Szukam MMORPG po zakończonej przygodzie z GW2

Witam serdecznie.

Jak w temacie. Po ponad rocznej rozgrywce w GW2 stwierdziłem, że nie mam już tam nic do roboty :smiley: Szukam czegoś znacznie bardziej rozbudowanego. Najbardziej interesuje mnie bogate PvE. PvP może nie istnieć. Zależy mi na tym, aby endgameowy gear w grze był w miarę ciężki do zdobycia (nie jak w gw2, że robię ascended i zbieram sobie skiny XD). Na podstawie GW2 wypiszę co mnie w tej grze irytowało i szukam jej przeciwieństwa:
-przede wszystkim gear - chcę widzieć swoje postępy w grze, zdobywać coraz to silniejsze przedmioty - kiedy wchodzi nowy dodatek, chcę znowu gearować, a nie cieszyć się z ascended na przestrzeni kilku lat.Tak wiem, są w gw2 legendarki, ale co mi po nich kiedy jedyne co dają to efekty wizualne, a roboty przy nich na kilka miesięcy xD
-duża ilość wymagających raidów i (niezapomnianych przez ludzi) dungeonów - poza wyjątkami, które można wyliczyć na palcach jednej ręki, raidy w tej grze to zwykłe stackowanie się, dzieje się naprawdę niewiele. Chcę czegoś takiego, aby pod względem trudności wyrywało z butów xD Ogólnie PvE, PvE i jeszcze raz PvE. GW2 oferowało tego dużo, ale no robienie fraktali, map i world bossów (bieganie za commanderem, stack, bijemy, rozbiegamy, stack, bijemy) trochę mi się znudziło :smiley:
-klasy postaci i ich metabuildy - no to tutaj to jest porażka. Light armorowy mesmer jest tankiem, heavy armorowy warek biega z łukiem, necro sie nie bierze, tak samo revenanta. Najlepiej to tylko 7x weaver, druid i 2 mesmery (meta z pierwszego/drugiego kwartału tego roku). Lubię różnorodność, a najlepiej mety tego czym inni się boją grać, nie umieją, albo jest to za trudne. Tank ma być tankiem, healer healerem, dps dpsem.

Na plusy z GW2 to na pewno:
-“fashion wars” xD Lubię sobie posiedzieć w garderobie nad postacią i chciałbym, żeby było to równie, albo i lepiej rozbudowane niż w GW2
-system walki, rzucanie skilli - to bardzo mi się podobało

Ponadto szukam fajnego housingu, dużych możliwości odnośnie rozwoju gildii no i jeszcze raz - wymagającego PvE. Duża ilość eventów ograniczonych czasowo z okazji różnych wydarzeń w ciągu roku też bardzo mile widziana.

Gra może być B2P, albo P2P. F2P raczej dziękuję, bo chyba nie ma nic interesującego z tej kategorii poza ItemShopem.

Zastanawiałem się pomiędzy WoWem i FFXIV. Tylko nie wiem, która z nich byłaby dla mnie lepsza.
No i czy jakieś 4 godziny dziennie w dniach pracujących i około 6-8 w dniach wolnych od pracy jest wystarczające, żeby dobrze się w tych tytułach bawić. Nie mam na myśli TOPki, tylko endgejmową rozgrywkę pozwalającą liznąć wszystkie łatwe i trudne rzeczy na zasadzie nie pierwszy world solo kill, tylko grupowy kill po 2 miesiącach, jeżeli tyle będzie to wymagało.

P.S. Odnośnie mojej opinii na temat GW2. Nie miałem na celu urazić żadnego z graczy tej produkcji - grajcie i majcie się dobrze, jeżeli Wam tylko to sprawia przyjemność. Ja napisałem wszystkie elementy, których nie szukam w przyszłej rozgrywce. W tym temacie nie szukam “wojen gildii” :wink: Dlatego bardzo proszę o nierobienie z tego tytułu awantur. Święta tuż, tuż :slight_smile:

Pozdrawiam!

1lajk

No to właśnie wymienione przez Ciebie WoW i FFXIV mają w wymienionych aspektach zupełnie odmienne podejście do tematu niż GW2, takie bardziej klasyczne, co kto lubi :slight_smile:
Generalnie jak wolisz klimaty zachodnie to WoW, a jak wschodnie to FF. Tu się nie ma za bardzo o czym rozpisywać bo wszystkie 3 produkcje to absolutna topka na rynku, giery wszystkim doskonale znane, z milionami filmów i opinii w necie.
Pozdro.

