Ćwiczenia/dieta na zmniejszenie wagi

Przepraszam, ale "jedz mniej", to najgłupsza rzecz jaką słyszałem. Nie wolno się głodzić, nie wolno zmniejszać ilości posiłków, bo to zadziała w drugą stronę. Ważne jest co jemy, a nie ile jemy. Białe pieczywo i fast foody, to najgorsza dieta i wszelkie ćwiczenia nie mają sensu. Nikt ci nie każe liczyć kalorii, ale jak chcesz schudnąć, to białe pieczywo i fast foody od razu wylatują z twojej diety.

Przepraszam, ale "jedz mniej", to najgłupsza rzecz jaką słyszałem. Nie wolno się głodzić, nie wolno zmniejszać ilości posiłków, bo to zadziała w drugą stronę. Ważne jest co jemy, a nie ile jemy. Białe pieczywo i fast foody, to najgorsza dieta i wszelkie ćwiczenia nie mają sensu. Nikt ci nie każe liczyć kalorii, ale jak chcesz schudnąć, to białe pieczywo i fast foody od razu wylatują z twojej diety.

Akurat to bullshit. Można schudnąć jedząc kebaby i snikersy nie wprowadzaj ludzi w błąd. O chudnięciu decyduje ujemny bilans kaloryczny (na podstawie dziennego zapotrzebowania, spożywanych pokarmów i aktywności fizycznej). OCZYWIŚCIE zrobi się wtedy z organizmu worek na śmieci (brak połowy makroelementów) i to nie jest zdrowe jakkolwiek, jednak trzymajmy się faktów.

Sam jestem przeciwny diecie IF (Jedz co chcesz) jednak nie róbmy herezji

@Kasahara

Napisałbym coś, ale wrażliwa administracja wlepi mi bana. Chciałeś wyjść na mądrego, a wyszło inaczej. Już widzę, jak Redzik siedzi na 2 snickersach i 3 kebabach przez wszystkie ćwiczenia. Doskonale wiesz, o co mi chodziło, ale musiałeś zabłysnąć wiedzą z kfd.

@KasaharaNapisałbym coś, ale wrażliwa administracja wlepi mi bana. Chciałeś wyjść na mądrego, a wyszło inaczej. Już widzę, jak Redzik siedzi na 2 snickersach i 3 kebabach przez wszystkie ćwiczenia. Doskonale wiesz, o co mi chodziło, ale musiałeś zabłysnąć wiedzą z kfd.

Nie odwiedzam KFD ani SFD, po prostu wprowadzasz ludzi w błąd. A to co powiedziałem to akurat wiedza elementarna

Odpowiedz na proste pytanie - mam rację czy nie? :) No nie musisz, bo odpowiedź jest wiadoma

I nie zrobiłem Ci tego na złość, albo aby udowodnić swoją wiedzę. Nic bardziej mylnego. Po prostu chcę, aby autor tematu miał dobrą widzę. Bo po tym co od Ciebie przeczytał można wnioskować, że z 1-2 hamburgerem tygodniowo nie ma prawa schudnąć. Dietę należy z pewnością oczyścić, jednak jeśli autor tematu chodzi do szkoły/pracy to nie zawsze jest możliwość zjedzenia 5 tylko pełnowartościowych posiłków i ich przygotowania i jeśli zdarzy mu się 1-2 "grzech" w tygodniu, a zachowa ujemny balans kaloryczny to z pewnością schudnie. (i swoją drogą hamburger (dobrej jakości) jakimś ciężkim dietetycznym przewinieniem nie jest, no chyba, że chodzi o hamburgera McDonalda - to wtedy wiadomo, że jest jeszcze tłuszcz utwardzony i cukry w nim)

Mało kto jest w stanie w 100 % zrealizować dietę i trening tak full pr0 zachowując dobre poczucie psychiczne i nie zaniedbując obowiązków takich jak szkoła/praca. Nikt z nas "amatorów" nie jest w stanie podporządkować całego życia pod to i według mnie należy mieć elastyczne podejście do tego tematu i kompromisy są nieuniknione - w szczególności jeśli odpowiadamy autorowi tematu, który raczej sportem nie nie pałał wcześniej. Znam setki historii, gdzie takie podejście rygorystyczne kończyło się 1-2 tygodniem zapału i później zaprzestaniem czynności fizycznej i diety - nie można od razu ruszyć z kopyta dla amatora.

