Muszę zrobić coś żeby przestać grać w Black Opsa. Napiszę więc o nim recenzję!
Who's your daddy?
Nowy CoD został stworzony przez Treyarch, twórców piątej części, która nie została przyjęta specjalnie ciepło. Ale po tej części było widać - mają oni pomysły, tylko nie wiedzą jak je wykorzystać. Po tym jak dostali w tyłek, otrząsnęli się i postanowili poprawić swoje błędy. No i cóż, wyszło im to bardzo dobrze!
F*cking Numbers!
Niby wszyscy oczekiwali na tryb multiplayer, ale trzeba wspomnieć też o singlu. Problem w tym, że tu nie pojawi się tekst pt. "Zwykła gra na kilka godzin, rozgrzewka przed multi", oj nie. Singla Black Opsa trzeba, podkreślam TRZEBA zaliczyć jeżeli już kupimy grę. Jak na historię opowiedzianą w FPS-ie, fabuła siódemki jest niesamowita. Tym razem nie ma odkrytych kart - całość okrywa aura tajemnicy i psychodeli, a historia toczy się mniej-więcej na przestrzeni czasów zimnej wojny, choć odwiedzimy też inne okresy historii. Nie będę zdradzał żadnych szczegółów, by nie psuć zabawy, zamiast tego wspomnę o innych aspektach tej części gry. Można często zauważyć powtarzalność - kilka razy pojawia się dobrze znany weteranom motyw "ucieczki w samochodzie", skutery śnieżne zostały zamienione na motory, dużo też misji "skradankowych". Z drugiej strony pojawia się też kilka nowości - choć na początku kierowanie pojazdami objawia się tylko wciśnięciem gazu, będzie nam dane zasiąść za sterami śmigłowca którym osobiście pokierujemy. Warto więc zatrzymać się na chwilę w trybie dla jednego gracza, zanim skoczymy do...
Jakieś zmiany?
...multiplayera! Zaznaczam że jest to ocena z punktu osoby, która z jednej strony zjadła zęby na czwórce, jednak w piątkę i szóstkę nie grała. Naprawdę nie wiadomo od czego zacząć, bo zmiany - nie, przepraszam, ilość nowych elementów jest ogromna. Jak wspominałem, w MW2 nie dane mi było grać, więc najpierw musiałem się przyzwyczaić do trochę szybszego tempa rozgrywki niż w czwórce. Zauważyłem też kolejną nowość - broń ma sensowny odrzut! Może nie każda, karabiny szturmowe wciąż są bardzo stabilne, ale jednak teraz nie można już zabijać na dużą odległość pistoletami maszynowymi. To chyba wszelkie zmiany w rozgrywce, wciąż to jest stary, bardzo dynamiczny CoD, ze skokami za rogi i kładzeniu się podczas strzelania. A propos, teraz, gdy naciśniemy Ctrl podczas sprintu, nasza postać rzuci się do przodu, co może nie jest często wykorzystywane przez graczy, ale na pewno jest fajną opcją.
MMO, czy jeszcze nie?
