Fallout 4

ja od wczorajszego wieczora jestem po głównym wątku, więc czas na jakieś podsumowanie odczuć. Nie ma się co oszukiwać, gra ma mnóstwo błędów i nieciekawych rozwiązań. Same niedoróbki techniczne to jedna sprawa, jednak niektóre rzeczy wydają się po prostu nieprzemyślane. Maksymalnie zdziwił mnie fakt, że nie można "przykleić" ścian do istniejących już fundamentów po ruinach w Sanktuarium, tylko trzeba nowe budynki stawiać jakoby na nich, co po prostu gryzie mój zmysł estetyczny i targa go za głowę. Rzemiosło poza modyfikacjami pancerza, to nie tyle wybór między opcjami równie dobrymi, a jedynie proces ulepszania ku bezsprzecznie najlepszym, a to w dość znaczący sposób ucina cały walor bawienia się mnogością opcji. Oprócz tego raczej słabe AI postaci pobocznych i przeciwników, wielce powtarzalne misje okraszone jedynie innymi dialogami i odbywającymi się w innych lokacjach. Jednak mimo tego wszystkiego bawiłem się w grze bardzo, bardzo dobrze. Główny wątek pękł po 42 godzinach w gry, w której wydawało mi się, że całkiem sporo pozwiedzałem, jednak na pewno jeszcze cała masa atrakcji przede mną. Wszystkie wady wydały mi się ostatecznie podczas tych godzin na tyle miałkie i nieistotne, że mogłem się po prostu bezstresowo cieszyć rozgrywką tak zwyczajnie kawałka dobrego tytułu.

Według mnie to jakieś 9, może 9 z minusem na 10 możliwych.

Co do poziomu trudności jak komuś za łatwo może poziom trudności zwiększyć, a nie grać na normalu to a pro po postu NorthenStar

Przecież napisała, że zwiększyła sobie poziom trudności.

Piszesz o tym ? "Sytuacje trochę uratowało zwiększenie poziomu trudności" o ile 1 poziom, 2 poziomy, a może z easy na normal ? :), niech spróbuje na ostatnim (zapewne jest on przeznaczony dla prawdziwych hardcorów :) ), co do wytkniętych błędów zgadzam się, ale nie są to błędy nie do naprawienia, ja tam dalej gram powoli przesuwam się do przodu i być może jak kiedyś ukończę grę to już parę paczorków wyjdzie :)

Dla mnie największym problemem jest budowanie muszą bardziej się postarać, choć znajdywanie książek odblokowujących nowe rzeczy do zbudowania jest dosyć fajna, nie wiem tez ile może być maks osadników bo mam 12 w jednej osadzie i na razie stoi w miejscu, jeśli to maks to musi też zostać poprawione

@down

Nie, ale czasem mi znika broń i towarzysz muszę wtedy jeszcze raz załadować save-a

nie wiem czy jest jakiś max, ale na pewno nie jest to 12, bo ja mam więcej w kilku osadach. Swoją drogą też macie takie błędy, że losowo pokazuje wam, że w danej wiosce nie macie np. żadnego łóżka dopóki tam nie dotrzecie i przekonacie się, że wszystko jest w porządku?

Jak zapraszać nowych ludzi do osad?

W Sanktuarium mam piątkę, a w reszcie 2 albo 0 (bo czekałem aż nadejdzie zagrożenie, nie nadeszło, a potem wyskoczył komunikat, że nie pomogłem)

niektórych możesz werbować i mówić im, że mają iść do którejś z twoich osad, a reszta sprasza się sama jak postawisz ten nadajnik radiowy. Ogólnie wystarczy postawić dużo łóżek, posadzić jedzenie i najlepiej manualnie wybrać człowieka, który ma się nimi zająć, podłączyć im wodę no i obiekty ochronne (chyba najbardziej się opłaca wieżyczki). Jak zostawisz ich samopas, to szczęście powinno urosnąć do jakichś 70, wyżej dopiero jak dodasz im trochę dekoracji. Wartość obronna musi chyba zawsze przekraczać sumę ilości wody i pożywienia, a poza tym, to raczej samo powinno iść do góry.

Co do ataków, to łatwo je przegapić, bo tylko na chwilę pojawia się komunikat w lewym górnym rogu i trzeba być w związku z tym czujnym. Brak pomocy nie przekreśla raczej istnienia całej wioski, ale mieszkańcy są zdecydowanie szczęśliwsi jeżeli jednak przyjdziesz i postrzelasz.

