Znaczy to czy ktoś uważa za grę dobrą czy złą to jest jedna kwestia, ale wprowadzanie ludzi w błąd i bronienie się tym, że “ja gram w grę tylko dla przyjemności i nie jestem hardcorem, więc w sumie ciul wiem”.
Jest bardzo nie na miejscu :).
Jeśli kogoś zachęca granie w archeage bo podobno jest fajne pve… To was zmartwię.
Pve w archeage wygląda tak, wszystkie bossy są na terenach pvp, pójście na każdego bossa to przede wszystkim 1-2 godziny bicia się w międzyczasie głupie próby którejś z stron sforsowania bossa gdy druga strona ich bije. Czyli robi się clownfiesta bo bossy latają jak szalone w momencie gdy 100-200 osób się bije z pve nie ma to nic wspólnego, bo sam ten boss zostawiony na 5 minut sam jest po prostu znukowany i stanowi żadnej przeszkody dla żadnej poważnej gildii.
Archeage to tytuł, który składa się w 30% z grindu, 10% roleplayu, 1% pve i 59% pvp.
Zachęcam do gry bo grałem we wszystko nowe co jest aktualnie dostępne na rynku i nie ma drugiej takiej gry z tak dobrze zrobionym raid pvp gdzie każdy pojedynczy gracz jednocześnie nic nie znaczy a jednocześnie każdy jego błąd może przypieczętować los rajdu, która jednocześnie daje taki poziom customizacji swojej postaci.
Pve tu nie uświadczysz. Od 5 prostych dungów, które na początku servera są “trudne”, ale jak zdobędziesz troszkę geara (nie z dungów bo ten jest do niczego) to po prostu je rozjeżdżasz.
World bossy opisałem wyżej, wyjątkiem są black dragon i leviathan, bossy, które są na tyle mocne względem gearu, że jakakolwiek ingerencja innych graczy kończy się wipe, generalnie 1-2 osoby są w stanie wipe’nąć 50 osobowy rajd jeśli black dragon jest na nich.
Roleplay, jak kto lubi, to tworzą gracze, jest w ciul domków, kostiumów, mebelków, możliwości budowy domków, moim faworytem jest domek w którym jest zbudowany labirynt, do którego środka osobiście przeteleportowałem masę osób i powiedzmy, że tylko kilku udało się wyjść bez teleportu.
Grind, oczywiście jest, zawsze będzie. Chcesz pieniążki? Zbieraj ziemniaki, dużo ziemniaków, najlepiej zbieraj je przez 15 godzin, dziennie. Albo wóź paczki, cały dzień traktorkiem, albo zabijaj miliony mobków. Chcesz honor? Zabij milion graczy/ milion mobków / milion aren…
Grind jest i to dużo… Na szczęście jest też dużo różnych opcji i można w jakiś to sobie rozdzielić i ogarnąć.
Generalnie zgadzam się, inicjatywa dobra, ale to tak jak bym nakłaniał ludzi do grania w tibię i pisał o grafice 3d i pięknym niebie.