Czy warto kupić Guild Wars 2 - dyskusja ogólna

Raz. Jak w singlu. Co tylko potwierdza mój wcześniejszy argument o tej grze będącej singlem z opcją co-op.

Argument o PvE jeśli już. Nie całej grze, bo do PvP to nie pasuje. A nie zapominaj, że jest też coś takiego jak WvW, no ale na ten temat się nie wypowiadam, bo to nie moja bajka. Tu byś już musiał pogadać z tymi hardkorowcami cisnącymi codziennie raidy WvW...

@down

A jednak wygrywanie turniejów w PvP nie jest łatwe.

Tak samo wystarczy wejść sobie na jakiś serwer 1v1 i zagrać z pierwszym lepszym graczem. Gwarantuje Ci, że to jest bardzo trudne. Poziom jest bardzo wysoki. Także z tym czasem to raczej nie tak do końca.

Ostatnio nawet obserwowałem znajomego z WoWa, który zaczął grać PvP w GW2 i sam mówił, że jest strasznie trudno. Więc to raczej jest problem, że za trudno, a nie jakiś easy mode.

Rozumiem. Xar, Ty rozumiesz "hardcore" jako coś, na co poświęcasz dużo czasu.

Ja rozumiem to jako coś trudnego.

W ten sposób fakt, WvW, PvP czy nawet RP w GW2 jest hardcorowe dla Ciebie.

Ja rozumiem to tak:

hard-core (adj.) - noting or relating to video games that can only be mastered with advanced skill and are played in longer sessions, or noting a player of such games

Źródło: http://dictionary.reference.com/browse/hardcore

To niech idą na mini turnieje - te weekly. I tam coś najpierw osiągną. To jest akurat bardzo przystępne.Albo tak jak pisałem niżej, niech się pochwalą jakimś tytułem z PvP, albo kompletną mini-lamą (nie tylko podstawową wersją)NO DOBRA! ewentualnie niech dadzą swoje ID z gry i zaraz zobaczymy ile wygrali turniejów ci wielcy hardkorowcy Inaczej są casualami (od których wyzywają tutaj wszystkich innych) i tyle w temacie.

Ja oczekuję gry z trudnym contentem a nie jakiś głupich turniejów w gw2 których i tak nikt nie ogląda

A jednak wygrywanie turniejów w PvP nie jest łatwe.Tak samo wystarczy wejść sobie na jakiś serwer 1v1 i zagrać z pierwszym lepszym graczem. Gwarantuje Ci, że to jest bardzo trudne. Poziom jest bardzo wysoki.Ostatnio nawet obserwowałem znajomego z WoWa, który zaczął grać PvP w GW2 i sam mówił, że jest strasznie trudno. Więc to raczej jest problem, że za trudno, a nie jakiś easy mode.

To czemu mówimy o MMORPG GW2? Powinniśmy go nazywać MOBA - Multiplayer Online Battle Arena. To samo jest w KAŻDEJ GRZE W KTÓREJ ISTNIEJE PVP! Każdej!

Nawet w gównianym PvP w FFXIV!

Nie ma czegoś takiego jak hardcore czy casual PvP. To może się odnosić tylko i wyłącznie do tego, ile kto gra. Są profesjonaliści, są nooby, newbie i zwykli gracze.
Powinniśmy go nazywać MOBA - Multiplayer Online Battle Arena.

Nie, bo poza PvP jest też otwarty świat po którym biegają sobie inni gracze, do tego różne smaczki fabularne i ogólnie żywy świat :3 Także jest to pełnoprawne MMORPG.

Świetna sprawa - w moim odczuciu GW2 to właśnie taka gra MOBA z całą tą otoczką fabularną i rozbudowanym uniwersum.

Dlatego mimo, że PvP w tym jest trochę gorsze niż w wielu grach MOBA, czy CSach, to jednak wybieram GW2, bo to MMO.

