Już dawno zrezygnowano z typowego dla tolkienowskiego fantasy: „kobieto – twoją rolą będzie opieka nad domowym ogniem, rodzenie dzieci, karmienie i wychowanie, tobie zaś mężczyzno powierzam obronę kraju, igranie ze śmiercią i oddanie się wiecznej wojaczce”. Twórcy gier od samego początku uznali, że taka rola kobiety jest zbyt dyskryminująca i mało ciekawa. Przyjrzyjmy się zatem jak wygląda wizerunek kobiety w świecie MMO.
Ludzie lubią zamykać większość spraw w pewne schematy, tworząc tym samym stereotypy. Oczywiście takie ograniczenia dotyczą głównie pierwszych gier MMO, wtedy to, ktoś wpadł na pomysł, że kobiecie nie przystoi walczyć w pierwszym szeregu i lepiej jeżeli będzie spełniała rolę łowcy, maga, czy wysłannicy bogów. Dlatego wśród starszych tytułów nie ujrzymy pięknej paladynki dzierżącej tarczę i buławę, która posyła kolejne ciosy z imieniem swojego patrona na ustach. Niemniej jednak owy schemat bardzo szybko został zastąpiony przez tytuły, gdzie to my decydujemy, kim może zostać dana persona. W nieco starszych tytułach, gdy cudem spotkaliśmy na swej drodze wojowniczkę - nie dziwił nas jej surowy widok – uzbrojonej po zęby w płytowej zbroi, która nie uwydatniała znacząco jej wdzięków. Również kobieta, która walczyła wręcz, wyglądała tak samo groźnie, co stojący obok mężczyzna. Jeżeli chodzi o taki typ ekwipunku to mam tu na myśli Knight Online czy D&D Online.
Wiele gier potrafiło wykorzystać fakt, że postać kobieca może wpływać na przeważającą część graczy, a dosadniej mówiąc – na mężczyzn. Płytowe zbroje kobiece, można było zmienić na lżejsze uzbrojenie, to jak zdjęcie habitu na rzecz bikini. Dzisiaj na rynku próżno szukać gier, gdzie kobieta-rycerz wygląda, jak na prawdziwego wojownika przystało. Oczywiście takich tytułów możemy wyliczyć bez liku – Aion, WoW, Silkroad, 9Dragons czy chociażby Lineage 2, który jest mistrzem w skąpości uzbrojenia żeńskiej armii. Odkryty brzuch, nagie uda i obfita zawartość w okolicy dekoltu to już codzienność w grach. Para bojowych toporów wywijana wte i wewte wokół owych krągłości nie jest już niczym nowym. Nie oszukujmy się, ale większość kobiecych postaci spotykanych w światach fantasy są kierowane przez mężczyzn. Po prostu część z nas woli popatrzeć na podskakujące części ciała, niż niejako zasymilować się z własnym bohaterem. Ponadto już standardem na chatach MMO stały się sytuacje, gdy ktoś podawał się za kobietę by wyłudzić wirtualny miecz czy złoto. Nie dziwi mnie to zupełnie, gdyż każdy z nas zna obraz typowego gracza – odizolowany od świata nerd, który może tylko pomarzyć o kobietach. Same panie według światowych statystyk także coraz chętniej sięgają po tytuły MMORPG. Wykorzystują ową rozrywkę nie tylko do spożytkowania czasu wolnego, ale także chętnie zawierają nowe znajomości. Niestety rzadko dorównują one zdolnościom mężczyzn w tego typu zabawach, ale często są traktowane jako miły akcent na gildyjnym TeamSpeak’u lub Mumble’u.
Tym samym nie powinien nas zdumiewać fakt, że twórcy także widzą w tym duży potencjał, by niejako „działać” na nas w pewien bardzo prymitywny, lecz skuteczny sposób – budząc w nas wewnętrzny instynkt. Kto coraz częściej pojawia się w trailerach gier jako lektor – kobieta, kto reklamuje gry – kobieta, kto trzyma pudełko z grą na premierze tytułu – kobieta, a kto cieszy oko, gdy jest skąpo ubrany – kobieta (przynajmniej dla większości). Nie jestem przeciwnikiem takich przemian, jednak trzeba być świadomym tej manipulacji i nie wolno poddać się takim zagrywkom (chyba, że któraś z pań brzmi nad wyrrrraz przekonująco).
Na pierwszych targach gier MMO, kobiety mające zachęcić nas do spróbowania właśnie tego tytułu – najczęściej wyglądały, jak panie, które chwile wcześniej stały przy eleganckich samochodach. Dziś widzimy ewolucje tego stylu i coraz częściej niewiasty przebrane są w elementy charakterystyczne dla danego uniwersum. W tym miejscu rodzi się kolejna konkurencja dla twórców, producentów i całej ekipy odpowiedzialnej za promocję tytułu, a mianowicie kto znajdzie śliczniejszą modelkę i ładniej ją przystroi. Gracze także potrafią docenić piękno realnej kobiety, dlatego też możemy się spotkać z wyborem miss danych targów (podobny konkurs zagościł niedawno także i na naszym serwisie).
Jak widzimy rola niewiast nie ogranicza się już do samego przedstawienia ich w grze, lecz powiększa swój zakres i coraz łapczywiej zagarnia kolejne tereny męskiej rozgrywki. Może to i dobrze, ponieważ zawsze miło popatrzeć na piękne elementy kobiecego ciała. Przemiany te dokonują się na naszych oczach i są odpowiedzią na pragnienia, które sami wykreowaliśmy. Tolkien niestety nie mógł przewidzieć, że w grach MMO kobiety będą dysponowały taką samą siłą jak mężczyźni oraz, że będą walczyć ramię w ramię o swoje życie, a nie karmić, wychowywać i dokładać inne szczapki do domowego ogniska. Schemat zaproponowany nam przez producentów gier jest kopią naszego świata, gdzie kobieta także może zostać kim chce, mimo głęboko zakorzenionej tradycji, w której jest jedynie narzędziem w ręku mężczyzny. Na szczęście dla nas, graczy, piękne kobiety stają się nie odzownym elementem rynku wirtualnej rozrywki. Być może w przyszłości część gier będzie reklamować się filmami dla dorosłych utrzymanymi w konwencji danego świata. Osobiście chciałbym powrotu do tej starej, dobrej surowości, gdzie niewiasta walcząca dwurakiem, wyglądała jak opancerzony kloc, a nie jakby powróciła z wyborów miss mokrego podkoszulka. Sama reklama, choć momentami ekscentryczna w gruncie rzeczy jest przyjemna, a co najważniejsze – działa. Mimo, że gry w przeważającej części są męską domeną, to jej nieodłącznym elementem na zawsze pozostanie kobieta.