Dzisiejsze MMORPG a ich pierwowzory

Witam!

Czuje kolejna nieprzespana noc na karku, a snu jak nie bylo, tak dalej go nie ma. W glowie kolysza mi sie kolejne mysli na przygode ktora sprezentuje swojej druzynie w D&D. I nagle przechodzi mi przez glowe mysl. Czy ja naprawde jestem az tak zacofany? "Czlowieku, zamiast pykac w D&D online, ty wolisz posiedziec z ludzmi i gadac az do zdarcia sobie glosu ??" Po tym pytaniu, zadanemu sobie wziolem kolejny lyk chmielowego trunku którym poje sie co wieczór. Odpowiedz nasuwałą sie sama, lecz wciaz nie mogla dotrzec do mojej glowy. Dlaczego wciaz wybieram stare, papierowe RPG? Dlaczego dzisiejsze MMO, mimo iz od single player róznia sie tym, iż udostepniaja nam mozliwosc przebywania z ludzmi, wciaz nie oferuja nam tego co ich pierwowzory. Dlaczego dajmy na to taki WOW, mimo aren, pvp i tysiecy questów nie daje mi takiej zabawy jak przejscie przygody w mojej wlasnej wyobrazni? Ciezko dzisiaj o gre, w której mozna odegrac swoja postac. Dzisiejsze gry to grind i questy. Ale czy questy pozwalaja poczuc sie postacia która gramy ? A czy to nie przyjemne, zagrac czasami postac chaotycznego maga, który nie zawsze zachowuje sie tak jak my ? Dla mnie takie wyzwania to przyjemnosc, a teksty typu "lool, nooob" w grach mnie po prostu powalaja na glebe. Czy istnieja jeszcze gry MMO w których gra nie zamyka sie na expieniu? W starej dobrej Ultimie lubilem to, ze czasami godzinami siedzialo sie w karczmie czy bibliotece, piszac ksiazki do niej, albo sluchajac opowiesci bardów. Dyskutując, bez tekstów typu "Ide sie odlac:)". Kazdy z nas byl nie graczem, a postacia która odgrywal. Co wy sadzicie o dzisiejszych MMO? Moze to ja jestem zbyt wymagajacy ?:)

Chcialbym aby kazdy z was poprowadził sam sobie dyskusje w swojej głowie, jaka i ja prowadze, a potem przelal ja tutaj. Byc moze kiedys, któryś z bywalców tego forum, po przeczytaniu naszych wypocin stworzy gre taka jaka byc powinna, aby przyciagnac do siebie i tych bardziej wymagajacych graczy.

Powiem tak stary dla mnie MMO to przyjemność grania z moimi kumplami i spędzania czasu w domu tylko przy MMO razem z kumplami sie śmiejemy przekazujemy nowe przydatne info itp. A co do ciebie

CZŁOWIEKU TO TYLKO GRA !!! jakbyś stary mógł to byś się ożenił z jakimś MMO :D

@Offtop

gdyby FLyff czy Cabal czy inna gra byłaby z Blizzarda to by była tak samo znana jako najlepsze MMO :]

Dobra spoko zrobię takie MMO , tylko poczekaj jeszcze z 20 lat.

Taa stara dobra Ultima x] , ale ja nie wytrzymałem w karczmie kilku godzin ,,,,

Dzisiaj MMO są oparte na wysysaniu pieniędzy z graczy a nie na tym aby ludziom się grało fajnie i przyjemnie. Kiedyś np.Tibia w swoich początkach była to tak wspaniała gra: Nie musiałeś kupywać PACC'a aby cokolwiek osiągnąć a graczy byli mili i pomocni.Więc mogłeś przystać na trawce z grupą osób i się rozmawiało z 40 min(dosłownie) o jakichś pierdołach :P

Napisałeś też , że gra ogranicza się na grindzeniu i expieniu , ale jeżeli by ich nie było to jak byś lvl'e zdobywał?

Czytałem niedawno na forum , że jest gra gdzie za kowalstwo i inne tego typu rzeczy leciał exp.

