FFXIV nie ma już najlepszej społeczności - change my mind

28

Ponieważ poprzedni temat dodałam na szybko i sporo kwestii pominęłąm, postanowiłam zamknąć go i zamieścić jeszcze raz, rozwijając swoją myśl.

Na temat społeczności FFXIV można generalnie usłyszeć dwie rzeczy. Że albo jest to najbardziej dojrzałe i przyjazne community wśród gier MMORPG, albo enklawa weebów i przekonanych o swojej wyjątkowości płatków śniegu, których nie wolno dotykać, bo skulą się jak mimoza.

Jaka jest prawda?

Kiedy zaczynałam swoją przygodę z FFXIV, byłam zdumiona, że tak może funkcjonować community. Można było w dowolnej chwili kogoś zaczepić i poprosić o pomoc, i nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek spotkała się odmową. Zebranie party na dungeony bez użycia Party Findera było pestką, a na samych dungeonach bardziej doświadczeni gracze chętnie pomagali świeżynkom (czyli “sproutom” w grze). Kiedy jedynie ludzie widzieli, że jest się kimś nowym, dawali takiej osoby potki czy pety, a nawet wewnętrzną walutę na milsze i łatwiejszę rozpoczęcie przygody z grą (nigdy nie zapomnę, jak pierwszego dnia gry ktoś ofiarował mi 500 000 gil tylko dlatego, że spodobała mu się moja postać). Lokalny czat był zwykle żywy. Ludzie żartowali, wygłupiali się i urządzali w karczmach publiczne rp. Oczywiście nawet wtedy raz na jakiś zdarzyło mi się spotkać gracza nieuprzejmego czy toksycznego, ale mogłabym policzyć takich na palcach jednej ręki.

To jednak przeszłość. Co się zmieniło?

Po pierwsze, gra zaczęła robić się coraz bardziej popularna, co oczywiście samo w sobie jest ogromnym plusem. Niestety, wraz ze wzrostem populacji wzrosła też ilość toksycznych graczy. Bardzo dużo osób decydowało się na przetestowanie FFXIV, nierzadko przechodząc z innych tytułów. Wtedy też pojawiło się określenie “WoW refugees” i niektórzy to właśnie ludzi z World of Warcraft obwiniali o popsucie się community. Coraz częściej ludzie rushowali dungeony, nie kwapiąc się tłumaczyć nikomu mechanik (nawet nowym osobom, które wyraźnie o to prosiły), nie czekając, aż nowi obejrzą cutscenkę (trwającą, swoją drogą, jakieś 15 sekund) i ostentacyjnie wychodząc, kiedy nowy tank lub healer sobie nie radził (jak miał sobie poradzić, jak nikt nie chciał mu wytłumaczyć mechanik danego bossa?). Generalnie od tamtego momentu casualowi gracze zaczęli bać się chodzić na dungeony i nie ukrywam, że ja sama (pomimo ogarniania swojej roli) również zaczęłam się stresować, ilekroć robiłam jakiś content po raz pierwszy. Czy rzeczywiście winni byli tu gracze Wowa, czy też toksyczni gracze stali się po prostu bardziej widoczni? Ciężko mi powiedzieć, ale faktem jest, że z czasem community stało się zdecydowanie mniej przyjazne.

