Gry waszego dzieciństwa

Czy wy też macie takie gry, które nie były kultowym hitem, ale dla was są super bo mają wartość sentymentalną?

Zrobiłem ten temat by każdy mógł się pochwalić jaka gra kojarzy mu się z kulkową myszką, monitorem CRV, OS 95/98 czy pięknym napisem "Teraz możesz bezpiecznie wyłączyć komputer.

Zacznę ja:

Jazz Jack Rabbit 1/2: Coś co kocham,kochałem i będę kochał. Piękna klasyka w pięknej oprawie dźwiękowej

Lomax: Pierwszy w życiu No-life

Starcraft: Dzieci w podstawówce bawiły się w dom, a ja udawałem Hydraliska :D

Beyond Good and Evil: No może nie dzieciństwa, ale od czasu gdy wyszła wspominam ją jako grę która wywarła na mnie największe wrażenie.

Ufam że rozwiniecie temat.

Mario, Contra, Jazz jack Rabbit, Bg1 i BG2, Motor Mash, Fifa97/98, Tomb Raider 1/2 I pewnie wiele innych, ale nie chce mi sie myslec :f.

Tomb Raider 1/2 Red Alert (pierwsza gra którą miałem na kompie w 2002 roku ;d) i Reveland oraz Tonguska. ;d

Mi jedynie, najbardziej zapadło w pamięć - kultowe i znane, Mario.

Z gier na pegazusa to : Mario, Tanki, Contra, Ice Climber, Micro Machines, Tetris, Galaga, BomberMan :)

Z gier na kompa to : Submarine Titans- zakochałem się w tej grze. Czasami jeszcze najdzie mnie ochota by w to pograć... ogólnie polecam.

Mario

Contra

Tanki

Go Dizzy Go

Robin Hood

Ja swój pierwszy komputer miałem od dawna, ponieważ mam w domu miło~śnika komputerów,pamiętam też moje pierwsze gry- Age of Empires (miło~ść do tej serii pozostała do dzisiaj) i TES 2: Daggerfall (do tej jeszcze większa).

Mario, GTA2, Delux Ski Jump (czy jakoś tak), Fifa 98 (najlepsze faule na bramkarzu :)), Jazz Jack Rabbit i coś tam jeszcze, ale nie pamiętam.

Na konsolce ,a pierwsza moja to była Sega to miałem: Mortal Kombat 3, Castevania i Alien Force. Później gdy dostałem komputer grałem w Might and Magic VI, Alien verus Predator (1999 r), FIFA 99 itd

o, widze, ze Mario krolem jest! I dobrze, bo ta gra jest genialna i mozna przy niej tak samo dobrze bawic sie i dzis, mimo uplywu czasu, to ciagle ta sama grywalnosc.

Nie liczac gier na Pegazusa jak FF, Mario czy Contra.

Czy PS1 czy tam PSX'a jak Mortal, Crash i inne gierki... ehhh

Na Amige jak Desert Strike :)

A co do PC... Jezu

Saga Myth.... do tej pory pamietam jak krasie zucajace koktajle Mołotova robily sieke na mapie... Ehhh :). A w 2 czesci mialo sie do dyspozycji "kamienne koksy" Czulem sie bogiem :)

Kiedy wszyscy sie jarali Settlerstami ja sie jaralem Populous The Beginning. Gra z swietna chill-out'owa muzyka. Z prze za***istym klimatem. Oczywiscie byl to RTS.

Jak wszyscy grali w StarCrafta(tez gralem) to mnie ciagnelo do Dungeon Keppera 1 i 2. JAK DOBRZE BYC ZLYM!! :)

I ta pierwsza czesc GTA.... Z kumplami o kase sie zakladano ile sie wydasa majac 6 gwiazdek na ogonie :D

Kiedy ludzie sie jarali napiepszaniem w myszke i graniem w Diablo... Ja meczylem tytuly BioWare(Cz to byl Interplay w tamtych czasach. Baldursy, Torment, Fallout, Icewind Dale)

Hahaha albo siekowaty FPS Blood 1 :). Nie ma jak zasadzic zombie flare wryj :D

No i mistrzowski/niezapomniany/mega grywalny Half-Life. Boze to byl moj jedyny FPS ktorego przeszlem z 8 razy :)(nie liczac Operation Flashpoint.. ale to juz nie dziecinstwo)

A w ogole 1 gra w jaka gralem (To byly czasy ja IBM 286 konkurowal z Amiga) to byl albo Wolfenstain albo Prince Of Persia. Nie pamietam dokladnie :)

No cóż na Pegazusie to pykało się w Mario, Contra, Duck Hunt i jeszcze jakaś bijatyka, ale nie pamiętam tytułu.

Gdy miałem jakieś 6-7 lat siostra kupiła sobie komputer. A na nim była zainstalowana moja pierwsza i najukochańsza gra - JJR 2... Przez wszystkich znana, dla wielu kultowa. Przed nią grałem nieraz u kumpli w inną grę, w której chodziło się jakąś glizdą w skafandrze i pistoletem laserowym. Waliło się do wron i uciekało przed psami. W pamięci mi pozostała dzięki świetnemu humorowi. Jednak tytułu nie znam do dziś. Grałem również w GRA I u wuja. W końcu zagościła u mnie GTA II. Pierwsze zabójstwa i ucieczki przed policją. To było coś! Wtedy to kumple przychodzili do mnie aby w to pograć. Zapamiętałem sobie także Pacific Warriors 1 i 2, oraz NFS: HP2 które, jak na tamte czasy, oszałamiały grafiką. No i może NFS:UG2, ale to już później. U mnie to była jedna wielka kupa z pikseli, która i tak wyglądała ładnie. Kiedyś to były gry!

Jack the Rabbit 2, Icy Tower, Super Mario

Jazz Jackrabbit... to była prawdziwa gra mojego dzieciństwa... jak miałem pierwszego kompa to non stop w nią grałem. Szalałem za ta grą. Można by jeszcze dodać Pet Soccer, chociaż to już trochę później.

Dla mnie to:

Crash

Tomb Raidery

Doom, heretic i inne shootery tego typu

Postal i najtarszy prince of persia :D

Oczywiscie Mario i Contra to rzecz obowiazkowa, ale najbardziej podobal mi sie bomberman. W wieku 6 lat przeszedlem ja cala, pamietam, ze miala okolo 50 etapow do przejscia, szpan ! O Tankach z kuzynami tez ciupalem godzinami. Pamietam jeszcze pewna gre, byla troche straszna jak na tamte lata. Wkladalem kartridz z jakas zwykla gra, kombinowalem z tym krzyzykiem podlaczonym do pegsa no i wtedy wlaczala sie ta gra, nazwy nie pamietam, ale chodzilo sie tam jakims malolatem po lesie i walczylo z wilkami, balem sie tej gry :D

Populous: The Beginning,Mario,Contra i spy vs spy na C64 ^^

Spy vs spy byl (i jest) swietny! Osobiscie malo w to gralem, bo tylko wtedy, kiedy bylismy z wizyta u znajomych rodzicow, ale zapamietalem te gre i dobrze wspominam.

Pamiętam jak z ciotką, chodziłem po rynku i szukaliśmy jakiegoś dla mnie prezentu, po czasie cygan zaproponował pegazusa za 20zł, wtedy na to mówiło się "kard-ridże" :P.

Graliśmy jakiś tydzień non stop w contre, czołgi i mario, potem się zepsuł :D.