Był to chyba Fallout zagraj coś w sam raz dla ciebie

Powiem tak stary dla mnie MMO to przyjemność grania z moimi kumplami i spędzania czasu w domu tylko przy MMO razem z kumplami sie śmiejemy przekazujemy nowe przydatne info itp. A co do ciebie CZŁOWIEKU TO TYLKO GRA !!! jakbyś stary mógł to byś się ożenił z jakimś MMO @Offtopgdyby FLyff czy Cabal czy inna gra byłaby z Blizzarda to by była tak samo znana jako najlepsze MMO :]

Gra ma jednak na celu bawienie, a mi durny grind i nabijanie lvl-a po prostu sie znudzilo. Wymagam rozgrywki na innej plaszczyznie :) Gralem w wiele MMO, i zadania typu "idz zabij" po prostu mnie odstraszaja.

Jak wedlug mnie powinno zdobywac sie lvl-e w MMORPG?

Poziomy w ogole nie powinny istniec. To tylko sztuczne rozgraniczenie ktora postac jest bardziej doswiadczona, a ktora mniej. Takie rzeczy powinny byc okreslone poprzez jej umiejetnosci i statystyki, oraz reputacje. Poziom mial byc tylko ulatwieniem, a jego wbicie stalo sie celem gry wielu osob. Szkoda tylko ze po wbiciu takiego poziomu gra sie po prostu nudzi. A mi marzy sie gra w ktorej poziomy te nie beda mialy zadnego wplywu na rozgrywke. Umiejetnosci jakie bedzie posiadala postac nie sprawia ze pobije ona 20 niedoswiadczonych graczy, ale pozwola na wieksza swobode w grze. Bonusy swoiste dostawalo by sie za odegranie jakiejs scenki, dobre wczucie sie w swoja postac czy aktywny udzial w grze. Zaangazowanie graczy w zycie gry, takie jak udostepnianie zawodów nalezacych w innych grach do npc graczom (straznicy miejscy, handlarze) w zamian za ustalona z góry pensje. Marzy mi sie po prostu przelozenie swiata middle-fantasy na gre tak rzeczywista jak zycie ktore nas otacza, z taka sama iloscia mozliwosci :P

No coz ja sadze idz to z lekka sensu nie ma bo po co nam to sie kiedys przyda ale i tak gramy, wiadomo wszystko nowe to bedzie to samo . Co najwyzej na innym silniku graficznym , inne klasy etc. Mysle ze duzo osob ma pomysl na dobre mmo w wcale nie grafice jakies pro czy cus tylko dobrej fabule i klimacie lecz nie potrafi jej wykonac .

No i jak napisal Hidaneks robia masowo te gry dla kaski , jak wiadomo MU Online jest stare i raczej zbyt duzo tam do roboty nie ma , na Warning MU ( wiekszosc graczy Litwini i Polacy ) byl swietny klimat rozmawialo sie wlasnie z Litwinami i Polakami w barze po kilka h nawet nie narzekajac ze jest nudno czy cus . No ale cuz server byl pod kase , adminowi widac bylo wystarczajaca i go zamknal ... Teraz gdy powstal na nowo takiego klimatu juz nie zazna , ale mile wspomnienia zostaly chociaz:D

Tyle ode mnie ^^

Jeżeli chcecie tak sobie posiedzieć to postaram się wprowadzić to do mojego MMO tylko co bym musiał zrobic??

Co ?

Napewno musiali by byc tam fajni ludzie z ktorymi mozna pogadac a nie tyllko expic i expic . Quest oczywiscie musialyby byc ciekawe no i zeby gm'i/admini czesto bywali w grze i robili ciekawe eventy .

No bo czy widzieliscie aby gm chodzil z wami na instanty czy cus w tym stylu? W S4 poprosilem GM'a (wchodzi raz na "rok") by zagral z kilkoma osobami DM'a a on odpowiedzial "i dont have time" . No i wlasnie chodzi o to zeby GM byl jak gracz tylko pilnowal porzadku , ale tez rozmawial i pomagal (oczywiscie nie chodzi mi o itemy czy cos)

ja też w wielu grach znam ludzi, którzy chcą grać jak na prawdziwej sesji RPG. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że znalazłem takich ludzi choćby w... Battlefield Heroes, MMOFPS-ie.

no i zeby gm'i/admini czesto bywali w grze

Oooo! To właśnie! Żeby można było pogadać, popytać o jakieś ewentualne zmiany czy aktualizacje i takie tam. Nawet może razem pograć...

