Tibia - recenzja

aef36f42fd07af9912d0eb8c8182e1b8.png?1326616313

Późna jesien 2001 roku. Zwykły, 12-letni gówniarz (tak, to ja) wkracza do kafejki internetowej, gdzie pewna ilość osób pogrywa w nieznaną mu dotąd grę o fajnym wyglądzie. Krótki piłka, pytam się: „co to za gra?”, kolega ze stanowiska obok odpowiada - „Tibia”, więc długo nie czekam, robię konto, wybieram imię dla bohatera z generatora nicków (Zetanido – o kurde, sam się dziwię, że jeszcze to pamiętam), loguję się, świat Danubia i zaczynam przygodę, która jak się później okazało, nie była przelotnym romansem, a małżeństwem na blisko 3,5 roku.

Ale miało być o teraźniejszej Tibii.

Mija 11 lat. Tibia, o dziwo nadal jest dwuwymiarowa, co w tych czasach niekoniecznie jest plusem, chociaż bez tego straciłaby pewnie swój największy urok. Instalka, o ile możemy tak nazywać kilkundziesięcio-megabajtowy plik, powiększyła się prawie 5-krotnie, co pokazuje tylko, ile zmian i ile nowości przewinęło się od tamtego czasu. I tak właśnie jest, bo po potocznym „rooku”, miastach Kazordoon, Thais, Venore, Carlin, Ab’Dendriel i Edron, przybyło teraz kilkanaście innych miejscówek, niestety w większości dostępnych dla posiadaczy Pacc’ów, których rzecz jasna nie przetestuję, bo przy całym szacunku do Tibii, nie opłaca się teraz kupować Pacca. Nie ze względu na koszty, ale ze względu na rozgrywkę, która nie przypomina już tej hardkorowej zabawy z początku ubiegłego dziesiąciolecia.

Krótko mówiąc: Tibia stała się do bólu casoalowa, tak bardzo, jak bardzo to możliwe.

Rozumiem, że levelowanie nie należało do najłatwiejszych, rozumiem, że na wyfarmienie swojej postaci potrzeba było setek godzin, regularności, systematyczności, odporności na monotonię i przede wszystkim ogromnego skilla, ale dlaczego od razu robić z tego minus i starać się przystosować grę do najmłodszych graczy, dla których ówczesna rozgrywka była za trudna. Dlaczego zrezygnowano z elementów, które stanowiły o sile Tibii z czasu przed nadejściem głośnej wersji o numerku 7.6? Dlaczego nie ma teraz low-lvl’owych postaci?

1z39g1g.jpg

Nie ukrywam, że pokochałem Tibię przede wszystkim za PvP. Mogłem w każdej chwili zaatakować innego gracza, nawet jakiegoś noobka expiącego na Trollach, Swamp Trollach, ewentualnie Rootach, nic z tego nie mieć (ewentualnie hunta od jego protectora ^^), ale poczuć dzikie szczęście, że jakiś gracza przeklina właśnie moję imię, myśląc sobie pewnie, że Tibia to zj***na gra i powinno się zakazać bicia innych graczy. Ale to było właśnie fascynujące, owszem, frustrujące, kiedy to Ty zaliczałeś zgona, ale to właśnie był ten smaczek, który sprawiał, że miałeś motywację stawać się coraz lepszy i lepszy, aż do momentu, kiedy nie będzie wyższego lvl’a do Twojej postaci.

