Skoro w spisie znajdują się takie gry jak American Army i Gunz w których ludzie spotykają się w Roomach, to pisze reckę świeżo odkrytej przez mnie gierki Toribash.
Czym jest Toribash? Trudno no to pytanie odpowiedzieć, ale za to mogę dać przykład. Naprzeciwko siebie stoją dwie figurki, składające się z kulek, walców i zbroi otaczającą klatkę piersiową i podającą kolor figurki. Na kulkach można klikać określając ich ruch, i np. klikając na ramieniu można ruszyć szybko ręką do przodu powodując zranienie przeciwnika. I to właściwie wszystko. Albo nic. Przy odpowiedniej wprawie możemy robić kombosy kilka razy lepsze niż w jakiejkolwiek bijatyce jaką widzieliście. Ja już trochę nad nią posiedziałem, i ciosy z pierwszego lepszego Tekkena wymiękają przy tym co można stworzyć przy pomocy fizyki i czystej wyobraźni... dla pomocy "Cień" figurki pokazuje nam co się z figurką stanie kilka sekund po ruchu jaki dla niej wybraliśmy, bo przed walką, a właściwie podczas niej (jak chcecie) są przerwy co sekundę, by zareagować na ruch i np. machnąć ręką w przeciwnym kierunku. No dobrze, ale gdzie tu aspekt MMO? Wszędzie. Roomów do gry jest pełno, a walka z żywym przeciwnikiem jest strasznie wciągająca (nie wiem jakim cudem napisałem tą recenzję). Naprawdę polecam wszystkim miłośnikom bijatyk, lecz UWAGA! Choć jest to gra z figurkami, to po krytycznych obrażeniach ciała od figurki odrywa sie część powodując fontanny krwi... ogólnie cała gra jest cholernie krwawa, ale to pewnie tylko zachęta do grania Oto link pokazujący już naprawdę PRO ciosy:
Żeby wykonać coś takiego... to musieli być twórcy gry.