Hargat, mam dokladnie taki sam punkt widzenia co ty. MMO sa sztuczne i prymitywne. Polegaja ciagle na tym samym i dziwie sie, ze ludzie ciagle w to graja. Jest masa tytulow, a w zasadzie nie roznia sie one niczym. Troche inny swiat, inne menusy, w jednym czegos wiecej w innym mniej. Jednak sam cel pozostaje ten sam. Nabijanie lvl, a czesto to nabijanie jest niczym innym, jak siedzeniu paru godzin w jednym miejscu i zabijaniu ciagle rspawnujacych sie (na naszych oczach! przeciwnikow.). Ttutaj moja opinia na ten temat:

Pomieszczenie zasnute przez mrok. Gdzieś na samym środku cztery cienie, siedzą nad rozłożonymi księgami, snując najwspanialsze historie. Głowy ich pełne są przygód, a wyobraźnia tworzy najpiękniejsze obrazy. Kolorowe, ostre i nieskazitelnie czyste. Powietrze aż drży od unoszącej się magii. Poszukiwacze przygód ruszają na podbój świata!

Pamiętam jeszcze czasy, gdy wraz z przyjaciółmi, zasnuwaliśmy się w ciemnych piwniczkach, by razem spędzić niezapomniane chwile w świecie fantazji. Wszyscy normalni chodzili na dyskoteki, spotykali się z dziewczynami, poznawali życie. Lecz my, chłopcy od RPG, woleliśmy uciekać w świat wyobraźni, gdzie każdy mógł zostać kim tylko chciał, a słowa „ nie jesteś w stanie” nie miały żadnego sensu. Odgrywaliśmy swe postaci, czuliśmy się kimś wielkim. Osobami, które mają wpływ na bieg wydarzeń, które mogą zmienić cały wszechświat. Zupełnie inaczej niż w szarej rzeczywistości, która atakowała nas każdego ranka.

Lecz czasy się zmieniły. To, co kiedyś można było uznać za normalne, stawało się “inne”. Z mrocznych piwniczek musieliśmy wyjść na światło dnia, by móc odnaleźć się w życiu. Szkoła, studia, praca. Jednak niektórzy z nas nie porzucili swojego dawnego hobby. Oczywiście, nie było już prawdziwych spotkań, ani nawet planów, by takowe odbyć. Prawdziwe RPG już nigdy nie miało nadejść, ale znalazła się alternatywa w postaci gier komputerowych. Kiedyś trudne, niezrozumiałe dla normalnych ludzi gry cRPG, stały się przejrzyste i proste w obsłudze. Fallout, Baldur’s Gate, i inne tego typu produkcje sprawiły, że znowu mogliśmy żyć gdzie indziej. Nie mogło to zastąpić sesji z przyjaciółmi, ale lepsze to niż nic. W szkole przez wszystkie przerwy rozmawiało się o tym, kto jak rozwiązał dane zadanie i jaką ścieżką podążył. Krótkie, niezobowiązujące chwile w świecie fantasty. Jednak czegoś w tym wszystkim brakowało. Czynnik ludzki. Bo jak każdy fantasta wie, nie ma to jak przygoda przeżyta wspólnie ze swoimi kompanami. Na takie czasy czekać musieliśmy parę lat, aż w naszym kraju nad Wisłą Internet stał się na tyle przystępny, że każdy z nas mógł sobie na niego pozwolić. Nasze nadzieje wróciły. Zapachniało przygodą. Nadeszła era MMO, ale czy ma ona coś wspólnego z RPG, o którym pisałem? Odpowiedz jest krótka. Nie, nie ma. Nasze nadzieje szybko zostały rozwiane. Żądni przygód, wspaniałych historii i niezapomnianych, przejmujących chwil, zostaliśmy sprowadzeni na ziemie, z szybkością pędzącego odrzutowca. Gdzie podziała się magia? Nie mówię tutaj o częstotliwości puszczanego fireballa, a o magii pojmowanej jako piękno. MMORPG nie mają ducha, który istnieje w książkowej odmianie RPG jak i tej komputerowej (mowa o starszych produkcjach, bo wiadomo, że taki Oblivion również jest spłycony). Nie podoba mi się nazewnictwo tego gatunku. Czy nie lepiej byłoby nazwać MMORPG grami MMOHnS? Wiadomo, że hack and slash to podgatunek Role Playing Games, ale zmienia bardzo dużo. Wtedy nie byłoby obrazy, która jest teraz. Bo co mają wspólnego gry MMO z prawdziwym RPG? Nic, absolutnie nic. Istota gry jest zupełnie inna. Tam, gdzie w singlowej odmianie chodzi o fabułę, klimat, odgrywanie postaci i ogólnie „życie” w świecie fantasty, tak w MMO głównym celem jest „pakowanie” naszego avatara. Wszystko inne schodzi na drugi, a nawet i trzeci plan. Gdzie podział się klimat? Znikł wraz z milionami odradzających się mobów, na których „bijemy” lvl. Gdzie odgrywanie postaci? Przepadło z młodszymi graczami, którzy psują zabawę. Zresztą, to nie tylko ich wina, bo całe gry są źle skonstruowane, aby fani Role Play mogli znaleźć coś dla siebie. A klimat? Zostaliśmy zalani falą skośnookich produkcji prosto z Azji. Nic do nich nie mam, ale dlaczego w takich ilościach? Dlaczego nie może być brudno i krwawo i przy tym europejsko (chlubnym wyjątkiem AoC)? Dlaczego każdy bohater musi być piękny jak sam Adonis? A kobiety? Cholera, po co im zbroje, skoro mają biust do samego pępka! Klimatu nie ma i pewnie długo nie będzie. Życie w świecie też nie istnieje. Tutaj potrzebna jest całkowita przebudowa produkcji, bo nastawienie na lvlelowanie jest płytkie i nudne.