Po co od razu spinasz? Więcej uśmiechu i mniej zgryźliwości

Przepraszam, ale "jedz mniej", to najgłupsza rzecz jaką słyszałem. Nie wolno się głodzić, nie wolno zmniejszać ilości posiłków, bo to zadziała w drugą stronę. Ważne jest co jemy, a nie ile jemy. Białe pieczywo i fast foody, to najgorsza dieta i wszelkie ćwiczenia nie mają sensu. Nikt ci nie każe liczyć kalorii, ale jak chcesz schudnąć, to białe pieczywo i fast foody od razu wylatują z twojej diety.

To wytłumacz mi dlaczego koksy, których spotykam jedzą i to na lajcie różne fast-foody, kebaby, jakieś kotlety?

Jeżeli trening jest odpowiedni to i kebaba można zjeść.

Dieta ma jakieś znaczenie bo tłuszcz się odkłada, ale jak to spalisz to nawet jedząc kebaby będziesz wysportowany.

@Kasahara

Napisałbym coś, ale wrażliwa administracja wlepi mi bana. Chciałeś wyjść na mądrego, a wyszło inaczej. Już widzę, jak Redzik siedzi na 2 snickersach i 3 kebabach przez wszystkie ćwiczenia. Doskonale wiesz, o co mi chodziło, ale musiałeś zabłysnąć wiedzą z kfd.

Typowy Polak.

Jedzą na lajcie, ale raz na tydzień - cheatday. Dieta ma ogromne znaczenie, najważniejsze jest ograniczenie cukrów - polecam odstawić wszystkie soki i słodycze. Plan treningowy również powinien być odpowiednio dostosowany do stopnia zaawansowania ćwiczącego, należy uważać na wielkość ciężarów - o kontuzje nie jest trudno. Na sam koniec odpowiednia ilość snu, to wtedy organizm głownie się regeneruje. Jest też inna grupa ćwiczących która uważa że najważniejszy jest trening, ale o takich mówi się sterydy. Wg mnie dieta > plan treningowy > sen.

Wysłane z mojego Samsung Galaxy S6 Edge przy użyciu Tapatalka

Jedz mniej a czesciej np z 2 czy 3 zrob wiecej posilkow zebys jadl tyle samo ale w mniejszych porcjach latwiej organizm to przetrawi jak spozywasz cole to sie jej pozbadz zwykle picku bez zadnych slodkosci, duzo ruchu noi fast foody obetnij do 1 razu na miesiac. Jak waga nie zacznie spadac a wzrastac to trzeba isc do speca, a i najwazniejsze musisz byc wyspany jak czlowiek nie jest wyspany ma tendencje do tycia nie kazdy ale sporo :)

Tak przeglądam ten temat szczególnie że po nowym roku jakieś tam postanowienia są. Czy jeżeli zrezygnowałem z napojów słodzonych, słodkości, fastfoodów, chipsów itd., zamieniłem biały chleb na razowy, mniejszy obiad bez dopełniaczy (śmietana do zupy, sosy etc.), a herbaty i kawy piję bez dodatków (no troszkę mleczka 1.5% do kawy - inaczej nie umiem). Co jakiś czas jak mnie złapie, to wciągnę orzechy ze świąt, ewentualnie banana i zapije to wodą to ujdzie to czy powinienem kategorycznie przestać czegoś ? Ćwiczenia planuje rozpocząć od lutego - lekarz rodzinny zaproponował taki eksperyment by najpierw zmienić nawyki, a potem ćwiczyć - co ma poprawić wydolność organizmu i przeczyścić go.

W niedzielę się ważyłem i jest źle i to bardzo :C 197cm i 130kg. Od marca mam zamiar tak się katować w ćwiczeniach by do sylwestra było minimum 30kg mniej - inaczej oddam komuś konto steam 2000$

Nonameu, zamien winde na schody, autobusem wysiadaj przystanek wczesniej. Poprostu duzo ruchu, jak najwiecej, jesli do tego dojda cwiczenia to i 40 kg obalisz :D.

Winde na schody... jakby to było 6 piętro a nie 10 :C już w zeszłe lato jak nam nowy dźwig wstawiali to przez 2 tygodnie psa musiałem nosić na górę i w dół bo stary i chory był i to 4-5 raza dziennie. Po tym czasie chciałem sobie nowe spodnie kupić to nic wejść nie mogłem bo łydki miałem tak napakowane :C

Akurat to jest trochę dziwne u mnie, brzuch wywalony ale nogi to mam kulturysty :D - ja nawet źle nie wyglądam ale czuje po sobie że już ociężały się robie.

