Szukam zaludnionego MMORPG, w którym liczy się gospodarka

Hej,
Szukam MMORPG, w którym progres zależy nie tylko od władowanego czasu.

Na czym mi zależy:

  • Duże znaczenie waluty. Jakieś domy aukcyjne i tak dalej. Lubię bawić się w handel, a ciągły bezmyślny grind mnie do końca nie rajcuje (choć i na niego mam czasami jakieś fazy).
  • Spora popularność i potencjał na przyszłość.
  • Casual Friendly. Czasami mi siądzie i pogram więcej, ale zobowiązujące second-life’y to zdecydowanie nie mój cel. Wolę gry, w których myślenie i strategia liczą się bardziej od wpierdzielonego czasu i realnej forsy.

PS może być coś, co dopiero wyjdzie.

Aktualnie bardzo jaram się Lost Ark Online, ale dopiero zaczynam go zgłębiać, więc nie jestem przekonany na ile liczy się w nim waluta. Jeśli ktoś ma większą wiedzę — byłbym wdzięczny za odpowiedź.

Albion online. i piszesz o tym , że nie chcesz grindownika a chcesz grać w lost ark. Napisz prosto , ze nie wiesz czego chcesz i żeby inny szukali za Ciebie bo się nudzisz :slight_smile: Każda gra ma elementy grindu jak nie crafta to kasy to lvl to qestów powtarzalnych do bólu , na tym polega mmorpg.

1lajk

Trochę Black desert pasuje. Tam możesz bawić się w AH albo w grind, albo life skille. Jeśli nie chcesz na globalu, bo ciężko, to zapraszam na priv, wczoraj zacząłem i jest w pyte.

1lajk

Sprawdź sobie New Worlda do poniedziałku jest open beta więc możesz po testach zwrócić na steamie jak ci nie podejdzie.

Przecież lost ark to żaden grindownik… Jedyny grind to 3 dungi dziennie i potem ewentualnie pływanie stateczkiem.

“Mam na grind czasami jakieś fazy” - chodzi mi o to, żeby grind nie był jedynym, wyłącznym celem gry, a nie o to, żeby w ogóle go nie było. Lost Ark jest wg. mnie całkiem przyjemny, ale jeszcze nie wiem czego spodziewać się na dłuższą metę. Nie znalazłem na ten temat zbyt wielu materiałów, przynajmniej po polsku, czy po angielsku.

Albion mi nie podpasował. Podoba mi się jego klimat, ale gra jest dość mocno nastawiona na PVP, średnio mi to podchodzi pod jakby nie było - bardziej casualową grę.

Dałem sobie spokój w okolicy 10 lvla. To niestety nie gra na mój sprzęt, który nomen omen wcale taki zły jeszcze nie jest.

Privy są w jakimś stopniu nadzorowane przez twórców gry? Nie upadają po kilku miesiącach?

Runescape, casualowy grindownik z bardzo ciekawym rynkiem przedmiotow i dóbr. Multiplatformówka, więc idzie coś przyfarmić na androidzie 8+

1lajk

czyli " robienie 3 dungów" gdzie są moby te same , te same bosy i te same dungi to nie grind ? rozumiem. ale bicie potworków w 1 miejscu tych samych to już grind ? hm… faktycznie widzę różnice, dziękuje , że mnie oświeciłeś…

Twój daily grind zajmie ci 30minut, rzeczywiście GRINDOWNIK pełną gębą.
W takim albionie przy jednym grupowym wypadzie na random dungi 30minut zajmie doposażenie, zebranie się i ewentualnie droga a gdzie jeszcze czyszczenie dungów…

ponawiam… 30 minut grind tego samego czy 30 minut grindu winnej grze np black desert … czym to się różni… i jeszcze dodam, że jak nie zrobisz tych 3 dungów to będziesz w plecy ze sprzętem , czyli gra wymusza , że musisz co dzień robić to samo przez minimum 30 minut… zobacz , że jak zrobisz 30 minut dziennie więcej pracy to będzie Cię stać na cos “przyjemnego”. Także tak , grind to jest cos powtarzalnego , nudnego do bólu i bez tego nie rozwiniesz się. Inna forma , znaczenie to samo.

Według twojego rozumowania każda gra jest grindownikiem, nie tylko mmorpg więc po co wgl używać tego określenia skoro każda gra taka jest? Grindownik to jest Albion gdzie siedzisz w dungach przez pół dnia, BDO gdzie siedziesz na spocie 6h, nadchodzący elyon gdzie też będziesz siedział na spocie przez 6h. Lost ark to gra dla casuali, wbijasz, pykniesz 30min dungów, zagrasz pare pvp i wychodzisz bo nic więcej w grze do roboty nie ma, chyba że jara cię pływanie stateczkiem.