Ale skąd to się wzięło? Twórcy gier muszą iść za trendami, aby w dobie piractwa coś zarobić. Na to, co jest modne, ogromny wpływ mamy my- gracze. Jeżeli jakaś produkcja się sprzeda, to powstanie następna, podobna do poprzedniczki. A potem następna i następna i tak mamy już armię klonów. To chyba wynika z ludzkiej natury, która mówi, że musimy być najlepsi. Każdy chcę być ponad innymi. Posiadać bardziej świecąca zbroje, wyższą cyferkę obok nicku, oraz cieszyć się większym szacunkiem. Ale gdzie tu mowa o szacunku, kiedy do sukcesu w MMO dochodzi się poprzez spędzenie jak największej ilości godzin w świecie gry? Wiadomo, że w MMOHnS nie chodzi o nasze umiejętności, a o to, co potrafi nasza postać. A żeby dobrze walczyła, potrzeba spędzić setki godzin na ciągłym wykonywaniu tych samych czynności, takich jak zabijanie respawnujących się na naszych oczach potworów. Taki model rozgrywki się sprzedał i takie gry teraz są produkowane. Proste, niewymagające niczego więcej jak klikanie odpowiednich skilli w odpowiednim czasie. Pokuszę się o stwierdzenie, że gry MMORPG, są produkcjami typu casual. Każdy może w takową zagrać. Wystarczy wyłączyć mózg i od czasu do czasu kliknąć na jakiegoś potworka. Proste i głupie.

Żeby nie było, ja nie oczekuje od gier jakiejś większej głębi i filozoficznych prawd. Przecież nie o to chodzi. Głównym celem jest zabawa, lecz dlaczego to słowo musi się sprowadzać do tak idiotycznej rozgrywki? Czy nie można się bawić, jednocześnie robiąc „coś więcej”? Zastanawia mnie, dlaczego mamy takie produkcje, a nie inne. Czy problemem są twórcy, czy też odbiorcy? Myślę, że wina leży po obu stronach. Gracze boją się sięgnąć po coś innowacyjnego. Cos, co będzie różnić się od znanych schematów. Dodatkowo, jak już wcześniej wspomniałem, ludzka natura, polegająca na potrzebie bycia najlepszym sprawia, że aktualne gry wystarczają w stu procentach. Setki godzin spędzonych na kopaniu rowu przy pomocy łyżki zadowalają ludzi, dlatego, że takie monotonne czynności prowadzą do zwiększenia naszego lvl. A gdzie jest wina twórców? Tam gdzie zawsze: w pieniądzu. Wszyscy chcą zarobić, a gdy dany produkt się sprzedaje to nie ma sensu iść w coś nowego, niezbadanego. Strach przed innowacja blokuje wszelkie przejawy artyzmu. Żeby coś w tym temacie się zmieniło, to potrzebna jest zmiana po obu stronach, lecz wydaje mi się, że pierw my, gracze powinniśmy dać znać, że mamy dość tych ciągłym powtórek z rozgrywki. Jeżeli tego nie zrobimy, to gatunek gier MMORPG, mający ogromne możliwości, może już do końca pozostać zwykłym taśmowcem dającym nam kolejne odcinki Mody na Sukces.

