Temat bedzie dość nietypowy, natomiast wyobraźmy sobię, że siedzimy przy tv lub innej rzeczy która daje nam przyjemność ale nas za bardzo nie absorbuje, tu wchodzi żona/dziewczyna i mówi, że guzik jej się urwał co robicie i czy same to słowa oznaczają dla was prośbę o pomoc. Bo Potem sie czepia, ze jej nie pomagam ani nie słucham, takie słabe komunikaty nic dla mnie nie znaczą..jestem normalny czy nie ? , czy za dużo wymagam żeby mówić, że coś trzeba pomóc zrobić w domu, potem jest że nie pomyśle czy coś nie zrobie/zrobiłem/nie usłyszałem że chciała..dla mnie to nie jest chcenie pomocy tylko oznajmianie faktu
Wymagania/czepianie się
nie o to chodzi ze nie chce pomóc, chodzi np. o to czy zdanie typu guzik mi sie urwał jest wołaniem o pomoc czy np skarpetki sa brudne..i czy byscie to zrozumieli jako prosbe o zrobienie czegos i zrobili sami od siebie ;p
Jak na moje jesteś 100% facetem. Niech się nauczy składać zdania wprost, a nie jakieś domysły
Po prostu... kobiety. Ostatnio dobrą sytuacją jaką spotkałem było skaleczenie się znajomej i jej brak możliwości wysłowienia się, gdy usiłowała nazwać plaster "to, no to, tym, to". I zrozum tu dokładnie ludzi i to od razu po przebudzeniu się.
Temat bedzie dość nietypowy, natomiast wyobraźmy sobię, że siedzimy przy tv lub innej rzeczy która daje nam przyjemność ale nas za bardzo nie absorbuje, tu wchodzi żona/dziewczyna i mówi, że guzik jej się urwał co robicie i czy same to słowa oznaczają dla was prośbę o pomoc. Bo Potem sie czepia, ze jej nie pomagam ani nie słucham, takie słabe komunikaty nic dla mnie nie znaczą..jestem normalny czy nie ? , czy za dużo wymagam żeby mówić, że coś trzeba pomóc zrobić w domu, potem jest że nie pomyśle czy coś nie zrobie/zrobiłem/nie usłyszałem że chciała..dla mnie to nie jest chcenie pomocy tylko oznajmianie faktu