FFXIV - przekonajcie mnie

No mi jakoś nietrudno xD

WoW mnie oczarował questami, śmiesznymi interakcjami z itemami, kolorowym światem, bogatym lore… Masą ludzi dookoła, co lubię. EPICKIMI, filmowymi cutscenkami, Bizzard był w nich zawsze dobry. Bossowie mają mechaniki, które trzeba rozgryźć, a czasem trzeba się popisać zręcznością w ich unikaniu. Jestem na serwerze od PVE/roleplayu i żałuję, że nie znam tego świata lepiej, by sobie też roleplayować. Jest też spoko crafting i sobie go robię. Na razie biegam po open world i o dziwo, postanowiłam nauczyć grać się… tankiem, żeby być potrzebną w party. PvP jak zwykle olewam. Pewnie z wielu tych samych powodów by mi się podobał FFXIV, tylko tych questów nie mogłam zdzierżyć. Bicie mobków traktuję jako integralną część tych gier i nigdy nie miałam negatywnych odczuć wobec tego.

Wciąż jednak nie odpowiedziałeś na moje pytanie, a szkoda. Spędziłam trochę czasu, żeby poszukać gier, które mnie osobiście w ogóle nie interesują, a może by Ciebie naprowadziły na jakiś tytuł.

1lajk

No widzisz jak bardzo różne mamy potrzeby, bo mi nie podoba się w WoWie głównie to - co Tobie się podoba :slight_smile:
Poza tym, WoW to ordynarny Theme Park - gdzie gracz musi trzymać się przewodnika jak podczas zwiedzania zoo czy muzeum.

Grałem 2 lata w WoWa - dlatego że miałem wtedy jeszcze ekipę do wspólnego grania no a wiadomo że z dobrą ekipą, to nawet kiepska gra wydaje się fajna :wink:
Ekipa się rozpadła, pozakładali rodziny, pracują na dwa etaty i zostałem sam.
Ale jeszcze raz powtórzę, że niektóre krainy z WoWa są naprawdę przepiękne.

A co do bicia mobów i zabijania, to powtórzę po raz tysięczny chyba - nie mam nic przeciw, tylko czasami fajnie by było podejść do takiego moba i wcisnąć przycisk "cześć, nie musimy walczyć, mogę dać wam wisiorki i “ognistą wodę” w zamian za to, wy nie będziecie mnie atakować i pozwolicie poszukać w waszym lesie ziół, zgoda?
Ale jak mnie wkurzą, albo będę miał zły dzień to ich zaciukam, tylko fajnie jak jest wybór. :wink:

Teraz idę na dłuższy spacer, ale skoro Ci tak zależy, to odpowiem jak wrócę.

Tym samym jest przecież ulubiona książka, serial, komiks albo seria filmów. Lubię theme parki, poprowadzoną przez twórców fabułę. Pozwala mi się to wczuć w moją postać, wyobrazić sobie, jakie ma problemy. Dobrze napisany świat sprawia, że faktycznie czuję się jego częścią, jego bohaterką.

Nie no, wow. Dzięki xDDD Mam wrażenie, że chciałeś po prostu pomarudzić, a nie szukac dla siebie gameplay’u.

Dajcie spokój koleś majaczy, że ciągle mu coś nie pasuje ale sam nie da konkretów. Tylko ciągle ma problem, pewnie jakiś rudy grubas z piegami w okularach płacze, że nie ma w co grać bo tibia mu się tnie na kompie.
Koleś ma taki problem, że to szkoda pisać. Wali poetyckie teksty bez konkretów i płacze dalej, że mu ludzie pomagają ale źle.
Weź gościu się ogarnij i wyjdź.

2lajki

Armia demonów, która chce zniszczyć wszelakie życie na ziemi:
WTF?

Ja nie postrzegam tego jako “swoją” postać, tylko czuję się wtedy jak marionetka. Wolę odgrywać własną historię, choćby to była historia frajera, ale lepsza bo własna.
Co do porównania z filmami czy książkami - to jest inna bajka, bo jestem tylko obserwatorem/czytelnikiem/widzem, natomiast od gry wymagam aby dała mi swobodę w budowaniu własnej wersji wydarzeń.

