Nowa giera dla starego gracza

Planetside 2

Tibia tylko i wylacznie. Mimo, ze pare lat temu zepsuli pvp do granic mozliwosci tej gry, to nadal jest 100x lepsze niz te np. w wowie czy innych mmo z “pvp na żądanie”.

Moge polecic jeszcze BDO ale gra wymaga niesamowicie duzo czasu i uwagi. Gra swietna ale jak ktos gra max 2h dziennie to pvp dla takiej osoby nie istnieje. Dlatego tez odpuscilem sobie BDO pomimo, ze bardzo gre polubilem, to z grania kapciem padajacym na 2 hity jest 0 przyjemnosci przez co wrocilem do tibii.

Może Blade&Soul? Sporo pvp, trochę grindu, brak p2w (z tego co pamiętam, nie wiem jak jest teraz), całkiem fajny wygląd…

Ranbow Six Siege do dzisiaj masz promocje 60zl za edycje warta 160. jezeli chodzi o mmorpg, to PvP jest aktualnie za slabe aby sie nim przejmowac.

Śmiechłem. ESO ma równie duże uniwersum jak Wow. Fabuła podobna. Jedynie w eso questy i dungi są dużo ciekawsze niż w wowie.

Jeżeli chodzi o end gamę w ESO, to polecam kilku minutowy link

Przecież w WoWie było otwarte i dobre PvP, były starcia gildyjne itd

Polecam Aion spoko gierka gralem 3 lat było fajnie ps.jak idziesz pvp zrob se duzo accuracy ratio a beda zdziwieni jak w nich wpadniesz hehe.Tera ludzia robia sie pod pve czyli full def+(parry/block/eva/magic resist)+atak power bo solo dungi mozna jak i latwy hajs z tego accuracy zaostawiaja leca je z bazowej

ESO może ma duże uniwersum, ale zarówno grając w solowe odsłony, jak i MMO brak mu tej duszy.

Ot, w WoWie poza uniwersum mamy też charyzmatyczne postacie, lepiej zarysowane relacje między frakcjami.
Zresztą, fabuła WoWa w dużej mierze opiera się na ciekawie zaprojektowanych postaciach i ich dramatycznych, wielowątkowych historiach :wink: Łatwiej się w to emocjonalnie zaangażować. Pominę już, że historie są rozbudowywane za pomocą wielu mediów - począwszy od dziesiątek książek, po komiksy, opowiadania, aż po cinematici.

Przy czym Elder Scrolls oferuje dobre, ogromne uniwersum, klimat też jest fenomenalny, zresztą to klimat sprawił że spędziłem z Elder Scrolls dziesiątki godzin, ale narracyjnie stoi na poziomie co najwyżej średnim :stuck_out_tongue: Do WoWa to to podjazdu na pewno nie ma.

Polecam DEKARON wróciłem po 4 latach przerwy i od nowa robię postać jest fajnie :slight_smile:

Gdzie miałeś te walki, o co? Masz jakikolwiek powód bicia się w wowie z innymi graczami? Ta gra nie ma żadnego pvp. Nie masz żadnego powodu, żeby bić innych graczy, nie ma żadnego contentu pvp, ŻADNEGO. Nie ma tutaj zamków, nie ma tutaj jakichś fortec, nic. To że w czasach Vanilii albo TBC raz na jakiś czas spotkało się kilku graczy przez przypadek i zaczęli się bić, nic nie znaczy, bo nie było to przewidziane w żaden sposób przez twórców. Ta gra to gra czysto PvE. Jak mam siedzieć w orgrimarze (co robiłem przez 2 dodatki) i jedyne co, to klikać findera, żeby wejść na arenkę albo bg, to wolę sobie siedzieć w launcherze LoL’a albo CS’a, gdzie mogę pograć z innymi na równi z równym, bo przynajmniej panuje w tych grach jakiś balans, a nie muszę się męczyć z wbijaniem level capa.

Ziomeczku złoty, już tłumaczę. Nie masz zielonego pojęcia o wowie i znając życie sam masz te 15 lat. Grasz pewnie w te swoje guild warsy ze wspaniałą fabułą i przejmowaniem fortów. Otóż w wowie mamy mnóstwo powodów by walczyć z przeciwną frakcją, opierają się one na fabule(Tak wiem nie uświadczasz tego w tych swoich otwartych grach). 1,2,3,4,5? Widać, że nigdy nie grałeś pvp w wowie. Balans w jakimkolwiek mmo to czysta fantastyka, w lolu to już wgl(Zawsze kilkanaście postaci jest słabszych w patchu). Kompletny brak wiedzy na temat mmo.

1lajk

@Bizo1Ziomeczku złoty, podaj mi teraz jakikolwiek powód walki z przeciwną frakcją. FABUŁA W MMO XDDDDDDDDDDDDDDDDD no typiczniak, który wchodzi do gry MULTIPLAYER i zamiast cieszyć się interakcją z graczami, to wali konia pod magiczną fabułę. Nie gram w GW2, nie gram teraz w żadne MMO, bo sram na waszą logikę. Grałem dużo PvP w wowie i własnie się z tego śmieje, imbecylu, że ludzie nie mają zbindowanych klawiszy, ale oczywiście tego nie ogarnąłeś, bo twój mózg nie pozwala Ci na takie skomplikowane operacje. Wolę balans w lolu, gdzie kilkanaście postaci jest całkowicie wyłączonych, niż balans z WoW’a, gdzie arenki 2v2 są kompletnie niegrywalne, bo wszystko jest balansowane pod 3v3. Jak nie wiesz o co mi chodzi i napiszesz, że balans na 2v2 jest ok, to nawet już mi nie odpowiadaj, bo widać jak bardzo znasz się na grze. Idź lepiej z kolegami pobić kukły w klatce i nie wpierdalaj się między wódkę a zakąskę. A i jeszcze jak mi powiesz, że open world pvp jest żywe i fajne, to też widać na grubości grasz, bo levelując 5 postaci od zera, spotkałem pewnie max 5 graczy, gdzie 4 z nich spierdalało do góry na latającym mouncie, byleby się tylko nie bić.

