Wyciśnięcie max potencjału z Kog'Mawa nie jest tak trudne jak z Vayne, która krąży na raczej krótkim dystansie między champami tumblując na ulcie. Dobra Vayne potyra każdego, ale do tego trzeba bardzo dużo skilla. To takie moje małe zdanie jako laika jeśli chodzi o AD carry - po prostu tak mi się wydaje patrząc na przekrój obu champów w grach i top akcjach.
A co do innych AD carry... ezreal is overrated! Większość ludzi grających tym champem nie ma pojęcia o tym jak wykorzystać jego potencjał do maksimum, a grają nim bo jest uznawany za jednego z OPów. W dobrych rękach - owszem, zrobi straszne zamieszanie... ale z drugiej strony w odpowiednich rękach zamieszanie zrobi także Twitch, więc nie widzę powodu by uważać go za najsilniejszego.
Skill Corkiego odsłaniał niewidzialnych, ale jakiś czas temu. Zlikwidowano to w jednym z późniejszych patchy.
@ProGmR: nie wiem co chciałeś podać poprzez podawanie takiego combo Anivii, nie zrozumiałem tego ni w ząb
i nie zgadzam się z bezużytecznym jajem, ludzie mają tendencję do rzucania wszystkiego na widok jajka i dzikiego rushu by uniemożliwić Anivii wstanie. Po pierwsze można to wykorzystać do zbaitowania przeciwnika, po drugie - brak focusu na jajko da Anivii szansę na trochę dodatkowych obrażeń w teamfighcie... Cholernie użyteczny pasyw.
Co do samej Anivii, to ma ona jeden minus - strasznie toporną farmę z AA. Do prędkości pocisku trzeba się przyzwyczaić i lasthitować z wyprzedzeniem, co wcale nie jest takie proste po przyzwyczajeniu się do gry innymi champami. Ma jednak jeden plus - jej AA ma największy chyba zasięg spośród wszystkich casterów, więc można go używać do poke'owania. Combo... combo opiera się na trafieniu przeciwnika za pomocą Q lub R i dorzuceniu sopla. Można także rzucić ulta i zamknąć wrogowi drogę ucieczki ścianą, w ten sam sposób można niejako "wepchnąć" go na lecące Q, można rozdzielić team wroga, można zatrzymać na chwilę własny minion wave (Anivia strasznie pushuje, a to nie zawsze jest pożądane), można zabezpieczyć ucieczkę przez jungle, można bardzo wiele... kwestia opanowania championa.
Ach, i jeszcze jedno - wymuś na junglerze kontrolę na blue. Jeśli przeciwny jungler będzie kraść ci tego buffa, twoja gra zdecydowanie na tym ucierpi - Anivia jest bardzo manożerna i nawet z kielichem łatwo jej się wypompować.
Rumble... wiesz, lubię go. Rzecz w tym, że mam dziwne wrażenie że nie jest wcale trudny do skontrowania (Renektonem robiłem z nim co tylko chciałem i to nie miało nic wspólnego ze skillem; może to kwestia strasznie silnego early Rene, ale mniejsza z tym). Poza tym gracze uwielbiają grać prostymi i pewnymi pickami*, a Rumble niestety do takich nie należy (jego skille wymagają wyczucia, podobnie z overheatingiem - nie zawsze opłaca się go używać już teraz, a nie za 5 sekund).
* - wiem, odkryłem Amerykę. No ale powiedzcie, czemu ludzie tak rzadko pickują Xeratha, który ma wysokie przeliczniki AP i jeden z najwyższych potencjalnych DPSów w grze (zwłaszcza że W+void staff+mastery dają nam magiczne 90% magic pen)? Nie mówcie że przez W działające w ten a nie inny sposób, bo Xerath siłą rzeczy może robić za Katiuszę w swojej drużynie (poza tym po to jest team żeby go obronić, prawda?). Dlaczego Rumble był tak popularny X miechów temu, a teraz zniknął? Bo ludzie nagle uświadomili sobie jego siłę i zaczęli nim grać, co wywołało odpowiedź Riotu w postaci nerfa (a balanced Rumble wcale nie jest tak interesujący). To samo zresztą teraz przechodzimy z Eve na midzie, to samo było z wieloma innymi champami pre-nerfs i post-buffs. I to będzie trwać zawsze, bo 90% ludzi nie ma jaj żeby łamać metę nawet na normalach, nawet jeśli pomysł nie jest aż tak głupi (widziałem ostatnio Lee Sina na midzie i nawet nie poszło mu tak źle, nawet jeśli lane przegrał; z kolei Leona na jungle zniszczyła system i poprowadziła swój team do zwycięstwa). Ale te rozważania pomińmy...