Wyloguj się do życia

Witam serdecznie. Chciałbym otworzyć temat który dotyczy nastolatków w wielu 11-16 lat i przesiadują w sieci więcej czasu niż ze znajomymi lub rodziną. Ja osobiście zgadzam się z tym filmem w 100% http://www.youtube.com/watch?v=phCSXKqKQuo i na prawdę jest źle szczerze jest tragiczne. A co wy sądzicie na ten temat ? Czy też zgadzacie się z tym filmem? Czy wasi znajomi bliscy rodzina tak samo spędzają wolny czas przy komputerze lub w sieci?? Czy świat jest uzależniony od internetu i nie ma już żadnej szansy dla młodych ludzi? Zapraszam do dyskusji

Jeżeli komuś pasuję tematu proszę o like :D

Zdecydowanie aktualnie dobra internetu i komputera panuje nad ludźmi. Sam widzę po sobie jak czasami potrafię przywalić się do kompa na kilka godzin gdy jestem zmęczony albo po prostu pogoda za oknem nie dopisuje. Oczywiście jeśli siedzenie przy kompie ma jakiś inny cel poza zaspokojeniem nałogu, typu praca czy nauka to jak najbardziej nie wolno tego zakazywać bo przecież ktoś może przez to zarabiać na życie itp. Aczkolwiek mój kumpel gra aktualnie w dotę 2, zaczynałem 3 miesiące wcześniej od niego a aktualnie to on wyprzedził mnie o kilkaset godzin i gra żeby grać więc siedzi na kompie żeby siedzieć... tak dla zasady. Nie robi z tym nic. Trzeba moim zdaniem znaleźć złoty środek w hobby typu granie a normalnymi zajęciami bo nic w dozwolonych ilościach nie jest z reguły złe. Dlatego też warto poza kompem wyjść ze znajomymi, zażyć trochę ruchu. Nawet praca przy kompie jest średnio przyjemna przez dłuższy czas dlatego zazwyczaj staram się po nagraniu trochę odetchnąć na zewnątrz chyba, że faktycznie padam to wtedy jakiś chillowy czas z muzyką i grą. Inicjatywa jest mocna ale i faktycznie słuszna. Dobrze, że nie wymyślili zapłodnienia przez internet bo natura ludzka zmieniłaby się diametralnie. Zamiast żyć w realnej rodzinie mamuśka z ojcem by sobie na Skype synka strzeliła a to już zdecydowanie byłoby zbyt wiele.

inicjatywa jak najbardziej sluszna, aczkolwiek utopijna.

Ogólnie rozumiem przesłanie, i dziękuje Fuji za temat który może poruszyć ludzkie szare komórki.

Co do tematu, każdy wie jak jest, więszkość ludzi jest uzależniona od internetu włączając moją osobę jednak ludzię mają tą wolę siebie aby to ograniczyć lecz tyle tylko że za późno.

Ci 11-16 latkowie niech robią co chcą, to oni kierują życiem i w pewnym momencie to zrozumieją bo takim czymś im tego nie wbijemy do głowy że czas do nauki etc. tutaj także wina leży po stronie rodziców którzy nie potrafili nad tym zapanować.

Sumując tylko przykro mi jest tego że te osoby ominie taka przeszłość jaką ja miałem chociaż już bardziej należe do tego "nowego" pokolenia mając prawie 23 lata. Przykro mi że nie poznają zabawy w chowanego po zmroku, całodzinnego przebywania z kumplami na podwórku, pierwsze koleżeńskie "podrywy", oglądanie dragon balla o 15 i tej chęci pójścia do szkoły tylko aby spotkać kumpli. Niestety nastały takie czasy w których "stare" pokolenie nie potrafi poradzić sobię z takim rozwojem technologi że to od "nas" czyli 35-20 latków będzie należała przyszłość jak wychowamy właśne dzieci i czy taka tendencja ich przed komputerem będzie wzrastać czy maleć.

Peace out.

Wielokrotnie poruszany temat w "internetach".

Dziwie się że rodzice nie zauważają tego że ich dzieci stanowczo za długo przebywają przed monitorem. Z jednej strony takie wielogodzinne siedzenie przed komputerem jest bardzo niezdrowe (plus do tego jeżeli się nie je przez to albo nie śpi) to z drugiej lepsze niż szlajanie się z "towarzystwem". Dzieciak zauważy że rówieśnicy rozmawiają o komputerach i to że mają to i on chce tak jest tym safascynowany (o ile w tym przypadku można to tak określić) że coraz dłużej zaczyna z niego korzystać aż już wpadnie w takie uzależnienie że w pewnym momencie zacznie mu odwalać pod czachą.