Maksymalna ilość osób, to 10 + ilość punktów charyzmy (np. 10 + 4, bo masz 4 punkty charyzmy). W grze jest też limit rzeczy w osadach. Jak zawsze, naprawą to mody (na charyzmę macie kody, jeśli chcecie). Co do szczęścia, to wykonywanie zadań też je zwiększa (np. Mama Murphy prosi cię o zrobienie krzesła). Czytałem, że stawianie sklepów też.

Co do ludzi, to lecą jak krew z nosa. Przyciąga ich nadajnik, a także możesz spotkać ludzi po drodze. Na przykład w Diamond City masz staruszka, którego możesz wysłać do jednej ze swoich osad po tym, jak dasz mu do wybicia nuka colę.

@PlainLazy

Tak. W pip-boyu ciągle mam wykrzyknik (przy Sanktuarium). Pokazuje mi prawidłową ilość łóżek i wody, ale nie mam obrony i prądu. Zawsze się na tym łapię i wracam, bo myślę, że mi to w trakcie najazdu rozwalili.

BTW, ludzie (minuteman?), którzy przychodzą na początku gry do Sanktuarium biorą się za naprawianie domów. Właśnie odkryłem, że to nie jest jakaś bezmózga animacja, tak żeby coś się działo. Oni naprawdę je odbudowują.

Co do ataków wystarczy mieć (liczba jedzenia) + (liczba wody) = (ilość potrzebnej obrony)

np. mamy 15 jedzenia i 30 wody, potrzeba koło 46+ obrony by raiderzy nie atakowali.

Sprawdzone gram ponad 40h, i do tej pory 0 ataków (poziom trudności Survival jbc.).

@VampirX4 w każdej osadzie nie tylko w sanktuarium tak jest, jak ci się rozrasta społeczność.

Maksymalna ilość osób, to 10 + ilość punktów charyzmy (np. 10 + 4, bo masz 4 punkty charyzmy). W grze jest też limit rzeczy w osadach. Jak zawsze, naprawą to mody (na charyzmę macie kody, jeśli chcecie). Co do szczęścia, to wykonywanie zadań też je zwiększa (np. Mama Murphy prosi cię o zrobienie krzesła). Czytałem, że stawianie sklepów też. Co do ludzi, to lecą jak krew z nosa. Przyciąga ich nadajnik, a także możesz spotkać ludzi po drodze. Na przykład w Diamond City masz staruszka, którego możesz wysłać do jednej ze swoich osad po tym, jak dasz mu do wybicia nuka colę. @PlainLazyTak. W pip-boyu ciągle mam wykrzyknik (przy Sanktuarium). Pokazuje mi prawidłową ilość łóżek i wody, ale nie mam obrony i prądu. Zawsze się na tym łapię i wracam, bo myślę, że mi to w trakcie najazdu rozwalili. BTW, ludzie (minuteman?), którzy przychodzą na początku gry do Sanktuarium biorą się za naprawianie domów. Właśnie odkryłem, że to nie jest jakaś bezmózga animacja, tak żeby coś się działo. Oni naprawdę je odbudowują.

a to nawet nie wiedziałem. Mogliby jakieś wskazówki dodać do tego trybu budowania jednak, bo jak gracz zostaje wrzucony tak po prostu, to pozostaje później sporo niewiadomych.

Co do tego gościa, to myślałem, że on ma po prostu takie jasne włosy, ale jest młody xD

no i co do naprawiania domów, to nie wiem co oni tam naprawili, bo po 40 godzinach nadal wszystko wygląda jak ruina xD

Co do ataków wystarczy mieć (liczba jedzenia) + (liczba wody) = (ilość potrzebnej obrony)np. mamy 15 jedzenia i 30 wody, potrzeba koło 46+ obrony by raiderzy nie atakowali.Sprawdzone gram ponad 40h, i do tej pory 0 ataków (poziom trudności Survival jbc.).@VampirX4 w każdej osadzie nie tylko w sanktuarium tak jest, jak ci się rozrasta społeczność.

