Dlaczego World of Warcraft nie przejdzie na Free2Play?

W GW2, tym co wyjdzie najszybciej, będzie tylko Tyria. Potem wyjdzie GW2 2 w którym będzie dodatkowo Kintaj i GW2 3 w którym będzie Elona. Mają być dodatkowe klasy i rasy.Jak ktoś nie rozumie, to tłumaczę: po jakimś czasie będą osobne dodatki z innymi lokacjami.

Pokaż mi jakieś dowody na to co mówisz, bo nie wiedziałem o tym a bardzo chciałbym się z tym zapoznać ;)

Jak ktoś grał w beta GW2 to mu już kitu nie wciśniesz...

Przecież to, czy gra jest dobra czy zła można poznać już po trailerze, nie mówiąc o gameplay'ach. Wiadomo, zaraz będzie spór o to, że bez samodzielnego udziału w rozgrywce nie można tego sprawdzić ale tak czy siak wątpię, czy ktoś kto szuka nowego MMO zaczyna grać we wszystkie po kolei tytuły czy najpierw odpala gameplay i sprawdza czy może mu to przypaść do gustu. EOT.

Jak ktoś grał w beta GW2 to mu już kitu nie wciśniesz... Przecież to, czy gra jest dobra czy zła można poznać już po trailerze, nie mówiąc o gameplay'ach. Wiadomo, zaraz będzie spór o to, że bez samodzielnego udziału w rozgrywce nie można tego sprawdzić ale tak czy siak wątpię, czy ktoś kto szuka nowego MMO zaczyna grać we wszystkie po kolei tytuły czy najpierw odpala gameplay i sprawdza czy może mu to przypaść do gustu. EOT.

Może nie do końca jest tak jak mówisz. Z niektórymi grami tak wychodzi, a czasem po gameplayu, kiedy zagrasz już w grę może się to zmienić na dobre bądź na złe. Miałem już tak wiele razy. :P

Nie no, ja też ale jeśli tyle osób jest zadowolonych z bety, produkcja gry trwa tak długo, medialnie największy szum jest właśnie wokół GW2 to musi coś w tym być. IMHO.

Boze!! to mi sie niechce ksiazek czytac, a czytam wszystkie takie artykuly od Guru i innych redaktorow :D.

Zgadzam sie z toba w 100% guru nic dodac nic ujac. :)

Nie no, ja też ale jeśli tyle osób jest zadowolonych z bety, produkcja gry trwa tak długo, medialnie największy szum jest właśnie wokół GW2 to musi coś w tym być. IMHO.

A co było z tym Forsaken World. Niby też miał byś hitem co prawda nie było o nim tak głośno jak o GW2, ale wszyscy o nim gadali. A to kolejna beznadziejna podróba WoW-a. Ale mam nadzieje, że z GW2 tak nie będzie bo też czekam na tą grę.

F2P to jakich chory wymysł w ogóle. Poważne gry mają abonament, ostatecznie są B2P.

WoW nie przejdzie na F2P z Item Mallem dlatego, że byłby to koniec balansu między graczami. Teraz często słyszy się płacz, że ktoś ma za dobre itemy i z nim nie ma szans. Ok, ale on na nie zasłużył, latał po BG i arenach, ewentualnie raidach. Pojawi się IM -> każdy noob z $ będzie miał przewagę nad resztą graczy.

Wilendar przedstawił tu całkiem racjonalne argumenty. Co prawda dyskusja odnośnie przejścia WoW na system F2P jest dla mnie jedynie spekulacją ale Wilendar w swoim poście zawarł kilka niezwykle trafnych spostrzeżeń, które pokazują wyraźnie, że gra bez opłat miesięcznych może być produktem wysokiej jakości i odnieść sukces.

Przypadek sprawił, że podobnie jak Wilendar jestem graczem Allods Online i model bez subskrypcji w jakim ta gra jest dystrybuowana w 100% spełnia moje oczekiwania.

Istnieje duże podobieństwo tego, co mówi Wilendar z jednym z moich filmików:

http://www.youtube.com/watch?v=CxuUWJN32es

Gracze WoWa prawdopodobnie mnie ukrzyżują ale dla casualowego gracza relacja kosztów do frajdy z gry przemawia na korzyść Allods

Bleh, część rzeczy w artykule jest śmieszna, część postów też.