Problem w tym kolego że ciężko znaleźć to czego szukasz - w 99% mmorpgów albo pve jest minimalne albo max lvl i best eq zdobywasz w miesiąc, max dwa i wtedy czekanie przynajmniej rok na kolejny dodatek (łącznie z wowem) :stuck_out_tongue:.

Może spodoba ci się gra która mnie jakiś czas temu wciągnęła na ponad 2 lata i non-stop miałem pełne ręce roboty. Ta gra jest co prawda f2p ale takiej opcji kategorycznie nie odrzuciłeś, więc może warto spróbować? Gra nazywa się Neverwinter Online i jest mistrzem w mieszaniu nowoczesności z klasyką. Są standardowe klasy z DnD typu kapłan, łotrzyk, ranger/hunter itd, przy czym każda klasa spełnia swoją rolę - czytaj kapłan to kapłan, a nie dps. System walki to wspomniane połączenie dwóch światów : z jednej strony mamy taki udawany non-target gdzie trzeba myszką celować na wroga, a z drugiej mamy OGROMNE drzewka perków, talentów i pasywek do wyboru. 5% szansy przy uleczeniu sojusznika na zadanie 20k dpsa wszystkim wrogom w pobliżu? Cudny perk dla klas leczących. Nadwyżka leczenia na tobie odkłada się w postaci tymczasowych hp? Miodzio wybór dla tanka.

Gra przyciąga ogromem rzeczy do zdobycia i ulepszania :

  1. artefakty (przyzwanie hordy krwiożerczych kruków które kradną hp wrogowi i dają tb? Otworzenie bramy do piekła która po krótkim czasie się otwiera zalewając okolicę w śmiercionośnych płomieniach? A może starożytny kostur który daje władzę nad śmiercią i umożliwia przyzwanie szkieletów które walczą dla posiadacza?)
  2. towarzysze (szaman plemienia jaszczurów jako twój healer? Zbuntowany Thayski mag wywołań który z chęcią spali swoich byłych pobratymców? A może coś dziwniejszego jak stworzenie które jest zwykłą bezkształtną masą… ale potrafi przybrać dowolny kształt np twój i korzysta z niektórych skilli należących do twojej klasy? Nie? To może wolisz ogromnego nieumarłego wojownika z dwuręcznym mieczem i wysysaniem życia, którego czarne moce przywróciły do świata żywych wbrew jego woli i przemierza świat z tobą w nadziei że znajdzie maga który go wskrzesił, zabije go i spocznie w pokoju?)
  3. uroki (takie kamyczki wbijanie do broni i zbroi… przy czym epickie zbroje i bronie mają specjalne sloty do których wchodzą najpotężniejsze kamienie w grze - darmowe wskrzeszenie raz na minutę? Obrywanie dpsa zwiększa twoją odporność o 1% za każdy hit? A może klasyczna dębowa skóra - z czasem twoją skórę porastają warstwy dębowej kory która znacznie zmniejsza otrzymywany dps ale z hitami zanika? Jak nie to może ulepszenie do broni które wykrada przeciwnikowi 10% jego siły ataku i oddaje tobie na 10 sekund? Nie? To co powiesz na urok który z każdym atakiem sieje terror w sercu wroga zmniejszając jego obronę? A może wolisz grać łotrzykiem na którym świetny jest klasyczny vorpal który zwielokrotnia siłę trafień krytycznych?)
  4. mounty (stajnia jest bogata - począwszy od kościanych koni, po konie-żywiołaki (ognia/wody), przez demony i dzikie bestie, a kończąc na tworach mitycznych jak złoty lew (hah, Aslan z Narnii - wygląda epicko), czy inne gryfy, do tego co warto dodać mounty oprócz wyglądu i boostu do speeda mają też inne bonusy pasywne… i aktywne których można używać w środku walki. I tak np wspomniany “Aslan” wskakuje w środek walki ogłuszając wrogów, ryczy nakładając tarczę a potem na “odchodne” napromieniowuje broń sojuszników swoim światłem)
  5. kampanie (co tu jest do zbierania spytacie? Buffy! Gra posiada bodajże 11 kampanii w tej chwili, każda (po za dwoma) to minimum 29 dni zabawy w daily questy, zwiedzanie map (każda kampania ma własną/własne), farmienie tutejszych bossów/innych aktywności. Warto zrobić wszystkie jako że każda daje wartościowe bonusy, jednak można zaczynać i kończyć je w dowolnej kolejności gdyż nie są fabularnie ze sobą powiązane zazwyczaj)

