Cholipka, internetowy Pan gardzi moim zdaniem. Dobrze, idź sobie do swojego GW2 skakać na dżamping puzlach. Przecież przy innych MMO nikt nie ma prawa sie śmiać i dobrze bawić. Także jak już mówiłem. Idź sobie wymachywać swoim legendarnym patykiem. W sumie przyznaje Ci racje. Gra posiadająca przez długi okres 10 mln abonentów, i nadal utrzymująca się w czołówce pewnie nikogo nie bawi. Niech te ~7mln osób idzie sobie farmić i przeżywać wieczne męki. Przecież zdobywanie lepszego gearu to katorga i ból. Przynajmniej jak dodadzą te Guild Hall'e to będziesz mógł się pobawić w Role Play'e i poudawać dom.
Czy warto kupić Guild Wars 2 - dyskusja ogólna
Jeżeli spojrzeć na to z tej perspektywy, to fakt, GW2 było warte nawet tych pieniędzy, jakie dałem na edycję kolekcjonerską.I takie podejście można mieć, jeżeli mówimy o grach single-player. Przejść, odłożyć, wrócić przy okazji dodatku bądź DLC.
Might, GW2 jest warte swojej ceny chociażby ze względu na sam tryb PvP jaki posiada. Tylko to. Nic więcej by mu nie było potrzebne, żeby stwierdzić, że warto.
W żadnym innym MMORPG jak na ten moment czegoś takiego nie ma.
A nie muszę chyba mówić, że poza tym PvP ma jeszcze kupę innych rzeczy, co? Także samo to, że w ogóle są zawsze na +
Zresztą mało to masz osób które kupiły GW2 właśnie tylko dla tego trybu? Po zalogowaniu nie ruszyły się poza PvP lobby. I mają tysiące rozegranych rankedów. I większość z nich nie ruszy nawet jakby nie wiadomo jakie cuda tam ArenaNet dla nich przygotowała
Dlatego GW2 na dobrą sprawę można by śmiało porównywać, ale z innymi tytułami, które też stawiają na profesjonalne PvP. By się po prostu sprawdzało która gra oferuje więcej trybów, map, lepszy system, tabelkę itp. Jak najbardziej. Szkoda tylko, ze jak na razie nie ma takich gier. Ale kiedy po drugiej stronie wymienia się takie tytuły jak WoW, TESO, SWTOR, FF XIV, Rifty itp no to z całym szacunkiem dla nich, ale ... Śmiesznie to wtedy wygląda dla gracza PvP xD Te gierki to można porównywać między sobą, bo są robione na jedno kopyto. I tam faktycznie jest co porównywać.
https://youtu.be/FIkJmb7PeyM?t=24m43s
https://youtu.be/gj93GiPC5bw?t=1h28m8s
Takich gier się tam nie uświadczy.
Might, GW2 jest warte swojej ceny chociażby ze względu na sam tryb PvP jaki posiada.
Dla Ciebie. Mnie tego typu PvP nie kręci. Mogę ściągnąć Dotę/LoL'a/CS'a i mam to samo. Mam dokładnie takie same szanse na wygraną (czyli w moim przypadku żadne), muszę poświęcić dokładnie tyle samo czasu na ogarnięcie gry, nauczyć się map itd. Nie gram dla esportu. Nie kręci mnie to. PvP jest dla mnie relaksem po PvE. Albo dopełnieniem, jak w L2. Ta gra posiadała najlepsze PvP w historii MMO dla mnie.
Ale kiedy po drugiej stronie wymienia się takie gry jak WoW, TESO, SWTOR, FF XIV, Rifty itp no to z całym szacunkiem dla nich, ale ... Śmiesznie to wtedy wygląda dla gracza PvP xD Wybór jest jasny i tyle.
Po co te gry mają stawiać na super rozbudowane PvP typu GW2? Gracze od tego mają sequela Wojen Gildii i masę darmówek, które to oferują. W każdej tej grze PvP jest dodatkiem do gry. Jesteś nagradzany bukietem pikselków za wygranie. Słyszałeś, aby ktokolwiek narzekał na to, że w TESO, SWTOR, FFXIV czy RIFT'cie PvP jest słabe? Nie. Bo to nie jest ich cel.
Dzisiaj levelowałem crafty w FFXIV przed dodatkiem. Koledzy z FC wzięli mnie na kilka wypadów na PvP (4v4). Przegraliśmy wszystko bo nie gramy tego trybu. A zabawa była przednia. Tutaj też jest wciągające i też wymaga myślenia:
I SE nie płaci graczom za granie PvP.
A teraz GW2. Zrobiłem w tej grze wszystko poza graniem PvP, WvW i RP. Z racji tego, że WvW to zerging, możemy odrzucić. Nie jestem social, więc RP też. Zostaje mi PvP z randomami/gildią. Jakbym naprawdę się skupił i chciał grać w nie, to pewnie by ta gra skończyła jak cała reszta esportowych gierek dla mnie - odpalanie raz na tydzień na 2, góra 3 mecze.