A teraz znalezienie osoby na w/w miejscówkach jest równie możliwe, co znalezienie Magic Sworda – w pustym ciele - po drodze na expowisko. Wszystko przez… Allegro. W moich czasach, posiadanie postaci z 100 lvl+ było zaszczytem, a taki gracz cieszył się uznaniem na całym serwerze, przyciągającym wielu „fanów” (10k plz) w depo i nie tylko. Teraz niestety 100 lvl’e to codzienność, właśnie przez polski serwis aukcyjny, który oferuje kupno takiego bohatera za śmieszne pieniądze (60-150 zł). Kiedy porównam to do 2001-2004 roku i cen z tamtego okresu: 2500 – 10000 zł wzwyż, to łapię się za głowę. Dotyczy to również… inteligencji graczy. Ówczesne topy na serwerach byli dojrzałymi ludźmi, niekiedy po 40-stce, które trzymały wszystkich na dystans, ale gdy już pogadały, to okazywały się weteranami gier, mega kulturalnymi. Teraz niestety, byle obszczymur, byle 11-latek może poszpanować sobie takim characterem i rzucać miechęm na praw i lewo, tylko dlatego, że mama dała mu paredziesiąt złotych kieszonkowego.

Poziom kulturalny zszedł na psy, podobnie jak „hardkorowość” Tibii, która sprawiała, że gra miała ten charakterystyczny poziom trudności i w 100% otwarte PvP.

Teraz sobie nie powalczymy, chyba, że bawią Was >250-osobowe serwery, bo tyle mniej więcej mamy użytkowników na jednym z kilkudziesięciu światów. Gdy porównać to z czasami największych sukcesów Tibii, to populacja spadła o ponad 70%: 64k to najlepszy wynik, teraz średnio 15-18k dziennie. Różnica jest. I to znaczna.

Jeszcze by to jakoś wyglądało, gdyby nie…

2qwoexi.png

Widzicie tę anomalię? Serwery „Optional PvP”, a raczej NoN-PvP mają 3x więcej graczy, niż przeważające światy z „Open PvP”. Jest to idealne podsumowanie, jak zmieniło się społeczeństwo na przestrzeni ostatnich 10 lat. Jeszcze w 2001 roku było nie do pomyślenia, żeby ktoś rozpoczął swoją przygodę na serwerze PvE, gdzie nie ma PK’erów, nie ma huntowania i nie ma masowych walk. Teraz, dzieciarnia poszła na łatwiznę i w większości wybrała serwery pozbawione otwartego PvP, gdzie skupiamy się tylko i wyłącznie na expieniu, a przecież nie tego „uczyli” mnie w szkole, nie to jest (było) największą zaletą Tibii, nie to stanowiło o sile danego gracza. Ahh, szkoda gadać.

I jak się tu dziwić, że 3/4 graczy odeszło…

Dzisiejsza Tibia to niewyraźny cień dawnej legendy, która nie potrafiła się zmienić na tyle, by postawić się zmieniającej kulturze, mentalności i potrzebom rynku. CipSoft poszedł na łatwiznę, myśląc, że prostym sposobem utrzyma fenomen gry, bez zbędnych kosztów i myślenia. Nie udało się, a to, co miało okazać się „kluczem”, okazało się gwoździem do trumny, która za kilkanaście miesiecy, może kilka lat zamknie się na dobre i pełni smutku (bo to kawał mojej historii) będziemy żegnać Tibię, Tibię, która z dwuwymiarowej pikselozy uczyniła jedną z najgrywalniejszych MMORPG w historii świata.

W 2004 roku bez wahania dałbym ocenę 6/6, teraz za brak przyjemności, brak PvP, brak hardkorowości i brak osób muszę być surowy i dać…

3/6

Miało być o teraźniejszości, ale każdy, kto grał w dawną Tibię nie może zostać obojętny wobec profanacji, jakiej dopuścili się twórcy, pośrednio zmuszeni przez samych użytkowników.

Pamiętam moją pierwszą postać (nie był to 2004, ale też nie była to "zepsuta" Tibia)... Wtedy to się grało i jaki zaciesz, gdy zdobyło się lepsze eq, wbiło lvl, pokonało innego gracza... Ah, te wspomnienia.

Pamiętam moją pierwszą postać (nie był to 2004, ale też nie była to "zepsuta" Tibia)... Wtedy to się grało i jaki zaciesz, gdy zdobyło się lepsze eq, wbiło lvl, pokonało innego gracza... Ah, te wspomnienia.