Kiedyś gdy mama postanowiła kupić komputer mi i rodzeństwu (starszy brat i młodsza siostra) to na początku było że po 30min/1h dziennie i koniec. Później jak mama już nie zwracała zbytnio na to uwagi uzgodniliśmy po 2h na zmiane aż do wieczora. Potem to już po kilka godzin. Sposób jest dobry że rodzic pilnuje i mówi dziecku że korzysta np. 1/2 godzinny w porach popołudiowych i byłoby gites ale niestety dzisiaj rodzice nie patrzą co dzieci robią do tego są przekonani że nie robią nic złego.

Ja osobiście czekałem na wakacje i spędzić je ze znajomymi i było wielkie WoW!!! I co przez całe wakacje się robiło piłka i na boisko ze znajomymi od 8 rano do 22 wieczorem gdy już na boisku atakowały nas nietoperze(chyba były dzikie) i jakoś komputery były także popularne ale nie ogłupiały mnie ani moich znajomych i przeżyliśmy w swoim życiu wszystko co trzeba. A teraz "gimbuski" wracają ze szkoły szybko na komputer i zalogować się na facebook i zobaczyć co koleżanka powiedziała na inną koleżankę na jej dzisiejszą fryzurę która była niedopracowana. To jest po prostu żałosne i obawiam się o przyszłość młodych ludzi jak naszego całego społeczeństwa które jest coraz bardziej manipulowane przez internet co jest bardzo zgubne dla nas.

Niestety, internet jest narzędziem dla osób mądrych i umiejących z niego korzystać!

Inna jest też sprawa, że siedzenie w "necie" jest wymuszane przez społeczeństwo.
Mogę to potwierdzić na swoim przykładzie.
Nie używałem fejsa, dopóki nie zobaczyłem, że jestem praktycznie sam. I nie założyłem go po to, by wkręcić się w jakichś sztucznych znajomych. Zrobiłem to po to, aby nie by odosobnionym od rówieśników, wiedzieć co się dzieje w szkole/na uczelni.
Cały Facebook i inne portale społecznościowe (te wszystkie totalnie nie potrzebne twittery i tym podobne) są zarazą XXI w. Spotkanie w realu skutkuje brakiem tematów do rozmów, bo łatwiej napisać na fejsie i sobie poczatować.

Kiedyś leciało się do kumpla i zbierało się paczkę, żeby po prostu posiedzieć razem i się poszwendać po podwórku. Teraz? Mam młodszego brata, który ma 5 lat i już jest uzależniony od telewizji (Cartoon Network to nie to samo co kiedyś, sama przemoc, migające światełka, głośne okrzyki, bijatyki), komputera i iPad'a. Wszędzie go bierze, a jak pada bateria to jest kosmos.

Pieprzone internety, przez nie, niedługo ludzie nie będą umieli ze sobą normalnie rozmawiać. Jak tylko skończę studia, to obiecuję i sobie i wszystkim wam, że wyrzucę swoje konto z FB, ot tak.

PS. Łapcie zajebistą stronkę nawiązującą do tego tematu.
http://thequietplaceproject.com/thequietplace/en

ja jak mam juz odejsc od kompa to ide na browar(Y) ze znajomymi ale przewaznie cos odpierdalam dlatego zostaje przy kompie ^^

Straciłem wielu znajomych przez internet...

Może to oni stracili mnie? może...

takie jest teraz te całe życie i trudno się z tego wyrwać , a nawet jak nam się wydaje, że możemy to to troszke inaczej wygląda niż powinno

Idea fajna, ale jak można walczyć z czymś, dołączając do tego~ Taka informacja powinna roznosić się inną drogą, miałaby większą siłę przebicia. Powinno się z tym wyjść do ludzi, nie nagrywać filmiki, które nota bene nic odkrywczego nie powiedzą. Żeby coś zmienić, trzeba wyjść z inicjatywą, a tutaj mamy suchy filmik, który nic tak na prawdę nie zmienia. Gdyby akcja miała polegać na jezdzeniu i rozmawianiu z młodymi na temat internetu/tego co można robić poza nim, to sam z chęcią bym się przyłączył, wspierał jak mógł, a tak to przejdzie mi to koło nosa i nic nie zmieni.

Straciłem wielu znajomych przez internet...Może to oni stracili mnie? może...takie jest teraz te całe życie i trudno się z tego wyrwać , a nawet jak nam się wydaje, że możemy to to troszke inaczej wygląda niż powinno

So deep bro, so deep...

11-16 latkowie nie wiedzą co robią... nie chcę tu ich bronić czy coś, ale są to ludzie młodzi z nie wykształconym systemem moralnym, czyli nie są dorośli i nie wiedzą, ze takie coś im szkodzi... Takim osobom należy pomóc z zewnątrz, bo sami nie wyjdą z tego. Oczywiście granie sobie dla przyjemności to nic złego. Sam gram po to aby być lepszym w czymś, ale zawsze znajduje czas dla rodziny, dziewczyny i szkoły..

