Jak zaciągnąć kobietę

Co do wypowiedzi, że kobieta to nasz wróg i w ogóle - ja bym tak głośno nie pisał, one mają swoje wtyki a wtedy to już będzie można tylko pomarzyć o schabowym :) a swoja własna ręka poza użytkiem w pewnych intymnych dziedzinach życia, w kuchni może być do bani :)

@Krystal - fakt, czasami się też zdarza, że ja się na nią drę bo ona czegoś nie rozumie, a ona "odszczekuje" żebym na nią nie krzyczał bo się tylko pyta :) na szczęście nie dajemy się pochłonąć i dzielnie odróżniamy życie wirtualne od tego prawdziwego :)

Facebook v 2.0? Od tego są gry typowo społecznościowe, w WoWie raczej nie pobawisz się tak bez gildii lub grupki znajomych.

Ja tam dość często trafiam na kobiety grające w mmo.

Jakaś plaga była, gdy grałem na Hellgroundzie (priv wowa). Dość często natrafiałem na płeć piękną, niby mógł się jakiś facet podawać za laske, ale nie wiem po co :P

W tibi też czasem kobitki wynajdowałem (jedną właśnie poznałem podczas huncenia bearów na rooku, i mam z nią kontakt od tamtego czasu, czyli już 3 lata :P).

Ogólnie z tego co zauważyłem, kobiety grają w takie MMO łatwe do ogarnięcia.

PS. Krystal, podaj nickname na Steamie, jeżeli takowy posiadasz :D

No, a potem mamy wam posprawdzają przeglądarki, a tu "Jak zaciągnąć kobietę..." :P

A teraz nie offtopując, ja w WoWie widuję wiele kobiet, najczęściej jako healerów (nie wiem czemu, lubią nudne klasy, czy co? :x) Też właśnie na Hellgroundzie poznałem jedną druidkę, no i z 4 lata się znamy. Nie widzę nic złego w takich znajomościach, razem poszliśmy potem na Molten WoW, aż w końcu na globala. Ostatnio też poznaliśmy jedną dziewczynę, której pomoglismy na Hyjalu, i mamy taką fajną paczkę w sumie, miło się expi, z wejściem na insty nie ma problemu (Ja tank, jedna z panien heal, druga dps) no i fajna atmosfera. Co prawda, na początku obie często się pytały "A do czego służy to, a co to jest HC" itp, ale jak im się wytłumaczy, to tylko umilają czas ^^

Ja znam odwrotna sytuację, Magnusie, kobiety wolą rozwalić komuś czachę dwuręcznym toporem niż klikać na bota :) Może to ja po prostu znam tylko takie typy kobiet?

Ale zauważyłam za to inną rzecz, osoby które lubią pomagać innym (obie płcie) oraz są cierpliwe najczęściej wybierają klasy leczące, jakby to było zgodne z ich charakterem. Ja w realu jestem osobą tajemniczą, nieufną i wbrew pozorom małomówną (jedynie fora wyzwalają we mnie chęć dłuższych rozmów) więc gdy mam taka okazję to wybieram klasę rouge, osoby intelektualne i ciekawe świata (Nie mylić z kujonami, drodzy stereotypowcy) grają magami. Takie moje małe obserwacje. Nie wiem czy prawdziwe czy nie, nie staram się na nich opierać, ale na wielu przypadkach już się sprawdziło. (Dlaczego wielu GMów w WoWie jest priestami? Oznaka cierpliwości, chęci pomocy?)

Haha, mi się nie zdarzyło spotkać kobiety, która chciała rozwalić czacę dwuręcznym toporem ^^ Co najwyżej druidka rozszarpująca ofiary pazurami (albo aluzja do bycia kociakiem, nie wiem :P), albo jakaś magiczka. Niestety, wojowniczki okazują się zazwyczaj być facetami chcącymi pooglądać damski tyłek zamiast męskiego. Rogue- no zdarza się, ale rzadko. Shamanki? Tylko resto/ele. Magiczkę nietrudno znaleźć. Z DK już trochę trudniej. I teraz nasuwa się pytanie, czy to przez jego klimat, czy skomplikowaną strukturę? A może kobiety nie chcą być agentkami śmierci i zniszczenia, tylko chcą siać pokój i dobro? :P A może nie ma to znaczenia, tylko jedna klasa sprawia im przyjemność, a druga nie?