Tak, mmorpg to sa gridowniki , różnica jest taka , że np black desert możesz robić co chcesz dla przyjemności , crafty , łowienie , handel, produkcja, pvp, pve , farma, rozwijanie umiejętności and game nie jest nudny co dzień możesz robić coś innego,a Ty dla przykładu “dobrej” gry mówisz … 30 minut robienie tego samego co dzień … jeżeli to ma przekonać jakiegoś gracza , że to nie jest grindownik bo jeżeli tego nie zrobisz to jesteś w plecy i w żaden sposób nie możesz tego już nadrobić . to faktycznie super gierka. Gry gra wymusza na Tobie “coś” co musisz sprawia , że staje się grundownikiem czy będziesz zbierał marchewkę co dzień zabijał moby , czy pływał statkiem , skakał , sikał co dzień tak samo… . Nie mówię , że lost ark będzie słaba/złą grą, mówię , ze na końcu gry robisz ciągły grind tego samego jak chcesz progresować. Kwestia gustu wiadomo.

O tym tytule jakoś nie pomyślałem. Na pewno sprawdzę, dzięki :).

Różnica jest taka że ja mówię że lost ark jest słaby jak na Europejskie realia, gry w których twój progress jest blokowany poprzez limit na dungi to głównie Azjaci lubią takie gry ale to jest nie ważne. Chodzi tutaj o to że chłop szuka gry żeby pograć jako casual czyli z 2h dziennie max i lost ark się tutaj idealnie wpasowuje a ty mu mówisz że lost ark to wielki grindownik. Lost ark to gra wręcz idealna dla casuali czyli dla naszego kolegi. Problem jest taki że przy każdej nowej grze płacze się o p2w a w lost arku cisza chociaż będzie można bezpośrednio walute z is za rl money wymieniać na in game currency czyli “silver” czy jaka tam jest waluta która służy do wszystkich podstawowych czynności in game. Ostatnie zdanie jest totalnie nie na temat, tak informacyjne i w celach edukacyjnych to napisałem.

1lajk

to po co sięgać w przyszłość ? Diablo3, dialo1, diablo 2 , path of exilia i wiele innych tego typu gierek jest starczy wpisać youtube hash and slash game. spełniają te same “Twoje” wymagania nie byciem gwintownikiem, bo czym od nich różni się lost ark ? :slight_smile:
ale swoją drogą black desert , mówię poważnie, wiem wszyscy powiedza , że to mega gridownik etc. ale tutaj właśnie z ładna grafiką nie jeden na youtubie pokazał ,ze to jest czysto ekonomiczna gra i nie wyszedł np poza 50 lvl ( 2 godzinny gry) i bawi się w handel, produkcje, system wydobycia, łowienie rybek , trenowanie koni, rozmnazanie koni, farmę własną, etc i maja więcej kasy niż Ci co grindują. :slight_smile:

Lost ark różni się tym że twój progress jest blokowany przez twórców gry, tam nie ma bicia milionów mobów tylko kilka dungów dziennie. Lost ark to nie h&s, nie pójdziesz sobie na mape i nie będziesz lurował 30 mobów po czym ich zabijał bo to nie ma sensu, nic dzięki temu nie zyskasz. W lost arku odwalisz 30min na dungi dziennie i tyle, ktoś kto będzie grał 10h nie będzie miał wielkiej przewagi nad graczem który gra 1h a w poe czy każdym diablo już tak, ktoś kto gra w diablo 2h dziennie będzie wieki do tyłu względem gracza który gra 10h dziennie. Tutaj mylisz pojęcia, obstawiam że to przez to iż nie grałeś w lost arka i nie wiesz że z grami typu poe czy diablo nie ma nic wspólnego. Tutaj nawet nie chodzi o kase bo z tego co wiem to handel ekwipunkiem jest tam zerowy. Twój progress polega na rng, czy dropnie ci coś fajnego z tych 3 daily dungów czy nie i tyle.

Wydaje mi się, że dość wyraźnie napisałem, że grind mi nie przeszkadza, chyba że jest JEDYNĄ aktywnością, która jest w dłuższej perspektywie warta uwagi.

Jeśli chodzi o BDO - to co piszesz brzmi dość zachęcająco, tym bardziej że szybko można osiągnąć sensowny lvl.

Jak wygląda tam kwestia społeczności? Jest z kim pograć, popisać? Nie ukrywam, że to też ważny aspekt, ale że nie można mieć wszystkiego — jakoś pominąłem go w temacie.

No w BDO główny endgame to właśnie grind. Nie ma tam żadnych ciekawych arenek pvp, teraz wszedł jakiś dung do którego klucz pewnie trzeba wyfarmić, zostają jeszcze life skille typu gotowanie itp, mnie osobiście to kompletnie nie kręciło więc przez 1k godzin tylko grindowałem.

Jeżeli lubisz grind to poczekałbym na Elyon, tam oprócz grindu będą jeszcze portale gdzie wbijasz expa do specjalnego drzewka, areny 1vs1,2vs2,3vs3 z rankingami, realm vs realm, open world pvp z przeciwną frakcją i pewnie jeszcze kilka dodatkowych rzeczy.