Po drugie, gra zaczęła przyciągać pewną bardzo określoną grupę ludzi. Kiedy SE wyraziło poparcie dla Marszu Równości w Australii i zdjęło gender-lock z niektórych dostępnych w grze strojów (np. sukni ślubnej), a także zaczęło dodawać bardziej roznegliżowane outfity dla męskich postaci, FFXIV stało się enklawą dla graczy spod szyldu LGBT. Osobiście kompletnie nie interesuje mnie, jak kto ubiera swoją postać (zresztą niektórzy przebierają tak swoich bohaterów dla jaj), ale mierzi mnie, kiedy idzie za tym w parze rozliczanie innych z posiadanych przez nich poglądów i wymaganie wyjątkowego traktowania ze względu na swoją rzekomą odmienność. Wystarczy czasem przejść się do jednego ze startowych miast - Limsy Lominsy - żeby zobaczyć grupki roznegliżowanych postaci imitujący dzięki emotkom np. gejowski seks. Nie jest to raczej coś, co większość graczy chce oglądać, ale zwrócenie takim osobom uwagi, żeby robiły to prywatnie, wiąże się z ogromnym sprzeciwem samych zainteresowanych, którzy twierdzą, że mają przecież prawo “wyrażać siebie”. Na oficjalnym forum ktoś parę miesięcy temu zastanawiał się, czy do gry nie można byłoby wprowadzić rozwiązania, które podmieniałoby modele wskazanych graczy na defaultowe pod względem stroju, co spowodowało oczywiście wysyp negatywnych komentarzy, mimo że gracze argumentowali to immersją. Mogłoby się wydawać, że generalnie gracze są mili i uprzejmi, ale jest to sztuczne - jeżeli jedynie nie wyrażasz jedynych słusznych poglądów (np. w związku z imigrantami czy sexworkingiem), to z huku wylatujesz z FC (odpowiednika gildii) albo znajomych. Osobiście doprowadziłam w grze do rozłamu pewnego FC tylko dlatego, że powiedziałam prywatnie graczowi, że udawanie przy pomocy emotek uprawiania Lalafellem seksu oralnego ze wszystkimi wokół (kompletnie taką zabawą niezainteresowanymi) nie jest w dobrym guście. Ludzie potrafili obrazić się tam na mnie dosłownie o wszystko, np. o to, że moja kobieca postać stała zbyt blisko ich “męża” w grze. Kuriozum zaczęło gonić kuriozum i w pewnym momencie ciężko było już tę karuzelę zatrzymać.
Sprawdza się tutaj również powiedzenie “daj palec, a wezmą ci całą rękę”. Generalnie FFXIV jest grą bardzo przyjazną osobom LGBT. Nawet fabuła jest napisana w taki sposób, żeby gracze mogli sobie na swój sposób interpretować zachowania określonych NPC, ale jest to stworzone ze smakiem i na tyle subtelne, że tylko od nas zależy, czy w danym dialogu zauważymy flirt, czy przyjacielską pogawędkę zmieszaną z podziwem. Niestety niektórym to nie wystarcza i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać na oficjalnym forum tematy z prośbą o dodanie ewidentnie queerowych NPC lub zaimplementowanie do kreatora postaci preferowanych przez gracza zaimków. Nie muszę chyba pisać o tym, z jakimi reakcjami spotkały się tam osoby, którym nie w smak jest takie marnowanie - w ich opinii - zasobów.

Oczywiście tutaj również obwinianie o spadek jakości osób LGBT byłoby dużym uproszczeniem, bo przecież to nie poglądy na temat orientacji zdobią człowieka. Faktem jest jednak, że czat w grze stał się praktycznie martwy. Ludzie boją się wyrażać opinii, które różnią się - nawet nieznacznie - od tego, co lansują media. Nikt nie chce stracić wieloletniego konta, więc rozmowy toczą się albo prywatnie, albo w party, albo na Discordzie, i coraz częściej łączą się w grupy jedynie w określonych celach, takich jak dostęp do skrzyni gildyjnej czy domku, przy którym można trenować swojego chocobo. Oczywiście na pewno istnieją jeszcze w tej grze fajne społeczności, ale jeśli mam być szczera, nie pamiętam już, od ilu lat gram bez FC. Właśnie dlatego, że “friendship is magic” tylko do pewnego momentu. Do kolejnej dramy, do kolejnego odbicia wirtualnego chłopaka przez koleżankę, do kolejnego rozpadu grupy, do kolejnego “Masz prawo ubierać swoją postać, jak chcesz, ale mi się ten strój nie podoba”.

Nie łudzę się, że przy rosnącej popularności gry stare czasy powrócą. Być może też znajdą się wśród Was osoby, które kompletnie nie zgodzą się z moją opinią ze względu na odmienne doświadczenia (jeśli tak jest, to jesteście szczęściarzami, serio), ale dla mnie FFXIV nie jest już grą, którą odpalam dla aspektu MMO, by integrować się z innymi, ale dla RPG, które równie dobrze mogłoby być singlem. Pytanie brzmi jednak, czy właśnie taki był zamysł twórców…

4lajki

Nie zgidze sie kazde mmo tak ma ze jedni chca pomagac inni nie , jednj rashuja dungi inni nie . Prawda jest taka ze malo ktk bedzie tlumaczyl mechaniki bossa na “hard mode” na czacie bo jest to niemozliwe… do najtrudniejszych dungow rajdow musisz miec zgrana ekipe na komunikatorze glosowym . Tak bylo jest i bedzie. w kazdym mmo . Znajdz ekipe i orobij robic z nimi najtrudniejsze rzeczy . Z randomami to nie ma poprostu sensu .Ludzie nie maja czasu maja orace rodziny , kiedys bylo inaczej ktos tam mial rodzine teraz wiekszksc ludzi to osoby pracujace majace rodziny .