P2W - jedni będą twierdzić że jest, inni że nie ma. Grałem 2 lata i 3 miesiące, nie wydałem na grę ani grosza, bawiłem się przednie, byłem w najlepszym sojuszu na serwerze i byłem jednym z najlepszych, jak nie najlepszym klerykiem na serwerze (oj, nie raz mnie to strasznie wkurzało, bo nawet się nie zalogowałem do gry porządnie a już z 20 party się pyta czy pójde z nimi na coś tam bo potrzebują dobrego kleryka. I według mnie nie ma tu czegoś takiego jak P2W bo wszystko da się zdobyć w rozsądnym czasie o ile się wie jak. Gra posiada system wymiany waluty ZEN na diaxy i na odwrót, w tydzień idzie uzbierać na wszystko co można zachcieć.

Najwazniejsze to przy ograniczonej liczbie możliwych godzin gry nie nastawiać się na bycie top 1 w miesiąc, bo na poczatku będziesz głównie gonił resztę, gdy dobijesz w końcu do ich poziomu to razem z resztą czekasz na nowy dodatek i wtedy rush byle prędzej :stuck_out_tongue:.

=============================================================================
A, jeszcze taka historia na zachętę :
Dawno, dawno temu zanim najlepsze gildie uformowały sojusz i zanim zostały najlepszymi były małymi niepozornymi gildiami które wydawały się kruche i nikt nie sądził że przetrwają próbę czasu. Każda z tych gildii ma swoją historię, a ja opowiem wam jedną z nich.

Gdy do gry wprowadzono długo wyczekiwany dodatek “Stronghold” z tytułowymi zamkami dla gildii, nasza była już dawno przygotowana na to. W momencie premiery była zbiórka, ogarnianie czego potrzeba, jak to zdobyć, badanie - klasyka. Jednak szybko wybadaliśmy że są 4 smoki które trzeba zabić w tym samym czasie. I okej, w weekend podejmujemy się próby - kompletna porażka, zabiliśmy tylko 2 smoki, czarny i zielony to były katastrofy. Szybki wywiad wśród gildii wykazał nam że na terenie zielonego cały czas spadają HP a jego ataki zostawiają większość osób przy końcówce zycia, czarny natomiast za każdego zabitego rósł w siłę i stawał się trudniejszy do pokonania. Zmiana szyków i planów, nastepna próba. Ja jako healer poszedłem na zielonego (hah, rajd dla statystyk - gdziekolwiek nie rzucę heala i tak kogoś wyleczę xd), a na czarnego poszło tylko jedno party złożone z wizardów i berserkerów. I w końcu nam się udało je wszystkie zabić. Było to cholernie trudne ale i piekielnie satysfakcjonujące. Na tym zielonym się co nie co rozsławiłem bo nikt na mojej warcie nie padł. Ani razu. Przez 2 lata codziennego biegania na zielonego smoka. I potem była taka lekka parodia bo teoretycznie nowi mieli zaczynać od czerwonego bo najłatwiejszy/najprostszy, jednak szybko zaczęli przychodzic na zielonego gdy rozniosła się plotka jaki ten smok jest banalny i cały czas nikt nie padł przy mnie, jednak mimo to nikt mi nie dziękował, ani nie zauważał. Nie przeszkadzało mi to - nie szukam zbędnej uwagi, jednak gdy czytam jak to się wszyscy na zielonym smoku przechwalają jacy to są pro i jak to świetnie tam wytrzymują w tej trutce… Nic tylko kiwać głową z rezygnacją.

Dobra, czas na zwrot akcji. Nagle jakiemuś świeżakowi (no, pare miesięcy w gildii) mianowanemu na oficera się nie podobało jak leczę bo nie leczyłem go na full hp na zielonym smoku tylko skupiałem się na najbardziej rannych i zaczął mnie krytykować, gdy ja mu to na spokojnie tłumaczyłem, to ten z wyzywiskami. Nic mnie to nie ruszyło, ale jakoś tak przypadkowo (serio, załatwiałem to miesiąc przed, jeszcze zanim wgle zaczęli szukać dodatkowych oficerów xd) na tydzień później miałem zaklepany urlop i jechałem na wakacje.

