Ćwiczenia/dieta na zmniejszenie wagi

Witam. Chciałbym zrzucić kilka kilogramów. Obecnie ważę 84 kg przy 175cm wzrostu. Szukam porad co do tego co ćwiczyć by schudnąć. Preferowałbym ćwiczenia w domu/bieganie ponieważ nie chcę mi się chodzić na siłkę.

Moja obecna dieta składa się z kanapek, owoców i (1-2 razy w tygodniu) fastfoodów :D

nie chcę mi się chodzić na siłkę.

Kolejny Janusz który myśli że siedząc w domu tylko na diecie schudnie, jak nie chce Ci się chodzić na siłownie to nie chcesz schudnąć, proste, odstaw te fastfoody bo przy Twojej wadze to samo zło a ty się jeszcze tym obżerasz, przejdz się na siłownie parę razy, jeśli się w nią nie wkręcisz to sobie odpuść, szkoda Twojego czasu

Tak naprawdę nic nie musisz robić, żeby schudnąć. Wystarczy, że będziesz miał ujemny bilans kaloryczny, czyli mniej jadł. Jeśli nie będziesz dostarczał wystarczającej ilości jedzenia to organizm będzie sobie pobierał resztę z tłuszczyku. Ale według mnie jeśli coś robić to na serio. Więc polecam bieganie i nie obżeranie się fastfoodami...owoce też bym ograniczył bo zawierają węglowodany(paliwo dla naszego organizmu).

Fastfood zdarza mi się jeść 1-2 razy na tydzień w postaci jakiegoś hamburgera po szkole czy pizzy ze znajomymi w weekend więc nie wiem czy to takie obżeranie się ale mogę odstawić/ograniczyć.

Co do biegania, to w jaki sposób to organizować, 20,30 min, godzina?Lepiej rano czy może popołudniu/wieczorem? Dzień w dzień bez przerwy czy można raz na tydzień odpuścić?

1lajk

Najlepiej fastfoody wyeliminować. Ale jak już musisz to nie 1-2 na tydzień, a na miesiąc. Chyba, że robicie swoją pizze, to zawsze można zrobić ja na innym spodzie, czy to inna mąka czy na kaszy. (albo nawet kalafiorze).
Co do biegania, zależy. Myślę, żebyś biegał tak jak Ci pasuje. Jeśli dawno nie biegałeś zacznij nawet od 10 minut, by powoli przestawiać się na te 30-40 minut. I tak, można raz na tydzień odpuścić. Generalnie poza samym bieganiem warto by było robić jakieś krótkie ćwiczenia w domu na te 10-15 minut + rozgrzewka.

Kanapki na jakim chlebie? Ile tych kanapek? Jakie owoce, w jakiej ilości i w jakich godzinach je jesz?

Chleb biały/graham, ewentualnie bułki białe/graham. Biorę 2-3 do szkoły. Owoce najczęściej jabłko/banan, jedzone najczęściej popołudniu/wieczorem.

Rezygnacja z fastfoodów będzie najcięższym warunkiem :/

1lajk

Jesz śmieci i oczekujesz cudów. Najlepsze efekty da dieta tłuszczowa. Zapewne masz zepsuty metabolizm i tzw. obciecie kalorii nic nie da. Wyeliminuj węglowodany z diety i przestaw się na tluszcze jako główne paliwo dla organizmu. Owoce wcale nie są sprzymierzeńcem w utracie tkanki tłuszczowej, ponieważ zawierają cukry proste, które powodują wyrzut insuliny, a mniemam iż jesz nieregularnie i byle co, więc twoja insulinooporność leży i kwiczy. Jeżeli chcesz zrzucić wagę to zapomnij o kanapkach i owocach, przestawiajać się tym samym na tłuste mięsa, jajka, orzechy, zdrowe oleje etc. A przede wszystkim MYŚL, bo to wbrew pozorom nie boli, a nikt na tacy Ci wszystkiego nie poda. Wejdź na takie strony jak kfd.pl/sfd.pl i poświęć trochę swojego czasu jeżeli faktycznie Ci zależy.

