Seria Commandos i Commandos 3 : Destination Berlin recenzja błazna Hanza

Słowem wstępu:

Witam, otóż w wyniku pewnej sytuacji (zbyt dużo warnów) postanowiłem napisać kilka słów o jednej z moich ulubionych gier komputerowych, a że udało mi się odświeżyć nie tak dawno jedną z jej części (nie jest to jednak gra mmo) to zapraszam do lektury.

Część właściwa:

Commandos to seria gier taktyczno-strategicznych w klimacie drugiej wojny światowej. Pierwsza część serii została wydana w 1998 roku (tak byłem wtedy jeszcze małym gówniarzem) o tytule Commandos : Behind Enemy Lines (Za linią wroga) mało znanej firmy Pyro Studios. Sama seria odniosła wielki sukces i zdobyła wiele nagród oraz wyśmienite recenzje. Ja sam odkryłem tą serię dopiero w 2006 roku i naprawdę zaskoczyła mnie tym co oferowała. Warto wspomnieć, że gra jest taką komputerową adaptacją wojennym książek i filmów: „Tylko dla orłów”, „Złoto dla zuchwałych”, „Działa z Nawarony”, które serdecznie polecam. Ale to tyle z historii, przejdźmy do samej rozgrywki.

W grze mamy do dyspozycji oddział do sześciu komandosów i oferuje sporą gamę zadań począwszy od wysadzanie ważnych budynków lub urządzeń, poprzez ratowanie więźniów, po zabijanie wysokich rangą oficerów. Co nie było łatwe i wymagało dużych umiejętności taktycznych oraz szybkiego myślenia (szczególnie podczas zadań czasowych). Następnie wyszła kolejna część Commandos 2 : Men of Courage skutecznie rozszerzająca jakże wyśmienitą i epicką zabawę.

Przejdźmy jednak do części trzeciej czyli Commandos 3 : Destination Berlin. W grze rozegramy cztery kampanie oraz dodatkową treningową co daje nam razem 14 niezwykle ciężkich zadań, z których każda stanowi nie lada wyzwanie.

Pierwsza właściwa kampania zabiera nas do Stalingradu i już od samego początku orientujemy się, że nie będzie łatwo, gdyż naszym pierwszym zadaniem jest wyeliminowanie wrogiego snajpera, dodatkowo musimy to zrobić nim on wystrzela naszych sojuszników, więc musimy się śpieszyć. No właśnie, jednak pośpiech jest słabym doradcą gdyż jeden nie przemyślany ruch równie dobrze może skończyć się naszą śmiercią.

Wracając jednak do kampanii. Pierwsza, treningowa, rozgrywa się w Londynie. W drugiej, prócz Stalingradu zwiedzimy także Berlin. Trzecia rozgrywa się w Europie Środkowej, czwarta natomiast wykorzystuje motyw lądowania w Normandii. Same kampanie są bardzo dynamiczne jednak nie będę tu zdradzał samej fabuły gry. Cele zadań zmieniają się bardzo szybko, w grze występują też liczne zwroty akcji (przyjaciele stają się wrogami). W poprzednich odsłonach każdą misję dało się przejść na jeden sposób, jednak w tej części zgodnie z zapowiedzią twórców jest inaczej. Coś co nam się raz udało przy kolejnym podejściu może już nam nie wyjść, co sprawia, że z każdym powrotem tytuł jest równie ciekawy i wymagający jak na początku. Wykalkulowane i chłodne podejście do sprawy to podstawa, nie można podejmować nieprzemyślanych działań. Inne zadania zrywają z tym zupełnie – w nich liczy się tylko siła ognia. Więc różnorodność jest naprawdę duża.

Przejdźmy do kwestii grafiki. Cała oprawa wizualna gry jest przyjemna dla oka pomimo już sporej próby czasu. Pole bitwy możemy oglądać z czterech stron w rzucie izometrycznym co daje nam dodatkowe możliwości, a także podnosi poziom trudności samej gry. Kamerę w wielu miejscach możemy dowolnie obracać oraz przybliżać i oddalać co pozwala nam na cieszenie się z niezwykle dopracowanych modeli zarówno postaci jak również otoczenia. Wszystkie postacie wykonane są w 3D i poruszają się bardzo realistycznie. Efekty wizualne stoją na naprawdę wysokim poziomie i cieszą oko. Dodano również zmiany pogodowe takie jak deszcz i śnieg, co ma niezwykły wpływ na feeling samej gry. Przerywniki pomiędzy misjami również są niezwykle ciekawe. Jedyny problem może stanowić obsługiwana rozdzielczość, która wynosi tylko 800x600 ale to w końcu już dość klasyczny tytuł.