Wracam, witam się w gildii… A tam wszyscy co do jednego zaczęli mnie witać, proponować pomoc z nadgonieniem contentu, a nawet dawać za darmo eq które im sie nie przyda a mi może (w tym taki trinkecik do setu który wtedy był ultra rzadki i drogi na tyle że kosztowal więcej niż eq niejednego gracza). Przychodzi wieczór, pora na smoki. Pytam się dla zagajenia rozmowy jak tam smoki w zeszłym tygodniu, kogo zesłali na banicję (kapłani to popularne alty… ale bardzo rzadkie mainy - jednak jak nie ma kapłana to ktoś musi go zastąpić swoim altem). I nagle zapada grobowa cisza, aż się poczułem nieswojo… W końcu lider gildii powiedział że próbowali robić smoki dwa dni z rzędu ale niezależnie od roszad i taktyk nie udawało im się, więc też zrobili sobie przerwę z smokami do końca tygodnia. Jako że mieliśmy pare minut do smoków to się pytałem czego próbowali, ten odpowiada że wszystkiego - 4 kleryków na zielonego, 1 kleryk na zielonego ale zamiast noobów jakiś koks-dps’ów, a nooby wypad na czerwonego i jeszcze parę innych taktyk.

Aż nie mogłem się wtedy powstrzymać by nie powiedzieć “aaaa, to dlatego wszyscy tacy mili”. Potem były smoki więc rozmowy skupiały się na gadach, gdy smoki padły lekko, łatwo i przyjemnie z dużym zapasem czasowym to na czacie taki spam serduszek, gz, gj, i thanks był że miało się wrażenie jakbyśmy zrobili coś niemożliwego xD. Cóż tu dużo mówić - gra stawia na build, trzeba wykombinować co dodatek całkowicie nowy i “epicki” build, czyli coś co kocham w grach, a do tego całe zycie na healerach więc umie się co nie co pod względem mechanicznym i taktycznym (kwestie typu : kogo wyleczyć najpierw? którym healem? albo w ogóle jakie skille i pasywki są najwydajniejsze w danych okolicznościach? A mistrzostwem jest coś co mi już przychodzi naturalnie : rzucenie heala castującego się 3 sekund z przewidzeniem tego że boss zaatakuje, a ktoś (np tank) nie uniknie/zablokuje tego.

2lajki

Do opisu pasują:

  • WoW
  • FFXIV

Z nowych tytułów jeszcze Maple Story 2 w które sam się aktualnie zagrywam i polecam z całego serca. Gra jest mega rozbudowana przed nią jeszcze długa droga i wiele Update’ów. Tylko grafika jest specyficzna i nie każdemu może się podobać taki styl.

Cóż ja za to zacząłem dzisiaj przygodę z GW2, ale to na PvP. Słyszałem, że w B&Sie jest hardcorowe PvE, więc może poczytaj o tym w necie.

Chyba źle słyszałeś xD

1lajk

Nie wiem jak to wygląda w wowie ale Twój opis gry idealnie pasuje właśnie do FfXIV. W grze masz tam wszystko to co wymieniłeś. Gra skupia się głównie na pve z różnymi poziomami trudności. Masz fajną i wciągającą fabułę, różnorodne klasy postaci z podziałem jaki hmm opisałeś, profesje zbierackie i crafterskie.
Gra jest w wersji b2p z miesięcznym abonamentem ale możesz ja zawsze wypróbować na darmowym trialu.
Jeśli chodzi o housing wielu graczy zajmuje się tą częścią gry a niektóre meble potrafią być baaardzo drogie. Na zachętę podrzucę Ci link do tematu w którym gracze wrzucają screny wnętrz swoich domków:
http://forum.square-enix.com/ffxiv/forum.php#threads/178583/?page=4

Jeśli byłbyś zainteresowany zapraszam na Zodiark do Krucjaty Moogli. Nasze FC posiada tutaj na forum temat rekrutacyjny, który możesz sobie przeglądnąć.

To samo jest w WoWie.
Tak jak ktoś wyżej pisał, jeśli wolisz klimaty bardziej azjatyckie to ff xiv, jeśli zachodnie to wow. Idealnie oba tytuły trafiają w wymagania.

Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc. Mam jeszcze jedno pytanie, a mianowicie wyczytałem w internecie, że FF XIV jest bardziej “istancjowy” (?) niż WoW, gdzie jest open world. Czy jest to jakoś zbliżone do GW2. W sensie przejścia między mniejszymi mapami kończą się ładowaniem ekranu i czy jestem jakoś ograniczony w explorowaniu danej mapy?

