Nah, będę się wtedy raczej śmiał z tego, że ludzie zaczęli w to w ogóle grać, tzn poświęcili kupę czasu na nudne expienie i inny grind. To MMORPG, na nie trzeba poświęcić sporo czasu, napocić się, by potem coś osiągnąć. Także skakanie z tytułu na tytuł jest bez sensu, bo w żadnej grze się tak naprawdę nie osiągnie nic specjalnego. Przechodzi się wtedy tylko przez ten najnudniejszy etap. Tak w koło.
A zrobić rozeznanie w MMORPGach - prześledzić historię danych twórców i sprawdzić, czy to pewna marka, albo jakieś ziutki, które zaraz jak wydoją konsumentów zwiną się z rynku, zostawiając zniszczony, wątpliwej jakości produkt - nie jest wcale takie trudne. Fakt, gdy byłem młody, to dawałem się na to nabrać, ale już od wielu, wielu lat jakoś potrafię rozróżnić dobre gry od tych słabych
Ale ok, zawsze mogę się co do Black Desert mylić - to już wyjdzie w praniu.
I by the way, to, że nie mam zamiaru się pakować w takie MMO, nie oznacza, że na coś wielce czekam. Po prostu wolę porobić inne rzeczy, tzn pograć w jakieś sprawdzone MMO i to w nim coś osiągnąć na endgame, zamiast znowu expić nowe postacie w innym MMO. Poczytać książkę, albo zagrać w grę, która ma swój początek i koniec. I tak dalej i tak dalej. A jeśli coś okaże się wielkim hitem, wtedy z pewnością się tym zainteresuję
Więc co do samego czekania, to jest ono raczej takie... bierne
Jak pojawi się następny król MMO, to z pewnością o nim usłyszę.
Co do samego GW2 o którym wspominacie:
1. F2P jest sama podstawka, główny content i tak pozostaje B2P. To raczej taki bardziej rozbudowany trial albo wersja demo. Więc w tej kwestii za dużo się nie zmieniło. Ten ruch z darmową podstawką akurat uważam za bardzo dobry i zdrowy. Zainteresowany gracz może sobie prędzej wypróbować dany tytuł, sprawdzić czy będzie mu działać, a potem jeśli chce poważniej pograć, musi grę kupić.
2. GW2 długo przed premierą głosiło, że ich tytuł będzie B2P. Wcześniej nie wydawali tej gry nigdzie jako F2P, by następnie przyjść do EU/NA i ogłosić, że tutaj jednak będzie całkiem inny model biznesowy. W przypadku Black Desert wygląda to tak, że tworzą darmową grę, ale jednak innym każą za nią płacić. Czyli co, w wersji EU/NA pojawi się lepszy, ciekawszy content? Co najzabawniejsze, Koreańczycy, Japończycy i Rosjanie nie dość, że dostali grę wcześniej, to jeszcze za nią nie musieli zapłacić. A EU i NA zapłacą za przestarzały już produkt. Naprawdę wierzycie w to, że jeśli w tylu miejscach wydawali grę F2P, to tutaj utrzymają to B2P i też w miarę czasu nie przejdą w końcu na F2P? Niby na czym będą zarabiać w tym B2P? Aż takiego hype nie udało im się nakręcić, ale fakt - przy premierze pewnie uda się ładnie na tym zarobić, ale co dalej?
3. O ten tytuł aż tak się nie martwiłem, bo nie pojawili się oni znikąd, było mniej-więcej wiadomo czego można się po nich spodziewać, bo wcześniej tworzyli GW1. A ci producenci Archeagów itp typowo koreańskich MMO dobrych do pogrania przez miesiąc, dwa... Bez jakiegoś porządnego lore, uniwersum...Pff. Dajcie spokój
Sry, ale jednak moim zdaniem WoW, GW2 i inne tego typu gry, to kompletnie inna liga. Chociaż nie da się ukryć, że WoW najlepsze lata zdaje się mieć już niestety za sobą. Aczkolwiek wciąż uważam go o stokroć lepszą grę niż Archeage, Black Desert i inne.
4. Jasne, gra miała dużo niedociągnięć i wiele rozwiązań trzeba było doszlifować (i nadal muszą sporo rzeczy zmienić), ale różnica polega na tym, że wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. I jest na pewnym poziomie. Cóż, MMO to długodystansowce - trzeba czasu aż rozwiną skrzydła. Zresztą tak samo było chociażby z WoWem. A w grach typu ArcheAge, Black Desert itp jest to trochę odwrotnie
Tzn wydają produkt wyglądający bardzo dobrze, by następnie wycisnąć z niego tyle $$$ ile się tylko da, a to wszystko kosztem niszczenia gry.