Co do dźwięku. Oprawa audio również stoi na wysokim poziomie (Dźwięki, głosy postaci, odgłosy broni czy wybuchów naprawdę odwzorowane bardzo dobrze).

Misji jak dla mnie jest trochę mało ale to nie problem (z uwagi, że posiadam całą serię). Gra posiada również kilka może nie tyle błędów co niedociągnięć jak np. gdy strzelamy w pomieszczeniu to i tak nikt z zewnątrz nas nie usłyszy nawet jeśli stoi przy samych drzwiach.

To tyle.

Ocena końcowa:

Seria Commandos: Mocarna 9.

Dlaczego? Ze względu na niezwykły poziom trudności, ciekawie przedstawione realia i wiele więcej.

Commandos 3 : Destination Berlin: Myślę, że dobrą oceną będzie 7+.

Dlaczego? Gra zdecydowanie trzyma klimat poprzednich części jednak posiada wiele niedociągnięć co niestety obniża moją ocenę.

Na zakończenie:

Polecam ten tytuł nie tylko pasjonatom II Wojny Światowej, ale również tym, którzy czują, że dzisiejsze nowe tytuły straciły już swoją magię.

"Consider it done!" :-D

Gra mojego dzieciństwa. Aż chciałby się znowu odpalić. Natomiast co do samego tekstu, to dlaczego użyłeś kursywy? Strasznie źle się to czyta. Natomiast co do strzelania w pomieszczeniach, to wynika to ze sposobu programowania. Pomieszczenia były instancjonowane, więc to wykluczało interakcję z obiektami poza nimi.

"Consider it done!" :-D Gra mojego dzieciństwa. Aż chciałby się znowu odpalić. Natomiast co do samego tekstu, to dlaczego użyłeś kursywy? Strasznie źle się to czyta.

Szczerze mówiąc nie wiem wydawało mi się, że będzie lepiej wyglądać ale poprawię na normalną. Dzięki za uwagę.

Edit: Tak pewnie o wiele lepiej.

Edit 2: Pewnie masz rację jednak dla mnie to dość dotkliwa wada.

Tak, teraz jest dużo lepiej. :-)

Co na temat C&C Tiberium Alliances?

Przy tej grze spędziłem mniej więcej tyle samo co w diablo2, którego przejście zajęło mi szmat czasu.

Co na temat C&C Tiberium Alliances? Przy tej grze spędziłem mniej więcej tyle samo co w diablo2, którego przejście zajęło mi szmat czasu.

A wiesz to dobry pomysł nawet, jak znajdę płytkę to coś napiszę o tym jakże wspaniałym tytule.

Pamiętam, że również dużo czasu spędziłem przy tej grze.

Słowem wstępu:

Witam, otóż w wyniku pewnej sytuacji (zbyt dużo warnów) postanowiłem napisać kilka słów o jednej z moich ulubionych gier komputerowych, a że udało mi się odświeżyć nie tak dawno jedną z jej części (nie jest to jednak gra mmo) to zapraszam do lektury.

Część właściwa:

Commandos to seria gier taktyczno-strategicznych w klimacie drugiej wojny światowej. Pierwsza część serii została wydana w 1998 roku (tak byłem wtedy jeszcze małym gówniarzem) o tytule Commandos : Behind Enemy Lines (Za linią wroga) mało znanej firmy Pyro Studios. Sama seria odniosła wielki sukces i zdobyła wiele nagród oraz wyśmienite recenzje. Ja sam odkryłem tą serię dopiero w 2006 roku i naprawdę zaskoczyła mnie tym co oferowała. Warto wspomnieć, że gra jest taką komputerową adaptacją wojennym książek i filmów: „Tylko dla orłów”, „Złoto dla zuchwałych”, „Działa z Nawarony”, które serdecznie polecam. Ale to tyle z historii, przejdźmy do samej rozgrywki.

