Wilkołaki&vampiry s3

Udało nam się pozbyć wampira, jednak nie zapominajmy, że została nas czwórka. Z pewniaków wiemy, że Abraxus nie jest wampirem. I to chyba wszystko.Czyli mamy 5 podejrzanych. 20% szansy na trafienie. Moim osobistym strzałem byłby Mayumi, który w sprawie Mikiusza się nie wypowiadał.

Nie wypowiadała*

Głos na Might Tay

Wilczek, mam nadzieje że i tym razem mi zaufacie.

Możesz prześwietlić kogoś raz na 3 tury. Mikiusza prześwietliłeś dwa dni temu. Skąd pewność, że Might jest wilczkiem?

Budzioch w tym sezonie był lekki fix klasy jasnowidza .

Jeżeli tak, to głos na Might Taya.

Nie obstawiał bym Mighta. Czemu? Bo to ja jestem jasnowidzem. Obstawiam , że Abraxus jest cwanym wilkim który użył moich zdolności w celu wygrania. Jak? A tak że pisałem z nią i mówiłem jej każde prześwietlenie. Mieliśmy umowę którą ona wymyśliła , że będzie ogłaszać bym był bezpieczny. Mighta nie prześwietliłem, więc mój głos leci na Abraxus.

No no Misiael, przecież wiesz że teraz ludzie za mną pójdą i próbujesz jako kolejny wilk bronić Might Taya.

Teraz tylko pytanie czy ludzie dalej pójdą za mną czy posłuchają ciebie (do mnie mają większe zaufanie).

Wiedziałem , że się nie przyznasz. Myślałem , że powiesz jak to było ale ty wolisz uważać siebie za prawdziwego jasnowidza.

Cóż, pójdę za Misiaelem. Głos na Abraxus.

Czas pokaże. jestem pewna że dzisiaj zginie MIght Tay i zapewne za bronienie wilka + udawanie jasnowidza jutro ty spłoniesz.

Kto udaje, ten udaje Abraxus. Zobaczymy.

Zobaczymy, teraz wszystko zależy od głosu Mayumi.

Głosuję na Might Tay

No , no. Całkowity głos bez powodu za tłumem. Szkoda mi ciebie Mayumi , że posłuchałaś wilka.

Głupoty mówisz Misiael, właśnie przez to że mi zaufała ludzie wygrają.

@ Misiael , to Ty nagle otwarcie 'przyznałeś' się do bycia wilkiem i wprost oskarżasz Abraxus . Czyżbym wyczuwała desperację ?

Nie przyznaje się do bycia czymś , czym nie jestem. Ty zrobiłaś z siebie głupka ufając zdrajcy.

Dobra nie ma się co sprzeczać, nikt już głosów nie zmieni, jeszcze parę godzin i wszystko będzie jasne.

@Vanziom

Myślę że dzisiejszy dzień można trochę szybciej skończyć, wszyscy już zagłosowali.

A Paweleqqk w ogóle gra ? bo jakoś go nie widzę.

KONIEC.

dantes_inferno_art_pieklo_4b2l.jpg

Pochmurne niebo wisiało nad całym imperium, nadejście burzy było coraz bardziej wyczuwalne.

Paweleqqk postanowił wybrać się na krótką wycieczkę krajoznawczej. Zaciekawiło go ostatnio opisywane miejsce przez jedną z osób na temat przepaści bez dna. Pokusa sprawdzenia tego dziwnego zjawiska była bardzo silna, gdyż zawsze ciekawiło go wnętrze planety. Od zawsze interesowały go rzeczy związane z tym co znajduje się pod ziemią – wszystko co było zakopane musiało być przez niego odkryte. Robiąc tak i wykopując wszystko co się pod nią znajduje czuł radość z możliwości odkrywania przeróżnych przedmiotów. Jego zaciekawienia powoli się zmieniały – czuł, że musi wykopać coś żywego.

Na początku starał się chwytać krety lecz to nie wystarczyło przez co kilkanaście lat temu wyruszył na cmentarz, a jego ciekawość dotycząca człowieka zakopanego pod ziemią stała się jego pasją. Często chodził na cmentarz i wykopywał stare martwa ciała – podziwiał je i czuł radość z tego, że może na nie patrzeć.

Pewnego razu jedno z ciał nagle się poruszyło, starało się oddychać. Wystraszony Paweleqqk szybko zabił już martwego człowieka, a strach spowodował, że na kilka tygodni zaprzestał tego rytuału.

Niestety adrenalina, którą wtedy poczuł nie pozwoliła mu zaprzestać tego co zrobił i tego co mu się przytrafiło.

Wykopując kolejne ciało bał się lecz kontynuował to co robił. Kiedy przykładał rękę do serca martwego te nagle biło, a on sam nie wiedział co się dzieje. Coś martwego ożyło i służyło mu, a kiedy było nieprzydatne po prostu się go pozbywał. Tak właśnie zwykły człowiek odkrył, że posiada zdolności nekromanty. Jego moc przywracania istot to życia była piękna, a zarazem straszna, powodowała panikę i radość, była zła, a zarazem dobra.