A co do autobusu, to pomiędzy ostatnim a przedostatnim przystankiem mam jakieś 5km do roboty soooo no thx ;3

Nadal pytam czy warto zrobić taki eksperyment żeby przez cały styczeń tylko zdrowiej jeść a dopiero od lutego zacząć ćwiczyć, czy może już teraz wcisnąć przycisk RUSH

Ja codziennie biegam ok. 8 km, cwicze w domu co drugi dzien a w dni w ktorych nie cwicze w domu trenuje Taekwondo :)

Nigdy nie robi się "rush". Bo kwestia kilku razy i się wypalisz. Do wszystkiego należy podejść powoli. Nie widzę przeszkody abyś zmienił nawyki żywieniowy, nabył regularności w jedzeniu i jednocześnie ćwiczył. Wstępnie rób lekkie ćwiczenia do 2x w tygodniu, potem się to zmieni na bardziej intensywne. Przy Twojej nadwadze odraziłbym Ci aktualnie bieganie, bo rozwalisz sobie stawy. Już lepsze będą ćwiczenia na orbitreku lub basen, te akurat nie spowodują obciążenia stawów. Bieganie włączyłbym dopiero gdy Twoja waga nie będzie aż tak duża.

Co do dodatków do kawy/herbaty, to bardziej chodzi o cukier czy inne słodziki, mleko sobie możesz lać, to nie od tego waga rośnie...
Zamienić chleb to jedno, pytanie ile tego chleba jesz. Bo to, że zaczniesz jeść jego zdrowszy zamiennik, nie znaczy że masz go pożerać w nie wiadomo jakich ilościach. Każdy chleb nie ważne z czego jest zrobiony to węglowodany i wysokie kalorie. Przy zrzucaniu masy, nie obcina się tłuszczów (jak to każdy zakłada, BA! nawet można je zwiększyć) a węglowodany. Pierwsze lecą proste (cukier, słodycze, pieczywo słodzone, owoce), a dopiero potem, jak dalej dużo wychodzi, ścinami z pieczywa, lepiej pieczywo zamienić na kasze. Orzechy nie są niczym złym, jedz śmiało ale w umiarze, bo również są kaloryczne ze względu na tłuszcz. Wszelkie orzechy warto wcześniej namoczyć tak do 12h, chodzi tutaj o zawartość kwasu fitynowego który upośledza wchłanianie wapnia, magnezu, żelaza. Gdzie o prawidłową ilość tych składników powinieneś zadbać.
30 kg w rok to dość realna wizja, pod warunkiem, że będziesz systematyczny i sumienny w tym co robisz, a przede wszystkim ma Ci się chcieć, bez tego zapomnij. I nie zraź się pierwszymi miesiącami, lub zaprzestaniem chudnięcia, to normalne. Wtedy zmienia się znów dietę i ćwiczenia i obserwuje się co dalej.

Tak przeglądam ten temat szczególnie że po nowym roku jakieś tam postanowienia są. Czy jeżeli zrezygnowałem z napojów słodzonych, słodkości, fastfoodów, chipsów itd., zamieniłem biały chleb na razowy, mniejszy obiad bez dopełniaczy (śmietana do zupy, sosy etc.), a herbaty i kawy piję bez dodatków (no troszkę mleczka 1.5% do kawy - inaczej nie umiem). Co jakiś czas jak mnie złapie, to wciągnę orzechy ze świąt, ewentualnie banana i zapije to wodą to ujdzie to czy powinienem kategorycznie przestać czegoś ? Ćwiczenia planuje rozpocząć od lutego - lekarz rodzinny zaproponował taki eksperyment by najpierw zmienić nawyki, a potem ćwiczyć - co ma poprawić wydolność organizmu i przeczyścić go.W niedzielę się ważyłem i jest źle i to bardzo :C 197cm i 130kg. Od marca mam zamiar tak się katować w ćwiczeniach by do sylwestra było minimum 30kg mniej - inaczej oddam komuś konto steam 2000$

1) Balans kaloryczny decyduje o tym czy schudniesz. A nie to co zjesz. Można jeść same "bio" zdrowe produkty bez cukrów, utwardzaczy i utyć jak świnia. Kaloria to kaloria. JEDNAKŻE wyczyszczenie diety z syfu jest zalecane przede wszystkim w ramach zdrowia jak i tego, że zaopatrzysz organizm w większość potrzebnych markroelementów bez suplementacji. Musimy trzymać się faktów. Odstawienie w/w rzeczy, które wymieniłeś z pewnością pomoże. Ogólnie dla początkujących (ja tak zaczynałem) polecałbym, żeby 90 % posiłków jeść totalnie czystych z produktów pierwszych. Raz na 3-7 dni zjeść jeden posiłek przetworzony - jednakże z głową! Po miesiącu zmienić do 1 na tydzień. Później do 1 na 2tygodnie - i można z tym pozostać. Radzę Ci tak ponieważ wiem jak początkująca osoba może się zniechęcić zaczynając od razu z ogromnego kopyta i się męczyć