Ja oczekuję gry z trudnym contentem a nie jakiś głupich turniejów w gw2 których i tak nikt nie ogląda

To miłego oczekiwania :P Mi trudnego contentu nie brak, ale trzeba po prostu wiedzieć gdzie go szukać ;)'

Zresztą IMO najlepsza trudnośćjest tam, gdzie pojawia się rywalizacja między graczami, a nie jakieś zaprogramowane kukły, które już po 2 podejściach stają się przewidywalne i łatwe... I czeka się aż devy oskryptują kolejne. Lol.

Bo poza PvP jest też otwarty świat po którym biegają sobie inni gracze, do tego różne smaczki fabularne i ogólnie żywy świat Także jest to pełnoprawne MMORPG.

Aż sam siebie zacytuję:

Co czyni grę MMO - Massively multiplayer online? Konieczność gry z innymi graczami. I fakt, jak spojrzysz na niektóre aspekty, jak World Bossy, Guild Missions czy WvW to fakt, stwarza takie wrażenie. Tylko że te wszystkie 3 rzeczy, które czynią tą grę MMO są kompletnie bezmózgimi zergami!1. Wszystkie World Bossy, za wyjątkiem Teq'a i Wurma, są kompletnie bezmózgie. Możesz stać w miejscu, wcisnąć auto-attack i pójść do kibla. Teq też zbliża się do tej granicy - wymagane jest dokładnie 9 ogarniętych ludzi, 6 na działkach i 3 commanderów, żeby ściągać co trzeba. Reszta może biegać za commami i zergować. Na wurmie tak się nie da, i co? Jest martwy - robią go tylko gildie, za punkty.2. Guild Missions były zabawne i miałem kupę śmiechu na nich, zwłaszcza na puzzlach. I mimo tego, że moja gildia robiła je tylko raz tygodniowo, po jakichś 2 miesiącach poczułem... znużenie. Są 2 unikatowe bossy, cała reszta misji (za wyjątkiem puzzlów - te są dobre) jest, you guessed it, zergowalna.3. WvW - zerg, zerg, zerg, zerg! I nawet jak Twoja wielka gildia WvW się zbierze i podbije jakąś fortecę, to jedyna nagroda, jaką dostanie to sztandar gildii w 3 miejscach na niej. Super.Teraz wszystko inne co oferuje gra jest możliwe do wykonania samemu i wręcz jesteś zmuszany do brania ludzi, aby przejść jakiś fragment.Najprostszy przykład - Arah P1 i Shoglut (3ci boss). Swego czasu było możliwe zablokowanie gejzerów klonami mesmera czyniąc cały path możliwy do wykonania samemu. Po jakimś patchu klony przestały być uznawane jako gracz i trzeba 4 ludzi. Nie wiem też, czy tylko ja miałem takie wrażenie, ale dungi story były trudniejsze od explo.Puzzle - zrób raz i zapomnij. Ewentualnie powtórz z przyjaciółmi dla śmiechu na TS'ie i zapomnij.World events jesteś w stanie zrobić sam jak się postarasz.
Świetna sprawa - w moim odczuciu GW2 to właśnie taka gra MOBA z całą tą otoczką fabularną i rozbudowanym uniwersum.

LoL też ma otoczkę fabularną i rozbudowane uniwersum. To samo Dota. Smite. HoN.

Mi trudnego contentu nie brak, ale trzeba po prostu wiedzieć gdzie go szukać

Jeżeli chciałbym sobie pograć w lobby PvP z opcjonalnymi nagrodami esportowymi jak zostanę "kimś", to, szczerze, wolę pograć w Dotę. Która nie jest ani casual, ani hardcore. Jest po prostu grą PvP.

Nie chcę aż tyle jak trudny content, bo rozumiem, casuale, ale chociaż chcę go mieć.

W trakcie tego spamu zapominacie o jednej małej rzeczy. Przedstawię to na przykładzie:

Andrzej nazywa Jentszeja casualem.

Jentszej wie, że nim nie jest.

Lecz Andrzej uważa co innego.

Na szczęście jetszej nie ma mentalności 12 latka i ma to w d*pie bo gra dla przyjemności.

Szczerość zawsze boli.

