

Oba królestwa szykują wojska do boju.

Po czyjej stronie mamy się opowiedzieć?

Czyją krew będziemy musieli przelać?

Wyspowiadaj się przed twoim własnym sumieniem.

Weź miecz w dłoń i dokonaj swego dzieła.

Gdzie piasek w klepsydrze mknie w dół niepokornie

Gdzie mędrzec w swej jamie wspomina o wojnie

Kwiaty lotosu pod wiatr ciągle stają

Pod siłą natury nieprzerwanie uginają

Gdzie stal ze stalą prowadzi rozmowę

Każdy swe zdanie przerywa w połowie

Drzewo rozkiwta na wzgórzu przy stawie

Klasztor mieni sie w ogniu i złej sławie

Samotny wojownik na niebo spogląda

Słońce na twarz jego mętnie wygląda

Czy koniec już czeka ten świat pełen wiśni

Gdzie sztylet do krtani bliźniemu przykłada bliźni?

Więc się zaczyna próba kolejna

Stworzyć next-gen to wyzwanie

Będzie hype, będzie nadzieja

Ostatecznie wszystko na marne

Będzie orient, będą cycki

Gimby zjadą na serwery

Community to tragedia

Taka przyszłość na nas czeka

A teraz wiersz konkursowy:

Gdzieś na wchodzie, hen daleko

Dorastali mężni woje

Wojownicy, czarodzieje

Każdy z nich miał budzić trwogę

Więc wysłano ich do walki

Młodych i pełnych wigoru

Lecz na nic się to zdało

To były ich ostatnie chwile

Polegli w górach dzielni wojownicy

W zamku słychać płacz niewiast

I chichot wstrętnej czarownicy

Kto teraz obroni naszych miast ?

Za murami widywaliśmy tygrysy

Teraz czekają tam wrodzy najemnicy

Trzeba mobilizować gwardzistów

Zawołać również artylerzystów

Przyszła po nas śmierć

Kwiaty wiśni opadają

Musimy teraz grzmieć

Niech wrogowie zdychają

W krainie nieznanej, mobami obsianej - wskrzeszony

By innym pomagać, z wrogami się zmagać - zrodzony

Wciąż w jednej doktrynie - znajdź, zabij i przynieś- zadania

A w każdym potwory i każdy z nich skory do lania

Na konia i lecę, do wsi gdzie Npc'e czekają

Bo za te Fedexy, broń, złoto i Expy mi dają

To raz to kowala, co broń mi pozwala wykuwać

A raz do Medyka, sto potów naklikać zasuwam!

Gdy moby zabijam to levele wbijam z radością

By zbroję mieć lepszą i moby bić z większą szybkośćią.

Gdy lvl-cap wbiję i graczy ubiję - tak czuję

Zbroje elitarną i broń maksymalną wykuję

Usiądę i powiem "co ja tutaj robię - to nuda!

Czy gry odjechane ,z klimatem jak Lineage, to cuda?"

Bo w orient klimacie, tysiące gier macie - bez bredni!

Lecz wszystkie to klony, a każdy sklejony z poprzednich

Może "Rewelacja", ta nowa atrakcja to zmieni?

I może być hitem, tej nudnej w pyte jesieni ;)

Lambert Lambert ty chuju.

Na górze róże, na dole fiołki.

To nie jest wiersz, ja się nie mylę.

Dajcie mi klucz i tyle.

Codziennie gdy rano wstaje,

ktoś kataną w łeb dostaje.

W promieniach słońca ostrze lśni,

jakaś gra mi się śni.

Samuraje, smoki i bambusy,

to nie miejsce dla kaktusy.

Ludzi pełno i świat wielki,

każdy budynek jest z drewnianej belki.

Rzeki płyną, ptaszki ćwierkają,

one każdą rozróbę w nosie mają.

Każdy o ekwipunek swój dba,

oraz pancerz przy sobie ma.

Zamki, forty i cytadele,

określone mam ja cele.

Tyle kolorów świat spowija,

a w ręce mam twardego kija.

Przyłożę każdemu człekowi niedobremu,

sprawiedliwość bliska jest sercu memu.

I za ród i za rodzinę,

ja na wojnie wkrótce zginę.

Tyle nieszczęść, tyle trupów,

a w nagrodę tyle łupów.

Jaki sens w tym zapytacie,

gdy monety obracacie.

Nie ma sensu w zabijaniu,

ani w monet zarabianiu.

Na szczęście wszystko w grze dzieje sie,

gdy przy kompie gniję se.

Z dungeona jakieś węże syczą,

wszyscy na dobrego dropa liczą.

Straszy w lochach jakiś boss,

chyba dziś dostanie w nos.

A gdy wy w WoWie Ragnarosa obracacie,

w co ja gram zapytacie.