Ano. Wątpię, czy jakaś gra da mi jeszcze tyle frajdy co dawna Tibia.

Ano. Wątpię, czy jakaś gra da mi jeszcze tyle frajdy co dawna Tibia.

No niestety. Z dawną Tibią nic nie mogło konkurować. Jeżeli już, to w późniejszym okresie Lineage2, ale to dlatego, że wtedy Tibia powoli schodziła na psy...

Tibia przed 7.6 moim skromnym zdaniem, biła na głowe nawet Ultimę. Teraz to jest po prostu śmiech na sali rok temu średnio grało 35k osób, teraz ledwo co 25. Masakra.

Ja w Tibię zagrałem pierwszy raz na przełomie roku 2004/2005 (pamiętam, że instalka pobierała mi się z zabójczą prędkością i ściągała się parę godzin), lecz byłem zawiedziony, bo koledzy mówili, że "to lepsze niż gothic", a ja oczywiście patrzyłem na grafikę, która przypominała mi NESa... Potem próbowałem w RuneScape, ale też mnie nie urzekł. Później przyszedł Ragnarok i pozostanie najodlschoolowszym mmo w jaki grałem dłużej...

Pamiętam czasy gimnazjum 2004-2006. Każdy gadał o Tibii i każdy grał na przerwach w bibliotece :D Netu wtedy jeszcze nie miałem i się dziwiłem, co oni w tym widzą. Przed skończeniem gimnazjum, podłączyli mi neta, sam zacząłem grać. Grałem przez dwa tygodnie i na tym się skończyła moja wielka przygoda z tą legedarną grą. Po Tibii ściągnałęm MU Online i się zaczęło. Po MU przyszedł czas na Silkroada.

W Tibie grałem około 3 lata, może krócej. Mogę śmiało przyznać ,że żadna MMO nie wciągnęła mnie tak bardzo jak Tibia. Jednak technika idzie do przodu i z roku na rok wychodziły coraz to bardziej innowacyjne produkcje ,a panowie z Cipsoftu czerpali zyski nic nie robiąc z grą. Nadal prowadzą tą swoją politykę dodając tylko śmieszne gadżety ,które wcale nie odnawiają gry. Ciężko wyobrazić sobie Tibię w 3D ,no cóż gra skazana na pogrążenie.

Wiesz guru, rzadko mi się to zdarza... przeczytałem całą Twoją recenzję!

Bardziej o aktualnej Tibii, bardziej podoba mnie się Tibia ME, lub różne wersje na PSP, gdzie akurat można pograć samemu w Single Player. Są ludzie którym się nudzi i sami sobie programują różne wersje Tibii. Teraz bardziej żyją privy Tibii, niźli sam oryginał.

Muszę przyznać, że recenzja bardzo dobra.

Dobrze powiedziane.

Teraz to już niestety opustoszały botland.

Hah, pamiętam jak daawno temu, kuzyn się przechwalał tą grą, ja jeszcze wtedy niestety nie miałem internetu.

Jakiś rok-dwa lata później gdy wreszcie internet dostałem, zacząłem grać w MU, i chcąc nie chcąc, nigdy Tibii nie włączyłem. ^^

Ale zaległości raczej się nie odrobie, bo jak czytam takie recki, co się tam teraz dzieje, to widać, że z gry uciekł cały klimat.

Bardziej o aktualnej Tibii, bardziej podoba mnie się Tibia ME, lub różne wersje na PSP, gdzie akurat można pograć samemu w Single Player. Są ludzie którym się nudzi i sami sobie programują różne wersje Tibii. Teraz bardziej żyją privy Tibii, niźli sam oryginał.

Wersja na PSP singleplayer? Gdzie to kupić/pobrać?

Naszła mnie ochota na pogranie.

Przypomniałem sobie mnie jako 8 latka, który latał za Orcami krzycząc do kuzyna żeby mi nie przeszkadzał.