Crapiszcz jak reszta. :>
Spoko, to Twoje zdanie. PvP na pewno nie jest tak rewelacyjne jak w GW2, ale przerasta je we wszystkim innym (ok, przydałoby się więcej dubbingu w cutscenkach).
Tak dokładnie pvp w gw jest pod każdym zdaniem lepsze zgadzam się z tobą.
Zachwyca mnie wasz tok myślenia.
Im więcej czytam tym bardziej przekonuje się, że ten temat jest bez sensu - o gustach się nie dyskutuje, a tutaj dyskusja staje się dodatkowo bezsensowna bo niepotrzebnie się do siebie spinacie. Sam przesiedziałem ogrom czasu w WoW na offie i w L2, a teraz odnajduję się w GW2 - nie jest to strikte mmorpg jak wcześniej wymienione tytuły i tyle - nie bronie tego tytułu i na 100% nie wylatywał bym z tekstami typu "GW jest warte swoich pieniędzy bo ma fajne pvp" - tak serio to jest mieszanka Smite'a z mmorpgiem nie warta złamanego grosza. Grę powinno oceniać się (chodzi o ocenę końcową - a to ów ocena powinna zachęcić kogoś do kupna - po całokształcie). Jeśli ten temat ma mieć jakikolwiek sens powinno się ją traktować ogólnikowo i starać się być z dala od porównywania do innych mmorpgów bo najnormalniej w świecie jest to głupie. Od 2 lat jak nie lepiej w sieci było multum takich tematów i porównań (gw - wow, lol - dota, wot - wt .. itd. itp.) Czy ludzie się kiedyś nauczą, że porównania nie zawsze mają sens ? GW jest inne i jeśli potrafisz w sobie odnaleźć do niego odpowiednie podejście to ta gra na pewno pozwoli Ci czerpać multum satysfakcji i przyjemności płynącej z czasu w niej spędzonej. Ja POLECAM, ale ja to tylko ja i polecam również WoWa bo to 2 zupełnie różne gry, o kompletnie innych mechanikach, które po prostu należą do tego samego gatunku.
Z racji tego, że WvW to zerging, możemy odrzucić.
Widać, że nie grałeś w żadnej zorganizowanej gildii WvW, 20-25 osobowej. Dodatkowo jest jeszcze roaming.
GW2 jest grą nastawioną na PvP, tak samo jak LoL. Wyjmij z niej właśnie to PvP i zostaje:-Content który zrobisz raz, ewentualnie 2. Który, poza niektórymi jumping-puzzlami, nie reprezentuje żadnego poziomu trudności.-Zabawa z gildią.Idąc tokiem myślenia przedstawionym tutaj, Dota czy CS:GO są grami hardcore. Nie są. Są grami PvP.O tym, czy gra jest casual, semi-hardcore czy hardcore decyduje content gry. Nie tylko jego ilość, ale również poziom trudności. W tym przypadku GW2 jest grą casualową.To samo było w GW1. Z tym, że tutaj:1. Maksymalny level wbijało się w 10godzin, grając na luzie2. Najlepszy gear mogłeś mieć po 37minutach. Na pierwszej postaci. 4 dodatki, nie podniesiono poziomu, ani tym bardziej gear'u3. Za PvP miałeś unikatowe nagrody, tytuły, Łaskę Bogów4. MASA TRUDNYCH DUNGEONÓW!Dlaczego GW1 sprzedało się gorzej od GW2? Bo nie nakręciło hype'u (i według moich znajomych nie dało się skakać ;]).
Pvp to dominujący tryb w tej grze? Ci co grają tylko pvp są tak samo kulawi jak ci co grają tylko pve. A twoja teorie o contencie... to można by podsumować tym: "jp wymagające"... serio?
Dopiero po 37 minutach? Cienizna ja zdobywałem po 36 minutach i 15 sekundach. Ze stoperem w rękach. Przysięgam.
MASA TRUUUUUDNYCHHHHHHHHHHHHH DUNGEONNNÓWWWWWWWWWWWWWWWWW. Serio? W Gw1 trudne dungeony?
Gw1 jest bardziej casualowe niż GW2. Przed wejście trybu hardmode można było w to grać używając 1 skilla i autoataku ze spacji. Po wprowadzeniu hardmode i bohaterów, wszytko dało się czyścić samemu z 7 N/Ry w party. Trudny content TAK MOCNO.
Wiesz dlaczego Gw1 sprzedało się gorzej. Bo nie jest to mmo i jest zwyczajnie gorszą grą praktycznie pod każdym względem. A hype w GW1 był miejscami większy niż obecnie w GW2. Ale widocznie ty "grałeś" w GW1.
