Zachodnie ceny, wschodnie zarobki

Powiedzcie mi jak to w końcu z tym naszym polskim pieniądzem jest. Pierdoła, zachcianka znaczy się ostatnimi czasy naszła mnie ochota na zakup nowego monitora, obecny już zaczyna się sypać więc myślę sobie - czas na zmianę. Na lepsze oczywiście. Pracuje, zarabiam troszkę ponad 2500 zł netto miesięcznie (dla jednego grosze, dla drugiego nawet starczy) czyli jakiś 1000 zł powyżej minimalnej krajowej. Przeglądnąłem oferty, wpadł mi w oko Samsung U32J590 - nowość, 4K, VA, 4 ms i 32 cale. Dla mnie bomba. Cena - 1899 zł. Sporo, a to najniższa kwota jaką udało mi się znaleźć. Z ciekawości przeglądałem różne portale aukcyjne w poszukiwaniu tegoż okazu, dobrnąłem też do zagranicznych ofert i… Pomyślałem sobie, że ktoś sobie jaja robi. W Niemczech ten sam monitor, nówka sztuka z planety Saturn - 399€ czyli po dzisiejszym kursie 1719,45 zł. U wujka Sama - 369,99$ czyli 1400,86 zł.
Liczmy, że minimalna krajowa w tych zakątkach Ziemi to odpowiednio 1000€ i 1000$, w Polsce która już podobno wstała z kolan 1530 zł. Niemiec kupi sobie 2 takie monitory i jeszcze mu zostanie, Amerykanin również, a Polak? Polakowi jeszcze braknie… Co za absurd. Gry. Lubię grać, lubię nowości. Gram na PS4 gdzie produkcje typu AAA kosztują w dniu premiery zazwyczaj 259,90 zł (powoli zaczyna się to zmieniać na 289 zł przykładem niech będzie Battlefield V w standardowej edycji cyfrowej na PS Store). Red Dead Redemption 2 w pewnym sklepie internetowym przedpremierowo kosztuje właśnie tyle. Zarabiając moje skromne 2500 zł mogę sobie pozwolić na kolekcje 9 takich tytułów. Nie wiem po co, ale mogę. W Niemczech ta sama gra kosztuje 69,99€ w GameStop czyli 301,61 zł.

HA! Czyli jednak życie w Niemczech jest droższe niż w Polsce! Mamy to! Koniec tematu, Polska mistrzem Polski…

Dobra już bez takich. Zakładając, że nasz statystyczny Niemiec nadal zarabia to swoje 1000€ to kupi on sobie takich gier 14. Co ciekawe z polskiej minimalnej krajowej kupimy takich gier zaledwie 5. Dra-mat. I tak jest właściwie ze wszystkim. O co w tym wszystkim do cholery chodzi i czemu wszyscy dajemy się tak doić?! Zarobki idą w górę, ceny również. 500+, 300+ - Bóg wie co jeszcze. Może i wkrótce nawet 1000+. Kto nie korzysta ten traci. Standardowy przepis na sukces - żona, dwójka dzieci, kredyt na 50 lat i stary Fiat. Dumni członkowie Unii Europejskiej, siła polskiej gospodarki budzi zazdrość, dobra zmiana, pierwsi w szeregu, Żołnierze Wyklęci, a jak tylko Niemcy otworzą granicę dla Ukraińców to nagle 1/3 polskich zakładów stanie… Pff. Co za frustracja. I to tylko dlatego, że chcąc pewien monitor muszę zapłacić za niego 1899 zł albo poczekać ze dwa lata, może stanieje. No cóż, z przodu honor, z tyłu goła d*pa jak to mówią - monitor będzie. Na raty. A Wam jak się żyje w Polsce? Nie narzekacie? Dzielcie się odczuciami ; )

Generalnie powiedziałbym, że masz racje ceny produktów nazwijmy to luksusowych są nieadekwatne do naszych zarobków. Niby mówi się, że do Polski nie wpuszcza się wszelakiego islamskiego dziadostwa w zamian za to nasz rząd wspiera rodzime dziadostwo. Szlag mnie trafia jak sobie pomyślę, że jako student w tamte wakacje pracując 160h w miesiącu zarabiałem 1800 PLN na rękę a rodzina typu pato bezrobotni dostają mieszkanie, 500+ na powiedzmy 3 dzieciaków i jeszcze jakieś zasiłki itd. Wszystko to przecież idzie z kieszeni uczciwych pracujących ludzi. Dochodzi do sytuacji, że rodzina w której mąż i żona pracują po 40h w tygodniu żyje w gorszych warunkach niż jakieś pato pijawy. A co do wszelakiego sprzętu elektronicznego to warto po prostu kupować za granicą, nawet doliczając koszty transportu często wychodzi taniej niż w rodzimych sklepach. Pozostaje jedynie szkolić się tu w Polsce gdzie edukacja stoi na całkiem dobrym poziomie, w międzyczasie uczyć się języka i spieprzać za granicę, nie ma co się zasłaniać patriotyzmem, jak państwo ma Cię doi, to Ty też powinieneś wydoić ile się da i w drogę.