Przede wszystkim, czy zauważyliście, że gry które były odpłatne miesięcznie po przejściu na ten cały "darmowy" model mają olbrzymie ograniczenia?

- Age of Conan z limitem klas, wejść do instancji, zakaz wejścia na siege, setki innych ograniczeń - dopóki nie kupisz premium, albo odblokujesz jakieś ograniczenie permanentnie w sklepiku

- City of Heroes oferujące ograniczoną customizacje, zakaz korzystania z Architect Entertainment, ... - dopóki nie kupisz premium, albo odblokujesz organiczenie w sklepiku

- Lego Universe - dostępne będą tylko ze 3 zonki początkowe (coś takiego), ... - premium albo odblokujesz ograniczenie w sklepiku

- Champions Online - z góry ustalone archetypy, segregacja, ograniczenia chatowe, trzeba zakupić adventure packi, ... - ale możesz opłacać premium

- Ryzom - możliwość awansu do 175 levela max + kilka ograniczeń - dopóki nie kupisz premium

- Fallen Earth - jeszcze nie wiadomo jakie będą ograniczenia, ale wiadomo, że możesz opłacać golda i platinum

- Dungeons & Dragons Online - ilość questów wystarcza do 8 poziomu, ..., potem trzeba dokupować adventure packi ze sklepiku albo opłacasz premium

- Lord of the Rings Online - Ograniczona ilość zon dostępnych, ... - kupujesz ze sklepiku albo opłacasz premium.

Więcej gier mi do głowy nie przychodzi, ale widzicie zależność? Tak naprawdę jest to iluzja stworzona przez wydawców - osób które są odpowiedzialne za to przejście na "darmowy" tryb gry. Prawda jest taka, że to jest nic więcej jak unlimited trial nie różniący się wiele od zwiększonego ostatnio unlimited triala WoWa do 20 poziomu.

Poważny klient grający jakiś czas w jakąś grę za pomocą tego triala będzie wiedział, czy chce grać dalej i czerpać z tego jakąś przyjemność (czyli opłacać), czy woli spróbować innej gry. Taka jest już kolej rzeczy. To czego Wy wszyscy oczekujecie, czyli całkowicie darmowej rozrywki z istniejącym sklepem, który nie ma wpływu na gry jest:

1) nieopłacalny dla twórców;

2) nie nadaję się do MMO.

Oczywiście domyślam się, że ktoś mi zaraz powie, że w DDO i LotRO, można zdobywać punkty samemu bez opłacania. Zastanówcie się jednak ile czasu trzeba zmarnować na robienie altów i grindowanie deedów, żeby dostać te 500 turbine points. Przez ten sam okres moglibyście zarobić sobie spokojnie na miesiąc vipa - są wakację jest dużo pracy do rozdawania ulotek np.

Jednak dla graczy takich jak ja - którzy opłacają gry w które grają, ten Wasz cały model F2P jest zgubny. Podczas gdy wszyscy się nastawiają na "hura gra XXX przechodzi na f2p, wreszcie sobie w nia zagram!", to ja od razu wiem, że jakkolwiek równa rozrywka w tej grze się skończyła. Teraz nie to, że żeby grać sobie bez ograniczeń trzeba będzie opłacać premium, to jeszcze dochodzi sklepik z kilkoma niezbędnymi, na wyższym poziomie, rzeczami i w ten sposób wydawcy dostają kilka razy więcej pieniędzy niż normalnie, a lament graczy takich jak ja jest zagłuszany przez większą grupę ludzi, którzy jak już pisałem wyżej chcą się jedynie nachapać.

Dlatego wracając do tematu - przejście WoWa na tryb darmowy jest niepotrzebne, bo unlimited trial jest i subskrypcje też są.

Co do podtytułu "Renoma"

WoW jest idealnym MMORPG, który wyznacza trendy i jest wzorem dla starych, jak i nowych tytułów.

No właśnie. Grał ktoś w jakieś strasze MMORPG? (Poza Everquestem). Popularność WoWa dla gatunku MMO wprowadziła dwie rzeczy, obie wiążące się z olbrzymimi konsekwencjami.

1) Gry MMORPG zostały spopularyzowane, wcześniej dużo mniej osób grywało w MMORPGi, a kiedy jeden z najbardziej popularnych RTSów przekształcił się w niesłyszany dla większości tryb gry MMO - miliony zaczęły w to grać.

2) WoW zmienił sposób postrzegania ludzi gier MMORPG, efektem czego wystarczy spojrzeć na Waszą stronę główną i gry MMOFPS które od zwykłych online FPS'ów nie różnią się niczym, poza tym, że są darmowe. Co z tego, że jest wielki olbrzymi świat, jak chodzenie po nim to strata czasu, lepiej polatać po instancjach czy rajdach. Co z tego, że PvP może być na otwartym świecie gdzie niewiadomo co może Cię zaskoczyć, skoro są battlegroundy.

Graliście w Ultime Online, czy Vanguarda? Widzieliście system dungeonów? Wyobrażacie sobie robienie "instancji" kiedy grupa PK pojawia się Wam na plecach, zabija Was, zabija sobie bossa i zgarnia wszystko? Nie? No właśnie, bo WoW zmienił tą percepcję "Masywnych Gier Internetowych" na "Instancyjki i Rajdziki online". Zmniejszył interakcję między graczami do samych gildii i grup, a nowi developerzy podążają jego śladem, licząc na choćby część zysków.

Co do dzieci NEO i "dorosłości" społeczności - Chyba za dużo historyjek się nasłuchałeś guru, skorzystaj sobie z trialika do 20 poziomu i wejdź choćby na Burning Legion ;)

O kosztach się nie wypowiem, bo to zależałoby od formy tej "darmowości". Przecież jedyne co Blizzard może zrobić to zrzucić level cap, zostawić obecne ograniczenia, wprowadzić obowiązek zakupienia dodatków, żeby wejść do tych zon i ewentualnie rodem z AoC ograniczyć klasy czy instancje. Jakoś tych milionów to nie widzę, chyba że z dokupywaniem serwerów, ale założe się że jakaś spora część tych wszystkich serwerów nie jest jakoś strasznie zapełniona ludźmi.

Nic dodac nic ujac....

„Sądzę, że [produkcje te] zrobiły to, by konkurować z innymi grami, które posiadają podobną liczbę subskrybentów. Wyobrażam sobie, że kiedy jedna z nich przechodzi na model F2P, zjada tym samym część graczy innego MMO. Na pewno tak byłoby w przypadku World of Warcraft. Jeśli pojawiłaby się inna produkcja, która zdetronizowałaby nas, być może nie byłoby sensu, byśmy kontynuowali system opłat abonamentowych. Albo, idąc jeszcze dalej, [może się na to zdecydujemy] gdy wydamy nasze kolejne MMO” – tłumaczy Chilton.

wowlogop.png

Po ostatnim wyczynie Blizzarda, coraz częściej zaczęto się zastawiać, czy aby World of Warcraft, uznawany dotąd za prawdziwe Perpetum Mobile i istną „maszynkę” do zarabiania pieniędzy - nie zmierza w stronę Freemium. Przecież nigdy, ale to przenigdy w 7-letniej historii WoW’a nie zdarzyło się, żeby coś – na tak wielką skalę – zostało udostępnione za DARMO. I olejmy spore ograniczenia, które czekają na nowych użytkowników, bo tak naprawdę liczy się słowo „Free”, które było dotąd istnym Matriksem w świecie Azeroth. Przecież twórcy wzbogacali się na każdej głupocie: od specjalnych petów, mountów, po nic nie znaczące maskotki. Nawet niektóre opcje były i są dostępne za odpowiednią opłatą. Wątpię jednak, czy nawet tak kolosalny krok w stronę F2P jest w stanie obalić, tak mocną i jednolitą skałę, którą charakteryzuje się World of Warcraft.

Poniżej, dam wam kilka, niezbitych dowodów, które udowodnią, że WoW pozostanie P2P (albo przynajmniej Buy2Play), nawet pomimo tego, że ostatnie kroki Blizzarda świadczyły o czymś zupełnie odwrotnym.

Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu

Chociaż „wróblem” nie nazwałbym rzeszę 12 milionów graczy, którzy są tak oddani World of Warcraft, że miesiąc w miesiąc lecą na najbliższą placówkę poczty lub banku, by opłacić kolejne 30 dni zabawy. Żadnej inny MMORPG na rynku, nie może nawet zbliżyć się do połowy tej społeczności, a co dopiero myśleć o zdetronizowaniu WoW’a. I nie zmieni tego fakt, że wraz z przejściem na darmowy tryb rozgrywki, dzieło Blizzard zyskało by... hmmmmm, na pewno z 3x więcej użytkowników, którzy dotąd nie mogli zagrać z przyczyn finansowych, więc regularnie „pocinali” na jednym z tysięcy prywatnych serwerów. I tutaj pojawia się podstawowy problem takiego „transferu”. Otóż, nawet jeśli WoW miałby te 30 milionów userów, to obroty w Item Shop nie dałyby takich samych rezultatów, co obecny system płatności, w którym co miesiąc na konto firmy przybywa... $180,000,000. Chociaż w sumie, jeśli dałoby się stworzyć taki IM, w którym każda, nowa rzecz wymagałby uiszczania nawet 1 dolara, to zabawa naprawdę by się opłacała, oczywiście ze strony Blizzarda, bo nas (a raczej naszą kieszeń) czekałby ekstremalnie ciężki okres. To jednak obciążone jest pewnym ryzykiem, które nie daje 100% szansy, że taka osoba zdecyduje się na zakup. No i takim sposobem wracamy do punktu wyjścia, bo nawet połowa POTENCJALNYCH kupców nie da takich samych efektów, jak to ma miejsce teraz. Pozostaje też problemy obecnych abonentów, którzy przecież nie byliby chyba „naznaczeni” kolejnymi wydatkami. Przecież z większości takich transformacji, dotychczasowi gracze otrzymywali – automatycznie – największe przywileje. Chyba, że Blizzard ma ich zasługi głęboko w d*pie, ale to chyba sprzeczne z wizerunkiem firmy, która od lat stara się, by ich fani, Support i cała otoczka techniczna stała na najwyższym poziomie, wyznaczając tym samym standardy. I tutaj czas na kolejny punkt...

wowrenoma.jpg

Renoma

Ile razy słyszeliśmy, że jakaś tam gra „kopiuje” lub jest „kopią” World of Warcraft? Wiele, ale wytłumaczenie takiego stanu rzeczy jest banalnie proste – WoW jest idealnym MMORPG, który wyznacza trendy i jest wzorem dla starych, jak i nowych tytułów. Wątpię, czy po przejściu na tryb F2P, gra stała by się takim samym „guru”, jak dotychczas. Wszystko przez to, że Blizzard dokonał rzeczy niewiarygodnej – przekonał graczy do tego, że za dobrego MMO musimy płacić, czasami nawet nie mało. Na całe szczęście, nasze pieniądze są bardzo dobrze zainwestowane, bo w zamian dostajemy wspaniałą, nawet kilkuletnią przygodę ze światem Azeroth. Słowo klucz? JAKOŚĆ, słowo o którym reszta tytułów może tylko pomarzyć, a które mogłoby zostać źle zrozumiane, albo wręcz zmieszane z błotem po wejściu na „free”. Przecież wystarczy jeden, głupi ruch, a cały dobytek, renoma i zaufanie od graczy zostanie – raz na zawsze – zaprzepaszczone. Blizzard nie pozwoli, by World of Warcraft stał w jednym szeregu z Runes of Magic, Silkroad’em i Tibią. Blizzard nie pozwoli, by WoW’a zaczęto porównywać do innych, darmowych, ale też mega crapowatych MMORPG. Blizzard nie pozwoli, by swoim tytułem były wycierane gęby niewdzięcznych graczy, narzekających na skopany Item Shop, spore ograniczenia i zjebaną rozgrywkę. To byłby koniec „królowania” Azeroth, który dotychczas stał nad innymi, śmiejąc się i nie przejmując się problemami takich graczy. I tak, jak śpiewał Perfect – „trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym”, tak WoW prędzej umrze niż rozmieni się na drobne. Przecież lepiej jest, by nosili Cię na T-Shirtach, jako prawdziwą legendę, aniżeli stać się zapomnianych pośród setek innych, przeciętnych tytułów.

Dzieci NEO atakują!!!