2) Lekarz ma rację. Najpierw dieta, później ćwiczenia. Jednakże od dziś zacznij sobie robić. Marszobiegi. Pobiegnij minutę, idź 5 minut. Po 30 minutach do domu. Jeśli zimno Ci przeszkadza to w domu zrób 1 minutę przysiady, 2-3 min odpocznij. I tak 30 minut. Możesz też pochodzić po schodach. Musisz przyzwyczaić organizm, do tego, żeby był w stanie wykonać 30 minut jakiekolwiek wysiłku. Pomoże Ci to ze startem z prawdziwymi ćwiczeniami.

3) Musisz zrobić wszystko z głową. Żadnych diety 1000 kalorii, żadnego głodzenia się, żadnego trenowania na zabój. Padniesz po tygodniu i się zniechęcisz na następne pół roku. Najważniejsza jest systematycznosć, dopiero o 2-3 miesiącach zobaczysz efekty, jeśli codziennie będziesz realizował plan

4) Zacznij od 2 rzeczy. Policz własne zapotrzebowanie kaloryczne http://www.fabrykasily.pl/bmr i odejmij od niego 200-400 kalorii i tyle jedz dziennie. Jeśli dołożysz do tego na początek 30 min w/w przeze mnie ruchu 4 razy w tygodniu zacznie lecieć w dół waga. Po drugie kup sobie wagę spożywczą - to naprawdę tylko z 20 PLN. Bez niej nie ma prawie szans, abyś mógł obliczyć ile czego zjadasz. Naprawdę łatwo się machnąć czy kawałek mięsa, który trzymasz w łapie ma 200 czy 350 g.

Jak masz pytania to wal śmiało, nawet na priv. Myślę, że mogę pomóc. Rok temu ważyłem 117 kg. Dziś ważę 87 biegam w półmaratonach i kształtuję fajną sylwetkę/masę mieśniową. Wiem jak to jest zaczynać od poziomu grubasa :)

odezwij sie do mnie na priw

ja tez chetnie pomoge

ehh, skoro nie chce ci się ćwiczyć, nie chce ci sie dbac o dietę, to jak widać nie chce ci się też schudnąć :)

@zuza213 ZŁOTA ŁOPATA roku powędruje do ciebie. Temat jest z przed paru miesięcy, autor raczej już się w nim nie udziela więc darujmy sobie kolejne posty.. A tak po za tym, naprawdę twój post sporo wnosi w tym temacie...

Pierwszą najważniejszą rzeczą jeżeli chcesz szybko i efektywnie schudnąć jest rzucenie jedzenia gówna ( chipsy, kolorowe picie, JAKIEKOLWIEK PRZEKĄSKI, JAKIEKOLWIEK FAST FOODY, wszelkiego rodzaju słodycze itp.).

I nie ma wyjątków w stylu, że na imprezie to możesz, że jak nie masz czasu na normalne jedzenie to fast food jest ok, że po większym niż zwykle wysiłku batonik nie zaszkodzi.

Z własnego doświadczenia powiem ci, że zdecydowanie dużo to zmieni.

Jest to kwestia jednej decyzji, jedej nocy. Uwierz mi, że pieprzenie się w coraz mniejsze ilości jedzenia tego syfu nic nie pomogą.

Witam. Chciałbym zrzucić kilka kilogramów. Obecnie ważę 84 kg przy 175cm wzrostu. Szukam porad co do tego co ćwiczyć by schudnąć. Preferowałbym ćwiczenia w domu/bieganie ponieważ nie chcę mi się chodzić na siłkę.

Moja obecna dieta składa się z kanapek, owoców i (1-2 razy w tygodniu) fastfoodów :D

Zacznij od obliczenia kaloryczności którą potrzebujesz https://www.dietetykwszczecinie.pl/blog/obliczanie-zapotrzebowania-kolorycznego.html
pozniej podziel sobie kalorie na 25% białko, 30% tłuszcze i 45% węgle . I staraj się trzymac takich wartości