Taki offtop, ja jestem facetem, i preferuje grę supporterami i klasami leczącymi :D

A większośc kobiet które w grze spotkałem, to rzeczywiście Warriory/paladyni (mówie konkretnie o Wow'ie), czasem rogue albo archer, a klasy magiczne z tego co zauważyłem, wybierają rzadko.

Ja znam odwrotna sytuację, Magnusie, kobiety wolą rozwalić komuś czachę dwuręcznym toporem niż klikać na bota Może to ja po prostu znam tylko takie typy kobiet?Ale zauważyłam za to inną rzecz, osoby które lubią pomagać innym (obie płcie) oraz są cierpliwe najczęściej wybierają klasy leczące, jakby to było zgodne z ich charakterem. Ja w realu jestem osobą tajemniczą, nieufną i wbrew pozorom małomówną (jedynie fora wyzwalają we mnie chęć dłuższych rozmów) więc gdy mam taka okazję to wybieram klasę rouge, osoby intelektualne i ciekawe świata (Nie mylić z kujonami, drodzy stereotypowcy) grają magami. Takie moje małe obserwacje. Nie wiem czy prawdziwe czy nie, nie staram się na nich opierać, ale na wielu przypadkach już się sprawdziło. (Dlaczego wielu GMów w WoWie jest priestami? Oznaka cierpliwości, chęci pomocy?)

Hmm a jak ktos preferuje grę tankami? ;)

A potem zaczyna się faworyzacja takich obiektów przez zarząd klanu/gildii czy nawet całą administrację. Ona może łamać regulamin ile chce i się jej wybaczy ty złamiesz raz i wylatujesz. I graj tu potem z takimi aż się słowa niecenzuralne cisną na usta.

Mi nie przeszkadza fakt ze coraz wiecej kobiet lapie sie za mmo, wrecz przeciwnie schelbia mi. Ostatnio coraz czesciej natrafiam na kobiety, ba i to w mmo w jakich do glowy by mi nie przyszlo zeby spotkac jaka kolwiek kobiete. Jednym slowem kobiety zaczynaja dominowac swiatem mmo xD

Co do wypowiedzi, że kobieta to nasz wróg i w ogóle - ja bym tak głośno nie pisał, one mają swoje wtyki a wtedy to już będzie można tylko pomarzyć o schabowym a swoja własna ręka poza użytkiem w pewnych intymnych dziedzinach życia, w kuchni może być do bani @Krystal - fakt, czasami się też zdarza, że ja się na nią drę bo ona czegoś nie rozumie, a ona "odszczekuje" żebym na nią nie krzyczał bo się tylko pyta na szczęście nie dajemy się pochłonąć i dzielnie odróżniamy życie wirtualne od tego prawdziwego Facebook v 2.0? Od tego są gry typowo społecznościowe, w WoWie raczej nie pobawisz się tak bez gildii lub grupki znajomych.

Moja zona woli mecze ze mna ogladac, to w szczegolnosci wystarczy.

Trochę nie rozumiem par, które czas wolny spędzają na wspólnym graniu. Według mnie można spożytkować go na wiele ciekawszych sposobów, ale jeśli sprawia to im przyjemność i daje szczęście, to nie widzę w tym problemu.

slowem kobiety zaczynaja dominowac swiatem mmo xD

Tutaj trochę przesadziłaś. I to nie trochę...

Trochę nie rozumiem par, które czas wolny spędzają na wspólnym graniu. Według mnie można spożytkować go na wiele ciekawszych sposobów, ale jeśli sprawia to im przyjemność i daje szczęście, to nie widzę w tym problemu.