Ruszył przed siebie dążąc ścieżką zbudowaną z metalu. Według mapy otrzymanej od jednego z ostatnich osób przy życiu pokierował się drogą którą wskazuje mapa. Po kilku godzinach i trafieniu w kilka ślepych zaułkach pośród gigantycznych budynków udało mu się do wyznaczonego miejsca – ścieżka, barierki, a za nimi dziura pusta i ciemna, w której końca widać nie było.

Dalej nie wiadomo co kierowało nekromantą ale przeskoczył barierki i wleciał prosto w otchłań. Leciał, jego ciało nabierało coraz większej prędkości lecz dna, ani końca dostrzec nie mógł. Znudzony już brakiem podłoża i adrenaliną zamknął oczy oczekując śmierci.

Spadał w dół, jego ciało całe już wyziębione powoli pod umierało – był podekscytowany.

Wiedząc, że chyba umrze z zamarznięcia zanim dotrze do dna otworzył oczy i zobaczył w oddali dziwny, świetlisty, biały obiekt – zdziwił się. Zmierzając w stronę dziwnego obiektu jego ciekawość wzrosła do zenitu, a w jego myślał krążyło pytanie „Co to jest”.

W końcu zbliżał się do obiektu i powoli jego oczy dostrzegały „idealną’ sylwetkę ludzkiego ciała. Zbliżywszy się do istoty nagle jego ciało zatrzymało się, zamroczyło go, wnętrzności nie wytrzymały i zniszczyły się lecz on żył mimo śmiertelnych ran.

Patrząc białej, świetlistej istocie w oczy dostrzegał w niej coś „boskiego”. Czuł ból, jego gardło było ściśnięte lecz zdołał wypowiedzieć słowa „Czym jesteś istoto?”.

Nastała chwila ciszy, wydawało się, że trwa ona wiecznie lecz istota wreszcie donośnym, męskim, a zarazem damskim głosem odpowiedziała „Jestem Bogiem, twórcą tego co tu się dzieje. Zaspokoję twą ciekawość co znajduje się na dnie lecz w zamian oddasz mi swoje życie”.

Paweleqqk nie wiedząc co odpowiedzieć wiedział, że nie ma nic do stracenia, bo jego ciało nie nadawało się już do użytku więc zgodził się na ofertę „Boga” – istoty bez płci rządzącej tym światem.

Nagle otworzyły się pod nimi wrota, wielkie ostre części zostały wchłonięte przez czarną ziemię do swojego wnętrza.

Czarne płomienie, krzyki, uczucia, energia, ból – kierował się wprost do tego wszystkiego co tam poczuł i zobaczył. Widział piekło. Nagle istota boska przemówiła „Widziałeś już to co chciałeś zobaczyć – wnętrze ziemi, twoje ciało zostanie tutaj już na zawsze i dołączy do innych, a dusza zostanie zabrana ze mną kończąc twój żywot jako człowieka. Pamięć twa zostanie odzyskana tym samym kończąc twój udział w mojej grze”.

Dusza została chwycona przez boga, a ciało zleciało wprost do piekła. Wrota się zamknęły, a Bóg razem duszą znikli wracając tam skąd przybyli obserwując grę stworzoną przez Vanzioma(Boga*)

Mayumi i Abraxus zjawiły się już w ratuszu oczekując na czterech osobników – w tym potencjalnych wilkołaków. Trzech zjawiło się 30 minut później Budzioch, Misiael i Might Tay. Paweleqqk nie pojawił się. Po kilku godzinach czekania Abraxus przemówiła „Zabiliście kolejnego prawda?”.

Misiael mimo, że speszony odpowiedział „Chyba dzisiaj rozstrzygnie się ostatni dzień w sektorze nr.7 prawda?”. Abraxus pokiwała głową potwierdzając jego odpowiedź.

Spod płaszcza Mayumi było widać kawałek pochwy od miecza, rękę trzymała na klindze będąc gotową do obrony lub ataku. Czekali tak w ratuszu i patrzeli sobie w oczy w głębokiej ciszy.

Might Tay nagle zamienił się w wilkołaka atakując Budziocha. Wszyscy stali jak wryci, patrząc jak cywila pochłania trucizna której się opiera zamieniając go w wilkołaka. Mayumi wydobyła srebrny miecz z pochwy i zaatakowała przebijając serce Might Taya tym samym doprowadzając go do śmierci. Misiael przemienił się zaraz po tym kiedy rycerz wykonał ruch, a Budzioch rzucił się na jasnowidza. Wilkołak rzucił się z pazurami wprost na rycerza. Ciosy silnych łap były szybko kontrowane przez srebrny miecz tym samym nie pozwalając zbliżyć się wilkołakowi na odległość, z której bez problemu mógłby zabić swoją ofiarę. Bestia atakująca jasnowidza bez problemu zbliżyła się na odległość, z której mogła zabić swoją ofiarę, a uniki jasnowidza długo nie utrzymały go przy życiu.