1lajk

Każde mmo ma różny typ graczy. Przy czym faktycznie często jest tak, że jak gra jest nowa, to każdy w niej się dopiero uczy i większość jest przyjazna etc, etc, dopiero później się to normuje i stabilizuje. I tego się nie uniknie. Naturalny proces.

Imo nie warto tego w ogóle brać pod uwagę, czy jakaś ma wg ludzi przyjazne comminity, czy nie ma. Bo to subiektywne odczucia. Warto po prostu grać w to, co się lubi. Zresztą IMO często jest tak, że jeśli gra dostarcza emocji i ludzie angażują się w nią itd, to siłą rzeczy powstają dramy, ludzie stają się w jakimś stopniu toksyczni etc, etc - bo im po prostu zależy. A skoro im tak bardzo zależy, to świadczy o grze dobrze. Jeśli gra jest miałka, to wszyscy są przyjaźni i to moim zdaniem świadczy o grze źle, że ma takie community. Bo widocznie gra jest nudna i nijaka.

Dodatkowo tak jak zauważyłaś - duże znaczenie ma rozmiar community. Mniejsze gry siłą rzeczy mają mniej toksycznych graczy i temu podobnych. A większe przez samo to, że mają dużą populacje, mają tych graczy u siebie więcej.

Najważniejsze to znaleźć w mmo dla siebie odpowiednią gildię. Która ma ludzi Ci odpowiadających. A czym większa i bardziej popularna jest gra, tym o to łatwiej. To z tymi osobami głównie spędza się czas. A ogólne community gry nie ma większego znaczenia, bo to przecież randomy. Raz spotkasz takiego, raz innego, norma.

dla mnie FFXIV nie jest już grą, którą odpalam dla aspektu MMO, by integrować się z innymi, ale dla RPG, które równie dobrze mogłoby być singlem. Pytanie brzmi jednak, czy właśnie taki był zamysł twórców…

Moim zdaniem granie w mmo jak w single player jest bez sensu. Szczególnie, że square ma do zaoferowania genialne rpgi single player, do których FF14 nie ma nawet podejścia.

3lajki

imo to nie jest wina FF14, przez gry moba toksyczność stała się bardzo popularna, teraz wielu ludzi jest toksycznych w grze tak dla zasady pomimo że normalnie to spoko goście poza grą. Toksyczność jest w modzie.

2lajki

w FF XIV to większość to wykolejeńcy a nie przyjazni gracze, oni są przyjazni do momentu aż im się coś nie spodoba
Ja sam miałem sytuacje że jakiś fanboj mnie obraził na szepcie i zgłosił moją postać bo moja Viera miała na sobie zbyt męski outfit

Gdzie tutaj miejsce na “change my mind”? Dosłownie opisana została tutaj każda gra z aspektem online. W każdej grze znajdziesz: super przyjaznego gracza, super toksycznego gracza, obrońcę LGBT, rasistę, simpa, e-girl - nazwij jak chcesz, na pewno istnieje. Wciąż powiedziałbym, że w FFXIV jednak więcej spotkasz tych pozytywniejszych osób. Grałem na wszystkich dodatkach, lata gry, setki, nawet tysiące godzin - dosłownie na dwóch dłoniach jestem w stanie policzyć nie przyjemne/toksyczne sytuacje, w których byłem. Jasne, nie wchodzę przesadnie dużo w interakcje z obcymi osobami, ale biorę udział w życiu społeczności/gildii i chętnie piszę na czacie podczas aktywności. Nie wiem czy to ja mam takie szczęście do ludzi, czy jednak wiele osób pcha się tam gdzie nie trzeba/nie potrzebnie zaczyna wdawać się w dyskusję z niektórymi osobami.

PS. Dodam jeszcze, że tak naprawdę grupa osób grających w FFXIV uważająca się za elitarną ekipę, ludzi którzy uważają że mogą wszystko bo to oni płacą swojego suba oraz toksyczne buraki rushujące dungeony istniała od czasów podstawki, to nic nowego. Rushowanie dungeonów? Tyś nie widziała ostatniego fabularnego dungeonu w ARR, gdzie jest 20 minut cut scenek, więc nowy gracz który je oglądał spotykał tylko martwego bossa i gubił się gdzie iść, bo wszyscy biegli na hura.