Światło wdarło się przez wąskie szpary utworzone z niedoskonałości żaluzji. Cztery cienie zawyły z bólu. Świat zadrżał, a potem rozwiał się z niewyobrażalną prędkością. Pozostała tylko pustka i cisza. Cztery cienie, które teraz nabrały barw i ludzkich postaci, powstały ze swoich miejsc i ruszyły ku wyjściu. Na zewnątrz zimny wiatr wdzierał się za kołnierze, a niebo roniło zimny i przenikliwy deszcz.

Przykro mi to stwierdzic moj przedmówco, ale widocznie chyba nasz rocznik inaczej patrzy na swiat niz nasi poprzedni, ale i nastepcy. Czuje sie jak pokolenie miedzywojennej polski, rzucone w wir swiata ktorego nie rozumieja, ktorego nie akceptuja. Moze i jestem dinozaurem dzisiejszej epoki, ale mimo iz na ludziom wydaje sie "normalny", a nawet "fajny" to ja wcale sie taki nie czuje. Dopiero kiedy usiąde na swoim oknie, z ołowkiem w dloni, z kartka papieru przed soba... Kiedy czuje wiatr muskajacy moje wlosy, dopiero wtedy czuje ze naprawde zyje. Nie dla mnie betonowe budynki i buczące miasta... Chcialbym urodzic sie kiedy indziej, w czasach kiedy wszystko nie bylo takie "bezmyslne" a ludzie nie byli obojetni. Dlatego pewnie uciekamy w takie rzeczy jak fantasy, w takie rzeczy jak bractwa rycerskie i godziny spedzone w lesie, przy ognisku wraz z nami podobnymi. Dlatego tez pewnie pisze, gdyby nie pisanie pewnie juz dawno stracil bym wiare w to, ze na tym swiecie istnieje cos wiecej niz szarosc i codziennosc.

Ktos wczesniej zadał pytanie, co powinny zawierac gry RPG. Odpowiedz nasuwa mi sie tylko jedna na jezyk. Powinno w nich byc miejsce dla ludzi, nie dla postaci. Miejsce w którym nie zabijamy tysiecy potworów, ale walczymy jedynie ze swoimi slabosciami i brakiem umiejetnosci. RPG to odgrywanie ról, to wyzwanie bycia kims kim nigdy nie mialo sie odwagi byc, albo mozliwosci. Wielu z nas przestaly bawic zbroje, sety i tysiace padajacych od klawisza F1 potworów. Chcemy nie krwi, a oderwania sie od zycia które niejednokrotnie nie pasuje nam w formie jakiej je otrzymujemy.

Przykro mi to stwierdzic moj przedmówco, ale widocznie chyba nasz rocznik inaczej patrzy na swiat niz nasi poprzedni, ale i nastepcy. Czuje sie jak pokolenie miedzywojennej polski, rzucone w wir swiata ktorego nie rozumieja, ktorego nie akceptuja. Moze i jestem dinozaurem dzisiejszej epoki, ale mimo iz na ludziom wydaje sie "normalny", a nawet "fajny" to ja wcale sie taki nie czuje. Dopiero kiedy usiąde na swoim oknie, z ołowkiem w dloni, z kartka papieru przed soba... Kiedy czuje wiatr muskajacy moje wlosy, dopiero wtedy czuje ze naprawde zyje. Nie dla mnie betonowe budynki i buczące miasta... Chcialbym urodzic sie kiedy indziej, w czasach kiedy wszystko nie bylo takie "bezmyslne" a ludzie nie byli obojetni. Dlatego pewnie uciekamy w takie rzeczy jak fantasy, w takie rzeczy jak bractwa rycerskie i godziny spedzone w lesie, przy ognisku wraz z nami podobnymi. Dlatego tez pewnie pisze, gdyby nie pisanie pewnie juz dawno stracil bym wiare w to, ze na tym swiecie istnieje cos wiecej niz szarosc i codziennosc.Ktos wczesniej zadał pytanie, co powinny zawierac gry RPG. Odpowiedz nasuwa mi sie tylko jedna na jezyk. Powinno w nich byc miejsce dla ludzi, nie dla postaci. Miejsce w którym nie zabijamy tysiecy potworów, ale walczymy jedynie ze swoimi slabosciami i brakiem umiejetnosci. RPG to odgrywanie ról, to wyzwanie bycia kims kim nigdy nie mialo sie odwagi byc, albo mozliwosci. Wielu z nas przestaly bawic zbroje, sety i tysiace padajacych od klawisza F1 potworów. Chcemy nie krwi, a oderwania sie od zycia które niejednokrotnie nie pasuje nam w formie jakiej je otrzymujemy.