Widać, że nie grałeś w żadnej zorganizowanej gildii WvW, 20-25 osobowej. Dodatkowo jest jeszcze roaming.
Ale ty z nim w ogolę nie dyskutuj. Chłopek to latający worek stereotypów, który napełnił niewiedzą i bufonadą. On dalej myśli, że na wvw się lata tylko w zergu a jedynym co się liczy na dungu to zerk.
HAHAHAHAHAAHAH
Pvp to dominujący tryb w tej grze? Ci co grają tylko pvp są tak samo kulawi jak ci co grają tylko pve. A twoja teorie o contencie... to można by podsumować tym: "jp wymagające"... serio?
Jak na razie dominująca większość graczy GW2 pisze w tym temacie, że PvP jest głównym elementem GW2. Tylko powtarzam ich słowa.
I tak, na niektórych JP spędziłem więcej czasu niż na dungach. Tak samo na SAB'ie.
Gw1 jest bardziej casualowe niż GW2. Przed wejście trybu hardmode można było w to grać używając 1 skilla i autoataku ze spacji. Po wprowadzeniu hardmode i bohaterów, wszytko dało się czyścić samemu z 7 N/Ry w party. Trudny content TAK MOCNO.
Najbardziej ciekawi mnie skąd wziąłeś 7N/Ry bez innych graczy? Bo będąc N/Ry można było mieć ich max. 5. I to oczywiście po tym, jak GW wprowadziło możliwość brania 7 bohaterów, czyli... maj 2011. Kiedy zaczęły być problemy ze znalezieniem party bo "GW2 Hype".
Proszę o screeny i filmiki na których jesteś w stanie zrobić Abaddon's Maw NM z 7 henchami używając 1 skilla i autoataku albo ukończyć UW HM z 7 herosami.
Wiesz dlaczego Gw1 sprzedało się gorzej. Bo nie jest to mmo i jest zwyczajnie gorszą grą praktycznie pod każdym względem. A hype w GW1 był miejscami większy niż obecnie w GW2. Ale widocznie ty "grałeś" w GW1.
Nie jest MMO. A czy jest gorsze - kwestia sporna.
Nigdy hype nie był większy od hype'u GW2. Od premiery aż do wyjścia EotN.
Widać, że nie grałeś w żadnej zorganizowanej gildii WvW, 20-25 osobowej. Dodatkowo jest jeszcze roaming.
I nawet jak biegałem z gildią i kilkoma randomami (możesz liczyć około 40) to, mimo dużego doświadczenia commandera, większy zerg wygrywał.Dlaczego? Otóż drugi zerg też jest dobrze zorganizowany. Mówisz o sytuacji bezmyślny zerg kontra zorganizowany. Ja mówię o zorganizowany kontra zorganizowany, albo nawet lepiej, bezmyślny kontra bezmyślny. W pojedynku równych zwycięża liczba.
a jedynym co się liczy na dungu to zerk.
A mylę się? Skoro zerk nie jest dominującym i rekomendowanym wyposażeniem, to czemu 90% drużyn to zerki?
Jak na razie dominująca większość graczy GW2 pisze w tym temacie, że PvP jest głównym elementem GW2. Tylko powtarzam ich słowa.
Dominująca większość graczy w tym temacie nie jest reprezentacyjna. Jak by opierać się o ilość hejterów do ilości fanbojów w Gw2 to wyszło by na to, że w grają w to poszarpani emocjonalnie trole, którzy tak bardzo nienawidzą a dalej gają.
Najbardziej ciekawi mnie skąd wziąłeś 7N/Ry bez innych graczy? Bo będąc N/Ry można było mieć ich max. 5. I to oczywiście po tym, jak GW wprowadziło możliwość brania 7 bohaterów, czyli... maj 2011. Kiedy zaczęły być problemy ze znalezieniem party bo "GW2 Hype".Proszę o screeny i filmiki na których jesteś w stanie zrobić Abaddon's Maw NM z 7 henchami używając 1 skilla i autoataku albo ukończyć UW HM z 7 herosami.
Dokładnie od 2011: 7 hirosów i ja a wcześniej grałem ze swoją lepszą połówką: 2 ludzików i 6 hirosów. Zero różnicy. Hardmod, normalmode. Wszystko przelatywało się w takim ustawieniu. Już nie wspominam o sławnym ursanway (utrzymywany prawie 6 miechow po to by "zachęcić" graczy do kupna GWEN). Tak bardzo skomplikowany i wymagający contenet. Normalnie łapki mi się pocą tak bardzo wymagająca była to gra. Bo Gw2 hype? Zamiast zostać w coop-Gw1 z mega, ultra wymagającym contenetem poszli grać w Gw2. Zsiadłem się po takim argumencie.
A ja proszę o filmik, w którym w 37 minut robisz maksymalny ekwipunek na pierwszej postaci. Zresztą nie rób. Ja swojego nie zrobię bo zwyczajnie nie mam ochoty ci nic udowadniać i przyznam, że nie wiem o jaką instancje ci chodzi. Ale widocznie przeszedłem ja z takim samym trudem jak inne to nie zapadła mi jakoś specjalnie w pamięć.