1lajk

Nic nowego, w niemczech elektronika jest sporo tańsza. Dlaczego? Nie wiem
Rok temu kupowalem laptop, identyko konfig, najtaniej w polsce - ~9600zł, w niemczech - ~7200zł (po przeliczeniu), co najlepsze w tej cenie dawali jeszcze 2x wiekszy dysk SSD nvme, a w pl zwykly ssd pod m2. Dodatkowy rok gwarancji u nich kosztował 100€, tutaj 900zł. Cyrk

Dziwny kraj - wszystko w pyte drogie, a zarobki prawie jak w krajach 3-swiata.

Mój szwagier rok temu pracował u lokalnego producenta i dostawał łącznie z nadgodzinami i 2 sobotami roboczymi około 1850 zł na rękę. Znalazł pracę w Niemczech przy pakowaniu klocków hamulcowych. Robi od poniedziałku do piątku i dostaje na konto 1700 euro. Jak mu się zachce iść w sobotę to oczywiście więcej:)
W polsce zapierdzielasz i gowno masz:P W krajach zachodnich mniej pracujesz i wiecej masz. U nas jak ktoś napisał ludzie liczą teraz tylko na 500+ itd

Polska vs Niemcy

23% VAT vs 19% VAT
19% dochodowy vs 14% dochodowy

Akurat te ~170 to różnica podatków. Producent nie narzuca nam większej marży. robi to rząd.

Od dawna są tworzone podobne zestawienia, nie tylko w związku ze sprzętem, ale różnymi innymi “dobrami luksusowymi”, poczynając od monitorów, przez paliwo a kończąc na środkach czystości, czy zwykłym jedzeniu. I nikt z tym nic nie robi, a pocieszają nas faktem, że gdzie indziej jest gorzej. Nie wiem czy to jeszcze śmieszne, czy już żałosne. Przynajmniej dużo firm się do polszy sprowadza i dzięki temu mamy pracę, ponieważ mają specjalistów za 1/3 ceny. Oczywiście tu mówię z perspektywy obszaru IT, bo w nim działam i tu mam doświadczenie. Nie ważne czy zarabiasz 2.5k, 4k czy 6k, za granicą zarabiałbyś z 3 razy więcej, biorąc pod uwagę to ile możesz kupić za swój czas pracy.

Btw. Przykładowy Niemiec nie zarabia 1k ojro na rękę. Ta dysproporcja jest znacznie większa. Moja znajoma z Niemczech, swego czasu, zaraz po szkole pielęgniarskiej dostała 2.5k euro. Bez doświadczenia.

Przykład z 2017 roku ile za średnią pensję miesięczną w danym kraju można kupić paliwa:

Kraj Ilość paliwa w litrach
Stany Zjednoczone 4924 l
Norwegia 2319 l
Wielka Brytania 2303 l
Niemcy 2255 l
Francja 2025 l
Hiszpania 1647 l
Grecja 1613 l
Czechy 868 l
Polska 851 l
Węgry 709 l

Hej,

Troche informacji z pierwszej reki. Obecnie mieszkam i pracuje w Danii. Pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to cena elektroniki, agd, i oczywiscie gier. Jest prawie 1 do 1. Iphone tutaj kosztuje tyle co Iphone w polsce. Zarobki sa oczywiscie nieporownywalnie wieksze. Wydatki na codzienne zycie tez, ale nadal na elektronike i zabawe zostaje zdecydowanie wiecej niz w Polsce. Jest to przykre ze iphone u nas jest towarem luksusowym a tutaj ma go kazde dziecko… za szybko polska chciala do unii. Dostala ceny europejskich standardow bo to samo prawo. Rosja np. ma gry o polowe taniej… a zarabia sie mniej wiecej tyle co w Polsce.

Jedyne rozwiazanie to wyjechac zarabiac za granice, ale nie jako robol bo zycie sobie zmarnujesz. Albo programowac. Przecietny fullstack developer w polsce zarabia 23tys miesiecznie. Java senior kolo 15, junior zaczyna sie od 5tys.

Trzeba wziąć pod uwagę też ceny życia. W Norwegii jako elektryk mógłbym zarobić miesięcznie prawie 20 000 złotych - okej. Pytanie ile by mi zostało gdybym chciał wynająć kawalerkę (nie bungalow 8 osobowy), kupić sobie jakiś samochód i go utrzymać, jeść na normalnym poziomie, chodzić do kina i nie oszczędzać pieniędzy.

Poza tym podajecie wypłaty minimalnych krajowych, w tych czasach ciężko jest zarabiać tak mało, chyba że ktoś nie ma żadnego zawodu.

Głos rozsądku. A pomyśl o tych wszystkich co wyjadą zagranicę, jedzą słoiki, mieszkają niczym w jakichś ciemnych ciasnych norach, ale szczyca się, że zarabiają X euro. Tyle tylko, że oni wegetują, a nie żyją.

W temacie elektroniki mam podobne odczucia. Jej ceny są w Polsce niekompatybilne z zarobkami. Zarabiamy grosze, jednocześnie mając aspiracje by żyć jak na zachodzie. W aspiracjach nie ma nic złego. gorzej, że nie stać nas na porządne auto, elektronikę, itp…