Pamiętam, że mając 11 lvl, "mastera" i troche itemów w depo(znalazłem, kupiłem, żebrania się wtedy nie wstydziłem) byłem najszczęsliwszym człowiekiem na świecie. Konto po 2 dniach oddałem, a itemy wywaliłem w depo. Myśle, że dzisiaj bądź jutro poszukam OTSA i wróce do tego pięknego świata. Do do Recenzji jest ona na poziomie Guru czyli wiadomo - B. Dobra :).

Co to samej Tibii - Sad bat true... :D

Jeszcze mam Knighta na bodajże 18 lub 19 lvl :)

Boze, az mi sie lezka w oku zakrecila jak czytalem ta recenzje... ;)

Pamietam to jak dzis, luty 2004 roku. Odwiedzam swojego kolege, patrze na budynki, ktore dla mnie wtedy byly postawione bokiem (chodzi mi o Carlin) bo wtedy to mniej wiecej tak wygladalo i wysmiewam go w co on gra. Drugiego dnia przychodzi do mnie i instaluje mi, robi wszystko co trzeba i ruszylem w swiat oldschoolowej Tibii... ;) Wciagnela mnie na dlugo, bo od 2004 do 2009, czyli co jak co dobre 5 latek :)

Az mi szczerze nie chce sie wszystkiego opisywac, bo moglbym tu siedziec caly dzien i tak moglbym o Tibii pisac i pisac... Ale az mi sie lezka kreci, kiedy to na vencie siedzialo sie w tyle osob, smialo, gadalo, a przy okazji wspolnie pogrywalo w Tibiie... Pamietam, te nocne hunty z bardziej 'zaprzyjaznionymi graczami'.

Klient 7.4... Ja 74 LVL RP ( wtedy taki level byl jak teraz 300 + ), tak jak guru napisal level 100 to byl mega kozak i kazdy go szanowal ! Takze powrocmy, ja 74 RP z Red Skullem wpadajac do Tomba kolesie widzac mnie od razu pisali "noo kill plxxxxx i lev no ded me plx", a Ty sluchajac dobrego brzmienia w radiu nawalales go ile wlezie... :D Tak wyrabialo sie szacunek w Tibii i kazdy Cie znal, Boze to bylo cos pieknego, niesamowitego... !

Nie wiem czemu Ci idioci z CipSoftu nie chca zrobic 2-3 serverow z klientem 7.4 bo to byl dla mnie najlepszy klient... Pamietam trapy na statkach jak jeszcze pzta nie bylo, niemozliwosc chodzenia po 2+ parcelach na jednej kratce i niezmoliwosc przejscia na firebomb boze no cos pieknego... Nie wiem naprawde czemu nie chca zrobic oldschoolowej Tibii - na bank, weterani by wrocili. Co im szkodzi, jak widac Tibiia pada z roku na rok, bo z kazdym updatem ona po prostu odrzuca ona to co bylo fenomenem... Jej oryginalnosc :) A tak moze by 'odzyla' w pewnym stopniu... :)

Ale ja bym pogral na oficjalnym serverze 7.4 nie macie pojecia... :S No nawet by moglbyc ten 7.6 i te wandy, ale zeby chociaz zrobili te servery... Co im szkodzi to ja nie wiem ;(

Pamietam jak dzis, gdy nasz rodak (Seromontis) scigal sie z Eternal Oblivion w lvlach... Pamietam, jak pierwszy raz zabili Eternal Obliviona i wrzucili to na na taki serwis gdzie wrzucalo sie .camy ( juz tego serwisu nie pamietam ), i ten .cam mial ponad 40 tys downloadu, a na tamte czasy to bylo mega, epicko duzo ! :P Boze, zaraz sie rozwyje :X

P.S;

Moze ktos z was zna gre podobna do Tibii? Nie chce ultimy ani H&H, HH bylo by fajne gdyby zrobili inny movement bo mnie rozwala w tym :<

