Normalne gry vs Rankedowcy

Ostatnio pojawił się niezły off top, jednak tam gdzie nie powinien. Postanowiłem otworzyć temat na temat ludzi, którzy grają rankedy na codzień, oraz tych którzy nigdy w życiu nie zagrali gier rankingowych. Sprawa jest prosta z pozoru, LoL posiada osobne mmr na rankedy i normalne gracze. Po której stronie staniesz ? Jesteś rankedowcem, czy posiadasz statut unranked ?

Każdy gracz uważa się z pro gracza, niezależnie od dywizji i rozegranych gier.

Czy ja wiem? Ja dostałem się jakimś cudem do golda w poprzednim sezonie, a gram beznadziejnie. Ogólnie z rankedami jest taka sprawa, że jak już zaczynasz, to musisz się w to bawić cały czas... Piąć się w górę.

Ja osobiście jeszcze żadnych nie rozegrałem, bo wiem że przydzieli mnie wyżej niż moich znajomych i będą miażdżeni gdy będę z nimi grać :(.

Gram przeważnie tylko rankedy, chyba, że mam jakiś zły dzień i po prostu nie chcę stracić dużo punktów, wtedy lecę na normale i mam po prostu wyrzucone. Granie normali cały czas jak dla mnie mija się z celem :) Normale gram też wtedy kiedy testuję nową postać albo jest możliwość, że będę musiał wyjść z gry.

@Shemoz

Czyli jesteś jednym z tych, którzy psują zabawę innym. Tak samo jak riot to zrobił - ustalili, że trzeba grać x gier na normalach jeśli jesteś zbanowany z rankedów. To boli właśnie takich casuali jak ja, którzy nie chcą się męczyć całymi tymi ligami i punktami. Teraz bardzo często spotyka się na normalach ludzi którzy są wredni lub po prostu trollują, bo "to tylko normal" :(.

Gram rankedy bo chcę być lepszy od znajomych, łatwe do zrozumienia :D.

Gram only rankedy, na normale to się idzie potrollować. Swoją drogą, nie rozumiem ludzi, którzy grają only normale. ^^

Dlaczego psuję? Broń boże nie trolluję na normalach. Po prostu jak komuś, czy też mi, gorzej pójdzie to się nie wściekam. Wychodzić z gier też nie wychodzę. Zawsze daję z siebie tyle ile mogę.

Ja również gram tylko rankedy, dla mnie normal to taka "strata czasu".

Z normala dostanę kilka dodatkowych IP z którymi nic nie zrobię a po rankedzie dostanę punkty, które mnie zmotywują do gry.

@Shemoz

Tak zrozumiałem Twój poprzedni post ale skoro jest jak piszesz, to ok.

Co do grania tylko normali... Możliwe że wchodzi w to też strach. Chyba każdy przed swoim pierwszym rankedem miał lekkiego pietra lub skoczyła mu adrenalinka. Wczoraj gadałem z kumplem który wygrał swojego pierwszego rankeda (placementy ale zawsze) i pisał mi jak to adrenalina mu skakała co chwile. Możliwe że po prostu ludzie nie wiedzą czego oczekiwać i boją się po prostu, że jak zrobią błąd, to będzie po ptakach.

Ja osobiście rzadko już gram w LoL'a, głównie z powodu wielu trolli, unskilli i pyskatych polaków.Mogę śmiało stwierdzić iż chociaż 2/3 sezony temu było dużo lepiej, teraz grają właśnie jak to wyżej napisałem ludzie bez żadnych umiejętności.Kiedy wbiję na lola zazwyczaj gram rankedy, choć był kiedyś taki czas gdy grałem same normale i nie odczuwałem potrzeby grania rankedów

Normalnie męczę normale, ale zdarza się zagrać ranki. Na początku S4 byłem w silver 2 i grając 2 razy w miesiącu, (żeby nie spaść z golda) wbiłem gold 1. Potem podbiłem z kolegą od niechcenia do platyny i doszedłem do wniosku, że nie moje kredki. Niby trolli nie ma, ale trzeba spinać d*pę, co nie jest moim celem w grach.

@edit

Żeby nie było, ranki trzeba grać :v

Tak jak w poprzednim sezonie wbiję Golda w wakacje, czy ferie i nie tykam już rankedów (po prostu podoba mi się obramówka na profilu, nic więcej :D). Potem jak zwykle normale z całą drużyną znajomych, więc luz, odprężenie, trollowanie, ew. turniejówki w csie.

Normale, zdecydowanie normale. Ale nie solo - podejście ludzi jest męczące, czym więcej znajomych (nawet miernych), tym lepiej i zabawniej.