Nie znam twoich definicji użytych wyżej określeń, jednak domniemywam iż nie odbiegają one jakoś specjalnie znacząco od moich. Mogę zatem przytoczyć kilka poszlak wskazujących że raczej się mylisz:

  • nie interesują mnie symulatory życia, jakieś rodzenie dzieci w second life, meblowanie domu, sadzenie roślin itp - takie atrakcje mamy w normalnym życiu, od gry oczekuje tego czego nie mogę mieć w realnym życiu, czyli np świata fantasy z elfami i krasnoludami.
  • odkąd pamiętam uwielbiałem RPG, do tego stopnia że na potrzeby własne stworzyłem pełny autorski system RPG.
  • lubię przygodę, odkrywanie tajemnic, szukanie skarbów i podróżowanie po świecie (Wiedźmina 3 kupiłem głównie po to żeby sobie pojeździć na Płotce po lasach, siołach, bagnach i drogach, najlepiej o świcie lub zmierzchu)

Kilka osób stwierdziło że jestem niepoczytalny i majaczę, być może są na tyle kompetentni że ich diagnoza jest słuszna. Proszę także to wziąć pod uwagę. :wink:

Wiesz, w międzyczasie znalazłam jeszcze Yonder: The Cloud Catcher Chronicles. Eksploracja, crafting. Kurde, takie gry jakie chcesz istnieją. Poszukaj jakiejś eksploracji w świecie fantasy, gdzie można jeździć na koniu. Second Life to nie był jedyny wymieniony tytuł. Byłoby pewnie więcej, ale też mi się nie chciało siedzieć 5 godzin i robić komuś listy gier.

Nie ma gier idealnych, większość z nas gra też w różne mmorpg, bo jedna produkcja robi dobrze jedną rzecz, a inna lepiej coś innego. I dajemy się porwać tym dobrym aspektom wybranych produkcji. Jak się nudzi combat, to się idzie grać w przerwie w coś innego, często singlowego. Rzadko kiedy ktoś spędza czas tylko w jednej grze, ale Ty chcesz wrzucić wszystko do 1 wora i z niego nie wychodzić.

Twoje posty naprawdę są utrzymane w narracji nawiedzonego artysty, który tylko biadoli, że nikt go nie rozumie, a reszta to prymitywy, które nie są w stanie się wznieść ponad pewne standardy. Podkreślasz w niemal każdym poście, że jesteś inny od reszty, żadna gra nie odpowiada Twoim specyficznym gustom. Nawet w wątku, gdzie byłam ciekawa spojrzenia innych ludzi wpadłeś napisać “to nie jest gra dla mnie”.

natomiast od gry wymagam aby dała mi swobodę w budowaniu własnej wersji wydarzeń.

Za słownikiem języka polskiego: gra - «zabawa towarzyska prowadzona według pewnych zasad», «rozgrywka prowadzona między zawodnikami lub zespołami według zasad określonych regulaminem danej dyscypliny; też: sposób zagrania»

Nie chcesz gier, tylko być twórcą czegoś.

Ale co takiego Ci przeszkadza?
To że naprawdę jestem inny? I dlatego zazdrościsz lub współczujesz?
To że według Ciebie wcale nie jestem inny, ale tylko takiego udaję?
Czy to że jednak jestem inny, ale nie powinienem się z tym aż tak afiszować, bo to forum dla normalnych i w związku z tym nie jestem tu raczej mile widziany?

O ile dobrze zrozumiałem te słowa, wynika z nich że mnie nie lubisz i uważasz że jestem zadufanym w sobie bucem. Cóż, być może tak jest naprawdę, ale trochę się pogubiłem… :thinking:
Bo nie wiem czy chcesz mnie nakierować na dobrą drogę, abym stał się dobrym człowiekiem takim jakim Ty jesteś?
Czy chcesz tylko dokopać mi dla satysfakcji i pozostawić skopanego przy drodze?
Czy tylko tak przy okazji zbijasz swój forumowy kapitał? :thinking:

Wytłumaczę Ci, o co mi chodzi:

uparłeś się na gatunek gier, który nigdy nie spełni Twoich oczekiwań. Jeśli gra ma robić coś wyłącznie po Twojemu, to jest to możliwe w przypadku gier singlowych, bo celują często w określoną widownię oraz jest łatwiejsze do uciągnięcia z przyczyn technicznych i wymagań sprzętowych. Gry singlowe mają się sprzedać raz i twórcy dostali co chcieli.