Andrzej nazywa Jentszeja casualem.Jentszej wie, że nim nie jest.Lecz Andrzej uważa co innego.Na szczęście jetszej nie ma mentalności 12 latka i ma to w d*pie bo gra dla przyjemności.

Istnieje drobna różnica. Ja nie nazywam Xar'a casualem.

Żadnego z graczy GW2 nie nazywam casualem.

Nazywam grę casualostwem. Bo nawet w największym casualostwie można znaleźć frajdę w grze i to nie oznacza, że grający w nią nim jest.

Ale, spójrz na to z innej strony. Ze WSZYSTKICH graczy, którzy kiedykolwiek bronili GW2 (Dreedzik, czy nawet kiedyś ja) lub atakowali tytuł (bvndy, Vampir) aktywnie pisze 5, może 6 osób. Od 3 lat. Cała reszta pojawia się, broni/hejtuje, po czym znika... Może dlatego, że są znudzeni tą dyskusją.

A może dlatego, że też czują się rozczarowani?

Wiesz, co do tych rzeczy jak world bossy i ogólnie aktywności, któe zamieniają się w zerg to pełna zgoda. Też tego nie lubię. Gdybym tak jak ty nie przepadał za PvP, to również bym się wkurzał :P Ja po prostu tych rzeczy unikam, a robię inne (PvP). Jeśli dodadzą jakieś konkretniejsze rzeczy w PvE to spoko - zrobię je dla przyjemności, ale jak wspaniałe by nie były to znając życie i tak ogranicze do zrobienia 1-2x i tyle. Wrócę do PvP. Aczkolwiek fajnie będzie, jeśli Was to zatrzyma na dłużej, czemu nie :P

Może te wyzwania PvE, które mają się pojawić w dodatku będą spoko - zobaczymy. Byle odeszli od zergów.

(A, no i misje gildyjne mogliby jak najbardziej aktualizować, ale cóż...)

LoL też ma otoczkę fabularną i rozbudowane uniwersum. To samo Dota. Smite. HoN.

No tak, ale nie ma otwartego świata itp :P Nic się w nim wizualnie nie zmienia, bla bla...

A w takim GW2 np. ostatnio zaczęli naprawę LA :3

"Żaden dungeon, żaden path nie wymaga myślenia. Te, które wymagały zostały znerfione (CoF P3) albo usunięte (TA FU). Just zerk it. Istnieją pojedyncze fraktale na 40+ które wymagają myślenia. Pojedyncze.

FFXIV - Second Coil of Bahamuth Savage. Mimo tego, że jest po content sprzed ponad roku, zrobienie któregokolwiek z 4 bossów jest NIESAMOWICIE trudne. Najmniejszy błąd nie jest wybaczany. Znajomość rotacji skilli i pozycjonowania nic nie daje, bo bossowie w trakcie walki aktywnie zmieniają strategię walki.

DDO - WSZYSTKIE dungeony Epic Elite na 28lvl (cap) i wiele niższych. Zrobienie ich wymaga znajomości mechaniki gry.

TSW - 3 ostatnie dungeony na poziomie Nightmare.

GW1 - UW SC! DoA SC! I tutaj PvP było na o niebo wyższym poziomie, niż w GW2 - Codex Arena, Heroes Ascent, Team Arenas. Każdy miał więcej trybów i więcej opcji teamowych niż GW2."

FF - brak komentarza, nie gralem ale watpie by tam na prawde takie trudne bylo

DDO - smiech na sali... Stackowanie guild buffow + reszty buffow i zwyczajne naparzanie, najczesciej jeszcze w miejscu (magowie). Tu mi nie wmowisz ze jest inaczej (przynajmniej obecnie) bo sam gralem i pogrywam jeszcze od czasu do czasu. Zaiste, takie trudne ze masa osob robi to solo - obecnie to zerowe wyzwanie ;)

Takie wtracenie - "wymaga znajomosci mechaniki gry", cios ponizej pasa - nie powiesz mi chyba ze gw2 nie wymaga znajomosci mechaniki gry, ba nawet bardziej wymaga ot chocby przy skillach - powodzenia w braniu skilli na zasadzie "bo ladnie wygladaja". Kazda gra wrecz wymaga znajomosci mechaniki :P

GW1 - Tu gralem od czasu samego prophecies i bez przesady z ta trudnoscia... fakt, byly 2/3 dungi trudniejsze. Tak trudne ze az wymagaly srednio ogarnietego drugiego gracza + boty ;o. Co do pvp - czytalem gdzies ze nie grasz podobno pvp w gw2 wiec nie masz prawa sie wypowiadac na ten temat, dziekuje, zegnam.