Pamiętam jak kiedyś miało się ten 30 lvl to już było się koxem. Stałeś z takim lvl pod depo całymi godzinami dumny jak paw a noobki obok ciebie ;]

Heh, tak się składa, że ja akurat grałem od 2001 w tibie, wtedy mój brat przyprowadził mnie 1 raz do kafejki, wbiłem do gry i ganiałem deery bojąc się, że mnie zaraz ubiją, heh, to były czasy, teraz to tylko sobie od czasu do czasu wbiję na jakiegoś otsika popatrzeć, w rl nie gram już sporo czasu, ale to i owo się pamięta, recka bdb, peace.

aef36f42fd07af9912d0eb8c8182e1b8.png?1326616313

Późna jesien 2001 roku. Zwykły, 12-letni gówniarz (tak, to ja) wkracza do kafejki internetowej, gdzie pewna ilość osób pogrywa w nieznaną mu dotąd grę o fajnym wyglądzie. Krótki piłka, pytam się: „co to za gra?”, kolega ze stanowiska obok odpowiada - „Tibia”, więc długo nie czekam, robię konto, wybieram imię dla bohatera z generatora nicków (Zetanido – o kurde, sam się dziwię, że jeszcze to pamiętam), loguję się, świat Danubia i zaczynam przygodę, która jak się później okazało, nie była przelotnym romansem, a małżeństwem na blisko 3,5 roku.

Ale miało być o teraźniejszej Tibii.

Mija 11 lat. Tibia, o dziwo nadal jest dwuwymiarowa, co w tych czasach niekoniecznie jest plusem, chociaż bez tego straciłaby pewnie swój największy urok. Instalka, o ile możemy tak nazywać kilkundziesięcio-megabajtowy plik, powiększyła się prawie 5-krotnie, co pokazuje tylko, ile zmian i ile nowości przewinęło się od tamtego czasu. I tak właśnie jest, bo po potocznym „rooku”, miastach Kazordoon, Thais, Venore, Carlin, Ab’Dendriel i Edron, przybyło teraz kilkanaście innych miejscówek, niestety w większości dostępnych dla posiadaczy Pacc’ów, których rzecz jasna nie przetestuję, bo przy całym szacunku do Tibii, nie opłaca się teraz kupować Pacca. Nie ze względu na koszty, ale ze względu na rozgrywkę, która nie przypomina już tej hardkorowej zabawy z początku ubiegłego dziesiąciolecia.

Krótko mówiąc: Tibia stała się do bólu casoalowa, tak bardzo, jak bardzo to możliwe.

Rozumiem, że levelowanie nie należało do najłatwiejszych, rozumiem, że na wyfarmienie swojej postaci potrzeba było setek godzin, regularności, systematyczności, odporności na monotonię i przede wszystkim ogromnego skilla, ale dlaczego od razu robić z tego minus i starać się przystosować grę do najmłodszych graczy, dla których ówczesna rozgrywka była za trudna. Dlaczego zrezygnowano z elementów, które stanowiły o sile Tibii z czasu przed nadejściem głośnej wersji o numerku 7.6? Dlaczego nie ma teraz low-lvl’owych postaci?

1z39g1g.jpg

Nie ukrywam, że pokochałem Tibię przede wszystkim za PvP. Mogłem w każdej chwili zaatakować innego gracza, nawet jakiegoś noobka expiącego na Trollach, Swamp Trollach, ewentualnie Rootach, nic z tego nie mieć (ewentualnie hunta od jego protectora ^^), ale poczuć dzikie szczęście, że jakiś gracza przeklina właśnie moję imię, myśląc sobie pewnie, że Tibia to zj***na gra i powinno się zakazać bicia innych graczy. Ale to było właśnie fascynujące, owszem, frustrujące, kiedy to Ty zaliczałeś zgona, ale to właśnie był ten smaczek, który sprawiał, że miałeś motywację stawać się coraz lepszy i lepszy, aż do momentu, kiedy nie będzie wyższego lvl’a do Twojej postaci.