Czy ja wiem czy to kwestia uzależnienia.. z tego co słyszałem wielokrotnie to często środowisko i cała reszta na to wpływały. Ile przypadków było kiedy naśmiewali się z kogoś w szkole, że jest gruby itd. i nie miał tam życia. Ktoś powie, że to żarty i głupoty a prawda jest taka, że właśnie takie "żarty" z dzieciństwa z reguły najbardziej się odbijają na psychice i męczą w przyszłości. Często takie osoby znajdowały akceptację tylko w sieci właśnie. (Wiem co mówię bo nie raz byłem świadkiem czegoś takiego, szkoła chyba najbardziej ryje psychikę jak się trafi na debili. Jak ja chodziłem do gimnazjum to pamiętam, że niektórzy uciekali i nie chodzili właśnie z powodu innych uczniów) Jeśli do tego w domu miały nieciekawie a nie miały z kim wyjść bo brak znajomych to komputer najprostszym wyjściem, wchodzisz w inny świat i odcinasz się przynajmniej na jakiś czas od otaczającej cię rzeczywistości jeśli aż tak ci źle. Cytując z postu wyżej "ale zawsze znajduje czas dla rodziny, dziewczyny i szkoły". Takie osoby z reguły nie mają normalnej rodziny, znajomych ani tym bardziej dziewczyny. Z pewnością mają za to dużo problemów i dlatego uciekają do sieci. Wiadomo, że zdarzają się przypadki kiedy taka osoba ma na prawdę dobrych rodziców, którzy się martwią i chcą pomóc, mają jakieś tam znajomości a mimo tego wolą grać, ale to już pewnie bardziej zależy od osobowości i tego czy tracą głowę czy dalej mają świadomość tego co robią. Jeśli wszystko odrzucają i nawet na wakacje nie chcą wyjść z domu to to już podchodzi pod chorobę. Tak czy inaczej pierwsza i druga połowa tego postu to całkiem inna grupa osób, która często jest mylona i wrzucana do jednego worka a przyczyn i powodów może być wiele, każdy ma swoje ;) U mnie sąsiad nałogowo napierdzielał dniami i nocami, nawet w wakacje i kiedy chodził do szkoły w tygodniu. O 1 w nocy mówił, że zaraz idzie spać a szedł o 4 rano (na 8 do szkoły). Mimo tego jeśli miał okazję wyjść na podwórko to z reguły z nami wychodził. Po gimnazjum poszedł do liceum gdzie poznał normalnych ludzi, znalazł dziewczynę i teraz w ogóle nie siedzi przy komputerze, nie idzie go w ogóle zobaczyć na dostępnym miesiącami.. ma pracę, jeździ z dziewczyną na wakacje za granicę i jakoś z tego wyszedł. Tutaj moje przypuszczenie, że gdyby trafił na inne osoby w nowej szkole, albo problemy, które miał początkowo kiedy grał by nie zniknęły, to grałby pewnie dalej. Dla przykładu inni mogą trafić na jeszcze gorsze środowisko i wtedy problem się jeszcze bardziej powiększa. Jeśli o mnie chodzi to spędzam czas przed komputerem i grami jeśli nie mam nic w danej chwili lepszego do robienia, żadnej propozycji wyjścia itd. wakacje a raczej całe lato praktycznie staram się wykorzystać w 100% poza domem i myślę, że tak jest najlepiej bo nie ma co przesadzać :) Jeszcze taka myśl. W alkoholizm też popadają ludzie z problemami, niekoniecznie dlatego, że lubią. Nie potrafią sobie poradzić, coś ich nęka, więc piją. Podobnie może być z nałogiem komputerowym szczególnie z siecią.

Nie ukrywam, że dużo czasu spędzam przed komputerem. Jednak są też tego i dobre strony, bo przez te parę lat poznałem wielu ludzi, którzy coś ze sobą prezentowali. Oczywiście nikt nie może zastąpić tych prawdziwych "kumpli", ale miło wspominam czasy jak na konfie siedziało się po 5-7 osób i wspólnie coś się robiło.

Dzięki sieci mogę również utrzymywać kontakt z ludźmi, których nie spotykam na co dzień - bo np. przeprowadzili się, chodzą do zupełnie innej szkoły lub mieszkają gdzieś dalej jak np. moi bracia cioteczni.

Nie żałuję, że spędzam trochę czasu w necie ok.2h dziennie, może 3. Nie mam problemu z nawiązaniu nowej znajomości, a jak kumple zadzwonią to wyjdę na ten rower, podwórko, czy tam kogoś odwiedzić.