Nie oczekuję cudów, po prostu nigdy nie miałem jakiś drastycznych przyrostów wagi więc nie obchodziło mnie to specjalnie, a teraz chcę się poprawić :)

A ta strona kfd wygląda na ciekawą. Polurkuje i dziękuję za jej polecenie.

1lajk

Rozszerzając wypowiedź Pana z góry:
Większość myśli, że od razu przestanie jeść/zje mniej/zacznie jeść owoce zamiast fastfoodów i zacznie chudnąć. To jest proces długotrwały, i najlepiej dla samego organizmu jak będzie chudł te 3-5kg na miesiąc max. Chodzi tu głównie by Ci skóra nie zwisała, musi ona mieć czas na ściągnięcie się. Owoce na wieczór to bardzo, ale to bardzo zły pomysł, ze względu na cukry proste wspomniane wyżej. Najlepiej owoce jeść max do obiadu. (do tej 16-17 najlepiej), potem zapychać się warzywami. Pieczywo pszenne zastąpić razowym na zakwasie. Zwiększyć liczbę błonnika, który odgrywa tutaj gigantyczną rolę.

Pierwszy miesiąc/półtora powinien być dla Ciebie okresem w którym nauczysz się robić posiłki, stosować zamienniki, jeść regularnie o stałej porze, przyzwyczaić się do ćwiczeń i biegania. Mimo, że będziesz jadł w tych samych ilościach, gwarantuje Ci, że coś tam już zrzucisz. Po tym wszystkim dopiero zacznie się ścinać kalorie i składniki co spowoduje już sensowniejsze straty wagi (ale jak mówiłem wcześniej 3-5kg max). Zanim zaczniesz chudnąc z tkanki tłuszczowej, waga będzie CI skakać ze względu na zawartość wody w organizmie i zawartości zmagazynowanego glikogenu. Najpierw on musi zostać zużyty, aby dopiero organizm czerpał energię z tkanki tłuszczowej. Jest to proces długotrwały, ale przez ten okres "przyzwyczajenia", znaczna jego ilość zostanie wykorzystana przez organizm.

Redzik, nie chcesz isc na silke ale cwiczenia w domu nie byly by problemem?

Wtedy warto zainteresowac sie kalistenika.

Jesz śmieci i oczekujesz cudów. Najlepsze efekty da dieta tłuszczowa. Zapewne masz zepsuty metabolizm i tzw. obciecie kalorii nic nie da. Wyeliminuj węglowodany z diety i przestaw się na tluszcze jako główne paliwo dla organizmu.

Wchodzenie na Keto na poczatku swojej przygody z "dieta" to samobojstwo. Keto jest jedna z najbardziej rygorystycznych diet, osoba ktora zaczyna ma slaba wole i ciezko bedzie jej zmienic swoje nawyki zywieniowe aby utrzymywac stan ketozy. Tym bardziej ze nawet nie zna podstaw dietetyki, nie wie co to makra, jak je liczyc co ma jesc itp. Ja zalecam obliczyc swoje zapotrzebowanie, poszukac jakis diet na sfd, lub stworzyc tam temat niech ci taka diete uloza, treningi 3x razy w tygodniu, zalezy co masz w domu (hantelki,sztanga, jezeli nie masz nic to trening kalisteniczny-podciagania,pompki,brzuszki itp).Najlepiej na poczatek trening fbw na malych ciezarah aby wdrazyc nowy bodziec w swoje zycie- na sfd/kfd powinni ci cos ciekawego rozpisac. Jak dopniesz diete i bedziesz cwiczyl, cardio nie potrzebne, gdy waga nie bedzie spadac mozesz sobie dolozyc np: 2x30 min cardio. (cardio jest zamiennikiem obcinania kalorii). Nie ma sensu dawac Cardio+obcinki kalorii bo pozniej za 2 miechy jak bedziesz chcial sobie cos obnizyc to twoj metabolizm bedzie przyzwyczajony do duzego wysilku i malej ilosci kalorii. ( a chyba nie chcesz jesc 2 posilkow dziennie i robic 6x45min cardio w tygodniu, bo cie to zniecheci).