Tak, w FFF pzrejścia między mapami są identyczne jak w GW2

Odpowiedź jest prosta: ESO

przede wszystkim gear - chcę widzieć swoje postępy w grze, zdobywać coraz to silniejsze przedmioty - kiedy wchodzi nowy dodatek, chcę znowu gearować, a nie cieszyć się z ascended na przestrzeni kilku lat.Tak wiem, są w gw2 legendarki, ale co mi po nich kiedy jedyne co dają to efekty wizualne, a roboty przy nich na kilka miesięcy xD

Z każdym dodatkiem wychodzą nowe sety, które trzeba zdobyć, do tego rzeczy tzw. perfect są jednymi z trudniejszych rzeczy do zdobycia w grze. Samych secików jest do zdobycia co najmniej kilka na daną klasę, > oczywiście meta jest zazwyczaj jedna/dwie, ale opcjonalnie żeby ubrać alty jest co zdobywać.

duża ilość wymagających raidów i (niezapomnianych przez ludzi) dungeonów - poza wyjątkami, które można wyliczyć na palcach jednej ręki, raidy w tej grze to zwykłe stackowanie się, dzieje się naprawdę niewiele. Chcę czegoś takiego, aby pod względem trudności wyrywało z butów xD

Triali czyli raidów w ESO jest 7. Z czego mają one swoje poziomy trudności, a więc normal (bardzo prosty) oraz veteran. Do tego dochodzą tak jakby tryby, czyli +1, +2, które dodatkowo mocno zwiększają trudność (nawet najlepsze gildie mają problem ze zrobieniem takiego vCR HM +2 czy vAS HM+2, ba nawet vHOF HM jest trudnym trialem i będziesz musiał być naprawdę dobrym w tym co robisz, żeby robić tego typu triale.

klasy postaci i ich metabuildy - no to tutaj to jest porażka. Light armorowy mesmer jest tankiem, heavy armorowy warek biega z łukiem, necro sie nie bierze, tak samo revenanta.

W ESO meta wygląda tak, że masz konkretną rasę, konkretną klasę i gear, któy powinno się nosić i bardzo często wymagane jest, aby tankiem był DK w heavy armorze, healerem Templar w lekkim itd. Oczywiście jest to najbardziej optymalne, nie mówię że niemożliwe jest healowanie czy tankowanie innymi klasami, ale te są najlepsze i wiele gildii nawet nie będzie cię uznawać za healera jak będziesz chciał leczyć np. sorcererem.

fashion wars” xD Lubię sobie posiedzieć w garderobie nad postacią i chciałbym, żeby było to równie, albo i lepiej rozbudowane niż w GW2

w ESO masz świetny system outfit, gdzie zmieniasz sobie dowolnie gear, możesz go ze sobą mieszać ze zdobytych wcześniej motywów. Do tego mnóstwo kostiumów, czapek, morphów, skinów do zdobycia lub kupienia.

Ponadto szukam fajnego housingu, dużych możliwości odnośnie rozwoju gildii no i jeszcze raz - wymagającego PvE.

Wszystko tam jest.

Do tego ESO ma bardzo fajne lore, fajne fabularne questy, mnóstwo ciekawych rzeczy do robienia w tzw. endgame. Grę w póxniejszych etapach trzeba traktowac jako normalną grę z abonamentem i najprościej na początek kupić ESO+Summerset a potem płacić sobie ESO Plus.

FFXIV - do 35 lvla masz za darmo, na serio warto spróbować - ja się wciągnąłem, mamy na Zodiarku najlepsze na świecie, aktywne, polskie FC(gildia), są starzy wyjadacze i nubki takie jak ja. Gra ma wszystko czego potrzebujesz.

Powiedz mi jak czujesz zabawę w nwn przy małej ilości czasu? Bo trochę mnie zainteresowałeś.

TESO - OGROMNY CONTENT PVE + PVP jak w GW2 + BG :wink:

Eso ma dużo gorsze pvp, ale dla autora nie liczy się pvp tylko pve, a ten aspekt jest ok.
Osobiście polecam wowa, a jeżeli ff jest wsochdnim odpowiednikiem wowa i do 35lvl za free to może warto spróbować. Wowa masz do 20lvl za free, a tam 20lvl zrobisz w około 3h.

WoW, WoW i tylko WoW

To idealna odpowiedz na twoje pytanie i nawet się rozpisywać nie trzeba :slight_smile: