jakiś czas temu przypomniałem sobie o filmie, który kiedyś dawno temu widziałem w tvp. Opowiadał równolegle tragiczne historie chyba nie spokrewnionych ze sobą ludzi. Film dział się, o ile dobrze pamiętam, na przestrzeni jednego dnia, podczas którego działy się właściwie same tragedie, a bohaterom waliło się życie. Pamiętam, że jeden bohater/-ka miała wypadek na takiej typowo amerykańskiej autostradzie chyba gdzieś pod koniec filmu.
Nie wiem jak się skończył, bo chyba go nie doobejrzałem wtedy.
Ktoś może zna/pamięta taki tytuł? ;x