No więc jak wspominałem napiszę co nie co po przeczytaniu kilku rozdziałów moje odczucia związane z gildią magów. Mówiąc szczerze wczoraj dopiero zabrałem się za czytanie, bo po skończeniu hobbita(2 dni temu ) nie miałem sił, aby od razu zacząć przygodę z nową książką. Obecnie skończyłem na 9 rozdziale 1wszej części ok 160 strona, nie chcę tutaj pisać streszczenia dotychczasowych przygód "Sonei" jednak w kilku zdaniach opowiem jak mi się czytało.
A więc pierwsze rozdziały były troszkę dla mnie męką dlaczego ? Po prostu musiałem się zaaklimatyzować do nowego świata, nowych nazw,imion bohaterów co nie było łatwe, bo przez kilka pierwszych rozdziałów nadal nie wiedziałem dokładnie kto jest kim co mnie lekko denerwowało, to samo mogę powiedzieć, że często zdarzają się zwroty typu : skinął głową,przytaknął,wzruszył ramionami nie jest to złe, ale czasami może denerwować, początek książki zaraz po incydencie z magiem, gdy przebiła jego barierę rzuconym kamieniem jest dosyć nudny, gdyż jest to ucieczka przed gildią, która nakazała ją znaleźć nie jest jakoś super ciekawa przynajmniej dla mnie dopiero po rozdziale "nagroda" zaczyna się rozpoczynać w końcu jakaś akcja,bo każdy chcę znaleźć dziewczynę dla 100 sztuk złota przez co nikomu nie można ufać w ostateczności nawet ludzie z bandy Harina tj. Burill i kilku innych postanowiło ją złapać lecz im to się nie udało... po za tym Sonea uaktywnia swoje moce jak na razie , gdy jest w niebezpieczeństwie widać, że jest nie nauczona kontrolowania i zdarzają się jej pojedyncze akcje typu podpalenia itp później, gdy zwrócili się do samych Złodziei na przymus musi próbować... więc początkowo każdy może zagubić się w tym świecie slamsów,magów,złodziei itp jednak im dalej w las tym więcej drzew i tak jest w tym przypadku jak dla mnie książka za każdym nowym rozdziałem staję się bardziej ciekawsza, jest również wielowątkowość co początkowo mnie irytowało bo akcja przenosiła się z kryjówki pod ziemią do salonów w tytułowej gildii magów, gdzie wszyscy zasiadali pili wino i rozmawiali na temat zbiegłej dziewczyny...jednak później to stało się to dobrym motywem książki, bo poznajemy różne aspekty historii z jednej strony ucieczkę dziewczyny przed magami a drugiej strony magów, którzy za wszelką cenę chcą ją złapać...czasami nawet potajemnie prosząc bez zgody głównej rady, aby złodzieje im w tym pomogli.
Od momentu gdy przyzwyczaiłem się z tym światem z tym wszystkim czyta mi się na prawdę dobrze pomimo, że to jest dopiero 150 czy 160 strona widać, że akcja jakoś rusza nie stoi w miejscu zobaczymy jak będzie dalej ale chyba będzie co raz to lepiej ..
Ad1 właśnie chwilę temu przeczytałem ostatni rozdział gildii magów. Co mogę powiedzieć, że akcja rozkręciła się na dobre i nie zauważyłem, kiedy, ale książka bardzo wciągnęła mnie,bo nie mogłem od pewnego momentu oderwać od niej. Opiszę co nie co w spoilerze co tam się działo, jeżeli ktoś chcę obczaić ale odradzam dal tych, którzy się wczytują w tą część.
A więc od momentu, gdy Sonea zamieszkała wśród magów miała nauczyciela Rothen'a, który był nauczycielem alchemi, akcja o tyle została ciekawie przedstawiona, że w pewnym momencie jej dawny kompan chcąc upewnić się czy u niej wszystko w porządku wpadł do niej do gildi ( wkradł się) został zauważony, jednak pomimo tego pozowlono mu się z nią spotkać. Pech chciał, że odprowadzał go sam mistrz Fergun, który uważał, że biedaki,żebracy itp dla nich nie powinno być miejsca w Gildii, dlatego też uknuł plan. Zamknął w podziemiach Gildii jej przyjaciela i potem zaczął szantażować Sone'e . A zbliżał się dzień przesłuchania, gdzie miało zostać roztrzygnięte kto będzie jej osobistym mentorem Fergun czy Rothen. ...co najlepsze później dochodzi nowy wątek Wielkiego Mistrza, jako czarnego maga, który jest przywódcą Gildii - a czarna magia jest zakazana.
Co do pierwszej części mogę śmiało powiedzieć, że jest całkiem niezła a miała być tą najgorszą..może nie było wielkich wybuchów kul ognia i nie wiadomo czego jeszcze to książka okazała się bardzo ciekawa, wielowątkowość, która była obecna była bardzo ciekawa zwłaszcza, gdy Fergun zainicjował szantaż opisany w powyższym spoilerze. Do tego jeszcze wątek Wielkiego Mistrza, który zapewne będzie kontynuowany w 2 części myślę, że zapowiada się świetnie. Oczywiście nie licząc jej ucieczki która została zamknięta dopiero na 250 stronie cała reszta była super, dlatego mogę Wam ją polecić a jutro zabieram się za 2gą cześć czyli "Nowicjuszka".