W grze mamy do dyspozycji oddział do sześciu komandosów i oferuje sporą gamę zadań począwszy od wysadzanie ważnych budynków lub urządzeń, poprzez ratowanie więźniów, po zabijanie wysokich rangą oficerów. Co nie było łatwe i wymagało dużych umiejętności taktycznych oraz szybkiego myślenia (szczególnie podczas zadań czasowych). Następnie wyszła kolejna część Commandos 2 : Men of Courage skutecznie rozszerzająca jakże wyśmienitą i epicką zabawę.

Przejdźmy jednak do części trzeciej czyli Commandos 3 : Destination Berlin. W grze rozegramy cztery kampanie oraz dodatkową treningową co daje nam razem 14 niezwykle ciężkich zadań, z których każda stanowi nie lada wyzwanie.

Pierwsza właściwa kampania zabiera nas do Stalingradu i już od samego początku orientujemy się, że nie będzie łatwo, gdyż naszym pierwszym zadaniem jest wyeliminowanie wrogiego snajpera, dodatkowo musimy to zrobić nim on wystrzela naszych sojuszników, więc musimy się śpieszyć. No właśnie, jednak pośpiech jest słabym doradcą gdyż jeden nie przemyślany ruch równie dobrze może skończyć się naszą śmiercią.

Wracając jednak do kampanii. Pierwsza, treningowa, rozgrywa się w Londynie. W drugiej, prócz Stalingradu zwiedzimy także Berlin. Trzecia rozgrywa się w Europie Środkowej, czwarta natomiast wykorzystuje motyw lądowania w Normandii. Same kampanie są bardzo dynamiczne jednak nie będę tu zdradzał samej fabuły gry. Cele zadań zmieniają się bardzo szybko, w grze występują też liczne zwroty akcji (przyjaciele stają się wrogami). W poprzednich odsłonach każdą misję dało się przejść na jeden sposób, jednak w tej części zgodnie z zapowiedzią twórców jest inaczej. Coś co nam się raz udało przy kolejnym podejściu może już nam nie wyjść, co sprawia, że z każdym powrotem tytuł jest równie ciekawy i wymagający jak na początku. Wykalkulowane i chłodne podejście do sprawy to podstawa, nie można podejmować nieprzemyślanych działań. Inne zadania zrywają z tym zupełnie – w nich liczy się tylko siła ognia. Więc różnorodność jest naprawdę duża.

Przejdźmy do kwestii grafiki. Cała oprawa wizualna gry jest przyjemna dla oka pomimo już sporej próby czasu. Pole bitwy możemy oglądać z czterech stron w rzucie izometrycznym co daje nam dodatkowe możliwości, a także podnosi poziom trudności samej gry. Kamerę w wielu miejscach możemy dowolnie obracać oraz przybliżać i oddalać co pozwala nam na cieszenie się z niezwykle dopracowanych modeli zarówno postaci jak również otoczenia. Wszystkie postacie wykonane są w 3D i poruszają się bardzo realistycznie. Efekty wizualne stoją na naprawdę wysokim poziomie i cieszą oko. Dodano również zmiany pogodowe takie jak deszcz i śnieg, co ma niezwykły wpływ na feeling samej gry. Przerywniki pomiędzy misjami również są niezwykle ciekawe. Jedyny problem może stanowić obsługiwana rozdzielczość, która wynosi tylko 800x600 ale to w końcu już dość klasyczny tytuł.

Co do dźwięku. Oprawa audio również stoi na wysokim poziomie (Dźwięki, głosy postaci, odgłosy broni czy wybuchów naprawdę odwzorowane bardzo dobrze).

Misji jak dla mnie jest trochę mało ale to nie problem (z uwagi, że posiadam całą serię). Gra posiada również kilka może nie tyle błędów co niedociągnięć jak np. gdy strzelamy w pomieszczeniu to i tak nikt z zewnątrz nas nie usłyszy nawet jeśli stoi przy samych drzwiach.

To tyle.

Ocena końcowa:

Seria Commandos: Mocarna 9.

Dlaczego? Ze względu na niezwykły poziom trudności, ciekawie przedstawione realia i wiele więcej.

Commandos 3 : Destination Berlin: Myślę, że dobrą oceną będzie 7+.

Dlaczego? Gra zdecydowanie trzyma klimat poprzednich części jednak posiada wiele niedociągnięć co niestety obniża moją ocenę.

Na zakończenie:

Polecam ten tytuł nie tylko pasjonatom II Wojny Światowej, ale również tym, którzy czują, że dzisiejsze nowe tytuły straciły już swoją magię.