Demon Eaters Sezon II

Także się wstrzymam od głosu. Głos oddany przez Robilist'a przesądził już o losie Blaumro. Mam tylko nadzieję, że się nie pomylił. Mój głos już niczego by nie zmienił a nie zaryzykuję zabicia dwóch osób, w końcu nie wiadomo czy to ludzie czy demony a nie będę ryzykował na samym początku gry.

I ja zatem zagłosuję na Blaumro. Nie godzi się obrażać dam zacnym rycerzom więc toć demon musi być.

Ciekawie ;)

still alive! ;d

Wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy

1szy list do Koryntian, 8:6

W drodze na stos Blaumro nie mógł zaznać pokoju. W jego kierunku ciągle padały fałszywe wyzwiska. "Pijak", tak za nim wołali. "Szowinista", tak na niego mówiła.

Cóż złego uczynił faktem, iż chciał żyć?
Nie mniej, wszedł na stos z głową podniesioną do góry. Nie bał się. Inkwizytor odmówił ostatnią modlitwę i podpalił stos.

Wrzeszczał. Oczywiście, że wrzeszczał. Wszyscy ludzie mają to do siebie, że wrzeszczą, gdy się ich pali żywcem.

Ogień już dogasał, a popiół niósł wiatr. Udaliście się do swoich pokoi. Sam jeden inkwizytor został przy barze, by nad kuflem piwa myśleć. I modlić się za duszę zmarłego. Niestety, jego słabe podniebienie nie wyczuło trucizny, aż do drugiego łyka. Gdy zrozumiał, było już za późno. Stracił kontrolę nad ciałem. "Paraliż... A zatem chcą mnie? Niedoczekanie" pomyślał i zaczął się modlić.

W tym czasie, z cienia wyszedł demon. Szedł dumnie. Spokojnie. Nigdzie mu się nie śpieszyło. Zrobił nakłucia, odciął rękę i nogę po czym rozpoczął inkantację przeistoczenia.

Ciało biednego inkwizytora zaczęło się przemieniać. W miejsce starej ręki rosła nowa, ale taka... nijaka. W miejsce nogi wyrastały korzenie. Ból jednocześnie spaczenia ciała oraz głębokiej modlitwy szarpnęły inkwizytorem.

I tak stałby się demonem, gdyby nie to, że nagle po schodach zbiegła osoba. Straceniec kątem oka zobaczył połyskujący od wody święconej miecz inkwizytorski. Demon nawet nie próbował walczyć, od razu uskoczył do cieni, zrzucając przy okazji biednego człowieka z krzesła i zniknął.

Stanął nad ciałem swojego przeobrażonego inkwizytora. Odsunął jego kaptur i rany. "Niewyleczalne. Przykro mi". Z łzą w oku przebił jego serce, a w ostatnim oddechu konającego człowieka usłyszał krótkie "Dziękuję".

Rano, obok karczmy, zastaliście grób. Był na nim napis "Tu spoczywa Salek. Inkwizytor Bożej Opatrzności".

Pamięć niech świeci nad jego duszą. Czyli można by rzec że inkwizytor wziął na cel inkwizytora.?

To chyba raczej było tak, że i Demony i Inkwizytor wzięli jeden cel.

Straciliśmy dwóch porządnych ludzi :( Nie jest dobrze, a jak na razie tropów brak.

yy jednego straciliśmy? ;p

A człowiek to co, nie porządny jest!? Straciliśmy wieśniaka i Inkwizytora. DWÓCH ludzi.

Widzę, że u Sokorena leży czytanie ze zrozumieniem albo nie zna zasad.

chodziło, że jednego porządnego to taka aluzja była nvm ;d

Smutny dzień dla nas wszystkich. Radziłbym udać się na spoczynek aby jutrzejsze głosowanie było kierowane zdrowym rozsądkiem mości panowie i rzecz jasna damo.

Wiec zapraszam wszystkich, do karczmy na piwo z średniej półki jednak nie ważne co się pije, ważne z kim.

Ten dalej z tym piwem mimo iż dwóch z kilentów którzy krytykowali ten trunek, leży trupem pod karczmą :D

może to bogowie dają znak, że trunek ten dobry jest ;d

Niczym czeski alkohol. Jak pić to do trupa. Teraz trzeba przyjrzeć się temu kto miał jakiś motyw by zabić salka. Zważając że misiael oddał na niego głos to chcieli wkopać go?? Albo możemy mieć też nieogarniętą grupę demonów. Być może ktoś poczuł się zagrożony i zamierzał wyeliminować dwóch na raz? Któż to wie. Grunt że szczęśliwym trafem inkwizytor wyczuł energie spaczenia i uciął wężowi głowę.

Szkoda że tak się stało, piwo lej i nie żałuj dzisiaj.

To się podziało, dwóch padło, tego się nie spodziewałem.

Kolejny słaby pierwszy dzień, gdzie dobre duszyczki padają... Co to się dzieje z tym światem.