Akurat mam odmienne odczucia z tą modą na toksyczność. W moim odczuciu taka moda była parę lat temu, a przez ostatnie lata zaczęto temat naświetlać i piętnować, przez co zaczęło być modne nie bycie toksycznym. Co człowiek to inne odczucia jak widać.

W FF14 nie grałem, bo gra mi się nie podoba, ale jeśli chodzi o community i sprawy z inną orientacją, rasą, religią, czy kolorem skóry, to ogólnie na świecie zapanował trend na przesadną tolerancję. Teraz nie można być białym heteroseksualistą/tką i powiedzieć, że jest się z tego dumny, bo okazuje się, że jesteś homofobem i szerzysz mowę nienawiści, a to nie musi oznaczać nietolerancji wobec kogokolwiek i czegokolwiek. Istnieje takie przeświadczenie, że biały człowiek nie może obrazić kogoś o innym kolorze skóry, ponieważ domyślnie jest na lepszej pozycji z racji urodzenia, nawet to miało swoje odzwierciedlenie w amerykańskim prawie, ale zapomniałem jak się to fachowo nazywa. Dlatego np. czarnej osobie wolno nas obrażać, a vice versa już nie. Za parę lat powinno się to ustabilizować, przynajmniej mam taką nadzieję. Do tego czasu proponuję @Nitka30 znaleźć bardziej unormowane emocjonalnie community.

2lajki

prawda została powiedziana. niestety na tym forum większość to lewaki popierające biedronia więc Cie wyśmieją i powiedzą że więcej pozytywów w tej grze niż negatywów i że wgl przywidziało Ci sie. trzymaj sie tam w tym finalu.

@Shinneru, doskonale pamiętam ten dungeon, jednak osobiście w tamtym przypadku nie widziałam w takim zachwaniu niczego toksycznego. Obejrzałeś cutscenki raz i potem przy kolejny czyszczeniu instancji na ruletce już normalnie biegłeś z innymi. Nie przypominam sobie, by ktokolwiek miał o to pretensje, choć może takie osoby były.

Jeśli chodzi o społeczność FFXIV, to mierzi mnie po prostu to ciągłe jechanie na opinii sprzed lat, podczas gdy wystarczy zerknąć na oficjalne forum czy reddita, żeby zobaczyć, że community robi się coraz bardziej toksyczne. Nawet jeśli jest lepsze niż w wielu innych tytułach, to dla mnie nie ma w nim już tego, co było jeszcze za czasów np. Heavensward. Po części zwalam winę na nostalgię, ale z drugiej strony mam wrażenie, że w pewnym momencie rzeczywiście coś poszło nie tak. Może to przenikający do gier wspomniany wyżej ogólnoświatowy trend, ale jednak.

proponuje posprzatac dom , ugotowac obiad potem isc do lazienki wziasc sie ogarnac i wyjsc do ludzi i znalesc faceta czy tam kobiete lub chomika lub co innego tam cie kreci i cos porobic i zyc a nie sie rozpisywac na forum o jakims community Virtualnym w FF Oo jak by to byl koniec swiata aaa i ten teges tekstu nie czytalem bo czytalem stara wersje pobieznie bo —> PUKE

Pozdro :slight_smile:

1lajk

proponuje zamknac bo temaf jesg totalnie glupi … o gustach sie nie dyskutuje …kazdy moze miec na ten temat inne zdanie . Ale oczekiwacz ze 100% graczy ma byc milych to poprostu smieszne :wink:

@Kyre, najpierw piszesz, że o gustach się nie dyskutuje, a potem, że temat jest głupi i należy go zamknąć. Choose one. Poza tym nigdzie w moim tekście nie ma wzmianki o oczekiwaniu, żeby wszyscy gracze byli mili.

Ze czego co zauważyłem, to wiele gier zyskujących na popularności, traci na społeczności

@Nitka30
Szczerze gram w tą gre od podstawki i jakoś nie zauważyłem tej zmiany którą opisuejsz w pkt.1. W ciągu 6-7 lat grania takie sytuacje gdzie ktoś czegoś nie tłumaczy albo wychdozi mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Nie wiem skąd takie spostrzeżenia ? Ba ludzie nawet boją się zwracać uwagę lub kogoś opierniczyć bo można za takie peirdoły bana dostać. Wieć tym bardziej nie rozumie jakim cudem ma być gorzej skoro tak naprawdę wszystkie “toxiki” mają wizje bana nad głową. Ludzie na dungach wolą nic nie pisać nawet rad bo nigdy nie wiadomo czy jakiegoś płatuszak śniegu nie urazi jakieś zdanie. Dlatego to couminty spada na psy bo ludzie boją się co kolwiek pisać przez politykę square. To jets efek zagłaskania kota na śmierć.

