Wywiad z liderem polskiej korporacji z EVE Online jest ściśle powiązany z serią artykułów na stronie głównej MMORPG.org.pl.
Wojna polsko-polska w EVE Online. Część 1 - Geneza
Wojna polsko-polska w EVE Online. Część 2 - Bitwa
Wojna polsko-polska w EVE Online. Część 3 - Krwawa Zemsta
Witaj Nythyx, na wstępie dziękujemy że zdecydowałeś się poświęcić nam chwile czasu i odpowiedzieć na kilka pytań.
Ja z kolei dziękuję Ci za możliwość nakreślenia sytuacji z mojej perspektywy.
Przyjemność po naszej stronie, na wstępie chciałbym zapytać o twój punkt widzenia o rzeczywisty powód ataku na twoją korporację?
Przez te wszystkie lata byliśmy atakowani wielokrotnie i z rożnych powodów. Oskarżani głownie o manipulacje, złodziejstwo i wiele innych matactwa. Wielokrotnie starano się nas wyprowadzić z systemów, które zamieszkiwaliśmy. Tym razem powód był tak blachy, że aż trudno uwierzyć, że ten atak w ogóle miał miejsce. Niespełna kilka miesięcy temu wydaliliśmy z naszej korporacji bardzo toksycznego pilota. Ponad wszystko cenimy sobie dobra atmosferę na kanale głosowym, a ten Gość pod koniec nie robił nic innego, tylko zniechęcał wszystkich do prowadzenia jakichkolwiek dyskusji. Trudno powiedzieć co sprawiło, że stał się tym, kim jest w tej chwili. Pamiętam, jak przyszedł do naszej korporacji jako zupełnie nowy gracz, bez wiedzy i skilli, ale za to z dużym zapałem do gry. I tak jak robimy to z innymi rekrutami, daliśmy mu skill plan, nauczyliśmy go zarabiać w tej grze pieniądze, pokazaliśmy jak wygląda pvp. Niedługo później sam zajmował się nowymi graczami z taką starannością jak my zajęliśmy się nim na początku.
Po wyjściu z UI (około 35 aktywnych pilotów pvp na KB) przyłączył się do innej wormholowej ekipy (AoE wtedy jeszcze sojuszu Hole Controle, które posiadało prawie 200 aktywnych pilotów pvp na KB) i nic nie wskazywało na to, że będą z tego jakieś problemy. Nasze systemy domowe bardzo często łączyły się ze sobą w ten czy inny sposób. Czasem bezpośrednio, a czasem przelot był przez kilka innych systemów. Wszystko zaczęło się od próby zestrzelenia przez AoE jednego z naszych pilotów, który akurat uskuteczniał w pobliskim systemie zarabianie pieniędzy. Na nasze szczęście błyskawicznie zareagowaliśmy i zestrzeliliśmy wtedy kilka osób w tym wspomnianego wcześniej pilota. Późnej było jeszcze kilka innych starć, w których raz my raz oni tracili statki. Właśnie na tym polega mieszkanie w w-space - zaskakuj i nie daj się zaskoczyć przez innych.
Wszyscy, którzy przylecieli do nas wtedy zostali zapewnieni, że UI unika walki i dlatego nie powinno mieszkać w WH. Jednak moim zdaniem prawdziwym powodem ataku na nasz system jest prywatna vendetta niestabilnej emocjonalnie osoby.
Rozumiem, sytuacja wydaje się dość poważna, a konflikt trwa już bardzo długi czas, przejdźmy jednak dalej – kilka tygodni temu, udało wam się rozgromić atakującą flote koalicji na wasz system, a ich straty sięgały ponad 11,000,000,000ISK, powiedz jak wyglądały przygotowania do takiej operacji, i jakie błędy twoim zdaniem popełniły jednostki atakujące?
Po pierwsze nie 11b tylko jakieś 13,5 :). Przygotowanie ? Haha i tutaj Cie zaskoczę - to był totalny spontan. Kiedy flota AoE i Bean-shidh wleciała do naszego systemu i przygotowywała się do ataku, skontaktowali się z nami FC Bobasów. Chciał się strzelać z nami, ale widząc 40 osobową flotę w naszym systemie zaproponował wspólną operacje – jaki tego był rezultat wszyscy wiemy
Tak, nie był to najlepszy wieczór dla atakującej was koalicji, a jeżeli mowa już o ataku, twoja korporacja posiada kilka systemów, a w każdym z nich znajdują się wasze aktywne cytadele i gdzieniegdzie rafinerie, co wiąże się z ryzykiem, że każdy z nich może zostać zaatakowany w dowolnym momencie, jak radzicie sobie z kontrolą nad tymi systemami?