Jedyne tak naprawdę czego żałuję to tego, że uczyć mi się za bardzo nie chce. Niestety, ale to nie przez komputer, tylko przez moje lenistwo bo zamiast otworzyć podr. do hist. np. to otwieram książkę (nie te szkolne xD) i czytam, bądź na fonie anime oglądam.

Swoją drogą polecam "Malowanego Człowieka".

Idea fajna, ale jak można walczyć z czymś, dołączając do tego~ Taka informacja powinna roznosić się inną drogą, miałaby większą siłę przebicia. Powinno się z tym wyjść do ludzi, nie nagrywać filmiki, które nota bene nic odkrywczego nie powiedzą. Żeby coś zmienić, trzeba wyjść z inicjatywą, a tutaj mamy suchy filmik, który nic tak na prawdę nie zmienia. Gdyby akcja miała polegać na jezdzeniu i rozmawianiu z młodymi na temat internetu/tego co można robić poza nim, to sam z chęcią bym się przyłączył, wspierał jak mógł, a tak to przejdzie mi to koło nosa i nic nie zmieni.

Doskonale ciebie rozumiem ale taka inicjatywa musiała by byś globalna dotyczyć całej Polski a nie tylko wybranego regionu co było by trochę trudne dla zwykłego Kowalskiego. Wracając do tematu chciałbym także podkreślić że coraz częściej w gazetach,telewizji nawet w internecie dowiadujemy się że chłopak w wieku 13 lat zabił swoich rodziców ponieważ nie pozwolili mu pograć np w CS:GO. Moim zdaniem nie jest to wina ani internetu ani gier komputerowych tylko psychiki człowieka oraz opieka rodziców nad dzieckiem. Tak czy owak internet jest przydatny oraz pomocny ale w danym umiarze. Internet możemy porównać do lekarstw jeżeli bierzemy go w małych ilościach i z wielkimi przerwami to nic nie zagraża naszemu życiu,ale jeżeli będziemy korzystać z nich coraz częściej i coraz to większymi dawkami może sprowadzić nas do uzależnienia a w najgorszym przypadku nawet do śmierci.

Wszystko mozna pogodzic, to ze jednym sie nie udaje to znaczy ze jest osoba niezorganizowana... Mi zawsze sie udawalo wszystko pogodzic, ale tez pamietajcie ze sie czasy zmienily, wczesniej mozna bylo siedziec caly dzien na boisku, czy gdziekolwiek i szansa ze cos ci sie stanie byla minimalna. Lecz teraz jest pelno zjebow ktorzy tylko czekaja na dzieci bawiace sie, pedofile, dresy i cala reszta ferajny...

Internet możemy porównać do lekarstw jeżeli bierzemy go w małych ilościach i z wielkimi przerwami to nic nie zagraża naszemu życiu,ale jeżeli będziemy korzystać z nich coraz częściej i coraz to większymi dawkami może sprowadzić nas do uzależnienia a w najgorszym przypadku nawet do śmierci.

Uzależniony od APAPU - BEZCENNE!

warn_ico.png
Spam ~ NS

Ja seryjnie współczuje dzieciaczkom teraz, że nie mają dzieciństwa...

no ale co tam... wasze życie ;)

szkoda tylko, że sam się w ten internet złapałem ;) ale sukcesywnie się z tego lecze

U mnie zawsze świat "realny" i "wirtualny" dzielił mój czas i znajomości mniej więcej pół na pół. Kiedy wyjechałam i zostawiłam za sobą ten realny świat (łącznie z rodziną), zostały mi głównie relacje internetowe i wspólne granie ze znajomymi z internetu... W rzeczywistości nie nawiązuję łatwo znajomości, cenię sobie te wartościowe a nie przelotne, oparte na "small talkach". I właśnie te wartościowe się już na tyle rozluźniły albo zniknęły (przez mój wyjazd, nie przez internet), że zbytnio nie mam się do czego wylogować. Nie mam 11-16 lat (a szkoda T_T) więc teoretycznie film mnie nie dotyczy... Ale czy takie tłumaczenie to nie objaw uzależnionego? :P Nie wiem, może :P

Jak dla mnie materiał troszkę podkoloryzowany jest. Już to widzę jak ktoś siedzi w takim syfie a rodzice nie zwracają na to uwagi xD Swoją drogą sam spędzam dość sporo czasu w internecie a nie uważam się za jakiegoś nolife'a. Dzięki sieci poznałem dość sporo ciekawych ludzi z którymi utrzymuję stały kontakt, spotykamy się regularnie i jest fajnie :D. Ogólnie zgadzam się z powyższymi postami. Do wirtualnego świata uciekają zazwyczaj ludzie którzy mają problem z realnymi kontaktami, bo w internecie nikt nie wytknie Cię za to jak wyglądasz i co sobą reprezentujesz no chyba, że jesteś trollem i nie umiesz pisać xD