Nie jest. A czy jest gorsze - kwestia sporna.Nigdy hype nie był większy od hype'u GW2. Od premiery aż do wyjścia EotN.
Jest gorsza bo to coop. Ma brzydsza grafikę, mniej skomplikowaną mechanikę, 1 rasę, mała mapę, brakuje mass pvp, brakuje open world, nie ma takiego systemu ekwipunku jak gw2, brak craftu, brak domów aukcyjnych, kurioza typu stanie 3-4 dni na kręgach żeby nabić lucky/unlucky, grindowanie tytułów (10 milionów punktowi czegoś tam... no proszę cie), podział na postacie pvp/pve, 2 osobowe party w nooblandi w Pre (serio?), mega głupie AI henczmanów, blokowanie się BN na różnych "nierównościach terenów", niewidzialne ściany, praktycznie zerowy mechanizm handlu z patologiami typu domy aukcyjne na zewnętrznych stronach internetowych. A kłamstwa o balansie skilli miedzy dodatkami, że niby mając core będziesz mógł grac taks samo dobrze jak ktoś z wszystkimi dodatkami? Wymieniać dalej?
Hype był większy niż obecnie. Pamiętam zapowiedzi nightfalla gdzie devy kreśliły jak to za***isty typ mapy stworzyły: cały z wnętrzności (jelitka, trzystki, itp.) hahahaah... albo "zrobiliśmy nowy unikalny, wielopoziomowy system map w factions"... pfiiii. Ale to jest tylko marketing i nie ma się o co obrażać. Ale widocznie niektórzy nie dorastają i po 10 latach dalej jarają się (tym razem obecnym) bełkotem a później wielkie rozczarowanie... "a bo oni mówili a teraz oszujako mnie"
A mylę się? Skoro zerk nie jest dominującym i rekomendowanym wyposażeniem, to czemu 90% drużyn to zerki?
A dla ciebie gra to tylko ekwipunek? A Comba, a taktyka to pies? Już nie raz widziałem takiego co myśli, że jest pros bo ma zerka (jeszcze bezczelnie się chwali na dungu bo dalej ma mentalność gearcheku z poprzedniej epoki) apotem pada bo nie umi zdodgować ataku.
kochany moderatorek
Dominująca większość graczy w tym temacie nie jest reprezentacyjna. Jak by opierać się o ilość hejterów do ilości fanbojów w Gw2 to wyszło by na to, że w grają w to poszarpani emocjonalnie trole, którzy tak bardzo nienawidzą a dalej gają.
A to gdzie indziej mam patrzeć na community gry, niż na forum o grach?
Dokładnie od 2011: 7 hirosów i ja a wcześniej grałem ze swoją lepszą połówką: 2 ludzików i 6 hirosów. Zero różnicy. Hardmod, normalmode.
Oczywiście. Normal mode nie był jakoś specjalnie wymagający za czasów, kiedy nie było herosów - przed NF. Ale wtedy nie było dungów - FoW, UW, SF, tylko tyle. NF wprowadził DoA.
Aha, warto też zaznaczyć, że na pierwsze 2 nie można brać henchów. I z jakiegoś powodu nawet najwolniejszy i najprostszy HM UW - Physway - wymagał sin tanka na Pitsy. Zwłaszcz po Haloweenowych zmianach na UW.
Mówimy o dungach - czyli tym, co weszło w EotN. I tutaj też były takie, które można było przejść z herosami na HM, ale były też takie, na które potrzebowałeś teamu.
Jest gorsza bo to coop. Ma brzydsza grafikę, mniej skomplikowaną mechanikę, 1 rasę, mała mapę, brakuje mass pvp, brakuje open world, nie ma takiego systemu ekwipunku jak gw2, brak craftu, brak domów aukcyjnych, kurioza typu stanie 3-4 dni na kręgach żeby nabić lucky/unlucky, grindowanie tytułów (10 milionów punktowi czegoś tam... no proszę cie), podział na postacie pvp/pve, 2 osobowe party w nooblandi w Pre (serio?), mega głupie AI henczmanów, blokowanie się BN na różnych "nierównościach terenów", niewidzialne ściany, praktycznie zerowy mechanizm handlu z patologiami typu domy aukcyjne na zewnętrznych stronach internetowych.
Fakt, gra z 2005 ma gorszą grafikę od gry z 2012. Ciekawe czemu. A czy mechanika była mniej skomplikowana - nie było uników, fakt, ale system buffów i condi miażdżył to, co mamy w sequelu.
Zdobywamy najlepszy gear, modyfikujemy go runami, lecimy po taki, aby ładnie wyglądał. Ile to czasu spędzało się na farmieniu BDS'a, tylko dlatego, że ładnie wyglądał? Tak samo w GW2.