Ps- ilosc nie znaczy jakosc ;)

EDIT:/// A moze dlatego ze wola nie tracic 24/7 na dyskutowanie z jakims zawiedzionym fanem tylko pograc?

Każda gra jest casualowa w takim razie.

Powiem wam krótko i idem bo żałosne i nudne się to robi. Chcesz farmić 20 godzin na jakieś zbroje czy inne gówna. Jeżeli tak leć na WoW`a. Ja wole porobić misje gildyjne pójść na pvp pośmiać się i miło spędzić czas. Niżeliby farmić cały dzień na coś.

A spamienie cały czas o tym nie ma sensu. Oraz świadczy o waszej dorosłej mentalności. Współczuję wam jeżeli macie tu przesiedzieć 30 postów spierając się czy gra jest casualowa czy nie. Casual jest w modzie. Hardcore przechodzi na emeryture. Więc życzę powodzenia tym którzy nadal będą się spierać i tym którzy chcą coś komuś wmówić nie akceptując przy tym drugiej strony. :)

GL & HF

FF - brak komentarza, nie gralem ale watpie by tam na prawde takie trudne bylo

To nie wierz. Nie każę Ci.

DDO - smiech na sali... Stackowanie guild buffow + reszty buffow i zwyczajne naparzanie, najczesciej jeszcze w miejscu (magowie). Tu mi nie wmowisz ze jest inaczej (przynajmniej obecnie) bo sam gralem i pogrywam jeszcze od czasu do czasu. Zaiste, takie trudne ze masa osob robi to solo - obecnie to zerowe wyzwanie

Serio? Zrobiłeś Temple of Elemental Evil solo? Albo nawet Deathwyrm? Na EE?

GW1 - Tu gralem od czasu samego prophecies i bez przesady z ta trudnoscia... fakt, byly 2/3 dungi trudniejsze. Tak trudne ze az wymagaly srednio ogarnietego drugiego gracza + boty ;o. Co do pvp - czytalem gdzies ze nie grasz podobno pvp w gw2 wiec nie masz prawa sie wypowiadac na ten temat, dziekuje, zegnam.

Też grałem od samego Prophecies. I mówiąc dungi mam nadzieję, że piszesz o FoW, UW, DoA + dungi EotN. I to dlatego ludzie wymyślali i trenowali różne sposoby przejścia jednego.

Chcę to zobaczyć. Chcę zobaczyć, jak 2graczy + herosi robią Duncana HM. Proszę o screena.

Nie gram już w ogóle w GW2. W PvP grałem, tak samo jak we wszystko, chyba miałem rank 51 przed nerfem punktów, jakoś tak. Więc mam prawo się wypowiadać.

Chcesz farmić 20 godzin na jakieś zbroje czy inne gówna. Jeżeli tak leć na WoW`a.

Nie chcę. Nie lubię farmić tylko po to, aby się gdzieś dostać, czy móc zrobić nowy content. Dlatego gram w DDO czy FFXIV.

Chcę mieć co robić w grze. Chcę wchodzić do gry i wiedzieć, że mogę coś zrobić i zostanę nagrodzony za to - a to jakiś ładny skin czy minis.

Do wszystkich hejterów mojego hejtowania w GW2, którym nie chce się czytać, dlaczego to robię - w tej grze boli mnie brak contentu. Dostanę dodatek to się zamknę na jakiś czas.

Bo gry B2P muszą wydawać dodatki, aby zachować jego ciągłość.