Co do 2 pkt zgadzam się totalnie, że syf związany z LGBT i płatkami śniegu poszedł w tej grze za daleko. A ten wiąze się z tym co napisałem powyżej.

Przez ostatnie 3 miesiące wysłałem 121 reportów dotyczących dungeon rusherów, utrudniania poprawnej rozgrywki (czyt. rushowanie sproutów co starają się dobrze bawić zapoznając się ze story), masa toxiców na trialach co zwyczajnie wchodzą potrollować na duty finderze bo co im szkodzi stracić darmowe konto.
Co do FC, dochodzenia tylko po company chesta albo teleport pod domek by mieć łatwy dostęp do Market Boarda to przecież nie problem jest znaleźć FC co nie godzi się z taką aktywnością i zwyczajnie regularnie czyści FC z ludzi co nie są aktywni.
Przy najmniej my w FC nie mamy takich problemów na Moogle. Wzrost snowflake’ów w grze jest ogromny zwłaszcza od teasera endwalkera.
Mentorzy to największy rak w tej grze, a ostatnimi czasy to jest jeszcze gorzej.

Ach ci geje… Zmuszają do zmieniania fabuły. To nie tak, że postaci w FFXIV robią typowy fan service znany z wielu animę oraz grup idolek czy boys bandów kierowany głównie do hetero facetów i hetero kobiet - fetyszyzacja osób homo a raczej samej relacji jest taka fajna. No i oczywiście, to geje uprawiają seks w Limsa - to tych gejów musi być w stosunku do hetero 10:1, albo po prostu zauważamy to co nam się nie podoba? Bo ‘‘inny’’ się wyróżnia? Ponoć najciemniej jest pod latarnią. Ostatni przykry przykład z życia - Pan dentysta porwał małego chłopca, Polski internet: ‘‘Homoseksualista pedofil porwał małego chłopca’’, tylko problem że chciał porwać małą dziewczynkę bo chłopiec miał długie włosy. Ale łatwiej jest napiętnować tego drugiego, chciałbym kiedyś zobaczyć nagłówek ‘‘Biały heteroseksualny pedofil…’’. Czekam.
Community w FFXIV jest takie bo zebrało do siebie pełno ludzi, którzy chcą ‘‘przynależeć’’ nie ma to żadnego związku z orientacją seksualną, co więcej większość tych osób to i tak hetero faceci - w dodatku biali. Ludzie w FFXIV często to out castci (z wiadomych przyczyn), którzy znaleźli w grze jakieś schronienie i zawierając z nimi dyskusje, na nie ważny jaki temat (bo zakładając że to są lewaki jest błędne) jest niemożliwe bo obrażasz ich uczucia - a ich mechanizmem obronnym jest report. W FFXIV jest dużo SJW - to racja, ale jest tak samo dużo incelów - którzy reprezentują stronę raczej prawą.

Ja mam jedno pytanie jak komuś możesz dać reporta za rushowanie dungeonów “bo pomijasz story” kiedy w dungeonach nie ma story ? Sa przed, albo po, ale nigdy w trakcie ? wiec wtf

Piszesz o płatkach śniegu a sam chwalisz sie 120+ raportami za nic… coś tu nie pasuje. Taka ostra ironia.

Nie tykam się niczego co jest upolitycznione. Polecam dla zdrowia.

Ludzie rushują sprouty na cutscenkach na ostatnich bossach, ktoś tu chyba FFa na oczy nie widział. :slight_smile: Z moim byciem snowflakiem. Mam nie bronić idiotów co nie pozwalają nowym graczom grać POPRAWNIE w grę bo im życie ucieka jak poczekają 1.5minuty na kogoś kto ogląda story? Znajdzcie sobie kolegów w takim razie do rushowania dungeonów albo chodźcie na nie unsynciem.

Nie wcale nie widziałęm finala na oczy https://imgur.com/a/e88nLxw ? 5000 godzin to nic przecież. Od kiedy 5 sekundowa cutscenka pojawiania się bosa to story 0o