Brak craftu i domków aukcyjnych - fakt, duży błąd.
A w GW2 nie grindujesz achivów? Nie spędzasz godzin na bieganiu w zergu na SW tylko po to, aby zdobyć matsy na Luminescent? Są i gracze którzy wbili Giant Slayera (ja), a to niemal to samo, co grindowanie Lucky/Unlucky,
W GW postacie PvE mogły normalnie iść na PvP i, tak samo jak PvP, mogły sobie zrobić template PvP. Automatyczny boost do maksa? Fakt, bolało odblokowywanie skilli, ale to był dzień/dwa farmienia. W sequelu postacie PvE wchodzą do PvP, mają maksa i gear. Null różnicy. A postacie PvP to relikt Prop'a, bo w nim trzeba było dojść do LA, aby odblokować transport na wyspy Balta. Tak jak Xar mówił, niektórzy dzięki temu nawet nie ruszyli PvE i mogli od razu delektować się PvP.
Pre to tutorial. Dopóki nie zdecydowałem się wbić LDoA to nawet nie brałem tej drugiej osoby do party... Kłamię, przy wyjściu z Ascalonu był quest na Res Signet, gdzie trzeba było kogoś brać.
Proszę o wskazanie gry, w której AI NPC sojuszników nie jest głupie. Bo nawet w GW2 takie jest.
A dla ciebie gra to tylko ekwipunek? A Comba, a taktyka to pies? Już nie raz widziałem takiego co myśli, że jest pros bo ma zerka (jeszcze bezczelnie się chwali na dungu bo dalej ma mentalność gearcheku z poprzedniej epoki) apotem pada bo nie umi zdodgować ataku.
Nie. Ale grając Guardianem pod T/V/HP chcę móc wejść na dungi, a nie być dyskryminowany przez 90% gry jako "not zerk".
Pamiętaj Mighty, że o ile ja wychwalam swój ulubiony tryb jakim jest PvP, a inne spycham trochę na bok, nie znaczy, że są one jakieś bardzo złe, czy coś w ten deseń. Jest cała masa graczy, którzy zajmują się innymi rzeczami w tej grze. Tak jak wielu nie wychodzi w ogóle z lobby PvP, tak masa ludzi nigdy tam nie zagląda '- ' To jest w zasadzie fajne, że tyle trybów może istnieć w jednym miejscu i jedni z drugimi aż tak nie wojują, bo są traktowali w miarę równo - a w innych grach (WoWy, Rifty itp) często właśnie stawiano na jedną grupę (PvE), a tłamszono drugą (PvP). No ale wracając do tematu: Nie raz zaznaczałem, że na bank są ludzie, którzy codziennie robią dungi, fraktale, world bossy itp. I to sprawia im przyjemność. Wiesz, nawet moja gildia tydzień w tydzień od premiery powtarza misje gildyjne i się przy tym dobrze bawimy. Wiadomo, skład chodzący na nie się trochę zmienia, ale ludzie, którzy zrobią sobie jakiś czas przerwę od misji, potem do tego chętnie wracają. Ja oczywiście głównie wypowiadam się o PvP, bo ten tryb uważam za swój główny i nie lubię aż tak PvE, by czuć się na siłach, by go bronić, ale gwarantuje Ci, że jest masa graczy pykających to codziennie i czerpiących z tego kupę zabawy. Poza tym masz też WvW - o tym też się nie wypowiadam, bo nie lubię tego trybu, ale jednak nie da się ukryć, że masz porządne community WvW w tej grze. Nie wiem na jakim byleś serwerze, ale może go po prostu zmień, wbij się na jakiś topowy i zobacz jak tam wszystko jest zorganizowane. Nie masz zergów, bo na mapie lata kilku komanderów i podchodzą do tego bardziej taktycznie. Zergi to były na Blacktide, gdzie swego czasu wchodziłem i jak tylko chciałem poprowadzić drugi skład (miałem ludzi na plecach), to inny komander Polak zaraz na mnie wyskoczył zbulwersowany, że co ja robię, przecież trzeba latać na jednego komandera... ' -' W topce jednak wygląda to inaczej. Ale ja i tak nie lubię tego trybu, dla mnie samo to, że tam gra masa graczy jest już na minus. Wolę PvP. Jednak to moje osobiste zdanie i nigdy bym nie użył tego argumentu przeciw GW2, bo tryb nie jest zły, on jest bardzo dobry. Tylko nie dla mnie. Tak samo z PvE - ono nie jest złe, jest takie jakie ma być w GW2. Może nie gram go jakoś wybitnie dużo, bo wolę inne rzeczy, no ale tryb sam w sobie jest ok.
Oczywiście trzeba zauważyć, że jest czas przed dodatkiem, więc siłą rzeczy każdy jest trochę znudzony, bo nie pojawia się jakiś konkretny content. Ale to normalne. I tak gra się dobrze trzyma jak na taki czas.