Największe zmiany są w uzbrojeniu, perkach, wyzwaniach... w sumie w całej otoczce dookoła samej rozgrywki i aż ciężko zdecydować od czego zacząć. Może od tego, że teraz osiągnięcia nie dają nic oprócz doświadczenia - nie musimy już odblokowywać dodatków, a kolejne bronie zdobywamy wraz ze wzrostem levela... ale! Tak zdobytą broń trzeba najpierw kupić za wirtualną gotówkę, którą zdobywamy podczas pojedynków. Nie tylko to - praktycznie wszystko trzeba dodatkowo odblokowywać za pomocą gotówki, co oznacza że będziemy potrzebowali jej bardzo dużo. Pojawiło się dużo dodatków do broni, np. podwójny magazynek (zmieniasz go w ciągu sekundy) czy kilka rodzajów kolimatorów i celowników. Naszą bronią boczną nie musi być pistolet - moim ulubieńcem jest nóż balistyczny, którym nie dość że strzelasz (choć tylko dwa razy), to bardzo szybko machasz, dzięki czemu możesz zabić w walce wręcz kilku przeciwników w niewielkim przedziale czasu. Przechodząc do perków, pierwszy perk zmienia teraz nasz wygląd, co jest postępem - teraz sami możemy wpływać na nasz kamuflaż, a nie będzie tego robiła nasza broń. Mamy jeszcze dwa perki, każdy dobieramy sobie z osobnej listy, a każdy może również dostać wersję pro, którą musimy odblokować osiągnięciami (cóż, trochę to neguje moje poprzednie słowa, ale to chyba jedyna rzecz którą trzeba w ten sposób odblokować). No i w końcu killstreaki, w których wracają psy (yeah!), a także przyjdzie nam się zmierzyć z Matchboxem... przepraszam, RC-XD, samochodzikiem z przyczepioną bombą, którym sami kierujemy!
Wietnamska Ruletka
Pojawiły się nowe tryby rozgrywki, tzw. "zakłady". Nie zdobywamy w nich PD, ale wchodząc płacimy pewną część gotówki jako "zakład". Później z tych pieniędzy trzech najlepszy otrzymuje wypłaty zależnie od miejsca i pieniędzy w puli. Zakładać możemy się w kilku trybach - pierwszy to Gun Game, dobrze znany graczom CS-a. Gdy zabijemy przeciwnika, idziemy jeden poziom do przodu i dostajemy inną, bardziej zaawansowaną, choć niekoniecznie lepszą broń. Celem jest wbicie 20 poziomu i zaliczenie ostatniego zabicia poprzez strzał z noża balistycznego. Drugi to One in the Chamber. Masz jedną kulę i trzy życia. Zabijasz jednym strzałem, ale kule dostajesz tylko gdy zabijesz wroga. Oczywiście wciąż masz swój nóż. Gra toczy się o punkty. Potem idzie Sticks and Stones, zwykły deathmatch, oprócz tego, że możemy używać tylko wybuchowej kuszy, noża balistycznego i tomahawka resetującemu ofierze wszelkie punkty. No i finalnie - Sharpshooter, w którym broń po pewnym czasie zmienia się na totalnie losową inną pukawkę - i znowu jest to zwykły deathmatch.
Pełna personalizacja
Ale jak nasz przeciwnik może poczuć że jesteśmy zajebiści? W szóstce można było zmieniać tło pod nickiem, tutaj jest jeszcze lepiej. Tło oczywiście wciąż możemy zmieniać, ale to nie wszystko. Możemy stworzyć własny obrazek w paintopodobnym systemie, gdzie kolejne figury odblokowywane są z poziomem (jak i możliwość mieszania większej ilości tych figur), a ten obrazek będzie naszym awatarem na plakietce koło nicka. Za mało? Naklej go sobie na broń! Albo pomaluj sobie twarz, bo czemu nie? W końcu każdy musi wiedzieć że soczysty headshot którego właśnie dostał, by sprzedany przez nie byle kogo. Szkoda tylko że nick zależny jest od Steama, z drugiej strony już w samej grze możemy sobie podczepić pod niego tag naszego klanu... i umieścić go na broni oczywiście!
Weapons ready!
Jedyne czego mi było brak, to trochę wolniejsze tempo z CoDa cztery. Gra ma też jeden poważny problem - częste lagi. Patch jest już w drodze, nie przeszkadzają one w rozgrywce, ale mają czasem wpływ na to, czy zginiemy czy też nie. Finalnie całość ujmując - epicka gra. Czy najlepsza część Call of Duty? Zależy. Jeżeli wolisz bardziej "prosowską" rozgrywkę, CoD4 mógłby być lepszy. Ale pod wszelkimi innymi względami - moim ulubionym kolorem jest Black Ops.