Rozszerzając wypowiedź Pana z góry:Większość myśli, że od razu przestanie jeść/zje mniej/zacznie jeść owoce zamiast fastfoodów i zacznie chudnąć. To jest proces długotrwały, i najlepiej dla samego organizmu jak będzie chudł te 3-5kg na miesiąc max. Chodzi tu głównie by Ci skóra nie zwisała, musi ona mieć czas na ściągnięcie się. Owoce na wieczór to bardzo, ale to bardzo zły pomysł, ze względu na cukry proste wspomniane wyżej. Najlepiej owoce jeść max do obiadu. (do tej 16-17 najlepiej), potem zapychać się warzywami. Pieczywo pszenne zastąpić razowym na zakwasie. Zwiększyć liczbę błonnika, który odgrywa tutaj gigantyczną rolę.Pierwszy miesiąc/półtora powinien być dla Ciebie okresem w którym nauczysz się robić posiłki, stosować zamienniki, jeść regularnie o stałej porze, przyzwyczaić się do ćwiczeń i biegania. Mimo, że będziesz jadł w tych samych ilościach, gwarantuje Ci, że coś tam już zrzucisz. Po tym wszystkim dopiero zacznie się ścinać kalorie i składniki co spowoduje już sensowniejsze straty wagi (ale jak mówiłem wcześniej 3-5kg max). Zanim zaczniesz chudnąc z tkanki tłuszczowej, waga będzie CI skakać ze względu na zawartość wody w organizmie i zawartości zmagazynowanego glikogenu. Najpierw on musi zostać zużyty, aby dopiero organizm czerpał energię z tkanki tłuszczowej. Jest to proces długotrwały, ale przez ten okres "przyzwyczajenia", znaczna jego ilość zostanie wykorzystana przez organizm.

A to że wymaga to cierpliwości to rozumiem jak najbardziej. Ludzie którzy są napakowani pracowali na to mnóstwo czasu. Ja potrzebuję schudnąć <10kg więc jakoś bardzo długo to nie zajmie jak już będę na diecie i nie popełnię samobójstwa z braku pizzy :D

Wchodzenie na Keto na poczatku swojej przygody z "dieta" to samobojstwo. Keto jest jedna z najbardziej rygorystycznych diet, osoba ktora zaczyna ma slaba wole i ciezko bedzie jej zmienic swoje nawyki zywieniowe aby utrzymywac stan ketozy. Tym bardziej ze nawet nie zna podstaw dietetyki, nie wie co to makra, jak je liczyc co ma jesc itp. Ja zalecam obliczyc swoje zapotrzebowanie, poszukac jakis diet na sfd, lub stworzyc tam temat niech ci taka diete uloza, treningi 3x razy w tygodniu, zalezy co masz w domu (hantelki,sztanga, jezeli nie masz nic to trening kalisteniczny-podciagania,pompki,brzuszki itp).Najlepiej na poczatek trening fbw na malych ciezarah aby wdrazyc nowy bodziec w swoje zycie- na sfd/kfd powinni ci cos ciekawego rozpisac. Jak dopniesz diete i bedziesz cwiczyl, cardio nie potrzebne, gdy waga nie bedzie spadac mozesz sobie dolozyc np: 2x30 min cardio. (cardio jest zamiennikiem obcinania kalorii). Nie ma sensu dawac Cardio+obcinki kalorii bo pozniej za 2 miechy jak bedziesz chcial sobie cos obnizyc to twoj metabolizm bedzie przyzwyczajony do duzego wysilku i malej ilosci kalorii. ( a chyba nie chcesz jesc 2 posilkow dziennie i robic 6x45min cardio w tygodniu, bo cie to zniecheci).

Zobaczę tą stronę, na dietach się nie znam więc się nie wypowiem.

Ale Wy wydziwiacie i gadacie do chłopaka, jakby miał w planach zostać kulturystą. On chce tylko zrzucić trochę wagi, rozumiecie? Nie ma w tym nic trudnego, nawet nie trzeba wprowadzać specjalnych zmian w diecie, tylko przerzucić się na zdrowe odpowiedniki tego, co się je. Ja swoją przygodę z bodybuildingiem zacząłem od Shaun T - Insanity Workout, bo też chciałem zrzucić wagę, a to, że poprawianie swojego wyglądu stało się moją pasją to już inna sprawa. Wytapiałem z siebie 1-1,5kg smalcu każdego tygodnia. Dopiero później zacząłem chodzić na siłownię i patrzeć bardziej rygorystycznie na to, co jem, w jakiej ilości i kiedy.