Co do GW1, to tutaj się zgodzę z JamJarkiem. To zresztą widać po samych graczach GW1, z którymi już trochę się zdążyłem nabyć i mam pewne spostrzeżenia. Co tu dużo mówić - okazjonalni gracze pełną gębą. Bez obrazy oczywiście. Sam często takim jestem Ogólnie gracze GW1 mają bardzo luzacki styl grania i podejście do gry - w GW1 wielu z nich nie logowało się miesiącami, by potem chwilę sobie popykać i zniknąć tym razem na rok. Tak to tam wyglądało. A teraz niektórzy przypominają sobie tylko te chwile z GW1, gdy faktycznie grali i wspominają jakie to było ostre granie. Heh...
Tak samo jak ty Mighty wspomniałeś swego czasu ile tam miałeś godzin rozegranych w GW1 przez te wszystkie lata, a ja uświadomiłem Cię, że to wcale nie dużo. Oczywiście na bank znaleźli się weterani, którzy cisnęli w to namiętnie ile wlezie, no ale większość nie. To zresztą nie była gra MMORPG i to poniekąd dlatego. Było inne podejście. Wyobraź sobie nawet, że kupa moich znajomych, których nie podejrzewałem o granie w GW1, grali. Tylko wchodzili tam tak rzadko, że o tym nawet nie wiedziałem xD Zrobili co mieli do zrobienia i tyle, wracali do swoich głównych MMO - w tym wypadku często do WoWa, bo wtedy to było na topie. A co do reklamy GW1 to była bardzo duża, tym bardziej u nas, bo miałeś spolszczenie. Mimo wszystko ten tytuł nie wybił się tak bardzo, a powodów tego jest trochę. Wielu np. straszył ten zamknięty świat. Ogólnie grę uważano za słabą.
A czy content był trudny? Tak... na pewno, skoro większość aktywności robiło się z NPCami, a nie żywymi graczami. Daj spokój. Trudne to tam było co najwyżej PvP. Ale takowe jest też w GW2 (a po wyjściu dodatku będzie już na 100% bardziej rozbudowane niż w GW1).
Zresztą samo to, że GW2 nie ma healerów w PvP, a GW1 ich mieli, to już dla gracza PvP mówi wszystko...
Healerzy w PvP... xD Dobre sobie.
I nawet jak biegałem z gildią i kilkoma randomami (możesz liczyć około 40) to, mimo dużego doświadczenia commandera, większy zerg wygrywał.Dlaczego? Otóż drugi zerg też jest dobrze zorganizowany. Mówisz o sytuacji bezmyślny zerg kontra zorganizowany. Ja mówię o zorganizowany kontra zorganizowany, albo nawet lepiej, bezmyślny kontra bezmyślny. W pojedynku równych zwycięża liczba.
sorry, ale gildia, która biega w 40 osób i nie potrafi wygrać przeciwko pug blobowi nie jest zorganizowaną gildią. Dobry commander pomaga, ale to nie jest wszystko, liczy się każda jednostka zarówno w melee trainie jak i backline. Chyba musisz dowiedzieć się co to jest zorganizowana gildia, która szuka tylko walk przeciwko blobom i innym gildiom, w której liczy sie jakość jednostki, a nie liczba. Prawdą jest to, że ostatnio po zmianie stability w marcu jest ciężej wygrać przeciwko blobom, ale nie jest to niewykonalne.
btw Kiedy biegałeś z tą gildią? Nazwa serwera? nazwa gildii?
sorry, ale gildia, która biega w 40 osób i nie potrafi wygrać przeciwko pug blobowi nie jest zorganizowaną gildią.btw Kiedy biegałeś z tą gildią? Nazwa serwera? nazwa gildii?A gildia, która biega w 40 osób wpada w gildię, w której biega 70 osób ma jakiekolwiek szanse? Nie. Mówimy o pojedynku równych.
2 lata temu, Aurora Glade, nazwy nie pamiętam, tag [MILK] czy jakoś tak.
Xar, serio, nie grałeś w GW1, więc proszę Cię, nie odzywaj się na temat, o którym nie masz bladego pojęcia.
Nie mam nic do tego, że wieje nudą przed dodatkiem w GW2. W każdej grze tak jest. Problem leży w tym, że w GW2 content niemal stoi od 3 lat. Jasne, LS, achivy, fraktale itp. ale to są zapychacze.
Mój kolega skusił się na GW2 w promocji, nie gra jakoś specjalnie w MMO, chyba tak aktywnie to grał tylko w Metina. I miał dokładnie 2 zarzuty i są to dokładne cytaty:
1. "Ooo, wielkie straszne smoki i ich historia, po czym zabiłem jednego salwą i z d*py pojawił się drugi, o którym nikt nie mówił"
2. "Meh, PvP jak w LoL'u".
