Niektóre porządne gry PvP nie miały wcale trybów, a jakoś grało się tam PvP latami I to był ich główny endgame. W przeciwieństwie do tych pseudo PvP, które sztucznie je ożywiają przez dodawanie kolejnych przedmiotów. Ludzie zamiast skupiać się na PvP, dają się wciągnąć w wyścig, bo nie chcą odstawać od reszty. A żyją głównie dzięki temu, że ciągle dodają nowy content PvE - bez tego nie miałyby racji bytu.Ale... ale to właśnie dokładnie to, co robi ANet. Pojawi się system lig który będzie nagradzał itemkami. Z racji tego, że w GW2 matchmaking nie istnieje, przez pierwsze dni po wprowadzeniu lig sPvP będzie unplayable, bo Ci wszyscy prosi się zlecą. A potem, jak już Ci, którzy mają być wysoko się wybiją, na szczęściu wejdą newbie, które przyjdą po itemy. Dostaną - koniec, wejdą na następny sezon po to samo.
Co do aspektu Massively Multiplayer - żeby coś takiego było w GW2, musieliby naprawić WvW. Ja bym chętnie grał Deathmatche 1v1, abym się sprawdził ja, a nie moja znajomość mapy, ale po to musieliby zbalansować PvP.
A kilkuosobowe dungi po to, aby istniał poziom trudności. Bo bieganie po mapach w zergu i robienie achivów (jak obecne World Bossy czy np. Tower of Nightmare) nie jest ani zabawne, ani dobre. To nie stary linuch, gdzie walka ze smokami to wyzwanie.