Druga część skończona tj. "Nowicjuszka". Jest sporo do opowiadania, wątek za wątkiem, które są bardzo ciekawe od zmiany mentora po podróże "II ambasadora Dannyla" czy zwykłe prześladowanie Sonei przez rówieśników po najważniejszy wątek czyli Wielki Mistrz, który trzyma w szachu 3 osoby, które znały prawdę o nim (Rothen,Sonea i Lorlen). Książka była ciekawsza od pierwszej części to na pewno i bardzo wciągała zwłaszcza podczas wątku wielkiego mistrza po prostu super. Tą część również mogę śmiało polecić, tymczasem jutro czeka na mnie ostatnia część trylogii czyli "Wielki Mistrz"
Przyszedł czas, że skończyłem czytać 3 cią część tj. "Wielki Mistrz" nie chcę mi się spoilerować treści bo jest tego tyle, że musiałbym pisać i pisać postaram się dobierać słowa ostrożnie, aby nie zdradzać za dużo.
W miarę jak czytałem poprzednie części to ta była zwieńczeniem tych wszystkich tajemnic i jak się okazuję Wielki Mistrz nie jest taki zły jak go malują. Nawet Sonea główna bohaterka później się przekonuje do niego pomimo początkowej niechęci i to jak się bardzo zmieniło z relacji uczeń nauczyciel przechodzą dalej... akcja tutaj jest na prawdę niesamowita: szpiedzy, "wyższa magia" ,podróże , wygnanie, wojna i ostateczna ofiara w celu zakończenia jej. Niełatwo odejść mi od tej trylogii, bo zżyłem się z bohaterami i nagle koniec. Od bardzo dawna żadna książka tak bardzo mnie nie wciągnęła i nie zaintrygowała mnie, że aż ze smutkiem nie mogę uwierzyć w koniec tak dobrej trylogii.
Trylogia Czarnego Maga to seria książek warta polecenia, myślę, że warto "przebrnąć" przez pierwszą część, bo wraz z następną jest co raz lepsza.
Trylogia zajęła mi około 2 tygodni na szczęście nie były to zmarnowane 2 tygodnie na te książki, dlatego już dzisiaj wypożyczyłem prequel trylogii Czarnego Maga tj"uczennica maga" oraz zamówiłem tom pierwszy trylogii Zdrajcy "Misja Ambasadora" która jest jest 2 trylogią w tym samym świecie i jest kontynuacją poprzedniej, dlatego pokrywam wielkie nadzieje, że również będzie dobra seria.
Gdy przeczytam prequel wstawię krótką notkę to samo tyczy się trylogii Zdrajcy
*
Prequel przeczytany jak i Misja Ambasadora
Co do prequela mogę powiedzieć, że nie jest to książka najwyższych lotów, ale tak czy siak 800 stron czytało mi się dosyć lekko o.O Autorka jest znana z początkowego przynudzania przynajmniej dla mnie, ale potem od momentu wojny no nie ukrywam, że nieźle mi się czytało. Bardzo fajny prequel, który wprowadza w fabułę do kolejnej trylogi. tj Zdrajcy - gdzie akcja dzieje się w Sachace. Można wywnioskować, że są 2 wątki główne : Lorkin oraz jego pojamnie jak i dziki mag w Imardinie, który będzie się ciągnął do samego końca i rozciąga się do dalszych części.Ogólnie rzecz biorąc fajne jest to, że akcja nie jest w obrębie gildii magów, ale też podróżujemy po świecie co jest fajnym motywem. Co do prequelu to dodam jeszcze, że sporo wyjaśnia oraz jest zapowiedzią wątku głównego w Zdrajcy - chodzi dosłownie o organizacje Zdrajców, która zostaje założona pod koniec prequelu.
No i doszło do tego, że zaliczyłem i drugą trylogię tj. Zdrajcy - Łotr jak i Królowa Zdrajców był nawet ciekawe ogólnie sporo się zmieniło przez te 20 lat ( od zakończenia Wielkiego Mistrza) gildia przeszła sporo zmian jak i sami bohaterowie.
W Łotrze akcja dzieje się głównie wokół Lorkina, który próbuje przekonać Zdrajców do swoich dobrych intencji co nie zawsze kończy się dobrze.. ale prędzej czy później dostaje to czego chciał tj. magia kryształów, Cery zostaje wypierany z półświatka po śmierci jego rodziny jest co raz gorzej, gildia ma problemy z dwoma uczennicami jak się okazuję później 1 z nich zostaje stracona a druga zostanie odizolowana... Królowa Zdrajców opisuje dalsze losy Cerego,który ukrywa się pod gildią, Sonei która rusza na pomoc swojemu więzionemu synowi, który potem dołącza do wojny Zdrajców z Sachaką oraz wątek Dannyla. Koniec kończy się odwrotnie jak w Wielkim Mistrzu, jeżeli chodzi o porównanie tych 2 trylogii to trylogia Zdrajcy jest tą słabszą bez wątpienia, ale jeżeli ktoś jest ciekaw przygód bohaterów z poprzednich częśći to może być w miarę dobra lektura.