A to gdzie indziej mam patrzeć na community gry, niż na forum o grach?
Fora pełne hejterów nie są raczej dobrym miejscem na budowanie sobie opinii o grze. Ale wróćmy do meritum. Pisanie, że tryb pvp jest wiodącym trybem w grze jest wbrew faktom (spójrz na ilość contentu dodanego do pvp i do pve) a podpierając to stwierdzeniem "a bo koledzy na forum tak piszą"... jest.... głupie.
Oczywiście. Normal mode nie był jakoś specjalnie wymagający za czasów, kiedy nie było herosów - przed NF. Ale wtedy nie było dungów - FoW, UW, SF, tylko tyle. NF wprowadził DoA.Aha, warto też zaznaczyć, że na pierwsze 2 nie można brać henchów. I z jakiegoś powodu nawet najwolniejszy i najprostszy HM UW - Physway - wymagał sin tanka na Pitsy. Zwłaszcz po Haloweenowych zmianach na UW.Mówimy o dungach - czyli tym, co weszło w EotN. I tutaj też były takie, które można było przejść z herosami na HM, ale były też takie, na które potrzebowałeś teamu.
Dziękuje za lekcję... ale co to ma do rzeczy. Coś obalasz? Zagaszasz się ze mną? Nie rozumiem. Content w GW1 był miejscami wręcz autystyczny. Osobiście mogę wymienić 2 miejscowy, które wymagały obycia: Urgoz i The Deep. Resztę lokacji z większym lub mniejszym była banalna.
Fakt, gra z 2005 ma gorszą grafikę od gry z 2012. Ciekawe czemu. A czy mechanika była mniej skomplikowana - nie było uników, fakt, ale system buffów i condi miażdżył to, co mamy w sequelu.
Jakie ma to znaczenie kiedy powstałą? Ma dziś grafe, która trąci myszką. To jest minus a nie plus. Uniki akurat znawco były. Ale wybaczam brak wiedzy widocznie "grałeś" w Gw1 tak samo jak w GW2.
Zdobywamy najlepszy gear, modyfikujemy go runami, lecimy po taki, aby ładnie wyglądał. Ile to czasu spędzało się na farmieniu BDS'a, tylko dlatego, że ładnie wyglądał? Tak samo w GW2.Brak craftu i domków aukcyjnych - fakt, duży błąd.
Nie tak samo jak w Gw2. W GW2 masz więcej typów wyposażenia, maja one lepszy wygląda, jest ich więcej (skinów), masz super system szafy. To co było w Gw1 już wtedy śmierdziało i gracze zwracali na to uwagę. Dlatego AN probowała ratować sytuację costuimami, obiecywali wprowadzanie biżuterii. Brak craftu i domu aukcyjnego w grze nie był błędem tylko poważnym zaniedbaniem w grze. AN znowu w swój sposób próbowała to ratować wprowadzając WTS w okienku LFG (lol).
A w GW2 nie grindujesz achivów? Nie spędzasz godzin na bieganiu w zergu na SW tylko po to, aby zdobyć matsy na Luminescent? Są i gracze którzy wbili Giant Slayera (ja), a to niemal to samo, co grindowanie Lucky/Unlucky,
W Gw1 miałeś ich tyle co kot napłakał i żeby cokolwiek z nich mieć w GW2 musiałeś jest ciężko wyhartować. Można było tego nie robić, jasne, można też było nie grać w gw1. A odpowiadajac na twoje pytania:
- nie, nie grinduje aczików
- nie, nie biegam w zergu po sw regularnie i nie harowałem na luminescent. W sumie nawet nie zrobiłem luminescent (brakuje mi aczików z ls, których nie chce mi się robić)
Wbiłeś GS? I co? Gratulować ci? Współczuć? Co innego jest zabijać n razy giganta (co wymaga jakieś umiejętności) na tytuł a co innego afczyć na kręgach. Ale to że ty nie widzisz różnicy to mnie akurat nie dziwi.
W GW postacie PvE mogły normalnie iść na PvP i, tak samo jak PvP, mogły sobie zrobić template PvP.
Co z tego , że postać pve mogła iść na pvp jak postać pvp nie mogła.
Pre to tutorial. Dopóki nie zdecydowałem się wbić LDoA to nawet nie brałem tej drugiej osoby do party... Moja pierwsza postać wyszła stamtąd po kilku minutach.
Piszesz, że 2 osoby w pre a 4 na nubwyspach w reszcie dodatków? Limit 2 czy 4 graczy w grze coop gdzie są gildię po 100 osób jest tak .... głupi, że aż szkoda pisać. I to fajnie, że nie brałeś do party... w końcu dla ciebie Gw2 to singleplayer a co dopiero zwykły coop.
Proszę o wskazanie gry, w której AI NPC sojuszników nie jest głupie. Bo nawet w GW2 takie jest.