tyle to musisz mieć, żeby nie mieć wykrzyknika. Zaatakować mogą zupełnie niezależnie od tego. Jeżeli tak długo nie miałeś ataku, to albo nie zauważyłeś albo to jakiś błąd, albo po prostu takie szczęście :P

tyle to musisz mieć, żeby nie mieć wykrzyknika. Zaatakować mogą zupełnie niezależnie od tego. Jeżeli tak długo nie miałeś ataku, to albo nie zauważyłeś albo to jakiś błąd, albo po prostu takie szczęście

No nie wiem ale to chyba trochę jednak dziwne żeby nie było żadnego ataku przez tak długi czas chociaż na sanktuarium mam koło 100 obrony i właśnie to może robić tą róźnice.

tyle co prawda nigdzie nie miałem, ale zawsze wystarczająco dużo ponad sumę jedzenia i picia, żeby mieć z tym spokój do końca gry praktycznie. Swoją drogą samego sanktuarium nigdy mi nie zaatakowali, natomiast inne wioski już tak i to kilkakrotnie.

Sprawdzę te wasze informacje bo prawdę powiedziawszy wszędzie miałem sporo za mało xD

Ktoś tam wcześniej napisał, że bywają momenty, że można się trochę wystraszyć, ja tak miałem w instytucie magii, tak to jest jak się siedzi po nocy :)

https://youtu.be/ssbYza_wv1M

Zgodzę się z waszymi opiniami o braku sensu i logiki w części rozwiązań zastosowanych w grze. Mnie natomiast zdziwił jakiś taki bezsensowny sposob, w który znalazłem prawie najlepszy Power Armor - T-60. Zdziwiony swoim znaleziskiem, poszukałem w sieci dlaczego bez walki idąc sobie ot tak po prostu i nie masakrując hordy mutantów lub innych przeciwników potykam się o ten pancerz. Okazało się, że gra dostosowuje w sposób losowy ale uzależniony od poziomu gracza części znajdowanych pancerzy. Lokacja a właściwie miejsce o której mówię - spoil alert - znajduje się na południe od Greater Mass Blood Clinic. Trafić tam można idąc sobie na południe od Fort Hagen. Mijamy klinikę i mamy przed sobą o ile pamięć mnie nie myli, dwa lub trzy dosyć duże garaże w jednym z nich znajdziemy T - 60. Z opinii na necie, wyciągnąłem wniosek, że inni w tym miejscu znaleźli T - 51 lub T - 45 zależnie od poziomu postaci. Uważam, że wczesne odkrycie podstawowego pancerza wspomaganego jest niewłaściwe ale pozostawienie takich miejsc, gdzie możemy bez większego trudu uzyskać pancerz skalowany do naszego lvl odbiera chęć ciągłego poszukiwania. Myślę, że dotarcie do takiego miejsca, powinno być okupione ciężką walką, planowaniem i w końcu wynagrodzone słodkim smakiem zwycięstwa plus Power Armor. Wydaje mi się, że takie lokacje powinny być silnie strzeżone nie zaś dostępne po prostu z marszu.

swoją drogą to jest jakiś sposób żeby sprawdzić dochód jaki rzekomo generują postawione w wiosce sklepy?

Parę ciekawych informacji

Moderzy już się wzięli ostro do roboty, ten modzik pozwala nam na dodatkowego towarzysza :)

http://kotaku.com/fallout-4-mod-lets-you-have-a-deathclaw-follower-1742844539?utm_campaign=Socialflow_Kotaku_Facebook&utm_source=Kotaku_Facebook&utm_medium=Socialflow

Tu też ciekawy artykuł między innymi o stopniu trudności itp.

http://www.techtimes.com/articles/106056/20151114/how-fallout-4-is-ridiculously-and-refreshingly-hard.htm

Tiaa śmieszki bethesdy, w ciul amunicji i czasu poszło a zabicie a tu zonk.

Jestem pozytywnie zaskoczony ich śmieszkami, serio :).

To mi się bardzo podoba że nie jest łatwo o dobrego loota.

Mocarny Szpon Śmierci Alpha , zabity na około 12-13 lvl (Nowa postać, a tak bo mogę :D) bez power armora oczywiście, dużo ale to dużo amunicji, gimnatyski i czasu.

