IV to mój faworyt. Jasne, przez brak takich bajerów jak samoloty, spadochrony i inne ustrojstwa dostępne w SA, sama gra mogła nudzić nieustannymi strzelaninami, natomiast już sama historia, sposób jej opowiedzenia, wyrazistość postaci i klimat to cud, miód i orzeszki. IV to także, jak mi się wydaję, najbardziej dojrzała z wszystkich części GTA do tej pory. Absolutnie nie skończono z komicznymi postaciami czy dialogami, ale sama gra i fabuła opowiadała w o wiele poważniejszy sposób o wiele poważniejsze problemy. Pozbyto się prania ludzi wibratorami, a dorobiono wyborów moralnych, realistycznych postaci z realistycznymi dramatami, etc.
Ja zawsze namawiam do podchodzenia do GTA jak do dobrego filmu ze świetnym scenariuszem, dużą dawką humoru i akcji. Jak ktoś szuka sandboxa, za których ojców błędnie uważana jest seria GTA, to niech sprawdzi sobie gry takie jak Saints Row czy Just Cause, bo tam nieograniczonej rozwałki będzie miał pod dostatkiem.
I
GRAND THEFT AUTO