Jednym z powodów, dla których World of Warcraft jest aż tak popularny są... sami gracze, bardzo często w „dojrzałym” wieku, którzy nigdy nie zwyzywają Cię od debili i ch*j&*, nie zachowają się „szczeniacko” i nigdy nie poproszą o „10k”:) Grając z WoW’a masz pewność, graniczącą w gwarancją, że trafisz na poważnych i odpowiedzialnych ludzi, z którymi spędzony czas będzie miłym przeżyciem dla Was obojga. Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział: „gry komputerowe są dla osób dorosłych i do każdej z nich trzeba dojrzeć”. Święte słowa, które są nieoficjalnym wyznacznikiem obecnego stanu rzeczy w Azeroth. A teraz, przenieśmy się do równoległego świata, w którym produkt Blizzarda jest DARMOWY. Na każdym kroku... patologia, błaganie o pieniądze, party, lizanie d*py o gildię, idiotyczne pytania, zalew Polaczków (i nie tylko), zaspamowany i zdegenerowany czat, wzajemne wyzwiska... mam wymieniać dalej? W takim wypadku, nie zazdrościłbym GM’om, którzy musieliby sprzątać cały ten burdel. Widzę też przed oczami potencjalny protest i podpisy tysięcy obecnych użytkowników, którzy błagają, albo wręcz naciskają na Blizzarda, by gra dalej pozostała darmowa. I trudno się z nimi nie zgodzić, bo zalew nowych użytkowników doszczętnie zniszczyłby dotychczasową sielankę w świecie Warcrafta, gdzie wszyscy żyją i współpracują w harmonii... oczywiście w obrębie swojej frakcji. Nie chcę nawet myśleć, że World of Warcraft byłby miejscem takich scen, jakich byliśmy świadkami podczas ostatniego User Test w R2 Online. Boże, uchowaj nas...

wowneo.jpg

Kooooooooooooooooooooszty

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile kasy, Blizzard musiałby przeznaczyć na całą transformację P2P-F2P. Są to liczby, które znacznie przekraczają budżet tworzenia Star Wars: The Old Republic, nie wspominając o tym, że za taką operację... spokojnie „wyżywiłby” z 20 gier Free2Play. Blizzard nigdy nie przyznał się, ile kasy kosztował World of Warcraft, ale nieoficjalnie mówiło się o setkach milionów, z czego przynajmniej 1/3... poszła na okablowanie i przygotowanie serwerów do gry. Obecnie – na całym świecie – działa ponad 300 oficjalnych światów WoW, które raz po raz muszą być aktualizowane, zasilane i utrzymywane za koszta, o których nam się nie śniło. A przecież, gdy Warcraft wszedłby na darmową ścieżkę, to do utrzymania milionów chętnych, firma musiałaby otworzyć kolejnych 10-30 serwerów (jak nie więcej), co oczywiście niesie za sobą kolejne miliony dolarów. Nie zapominajmy też o pensji dla grona programistów, których zadaniem byłoby przekształcenie WoW’a na F2P, dodatkowym Supporcie, Game Masterach, grafikach oraz pieniędzy na dodatkową promocję i reklamę. I po się tak męczyć?

Buy2Play?

Balansem między subskrypcjami a darmową zabawę, byłby oczywiście system Buy2Play, ale i on niesie za sobą ryzyko koegzystencji Item Shop, który – tak czy siak – psułby rozgrywkę w tak wspaniałym MMORPG. Takie rozwiązanie wydaje się jednak najbardziej prawdopodobne, a to za sprawą... Titana, nadchodzącego MMORPG od Blizzarda. Sami autorzy powiedzieli już, że obie gry mają ze sobą współgrać, a szczerze wątpię, czy graczy będzie stać na dwa abonamenty miesięcznie (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Titan będzie P2P). Pozostaje więc przekształcenie WoW’a w B2P, ale dopiero wówczas, gdy na rynku pojawi się kolega z tej samej stajni. Byłoby to inteligentne posunięcie, które zagwarantowałoby ciągłość w World of Warcraft, zainteresowanie Titanem, przy jednoczesnym zniwelowaniu ryzyka przejściem na F2P. To jednak spekulacje, z resztą jak cały artykuł, który zweryfikuje się dopiero za 1-2 lata, kiedy zobaczymy nowe MMO Blizzarda i ówczesną kondycję WoW’a.

wowcash.jpg