Łapa bestii w końcu złapała Abraxus za głowę i zmiażdżyła ją, krew lała się, mózg powoli wypływał z wszystkich możliwych miejsc tym samym pozbawiając szybko i prawie bezboleśnie jedną z zebranych w ratuszu.

Mayumi mimo, że drobna dalej broniła się skutecznie tym samym powodując liczne rany na ciele wilkołaka. Walka trwała długo i toczyła się w całym dużym pomieszczeniu pomiędzy porozrzucanymi krzesłami blisko wielkiego stołu. Szyby były rozbijane przez wilkołaka kiedy to rycerz prowokował go tak aby atakując wypadł poza budynek.

W końcu jednak Misiael nie wytrzymał już swojego głodu, a jego żądze stały się jeszcze silniejsze. Zignorował on kontratak rycerza tym samym tracąc lewą łapę przebitą przez srebrny lśniący miecz. Wykorzystał okazję zdziwienia Mayumi i chwycił ją prawą łapą prosto w klatkę piersiową tym samym miażdżąc żebra i dziurawiąc serce pozbawiając życia ostatniego nie zarażonego człowieka znajdującego się w sektorze nr.7

Zaspokoili swój apetyt i urządzili sobie lekką drzemkę wymyślając co zrobić dalej.

Otwierając oczy zobaczyli lśniącą istotę, taką samą jak zobaczył Paweleqqk. Patrzała się na nich w milczeniu i ciszy oczekując reakcji ze strony dwóch bestii.

W końcu wilkołaki nie wiedząc co się dzieje oraz kim jest ta istota czekali wpatrzeni w światło budzące błogostan w ich sercach i umyśle. Po jakimś czasie nie wytrzymali i zapytali „Czym jesteś?”.

Cierpliwie czekali na odpowiedź istoty. Wreszcie jednak istota podniosła głos i rzekła „Ja jestem Bogiem, tym który stworzył to co widzicie. Wszystko to było jedynie grą, na którą Wy wyraziliście swoją zgodę. Wygraliście ją, a życzenia wasze zostaną spełnione mimo to, że musieliście cierpieć w tym świecie przez tak długi czas. Czas przywrócić pamięć waszych dusz i spełnić wybrane przez nich życzenia – siłę, którą wybraliście.” – Istota zamilkła.

Bestie patrzały z niedowierzaniem na to co właśnie usłyszały lecz jedna z nich zdołała w końcu zapytać „Sugerujesz, że cierpieliśmy i zabijaliśmy tylko po to by zyskać siłę? Kpisz z nas, żartujesz, to niemożliwe bym zgodził się na taką grę, bym poświęcał się i innych ludzi z własnej woli?”.

„Tak, zgodziliście się wszyscy, lecz to kim zostaliście było tylko przypadkiem. Nie posiadaliście wspomnień, więc kierowaliście się rozumiem i tym co przeżyliście w tym świecie. Pozwólcie, że przywrócę wam wasze wspomnienia i zabiorę do świata z jakiego pochodzicie razem z waszym życzeniem” – tym samym podszedł do wilkołaka i przyłożył rękę do jego czoła, to samo uczynił także z drugim. Wspomnienia, marzenia, ich stare uczucia – wszystko to przepływało przez ich ciała.

„Więc to tak wszystko się zakończy, a my otrzymamy naszą nagrodę. Straszną cenę przypłaciliśmy biorąc udział w tej grze. Mam nadzieję, że to wszystko nie poszło na marne.” – stwierdził Misiael.

„Chodźcie za mną i wróćcie na swoje miejsca. Zabieram was z powrotem oraz obiecują spełnić wasze życzenia, nie martwcie się – były one warte tego wszystkiego. Dzięki temu zmienicie wszystko o czym marzyliście, stworzycie coś „idealnego”.

Wilkołaki oddały się Bogowi tym samym dusze opuściły ich ciała oraz zostały zabrane z tego świata.

Wszystko pękało, chaos zniszczył całkowicie ten świat zmieniając go w nieistniejący byt. Świat ten przepadł całkowicie, a wszyscy gracze biorący udział wrócili tam skąd pochodzili oczekując na całą resztę.

Paweleqqk – nekromanta, zabity za afk

Abraxus – jasnowidz

Mayumi – rycerz

Misiael – wilkołak

Might Tay – wilkołak dziś zabity

Budzioch-wieśniak dziś przemieniony w wilka

Jako, że nie było widać drogi pozwalającej wygrać tej gry „dobru” wypadałoby ją zakończyć już teraz(albo, że ktoś napisze – w jaki sposób dobro mogło wybrać skoro nie mogło zabić wilka poza spaleniem)

Bestie wygrały pokonując do końca resztę przeciwników.

Wszystkie teksty napisane przez Omegę, specjalnie do gry wampiry&wilkołaki dla vanzioma.