Nie będę ci wskazywał gier z lepszym AI bo to mija się z calem. Stwierdzam, że w GW1 hencze były głupie i tyle. Czy to ratuje GW1, że w innych grach są głupsze?
Nie. Ale grając Guardianem pod T/V/HP chcę móc wejść na dungi, a nie być dyskryminowany przez 90% gry jako "not zerk".
Ale czemu ty odwracasz kot ogonem? Ja napisałem ci tylko, że nie tylko zerk się liczy ale też odpowiednia taktyka. Gość w HP (hahaha!) z taktyką jest dużo wiecej wart niż nieogar w zerku. Ale widocznie ty dalej siedzisz pod kamieniem "zerk only" i "www = zerg".
A gildia, która biega w 40 osób wpada w gildię, w której biega 70 osób ma jakiekolwiek szanse? Nie. Mówimy o pojedynku równych.2 lata temu, Aurora Glade, nazwy nie pamiętam, tag [MILK] czy jakoś tak.
To wszystko wyjaśnia Po pierwsze nie ma już takich gildii, które biegaja w 70 osób, może były na początku gry. Ludzie nauczyli się już grać i jest to możliwe nawet w walce równych, ktoś może popełnić jakiś błąd, który przechyli szalę zwycięstwa.
Ale jak Ty ostatnio biegałeś na WvW 2 lata temu i myślisz, że ta gildia MILk była jakoś zorganizowana, to lepiej już nie poruszajmy tematu WvW.
To wszystko wyjaśnia Po pierwsze nie ma już takich gildii, które biegaja w 70 osób, może były na początku gry. Ludzie nauczyli się już grać i jest to możliwe nawet w walce równych, ktoś może popełnić jakiś błąd, który przechyli szalę zwycięstwa.Ale jak Ty ostatnio biegałeś na WvW 2 lata temu i myślisz, że ta gildia MILk była jakoś zorganizowana, to lepiej już nie poruszajmy tematu WvW.
To jest ziomek, który gra w GW2 od czasu do czasu albo już w ogóle. A najgorsze jest to, że pewnie jak gra teraz to dalej ma myślenie i umiejętności które zdezaktualizowały się 2 lata temu. A potem taki wchodzi na forum i głosi swoje mądrości. Ludzie to łykają bo ma status moderatora. A potem te mądrości się niosą w świat.
(Wybacz, że bez cytatów, ale nie mam dostępu do komputera)
Na tym forum jest tylko 1 hejter i jestem nim ja. Ludzie biorą informacje z forów i recenzji. A to, że wszystkie są nieaktualne... no cóż.
Lekcja miała na celu prośbę o ukazanie autystycznego contentu, który dotyczy end-game. Czyli HM dungi. O ile FoW i EotN HM nie były specjalnie trudne, fakt, chciałbym zobaczyć jak epicko robisz DoA HM we 2. Czy nawet 5.
Mowiąc uniki mam na myśli ten żółty pasek Endurance.
System szafy, który został wprowadzony po 2 latach, bo poprzedni był do bani. I, o ile dobrze pamiętam, wielki znawco, to wszystkim w GW były runy. Zdobywałeś ładniejszy pancerz, przekładałeś.
Zabijanie gigantów nie wymaga umiejętności. Chyba w Metrica Province jest event, gdzie się spawnują giganty. Jak się zbierze kilka ludzi możesz to przeafczyć.
W którym miejscu w Pre-Ascalonie musiałeś brać kogokolwiek do party. Ten quest i grindowanie LDoA za murem.
Nie odwracam kota ogonem. Co z tego, że znam taktyki (hahaha, śmiechłem), skoro nikt mnie nie chce do party i muszę zakładać specjalne "Non-zerk run"?
Ktoś tutaj wczoraj powiedział, że płaczę, bo jestem zawiedzionym fanem - tak, jestem. Piszę wiele razy, że:
-Złe PvP, ale są tacy, którym się podoba, i tacy, którym nie
-Łatwy content, ale żyjemy w epoce casualostwa
-Słaba fabuła, bo jak na pseudo MMO ujdzie w tłumie.
-Zergi wszędzie - no dobra, trudno, nic lepszego nie wymyślę zamiast tego
-Mało contentu, zastój
Ale to nie są argumenty, które mają na celu powiedzenie "Nie, nie kupuj tego", a jedynie pokazanie "drugiej strony medalu". Są to rzeczy, które irytują mnie jako mnie. Nigdy nie napisałem, że GW2 jest złą, słabą grą, ale trzeba się liczyć z tym, że istnieją gracze, tacy jak ja. Poza mną wszyscy tutaj wychwalają GW2.
Akurat dużo jest ludzi, jak Might, zawiedzionych GW2. Serwery GW1 ciągle stoją, ciągle można spotkać mnóstwo ludzi. Gdyby gra była faktycznie gorsza od GW2 to nikt by tam nie został.