Swiete slowa. Nigdy nie zaproponuje swojej zonie grania razem w mmo. Sporo bym dal zeby chociaz co jakis czas na jakis tenis sie ze mna wybrala, ale nie ;f

Trochę nie rozumiem par, które czas wolny spędzają na wspólnym graniu. Według mnie można spożytkować go na wiele ciekawszych sposobów, ale jeśli sprawia to im przyjemność i daje szczęście, to nie widzę w tym problemu.

Istnieje coś takiego jak związki na odległość :)

Trochę nie rozumiem par, które czas wolny spędzają na wspólnym graniu. Według mnie można spożytkować go na wiele ciekawszych sposobów, ale jeśli sprawia to im przyjemność i daje szczęście, to nie widzę w tym problemu.

A ja nie rozumiem osób piszących takie komentarze. Nie rozumiem też osób, któe twierdzą, że gdy ma się dziewczyne, trzeba z nią spedzać każdą wolną chwile (znam sporo takich osób ). Potem się dziwią że "ta suka mnie zostawiła".

Mi tam starcza czasu by wziąść swoją dziewczyne na pizze, i starcza mi czasu na to, by z nią po eksterminować Hunterów w L4D. Nie widze kompletnie nic dziwnego w spędzaniu czasu z dziewczyną w grach sieciowych.

W porządku, szanuję Twoje zdanie, Warcraft. Na forum każdy ma prawo do wygłaszania swoich opinii póty, póki nie łamią one regulaminu, takie mam przynajmniej wrażenie.

Co do tych związków na odległość to mają one chyba większy urok, kiedy bliskie sobie osoby spotykają się po tych kilku tygodniach i mają sobie tyle do powiedzenia, niż codzienne instancje w mmo i wałkowanie bez przerwy tych samych tematów. Cały czas podkreślam, że to wyłącznie moja opinia. Mam nadzieję, że się na mnie za to nie obrazicie, ale po prostu artykuł był na tyle intrygujący, że nie mogłem powstrzymać się od komentarza. :)

Spoko, ale wiesz, tematy do rozmów... Podczas gier również można pogadać na różne tematy, tak jak w realu. Jak się spotykamy nie mamy tego uczucia wygadania się z całego tygodnia bo rozmawiamy na bieżąco robiąc questy. Zresztą, zaczęło by się narzekanie "jakie te kobiety gadatliwe!" :)

fuksiasty, piszesz ciekawe artykuły :) Również coraz częściej widuję kobiety w MMO, ale w tych łatwiejszych do ogarnięcia, bardziej dla "każuali" (chyba dobrze spolszczyłem), a nie w jakiś hardkorowych tytułach. I występują zarówno jako tanki, healerzy lub dps. Nie specjalnie widzę sens zaciągania kogoś to tego typu gier. Ok, można pokazać, zaproponować, jeśli się spodoba - fajnie. Zawsze dodatkowe wspólne zajęcie, temat. Ale ja osobiście preferuję spędzanie czasu z ludźmi w realu, bo (imo ofc) jest to ciekawsze. A do ludzi, którzy sądzą, że MMO to gatunek facetów, nie zgodzę się. Gry są dla każdego :)

Krystal, wcześniej wspomniałaś o sobie, jako o osobie małomównej. Także ciekawe, skąd Ci się bierze to stwierdzenie o "gadatliwości". L:

Co do tych tematów to właśnie miałem na myśli, że się je wyczerpuje podczas grania i później na prawdziwym spotkaniu nie wiadomo o co "zachaczyć", żeby się przyjemniej przez rynek szło. :) Podobna sytuacja jest w przypadku nałogowego pisania SMS-ów do swojej drugiej połówki i dzwonienia z każdego powodu, i na niej generalnie się opierałem, ale we wcześniejszym wypadku zjawisko to najpewniej występuje w większym nasileniu.

Zapominamy o jednym, mianowicie granie z kobietą ma być jedynie dodatkiem do związku, nic w stylu "kochanie, dzisiaj przeekspimy 5 godzin". Przynajmniej w wykonaniu moim i mojej dziewoszki ;)