TL;DR - Zrób sobie Shaun T - Insanity Workout i przerzuć się na zdrowe odpowiedniki tego, co jesz.

http://workout-polska.pl/index.php/artykuly/19-trening/35-kalistenikatreningwdomu

I lecisz!

"Shaun T - Insanity Workout" co do tego, to również polecam. 0 sprzętu, odpalasz sobie to na monitorku i poleciał. 30 minut z górki, ale wysiłek jest gigantyczny.

nie pij gazowanych ani słodkich napoi. zero alkoholu. wyzeruj fast-food oraz zacznij pić zieloną herbatę (tylko porządną nie tanie podróby ze sklepu. najlepiej w aptekach. tylko w mało której sprzedają to.) zielona herbata poprawia metabolizm organizmu.

Też ćwiczyłem z Shaunem T zanim zapisałem się na siłownię i mogę polecić, bo jest to mordownia niesłychana. ;) Nastepnym programem, który możesz spróbować jest P90X Tonyego Hortona, ale tutaj już są wymagane sztangielki i drążek.

Jeny co Wy mu gadacie, nie wierzę byście codziennie jedli jakieś kaszki czy 2 banany byście tak gadali.

Nie chcesz iść na siłownie tak? No to idź nad jakieś jezioro czy cokolwiek wokół czego mógłbyś pobiegać i biegnij. Codziennie po 2 godziny lub więcej.

Schudniesz. O ile nie będziesz się za bardzo obżerał.

Wybacz, ale 2+ godzinny bieg dziennie to jest kretynizm.

Żarcie:

  • Policz balans kaloryczny jaki jest Ci potrzebny
  • Odejmij 200-400 kalorii od niego dziennie i tyle jedz
  • Bardziej skup się na tłuszczach i białkach, aniżeli na węglowodanach (choć tych też nie zaniedbuj, bo są potrzebne)
  • Kup sobie wagę za 20 PLN do ważenia tego co żresz - bo uwierz serio ciężko ocenić czy kawałek mięsa, który masz w łapie ma 250 czy 400 g
  • Jedz produkty nieprzetworzone ze względu zarówno na dłuższe ich trawienie jak i samo zdrowie
  • Jeśli redukcja się zatrzyma dodatkowo wywal nabiał i wszystko związane z pszenicą, kukurydzą (niemalże każdy produkt przetworzony ma ten szajs) - ale póki waga leci w dół to się nie przejmuj tym, nie dajmy się też zwariować
  • Oczywiście wiadomo - słodycze, słodkie napoje, fast foody odpadają, owoców również nie polecam

Trenowanie:

  • Biegaj 30-45 min - 4-5 razy w tygodniu
  • Siłownia nie jest Ci potrzebna, jeśli tylko chcesz się wychudzić
  • I jak ktoś napisał bieganie 2 h dziennie, codziennie - kretynizm
  • Ja bym polecał zacząć od 2-3 w tygodniu po 20-30 min. Później zwiększyć do 30-45 min i 4-5 razy w tygodniu. Organizm ma to do siebie, że broni się zarówno przed chudnięciem jak i tycie i uruchamia wiele mechanizów w tym hormonalnych zatrzymujących to, jeśli od razu zaczniesz biegać po 2 h to po prostu chudniesz w tydzień a później Ci się to zatrzyma i byś musiał biegać po 3-4 h xD. Nie kładzie się od razu wszystkiego na ławę w redukcji. I dodatkowo po ponad godzinie cardio już nie tylko spala się tłuszcze, ale i białko z organizmu.. więc kretymizm totalny, no chyba, że ma mieć chłopak sylwetkę etiopczyka.

Dla porównania sylwetka maratończyki ze sprinterem - no raczej ludzie celują w tego pana po prawej wyglądem