A teraz znalezienie osoby na w/w miejscówkach jest równie możliwe, co znalezienie Magic Sworda – w pustym ciele - po drodze na expowisko. Wszystko przez… Allegro. W moich czasach, posiadanie postaci z 100 lvl+ było zaszczytem, a taki gracz cieszył się uznaniem na całym serwerze, przyciągającym wielu „fanów” (10k plz) w depo i nie tylko. Teraz niestety 100 lvl’e to codzienność, właśnie przez polski serwis aukcyjny, który oferuje kupno takiego bohatera za śmieszne pieniądze (60-150 zł). Kiedy porównam to do 2001-2004 roku i cen z tamtego okresu: 2500 – 10000 zł wzwyż, to łapię się za głowę. Dotyczy to również… inteligencji graczy. Ówczesne topy na serwerach byli dojrzałymi ludźmi, niekiedy po 40-stce, które trzymały wszystkich na dystans, ale gdy już pogadały, to okazywały się weteranami gier, mega kulturalnymi. Teraz niestety, byle obszczymur, byle 11-latek może poszpanować sobie takim characterem i rzucać miechęm na praw i lewo, tylko dlatego, że mama dała mu paredziesiąt złotych kieszonkowego.

Poziom kulturalny zszedł na psy, podobnie jak „hardkorowość” Tibii, która sprawiała, że gra miała ten charakterystyczny poziom trudności i w 100% otwarte PvP.

Teraz sobie nie powalczymy, chyba, że bawią Was >250-osobowe serwery, bo tyle mniej więcej mamy użytkowników na jednym z kilkudziesięciu światów. Gdy porównać to z czasami największych sukcesów Tibii, to populacja spadła o ponad 70%: 64k to najlepszy wynik, teraz średnio 15-18k dziennie. Różnica jest. I to znaczna.

Jeszcze by to jakoś wyglądało, gdyby nie…

2qwoexi.png

Widzicie tę anomalię? Serwery „Optional PvP”, a raczej NoN-PvP mają 3x więcej graczy, niż przeważające światy z „Open PvP”. Jest to idealne podsumowanie, jak zmieniło się społeczeństwo na przestrzeni ostatnich 10 lat. Jeszcze w 2001 roku było nie do pomyślenia, żeby ktoś rozpoczął swoją przygodę na serwerze PvE, gdzie nie ma PK’erów, nie ma huntowania i nie ma masowych walk. Teraz, dzieciarnia poszła na łatwiznę i w większości wybrała serwery pozbawione otwartego PvP, gdzie skupiamy się tylko i wyłącznie na expieniu, a przecież nie tego „uczyli” mnie w szkole, nie to jest (było) największą zaletą Tibii, nie to stanowiło o sile danego gracza. Ahh, szkoda gadać.

I jak się tu dziwić, że 3/4 graczy odeszło…

Dzisiejsza Tibia to niewyraźny cień dawnej legendy, która nie potrafiła się zmienić na tyle, by postawić się zmieniającej kulturze, mentalności i potrzebom rynku. CipSoft poszedł na łatwiznę, myśląc, że prostym sposobem utrzyma fenomen gry, bez zbędnych kosztów i myślenia. Nie udało się, a to, co miało okazać się „kluczem”, okazało się gwoździem do trumny, która za kilkanaście miesiecy, może kilka lat zamknie się na dobre i pełni smutku (bo to kawał mojej historii) będziemy żegnać Tibię, Tibię, która z dwuwymiarowej pikselozy uczyniła jedną z najgrywalniejszych MMORPG w historii świata.

W 2004 roku bez wahania dałbym ocenę 6/6, teraz za brak przyjemności, brak PvP, brak hardkorowości i brak osób muszę być surowy i dać…

3/6

Miało być o teraźniejszości, ale każdy, kto grał w dawną Tibię nie może zostać obojętny wobec profanacji, jakiej dopuścili się twórcy, pośrednio zmuszeni przez samych użytkowników.