Niedawno testowałam trochę FFXIV. To było już moje 3 podejście do tej gry. Teraz było najdłuższe - całe dwa dni, a i tak dalej odbijam się od tej produkcji. Wg mnie na plus: design świata, (chyba) przemyślane klasy (i można je odblokować na jednej postaci! Nie trzeba expić altów), combat prosty, ale wyglądał ok.
Na minus: strasznie, strasznie nudne questy. Męczyłam się z nimi. Brak udźwiękowienia, często nawet ledwo słychać kroki postaci w cutscenkach. Ściany tekstu i pierdołowate problemy NPC. Stoją jak kołki, w innych mmo się trochę ruszają, łażą po ulicach. Questy opierają się głównie na interakcji z NPC i zabijaniu mobków. Mało interakcji i scen z przedmiotami (np. WoW się fajnie zaczyna, powiększamy jakieś zwierzęta, latamy na dronach, potem ostrzeliwujemy statki itp. - ogółem, jesteśmy zabawiani na każdym kroku. Tak samo w GW2 co chwilę robimy co innego, czasem też w ESO trafi się coś ciekawego np. jakaś skradanka w której się ukrywamy w beczkach itp.), w FFXIV początkowa fabuła jest popychana wyłącznie niemymi dialogami.
Z tego co czytałam, trzeba te questy zrobić, bo część kontentu jest za nimi zablokowana, ale potem jest podobno lepiej. Kurde, z jakiegoś powodu musi w to grać masa ludzi . Może mi ktoś wyjaśnić po co ludzie w to grają, i czy cały kontent jest tak grobowy i drewniany?