Powiem wam krótko i idem bo żałosne i nudne się to robi. Chcesz farmić 20 godzin na jakieś zbroje czy inne gówna. Jeżeli tak leć na WoW`a. Ja wole porobić misje gildyjne pójść na pvp pośmiać się i miło spędzić czas. Niżeliby farmić cały dzień na coś.A spamienie cały czas o tym nie ma sensu. Oraz świadczy o waszej dorosłej mentalności. Współczuję wam jeżeli macie tu przesiedzieć 30 postów spierając się czy gra jest casualowa czy nie. Casual jest w modzie. Hardcore przechodzi na emeryture. Więc życzę powodzenia tym którzy nadal będą się spierać i tym którzy chcą coś komuś wmówić nie akceptując przy tym drugiej strony. GL & HF

Trzymajcie mnie bo już tracę wiarę w ludzkość. No tak. Przecież każde MMO RPG to tylko bezmózga farma z której nie czerpie przyjemności. Błagam, pomyśl trochę. Grając w wiele grindowników (Tibia, Mu online) czułem równie wielką przyjemność z czyszczenia spotów z drużyną i dropienia wszelakich przedmiotów. Ale tak, masz rację, przecież podczas zabijania potworów, farmienia itemów ze znajomymi bądź bez, lub chociażby zbierania punktów PVP nikt nie ma prawa się pośmiać i miło spędzić czasu. Przecież to taka kartorga. Nie żeby coś ale zbieranie coraz to lepszych przedmiotów i ulepszanie swojego ekwipunku to podstawowa część MMORPG. Nie mówiąć już o satysfakcji gdy z Word Bossa wypadnie jakiś mega wartościowy item, który zwiększy siłę postaci. Niestety zmarnowałem sporo godzin na robienie "legendarnej" broni w GW, która nic mi nie dała oprócz nowego wyglądu. Ja z legendarną bronią nie różniłem się w sile prawie niczym od typowego Maćka z klingą. Poprostu nie potrafie zrozumieć toku myślenia tego człowieka.

Widzisz ty nie potrafisz zrozumieć mojego, ja zaś gardzę twoim. Dalej chcesz dyskutować? Tam masz WoWa idź farmić. :)

To nie wierz. Nie każę Ci.Serio? Zrobiłeś Temple of Elemental Evil solo? Albo nawet Deathwyrm? Na EE?Też grałem od samego Prophecies. I mówiąc dungi mam nadzieję, że piszesz o FoW, UW, DoA + dungi EotN. I to dlatego ludzie wymyślali i trenowali różne sposoby przejścia jednego.Chcę to zobaczyć. Chcę zobaczyć, jak 2graczy + herosi robią Duncana HM. Proszę o screena.Nie gram już w ogóle w GW2. W PvP grałem, tak samo jak we wszystko, chyba miałem rank 51 przed nerfem punktów, jakoś tak. Więc mam prawo się wypowiadać.Nie chcę. Nie lubię farmić tylko po to, aby się gdzieś dostać, czy móc zrobić nowy content. Dlatego gram w DDO czy FFXIV.Chcę mieć co robić w grze. Chcę wchodzić do gry i wiedzieć, że mogę coś zrobić i zostanę nagrodzony za to - a to jakiś ładny skin czy minis.Do wszystkich hejterów mojego hejtowania w GW2, którym nie chce się czytać, dlaczego to robię - w tej grze boli mnie brak contentu. Dostanę dodatek to się zamknę na jakiś czas.Bo gry B2P muszą wydawać dodatki, aby zachować jego ciągłość.

FF jest 'trudne' jeżeli ma się problemy z pamięcią. Losowe to bywa co najwyżej kolejność poszczególnych ataków albo miejsce przyzwania addów, tak czy siak, jeżeli znasz na pamięć wszystkie rotacje bossa to raid y /triale robią się przeciętne. Po prostu wymagają czasu. Jak każda gra. Nie wymagają skilla. Skilla wymagają platformówki ze zmienną / losową dynamiką planszy. Są takie i ludzie którzy je przechodzą mają po prostu talent i umiejętności dalece wykraczające poza 'zrobienie coila'. Tak samo SC czy SC2 - gdzie multitasking jest o niebo trudniejszy niż pozycja + rotacja w jakimkolwiek MMORPG.