Może nie jestem z waszego rocznika ale też jestem tego zdania. Ma kumpli w moim wieku ("nolife-erzy"), którzy tylko jedno cyt. : "dzisiaj 6 lekcji to wbije ten 120". Jest kilka osób w grach w którzy są "normalni", lecz te gry odchodzą w zapomnienie, bo dzisiaj się liczy skill, level. Ja grając oczekuje, że poznam ciekawych ludzi, ale logując się dociera do mnie prawda. Kolejny nudny dzień, kolejny level, po co ja to robię?? nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może ktoś inny mi odpowie.

Przykro mi to stwierdzic moj przedmówco, ale widocznie chyba nasz rocznik inaczej patrzy na swiat niz nasi poprzedni, ale i nastepcy. Czuje sie jak pokolenie miedzywojennej polski, rzucone w wir swiata ktorego nie rozumieja, ktorego nie akceptuja. Moze i jestem dinozaurem dzisiejszej epoki, ale mimo iz na ludziom wydaje sie "normalny", a nawet "fajny" to ja wcale sie taki nie czuje. Dopiero kiedy usiąde na swoim oknie, z ołowkiem w dloni, z kartka papieru przed soba... Kiedy czuje wiatr muskajacy moje wlosy, dopiero wtedy czuje ze naprawde zyje. Nie dla mnie betonowe budynki i buczące miasta... Chcialbym urodzic sie kiedy indziej, w czasach kiedy wszystko nie bylo takie "bezmyslne" a ludzie nie byli obojetni. Dlatego pewnie uciekamy w takie rzeczy jak fantasy, w takie rzeczy jak bractwa rycerskie i godziny spedzone w lesie, przy ognisku wraz z nami podobnymi. Dlatego tez pewnie pisze, gdyby nie pisanie pewnie juz dawno stracil bym wiare w to, ze na tym swiecie istnieje cos wiecej niz szarosc i codziennosc.Ktos wczesniej zadał pytanie, co powinny zawierac gry RPG. Odpowiedz nasuwa mi sie tylko jedna na jezyk. Powinno w nich byc miejsce dla ludzi, nie dla postaci. Miejsce w którym nie zabijamy tysiecy potworów, ale walczymy jedynie ze swoimi slabosciami i brakiem umiejetnosci. RPG to odgrywanie ról, to wyzwanie bycia kims kim nigdy nie mialo sie odwagi byc, albo mozliwosci. Wielu z nas przestaly bawic zbroje, sety i tysiace padajacych od klawisza F1 potworów. Chcemy nie krwi, a oderwania sie od zycia które niejednokrotnie nie pasuje nam w formie jakiej je otrzymujemy.

Zgadzam sie w 100% z wami.Mam nadzieje ze bedzie szczerbiec tak jak piszecie.

Z wielkim klimatem ktory ma wladze nad cala gra,zadnych mocy, ekwipunku ktory mozna kupic za 50 golda ktory dropi z potwora,zadnych klas typu gunner lub warrior...Sry za double posta ale niemoge edytowac postow.

Z wielkim klimatem ktory ma wladze nad cala gra,zadnych mocy, ekwipunku ktory mozna kupic za 50 golda ktory dropi z potwora,zadnych klas typu gunner lub warrior...Sry za double posta ale niemoge edytowac postow.

Klimat gry, przyjemność oraz społeczność gry tworzą sami gracze. producent może ich ukierunkować.

