Supreme Commander 2

Co myślicie o tej grze?

Ja osobiście wierdzę, że jest to strategia zrealizowana z rozmachem, epickością, ale trochę zbyt powtarzalna, co niemal wyklucza to, że gra będzie miała multiplayerową przyszłość- schematyczność zaczyna się pojawiać już po 2-3 godzinach grania każdą z klas, które na szczęście są do siebie raczej niepodobne.

Szczególnie zdziwiły mnie jednostki eksperymentalne. Spróbujcie sobie wyobrazić łódź podwodną- stocznię. Produkujesz w niej jednostki, zakradasz się na terytorium wroga, wynurzasz i niespodzianka gotowa (chociaż 25 jednostek które maksymalnie może wyprodukować ta stocznia to w tej grze praktycznie nic- tu armie liczy się w setkach jednostek).

PS: Ale jeszcze lepszą jednostką eksperymentalną jest działo mogące... rzucić kilkanaście jednostek w dowolne miejsce na mapie (nie pytajcie, jak to wygląda dokładnie).

A ja mam pytanie troche z innej beczki.

Ogolnie nie lubie RTSow. Jedyne RTSy ktore uwielbiam sa to taktyczne RTSy. Takie jak Total War'y(czy to Empire,czy to Napoleon,czy to Shogun) i na maxa old sqlowa seria Myth.

Czy takiemu kolesiowi jak mi spodoba sie Supreme Commander? Oczywiscie mowie ze począwszy od 1 czesci :)

A ja mam pytanie troche z innej beczki. Ogolnie nie lubie RTSow. Jedyne RTSy ktore uwielbiam sa to taktyczne RTSy. Takie jak Total War'y(czy to Empire,czy to Napoleon,czy to Shogun) i na maxa old sqlowa seria Myth.Czy takiemu kolesiowi jak mi spodoba sie Supreme Commander? Oczywiscie mowie ze począwszy od 1 czesci

Nie wiem, ale postaram się napisać, jak wygląda rozgrywka w drugiej części (w pierszą nie grałem).

Na początku zazwyczaj masz tylko ACU (potężna jednostka militarna i gospodarcza), kilka konstruktorów i ewentualnie niewielką (z 50 jednostek) armię. Na samym początku budujesz budynki gospodarcze i jednocześnie wojskowe, a w czasie budowy tych drugich jeszcze przez zakończeniem budowy ustalasz ciągle powtarzaną kolejkę budowy i wysyłasz jednostki od razu na front (który na poziomie trudności wysokim często jest dosyć niestabilny, na niższych rozgrywka jest raczej prosta). W końcu zaczynasz zyskiwać przewagę (albo komputer) i zaczynasz wygrywać lub przegrywać.

Cała gra jest mocno taktyczna, ale w czasie rzeczywistym. Surowców niemal zawsze brakuje.

^Jesli surowcow niemal zawsze ci brakuje, to kiepsko ci idzie. Pozatym mowisz ze gra jest monotonna.. a w multi grales? W singlu KAZDY RTS szybko robi sie nudny.

Co do SupCom 1 powiem ze gra jest swietna. Nie bez kilku bug'ow technicznych (szczegolnie w dodatku) ale warta zagrania. Nie uwazam sie za fana RTS'ow, ale Supreme Commander mnie bawi.

EDIT: Jeszcze jedno. Uwazasz ze gra raczej nie bedzie miec multiplayerowej przyszlosci? A wiesz ze SupCom 2 powstal wlasnie dlatego, iz fani multi SupCom 1 sie tego domagali? Inaczej mowiac, nie wiesz o czym gadasz.

Miałem okazję zagrać w Demo jedynki(1GB !) nawet dość grywalne. I zgodzę się - walki są epickie. Eksperymentalny Robot-pająk z kilkudziesięcio metrowym laserem skradający się po dnie morza do bazy wroga i wybuchający ACU nie mogą być nieepickie ;]

Jednak gra jest tylko na weekendy:

a ) grając często prawdopodobnie szybko by się znudziła

b ) na łatwym poziomie przejście przez każdy z 3 etapów (chyba tyle ich było do Eksperymentów) i wygrana/przegrana zajmowała +/- 2h

Ogółem SC2 to crap, twórcy poszli w stronę uproszczenia rozgrywki. Jednyka była innowacyjna, nie czekałeś na surowce aby wybudować jedną jednostkę, po prostu przejmowałeś "metale" i budowałeś "elektrownie". Musiałeś wyczuć możliwość przeciążenia tego i spowolnienia budowy... A jak budowałeś jednostki? Z kilkunastu fabryk podczas potyczki szły ich setki, ba! nawet ośmielę się powiedzieć, że tysiące. Dobra taktyka to była podstawa, druga część to timing, czasami poprawianie czegoś w trakcie budowy równało się przegranej... To jest strategia.

Cholera... bo widzicie mi brakuje RTSow czysto taktycznych. Ostatnio dalem sie namowic na Company Of Heroes... I moja opinnia na temat tej gry jest wysrodkowana. Co do tego co pisze RMK. Zazwyczaj jest tak ze ciezko jest dorownac pierwowzorowi gry(w tym przypadku czesci 1 SC). Ostatnio zassalem z Steama demo RUSE. Niby full taktyczna gra... ale denerwuja mnie klimaty z Combat General. :)

Co myślicie o tej grze?

Ja osobiście wierdzę, że jest to strategia zrealizowana z rozmachem, epickością, ale trochę zbyt powtarzalna, co niemal wyklucza to, że gra będzie miała multiplayerową przyszłość- schematyczność zaczyna się pojawiać już po 2-3 godzinach grania każdą z klas, które na szczęście są do siebie raczej niepodobne.

Szczególnie zdziwiły mnie jednostki eksperymentalne. Spróbujcie sobie wyobrazić łódź podwodną- stocznię. Produkujesz w niej jednostki, zakradasz się na terytorium wroga, wynurzasz i niespodzianka gotowa (chociaż 25 jednostek które maksymalnie może wyprodukować ta stocznia to w tej grze praktycznie nic- tu armie liczy się w setkach jednostek).

PS: Ale jeszcze lepszą jednostką eksperymentalną jest działo mogące... rzucić kilkanaście jednostek w dowolne miejsce na mapie (nie pytajcie, jak to wygląda dokładnie).