Czemu nie rankedy? Bo mi się nie chce. A dokładniej: bo wiem, że ludzie tryhardują za wszelką cenę i nie potrafią się cieszyć grą. Bo wiem, że będę się bardziej stresować (cholera, mam serię do p4, trzeba się postarać!). Bo wiem, że jeśli w pewnym momencie znudzi mi się LoL i zrobię sobie dwumiesięczną przerwę, to rankedy na tym ucierpią. Dlatego rankedy zaczynam grać pod koniec sezonu. Poza tym yoloQ nie oddaje skilla gracza w perfekcyjny sposób.

Na normalach jeśli ktoś będzie się pluć że nie biorę z kumplem adc i supp na bota, tylko dwóch bruiserów, to przynajmniej wiem że nie psuję nikomu serii albo czegokolwiek istotnego. Po prostu gram sobie na spokojnie. Być może zmienię to w tym sezonie, aczkolwiek może być z tym nieciekawie - ciąg dalszy studiów, szukanie pracy... takie tam :)

Od dwóch lat tylko normale. Kiedyś grałem rankedy, ale teraz w LoL'a pogram może raz na tydzień/dwa, a i skill już nie ten z tego powodu, więc po co się męczyć.

Od dłuższego czasu gram same rankedy, po napieprzaniu tych rankedów nie widać różnicy między rankedem, a normalem. Po prostu masz wywalone na to, czasami się wkurzam jak przegram linie, ale na przegrany mecz nie narzekam, shit happens, niektórych gier nie da się wygrać. Normale gram tylko i wyłącznie jak kumple chcą zagrać, to czemu nie. Aktualnie 4 mam włącznie ze mną, więc czekamy na kogoś jeszcze by móc 5 rankedy popykać, ale najpierw to muszą dobić do tego 30lv. ;P

Na normalach jest łatwiej, grało się customy przeciwko diamond+ i wygrałem te linie lub po prostu było na równi, silvry vs plat - polecam, większość tam tylko gra by zrekcić jakiegoś silver scruba, ale niektórzy są pomocni, więc warto próbować.

Normale to tylko i wyłącznie dla zabawy , albo przetestowania postaci z danym buildem (i nie mówcie że od tego są boty bo tam nie ma żadnego oporu ze strony przeciwników więc to nie ma sensu)

Jak chcesz coś osiągnąć i polepszyć swój skill to rankedy.Spędziłem masakryczną ilość czasu na normalach czego żałuje bo pewnie grałbym w tej chwili o 30% lepiej

@ShemozTak zrozumiałem Twój poprzedni post ale skoro jest jak piszesz, to ok.Co do grania tylko normali... Możliwe że wchodzi w to też strach. Chyba każdy przed swoim pierwszym rankedem miał lekkiego pietra lub skoczyła mu adrenalinka. Wczoraj gadałem z kumplem który wygrał swojego pierwszego rankeda (placementy ale zawsze) i pisał mi jak to adrenalina mu skakała co chwile. Możliwe że po prostu ludzie nie wiedzą czego oczekiwać i boją się po prostu, że jak zrobią błąd, to będzie po ptakach.

A na normalach nie ma on andrenaliny?

Ranked to zwyczajna gra, głównie po to się wbija ten 30lv żeby móc się wykazać. Oczywiście nie mam nic do tych co grają wyłącznie normale, tylko to, że ranked od normala się niczym nie różni, więc jeśli ktoś ma stracha, że coś spieprzy (to jest noobem), to coś z nim jest nie tak, jeśli umie grać, jeśli jest no skill to zostaje przy normalach.

A na normalach nie ma on andrenaliny?Ranked to zwyczajna gra, głównie po to się wbija ten 30lv żeby móc się wykazać. Oczywiście nie mam nic do tych co grają wyłącznie normale, tylko to, że ranked od normala się niczym nie różni, więc jeśli ktoś ma stracha, że coś spieprzy (to jest noobem), to coś z nim jest nie tak, jeśli umie grać, jeśli jest no skill to zostaje przy normalach.

Psychologia :v

A na normalach nie ma on andrenaliny?

Nie aż takiej. Gry rankingowe mnie osobiście emocjonują bardziej, bo dopiero tam człowiek wie, że przegrana ma jakieś konsekwencje :)

Tak tylko jakby nie patrzeć na normalnych grach też istnieje mmr, jednak chyba jest łatwiej korygować liczy się wygrane i przegrane.

Na rankingach tak naprawdę trudno oszacować jak to wygląda, ostatni start sezonu pokazuje jak zbyt wysoko cenili się rankedowcy. Znam ludzi którzy w sezonie 4 mieli gold'a, a teraz wpadli do brąz V. Jeśli ktoś ma świadomość na jakim poziomie gra, wie co może osiągnąć na teraz, jest łatwiej się przystosować. Grając normalne gry spotykam mniej troli, niż na rankedach. Przypadek nie sądzę, oczywiście nie wykluczam afk - jednak było mniej, niż to miało miejsce w moich grach rankingowych. Na normalach dostaliśmy team bulider, który usunął po części problem z wyborem swojej roli. Każdy może grać tam gdzie chce, czuje się po prostu mocniejszy.