Jestem przekonany, że byłeś kiedyś na ognisku w plenerze i to pewnie nie jednym. Za każdym razem zabierałeś do domu kamień czy konar na którym siedziałeś ? A jak sobie radzimy ? Od czasu do czasu wracamy na stare miejscówki i znowu rozpalamy ogień i smażymy kiełbaski
Na wielu ogniskach się bywało, swoją drogą bardzo ciekawe porównanie. No dobrze, odłóżmy kiełbaski, konary czy innego tego typu rzeczy na bok, chciałbym Cię zapytać o walkę, która odbyła się w twoim systemie 3 czerwca, zaledwie tydzień temu, podczas obrony ponieśliście ciężkie straty, jak myślisz co wtedy zwiodło?
Walka w tym systemie wygadała tak jak by gość, który chwile wcześniej dostał w trąbę w odwecie, poszedł w nocy porysować mój samochód śrubokrętem... Zawiodło to, że byłem nieobecny.
Jak się można domyśleć, ten kto porysował twój „samochód” będzie musiał za to zapewne odpowiedzieć. A jeżeli jesteśmy już w kwestii walk, to powiedz jak oceniasz flotę przeciwnika, coś Cię zaskoczyło, może jej liczebność lub rodzaj statków którymi przybyli?
Zaskoczył mnie fakt, że wszystkie robaki wylazły z pod kamieni i raz kolejny stanęły w jednym szeregu.
Użyłeś bardzo mocnych słów, jednak nie ma co się dziwić, w końcu to wojna. Chciałbym Cię teraz zapytać o morale twoich ludzi, z jednej strony wielki sukces, udana obrona twojego systemu z drugiej strony porażka przy drugim starciu, zmieniło to nastawienie i zapał twoich pilotów?
Zapewniam Cie, że to nie była porażka, morale nie spadło a zapał ? Kilku mniej aktywnych pilotów zaczęło się częściej logować z czego się bardzo cieszę.
Pozostaje nam także się cieszyć ze zwiększonej aktywności, a odejdźmy od tematu sporu, chciałbym zapytać o to czy twoim zdaniem wojna prowadzona w WH jest znacznie trudniejsza i bardziej emocjonująca od tych prowadzonych w systemach 0.0? (null-sec)
Różnica pomiędzy tymi przestrzeniami jest zasadnicza. W NS widzimy wielkie floty, ale wszystko zaplanowane jest i odegrane przez garstkę. Zapewniam Cie, że te ogromne floty w NS najczęściej nie mają pojęcia dlaczego się strzelają. Nikt nie zna prawdziwego powodu i celu. Kiedy mieszkałem w NS pamiętam sytuację, gdzie FC (ang. Fleet commander) prowadził nas do systemu, którego nazwy nie chciał zdradzić. Jak już docieraliśmy na miejsce, to staliśmy bliżej nieokreślony czas, a następnie wracaliśmy tą samą drogą do domu. Czasem musiało minąć jeszcze kilka dni zanim człowiek dowiedział się, po co to wszystko było. W wh jest zupełnie inaczej. Cała korporacja żyje sytuacja. Jak jeden organizm atakuje lub się broni. Moim zdaniem te małe grupy, które funkcjonują w WH lepiej się bawią. Jeśli dało by się to zmierzyć to pewnie poziom satysfakcji z samej gry jest o niebo większy dla tych mniejszych.
Różnica wydaje się być rażąca, więc śmiało można twierdzić że gracze nie mają na co narzekać a atmosfera jest iście rodzinna, to tak na koniec – jakie są plany na przyszłość Useless Idea, będziecie się przygotowywać do obrony czy planujecie atak?
Powiem krótko - jesteśmy gotowi do obrony i szukamy okazji do ataku.
Śmiało możemy twierdzić że nie będzie brakowało emocji, dziękuje za ten wywiad i życzymy dalszych sukcesów tobie jak i twoim pilotom.
Rozmawiał Hakushi