Revelation Online nadzieje dobre robi,

na to że od kompa nie wstanę już na nogi.

Codziennie gry rano wstaje

myślę dlaczego u mnie nie chodzą mmorpegowe gronostaje.

Ale gdy moja postać z mmo wstaje to słyszy śpiewające gronostaje.

Och dlaczego gronostaje dlaczego nie śpiewacie mi z mmo baje.

Na dole róże na dole gronostaje.

Metin 3 powstaje a ja będę zabijał w nim gronostaje.

1234 nie zemną te numery ja lubię close beta testery.

"Oddech Okultysty"

Przyjdę do Ciebie

gdy będziesz spał.

Skąpana cała

w srebrzystej mgle.

Wyrwe Twą duszę

krwią spłynie Świat.

Demonów cień

już nakrył nas.

Ciiii...

Ciach!

Już czas.

Nadchodzi poranek.

Słońce wychyla się zza wzgórza.

Rodzi się dzień.

Dzień który daje nowy początek, nowe możliwości,

Dzień w dzień stajesz się lepszy, silniejszy,

Zaprzyjaźniasz się,

Każdy dzień daje ci lekcje.

Rozwijasz swe umiejętności.

Trenujesz i stajesz się jeszcze silniejszy,

Ale czasem bywa tak, że wszystko znika,

Nie ma powrotu,

Nic z tym nie zrobisz.

I pozostają w tobie tylko dobre wspomnienia.

Jestem chińczyk z pięknej azji,

chciałbym skorzystać sobie z okazji.

Lubie pić cole bez lodu,

a wiersz ten pisze nie bez powodu

Dajcie klucza, bardzo proszę,

modlitwy moje do was zanoszę.

Pograłbym se Vanguard loli,

pomóżcie wy mi w niedoli.

Taki wiersz mój orientalny,

niezbyt piękny, lecz oryginalny!

Kończy się dzień, świat przykrywa mrok ,

Nawiedzi dziś Ziemię łaknący krwi smok.

Ty śmiałków więc zbierz co mistrzowsko władają orężem,

Do boju wnet stań-twe czyny ukażą jakim żeś mężem.

Proroctwo spełnijcie objawione przed wieki,

Tej nocy nie dane zmrużyć wam będzie powieki.

Ciało i ducha w całość złącz jedną,

A miecza cięć droga stanie się odpowiednią.

Nad ranem zaś bracie Victorie świętując pod wiśni pstrym drzewem,

Z towarzyszami twymi racz wypić łyk sake i połamać się chlebem.

Budząca we mnie płomień

Zrodzona ze strachu i rozpaczy

Przechodzi przez poległych

Lakoniczni w słowach

Ucałowani księżycowymi wiśniami

Jego Szept

Kończący życie

Roniący łzy

Otulający światło zniczy

Jej Dreszcz

Kierujący sercem

Uderzający mieczem

Poruszający Mandragorami

Goniąca za mną golota

Ukazuje się pod postacią ziejącego smoka

W niektóre noce krzyczymy i walczymy

Trzymając się razem zwyciężymy

Światło odeszło

Sakury pokryte świetlikami

Zamykam oczy

Chcąc je usłyszeć

Po nocnym deszczu

Pozostały tylko krople

Krwiste niebo

Rozjaśnia się

"Toczeń"

Nasze ciała przeszły dreszcze,

Wszyscy cali stoją jeszcze,

Oddział mój choć świetnie zgrany,

Może zostać pokonany,

Kluczem w bitwie wola życia,

Wróg wyłania się z ukrycia.

Środek nocy, księżyc w nowiu,

miecz już dawno w pogotowiu,

Słychać warki, szepty, piski,

Czy dziś umrze mi ktoś bliski?

Hałas pełen jest udręki,

CO wydaje takie dźwięki?

To co widzę zmysłom przeczy,

Nie istnieją takie rzeczy!

Jedna postać, a trzy głowy,

To nie walka, tylko łowy,

Gorsze to niż wszystkie diabły,

Uciekł z piekła, Bóg upadły.

I minęło minut kilka,

Czy ktoś przeżył z Armii Wilka?

Miecz mój niby zakrwawiony,

Jednak atak był chybiony,

Bo żem, k**wa, zamiast głowy,

Trafił w odbyt odrzutowy.

Bestia jednak już nie lata,

Jak mi przykro, co za strata,

Odwłok franca ma urwany,

Teraz szarża, teraz Pany!

I ostatkiem Wilka siły,

Ludzkie dzieci zwyciężyły.

A na koniec piszę krótko,

Jestem cały, płynę łódką,

I choć mogłem być bogaty,

Wracam rzeką do swej chaty,

By odnaleźć na PEcecie,

Klucz do gierki

Jakiej?

Wiecie.