Jeżeli szukacie spiny, i szukacie gry która pozjada wam wszystkie nerwy to może czas zmienić gatunek? MMORPG mogą być trudne do pewnego momentu. Potem rzecz rozbija się o zapamiętywanie schematów. A to, po tysięcznym powtórzeniu, nawet największy leń wbije sobie do głowy.

GW2, WoW, Rift, FF, DD. TESO - wszystkie te gry są na swój sposób ok i nie warto ich porównywać bo wiadomo, że każdy będzie miał swoje zdanie. Jednym podpasuje WoW bo Blizzard i świat Warcrafta, innym TESO bo świat Skyrima.

Pytanie zczy GW2 jest warte grzechu? Dobra grafika, dialogi z voice acting, losowe eventy i B2P - to znaczy graj kiedy chcesz i jak chcesz.

Więc odpowiedz mi, czy w dobie gier, których gameplay to 6-7h za 100-120zł gra taka jak GW2 jest warta 80zł, czy nie? Odpowiedz na pytanie zawarte w temacie :)

Więc odpowiedz mi, czy w dobie gier, których gameplay to 6-7h za 100-120zł gra taka jak GW2 jest warta 80zł, czy nie? Odpowiedz na pytanie zawarte w temacie

Piszesz o grach single player. W takim wypadku tak, GW2 jest warte, zwłaszcza teraz, kiedy wychodzi dodatek.

Jeżeli piszesz o grach MMORPG, - nie. Dlaczego?

Pytanie zczy GW2 jest warte grzechu? Dobra grafika, dialogi z voice acting, losowe eventy i B2P - to znaczy graj kiedy chcesz i jak chcesz.

Gdybyś nie napisał GW2 zawołałbym, że piszesz o SWTOR:

-Dobra grafika: check

-Dialogi z voice acting: check

-Losowe eventy: dobra, niespecjalnie

-B2P: check.

Tutaj mamy nawet triala ;]

Dobra grafika? Dobre animacje? Cały ekran przez ciebie oplułem... Ze smiechu

Piszesz o grach single player. W takim wypadku tak, GW2 jest warte, zwłaszcza teraz, kiedy wychodzi dodatek.Jeżeli piszesz o grach MMORPG, - nie. Dlaczego?Gdybyś nie napisał GW2 zawołałbym, że piszesz o SWTOR:-Dobra grafika: check-Dialogi z voice acting: check-Losowe eventy: dobra, niespecjalnie-B2P: check.Tutaj mamy nawet triala ;]

No i bardzo dobrze, bo SWTOR też warty był tych paru groszy. Obie gry, w moim przekonaniu, były warte 80zł.

chciałem się rozpisać ale to nie ma najmniejszego sensu. Ja po prostu oceniam to czy wartość 80zł pokrywa się z przyjemnością która gra może mi zaoferować. Ty oceniasz to pod względem zupełnie innym - czy warto poświęcić dużo czasu na granie / dojście do endgame. Rozumiem, że Tobie brak w niej contentu. Mi w każdej grze jest brak możliwości rozwoju postaci (no, może PoE coś tam goni, ale w gruncie rzeczy i tak większość pasywów to must-have) jakiego bym chciał. Czy jednak przez ten pryzmat powiedziałbym, że np. TESO nie jest wart 60zł? Oczywiście, że jest. Bo wiem, że gra jest naprawdę dobra, ma dużo do zaoferowania a to, że nie spełnia moich oczekiwań nie znaczy, że nie spełni oczekiwań kogoś kto nie pozjadał zębów grając w gry od podstawówki.

pozdrawiam, miło pogadać na poziomie. Szkoda tylko, że punkt widzenia tak różny :/

Podoba mi się Twoje podejście. Serio, to nie sarkazm.

Jeżeli spojrzeć na to z tej perspektywy, to fakt, GW2 było warte nawet tych pieniędzy, jakie dałem na edycję kolekcjonerską.

I takie podejście można mieć, jeżeli mówimy o grach single-player. Przejść, odłożyć, wrócić przy okazji dodatku bądź DLC.