Jeśli nie TERA, to chyba tylko Neverwinter pozostaje. Jest non-target, jest święta trójca, jest klimat old-shoolowych RPG, co gra zawdzięcza osadzeniu w uniwersum DnD, jest pewna rolplejowość dyktowana wyborem profesji dodatkowej czy dzięki graniu scenariuszy tworzonych przez graczy, z których kilka jest naprawdę niezłych. Są też dungeony (w zasadzie cała gra opiera się na instancjach), chyba raidy lub inne trudniejsze aktywności PvE (nie wiem, dawno nie grałem), jest też całkiem niezłe PvP.
Ale jest też drewno w animacjach, dosyć uboga szata graficzna jak na dzisiejsze czasy i statyczność walki - nie da się atakować w biegu, wyprowadzając ataki lub używając umiejętności, jesteś “przyspawany” do ziemi (chyba, że od tych kilku lat, gdy ostatnio grałem, coś się zmieniło). Mapy są też dość małe. No i bugi, głównie graficzne, zdarzają się co jakiś czas.
Gra nie jest zła, dostaje regularne, spore aktualizacje, ma sporo klimatu, jednocześnie jest dość drewniana i miejscami brzydka, ale poprzez osadzenie w ciekawym uniwersum, to nie jest kolejna denna japońszczyzna.
Zawsze możesz też zagrać w dziadka Neverwintera - Dungeons & Dragons Online, bo gra jest chyba najlepszym tytułem multi osadzonym w uniwersum D&D i najbliżej jej do papierowych sesji RPG, ale jest już dosyć martwa i prawdopodobnie bez grupy znajomych, nie znajdziesz zbyt wielu ludzi.