Gry typu massive są robione dla mas - mają przyciągnąć jak największą widownię na jak najdłuższy czas (niemal jak seriale, które też mają być zrobione tak, by ludzie oglądali je jak najdłużej), a większość chce walk i questów. Zawsze będziesz mijał też jakichś graczy. Mówi się, że prawdziwym next-genem będzie mmo, które pozwoli graczom kreować świat, wpływać na strukturę otoczenia i wydarzenia. Zdaje się Crowfall miał takie ambitne zapędy. Ale znów, będziesz zdany wiecznie na przyjmowanie tego, co zaproponują Ci inni, silniejsi od Ciebie. Po za tym na tego typu gry jeszcze poczekamy, są trudne do ogarnięcia.

Rozwiązaniem pośrednim, o którym Ci pisałam, są gry w których masz swoją własną instancję, a inni gracze mogą Cię odwiedzać (Animal Crossing na przykład tak ma, już pal licho o czym ta gra jest). W przypadku singli natomiast jest masa gierek nastawionych na eksplorację, w którą nikt się nie wtrynia i to one często eksperymentują z formułą (być może nawet u Ciebie sprawdziłyby się światy proceduralnie tworzone, żeby uniknąć tego, że twórcy Ci narzucają temat albo zwiedzanie za szybko się kończy). W przypadku drogich do zrobienia MMO nie można sobie pozwolić na niesprawdzone eksperymenty.

Czy jesteś inny? No, jesteś, ale tak samo byłabym inna, gdybym wpadła na forum Counter Strike’a i narzekała, że nie ma housingu. Po prostu nie ten typ gier.

Niesamowite z jaką łatwością niektórzy twierdzą że wiedzą czego potrzebują inni.
Mógłbym kontynuować i próbować tłumaczyć, że twoje propozycje dla mnie są jedną wielką pomyłką, ale wybacz, nie mam już ochoty aby próbować odkręcać takie nieporozumienia. To już bliższa byłaś z tym twierdzeniem że jestem zadufanym bucem. :roll_eyes:

@ReinRe, osobiście nie polecałabym komuś nowemu skipować msq. Oczywiście decyzja należy do Ciebie, ale na Twoim miejscu dałabym historii szansę, bo nieme cutscenki będą Cię zapewne irytować jedynie na początku, a szkoda, żeby mały w gruncie rzeczy dyskomfort decydował o pominięciu dobrej fabuły.

Jest jeszcze drugi powód, dla którego to robię - zdecydowana większość graczy jednak te questy czyta. Może się zdarzyć, że kupisz pominięcie fabuły, dotrzesz do endgame’u, wstąpisz do świetnego FC i w 90% dyskusji nie będziesz wiedziała, o co chodzi, bo ludzie będą rozwodzić się nad jakimiś fabularnymi postaciami czy historią (wystarczy, że wrzucisz na czat takie nazwy jak Haurchefant, Crystal Exarch czy Emet Selch, a będziesz mieć pisk w trybie instant).

Na wspólną grę zawsze jestem chętna, więc po prostu daj znać, jak będziesz gotowa.

2lajki

Jest to niezaprzeczalny argument. Mówisz, da się to jednak czytać? :wink:

Oj da! Jest zaprawdę zacna

@ReinRe, gdyby się nie dało, nie grałabym w to. Tak jak powiedziałam, FFXIV czyta się jak dobrą książkę.

W każdej wypowiedzi podkreślasz jaki to jesteś “inny” z podtekstem “wyjątkowy” a reszta to siedzi w “epoce kamienia łupanego”, a gry są po prostu robione dla “was” (czyli nas neandertalczyków). Z kolei sam nawet nie wiesz czego chcesz, skoro nie potrafisz w paru zdaniach o tym napisać…

Dobra ja już kończe ten offtop i nie będę przeszkadzał bo baby się na Finala umawiają ;p