Best Fallout 4 drop of all time :v

Jeżeli chodzi o ataki na osady to o ile się nie mylę to działa tak
Woda + Jedzenie > Obrona = możliwy atak
Woda + Jedzenie >> Obrona = 99% atak
Woda + Jedzenie < Obrona = Małe prawdopodobieństwo ataku
Woda + Jedzenie << Obrona = Nie ma bata żeby ktoś atakował

Ja osobiście nie bawię się w osadników i całe to "niańczenie" bo mnie to nie interesuje. Zaś jeżeli chodzi o budowanie to będę szukał jakiejś ładnej miejscówki żeby Power Armory sobie ładnie wyeksponować.

Co do samej gry to nie mam zastrzeżeń, choć na początku jakoś nie mogłem się przełamać, bo coś mi nie pasowało. Jednakże teraz gram i bawię się świetnie, gra chodzi dobrze na ustawieniach ultra (40-60fps). Jest kilka błędów, ale nie są to błędy które nie pozwalają na przejście gry (w sumie mam 40 godzin a dopiero zrobiłem 3 zadania z głównej fabuły więc może coś się znajdzie). Jedyny błąd jaki mnie irytował to taki że nie mogłem skorzystać z terminalu żeby otworzyć sejf (klikałem na terminal, znikało UI, 3-5 sekund kamera stała w miejscu i wracało mi do bohatera) Jeżeli chodzi o power armory to ludzie narzekają że od początku się go używa itd itp... Ja użyłem go raz, zaraz na początku jak był potrzebny do zadania, później odstawiłem i traktuje je jako dekoracje.

Dla mnie mocne 9+/10 GOTY pew pew

Gra jest dobra, spędzam przy niej trochę czasu, ale nie pojmuje jednego - wszyscy co krok marudzą, że twórcy wypuszczają niedorobione gry, że teraz to każdy leci na pieniądze i woli wydać połowę żeby zarobić, a skończyć dopiero po premierze, że ludzie są głupi kupując niedokończone babole... A teraz wychodzi F4 i piszecie, że ktoś kto marudzi na błędy to gimbus i nie zrozumie o co w tej grze chodzi. Przechodziłem wszystkie części, grubo po premierze i żadna mnie tak nie frustrowała jak ta. Próbuje się wczuć w klimat, mam słuchawki w nocy, przemierzam piękny świat... A zabijając cokolwiek leci to w powietrze, ciało utyka metr nad ziemią, model dziwnie się rozrywa, coś nagle znika, gdzieś tam się pojawia. No nie mogę ścierpieć, bo błąd na błędzie stoi. Próbuje to sobie jakoś przetłumaczyć, że później na pewno będzie lepiej i po kilku łatkach gra będzie klimatem tym samym co stare Fallouty, ale teraz dla mnie jest niegrywalna. Jest od groma rzeczy do poprawy, czuje się miejscami gorzej jak przy wersjach beta, które testuje dość często. Ba, czasem alfa lepiej wygląda... Dlatego też na razie F4 leci na półkę czekać na lepsze czasy, nie mam siły na granie w nieskończoną grę.

Simsy i budowanie to chyba jedna z najlepszych rzeczy, serio. Nie wiem czemu, ale gdyby był licznik spędzania czasu przy budowaniu i dopieszczaniu, to byłby wyższy od tego, który spędziłem w innych miejscach. Fakt, jest dużo do poprawy (jak w każdym innym miejscu gry), ale wow... Tak prosta rzecz daje naprawdę dużo frajdy, liczę na rękę modów w tym temacie, ale i tak wrócę pewnie za pół roku jak już wszystko powstanie i będzie dopieszczone. Na razie oceny nie dam, bo raz że nie skończyłem, a dwa że grze nieskończonej nie chce wystawiać nic, bo wiem że stać ją na dwa albo i trzy razy tyle.

Ja to w takim razie muszę mieć nieziemskiego farta, że żadnego błędu póki co nie spotkałem... Przy rozmowach kamera mi się nie glitchuje, nie mam zawieszek, truposze padają na ziemię a budowanie idzie troszkę ciężko czasem jak chce się zrobić załamanie ale też to nie przeszkadza. Oh well. Mam nadzieję, że nie natrafię na jakiegoś game breaking buga tak w ramach odwetu od gry.

Fart, ja dużo się bawię, więc może przez to sam generuje bugi. Niemniej wolę poczekać, poprzednie części chodziły aż miło, na razie mi się nie śpieszy, mam w co grać. Wiem, że za jakiś czas wszystko zostanie naprawione i wzbogacone przez same mody.