@OFFTOPIC

Szczerbiec to nie jedyna gra która powstaje. Być może nie czytałeś mojego tematu, a szkoda bo jestem dla Sczerbca zagrożeniem.

@Offtopgdyby FLyff czy Cabal czy inna gra byłaby z Blizzarda to by była tak samo znana jako najlepsze MMO :]

Padłem... :)

Co do gier to zaaawsze ceniłem sobie klimat... A w żadnym free mmo narazie nie ma takiego, który zatrzymał by mnie na dłużej niż tydzień, bądź dwa...

Dlatego teraz pogrywam sobie w Fallout 2...

Padłem...

a źle mówie ? :D

Hmm, a ja bym chciał mmo na wii ^^ albo na coś tego typu :P

Chciałbym widzieć ubijanie bossa... każdy wymachuje przed ekanem....

topic

Chciałbym dobre mmo w którym są tylko skille(umiejętności, np walki mieczem, tak jak w oblivionie), questy

i dobre towarzystwo ^^

+ to co wyżej napisałem, mogło by być płatne na pc + by się kontroler dostawało, a jaka zabawa by była ^^

Hargrat i Dzz, zazdroszczę Wam otoczenia, bowiem sam od zawsze chciałem zagrać w stare papierowe Rpg, lecz moje otoczenie mi to uniemożliwia...

Dlatego teraz gram w Fallouty, Baldurs Gate, Icewind Dale, Arcanum itp.

A dlaczego otoczenie mi to uniemożliwia ? Brak ludzi do gry, bowiem moi ziomkowie wolą grac w inne gry, bądź łazić na piwsko, więc że ja lubię karczmy to idę z nimi...

Lecz jak już grywałem z nimi w jakieś mmo, to zawsze bawiliśmy się w odgrywanie postaci, lecz spotykało się to z odpowiedzią neo-kida '' ? lol, xD '' ...

Powiem tak, wiele gier może mieć potencjał, lecz giną od środka, bowiem neo kidy są wszędzie...

No nic... Idę pograć w Fallouta...

Wszyscy normalni chodzili na dyskoteki, spotykali się z dziewczynami, poznawali życie. Lecz my, chłopcy od RPG, woleliśmy uciekać w świat wyobraźni, gdzie każdy mógł zostać kim tylko chciał, a słowa „ nie jesteś w stanie” nie miały żadnego sensu.

Jakie to..prawdziwe. Chodzi mi o wstawkę z tymi "normalnymi". Ja niestety nie miałem szczęścia znaleść w moim otoczeniu ludzi od RPG, żadnych. Ta rzeczywistość kroczy za mną przez całe życie, ale mniejsza z tym.

MMO już dawno przestały być po prostu przelaniem papierowych rpgów na świat wirtualny. Tak się niestety dzieje z wszystkim co staje się zbyt popularne. Idea dużego zysku przyćmiewa grywalność i klimat (przynajmniej takie jakie gracze waszego rodzaju oczekują, swoją drogą podpisuje się pod to). Mnie też nie bawi siedzenie po kilka godzin dziennie żeby wbić jakiś porządny level i być w końcu "godnym" pójścia gdzieś w party bo tzw.wczesne levele czyli około mniej niż 75% maxymalnego levelu to preselekcja między ludzi którzy grą chcą się pobawić a tych którzy znajdują w grze alternatywę życia(oczywiście nie chcę tutaj nikogo urazić bo można osiągnąć wysoki level grając mało i mając czas na normalne sprawy w życiu, ale tutaj też potrzeba trochę wysiłku no i kolegów bo nic tak gry nie osładza tak wspólna gra). Ida gry bez leveli jest piękna. Nie miałem tyle szczęścia żyć w "pokoleniu ultimy" bo była ona dla mnie grą mmo "którąś z kolei", a że czasy już inne to nie przypadła mi szczególnie do gustu. Nawet taki guild wars gdzie de facto problemu z levelami nie ma i wszyscy są równi. Mimo to istnieje wyraźna granica między tymi "zbyt doświadczonymi" graczami którym zależy jedynie na itemkach i titlach(trzeba mieć idealne eq pod idealną okazję, idealny squad hero i idealny build, nigdzie już nie pójdzie się w normalne party np. do FoW).