Uważasz, że lol jest słabo zbalansowany, bo grywalne jest tylko (!) kilkadziesiąt postaci z ponad setki (mylisz się bardzo, ale to jak wiadomo przypadłość ekspertów, którzy mają w grze ok 100h - w większości wbite na botach). Stosując twoją logikę i tak jest o niebo lepiej niż w WoWie, bo przynajmniej masz jakiś wybór. W WoWie aktualnie masz wybór między 3-4 klasami w PvP - rogue, retri paladyn, mage i może feral. I proszę Cię nawet nie pierdol, że tak nie jest. Grałem oporową ilość aren w prepatchu - w dodatku nic się nie zmieni w tej materii jeśli nie zmienią cyferek. To pierwsza kwestia. Następna sprawa. Fabularne powody bicia się przeciwną frakcją. No to niezłe powody. Czysto gameplayowo - nie ma żadnego powodu do PvP między frakcjami. Warmode zastępuje poprzedni system ale tak naprawdę nic nie zmienia, nie ma żadnych benefitów czy walki o terytorium. Widać, że blizzard skupia się w 99% na zawartości PvE - prosty przykład to warfronty i ekspedycje, które powinny być tylko PvP, no ale jak wiemy jest też opcja PvE.

A wytłumacz mi kolego, dlaczego ktoś może nie grać w grę MMO dla fabuły? Zwłaszcza, kiedy mówimy o WoWie który poza MMO zebrał mnóstwo fanów zaczytujących się w książkach z uniwersum, czy wcześniej grających w single-playerowe Warcrafty. Ba, w WoWa gra mnóstwo osób, którzy gier MMO nie trawią, ale interesuje ich fabuła. A i ponoć Guild Warsy 2 mają całkiem niezłe lore.

Co to w ogóle za śmieszna logika wyśmiewania fabuły w grze multi? :stuck_out_tongue: To czyni takie gry w dużej mierze tytułami wyjątkowymi. To, że każda lokacja czy postać ma swoją własną, nietuzinkową historię. Ja sobie nie wyobrażam grać w MMO, które nie ma podstaw w postaci solidnego lore, a takich jak ja jest wiele więcej :wink: Ignoracją idź się popisywać gdzie indziej.

1lajk

Bo jak chce mieć dobrą fabułę, to idę pograć w grę single player. Ja nie mówię o lore, cinematic’ach, zmianach na mapie. Ja mówię o graniu czysto dla fabuły i graniu w klatkach, żeby pobić kukły. Powiedz mi, po co mam grać w wow’a dla fabuły, jak mogę odpalić np Dragon Age’a, gdzie mając dość fajną fabułę, mam jeszcze na nią wpływ? Wiesz w czym mi przeszkadza fabuła, questy i raidy? Że chodząc z kolegą po świecie, zamiast swobodnie zwiedzać różne miejsca, bić różne potworki, wchodzić gdzieś, gdzie nikt nie wszedł, jedyne na co zwracam uwagę, to to czy kolega wziął qeusta, oddał, skończył go itd. Dla mnie fabuła ukryta w questowaniu mogłaby nie istnieć, MMORPG zawsze traktowałem jako wielki RPG sandbox, gdzie to gracze tworzą grę i gdzie mogę zrobić wszystko, czego nie mogę zrobić w prawdziwym życiu. Na to wychodzi, że gry MMORPG są nie dla mnie, no chyba, że za ileś tam lat trendy się zmienią.

Rozumiem ten wpis w odniesieniu do starszego WoWa. Tam rzeczywiście ta fabuła była ukryta głównie w treści questów.
Ale przecież w nowych dodatkach mamy narracje opartą ot, choćby na świetnie wyreżyserowanych cut-scenkach. Przy czym ilość cut-scenek jest porównywalna do przeciętnej gry AAA.

No i druga sprawa, że sam widzisz - WoW ma uniwersum moim skromnym zdaniem o kilka klas lepsze niż dajmy na to, właśnie Dragon Age - który jest dość archetypowym dark fantasy.
To jest właśnie ta zasadnicza kwestia, czy mnie naprawdę dana historia interesuje - bo dlaczego mam grać w grę single-player, której fabuła choć opowiadana zgrabniej i dynamiczniej, to jest moim zdaniem niebo mniej interesująca?

Dlaczego? Powiem tak, nie rozumiem waszej logiki, ale być może moja jest błędna. Wchodzisz do gry MMORPG i podniecasz się fabułą i niczym innym. To jest tak, jakbym wszedł do dajmy na to Counter-Strike’a i grał tylko na boty. Według mnie, i tak było przez przynajmniej 10 lat, w MMORPG fabuła była najmniej istotna. Wchodziłeś, żeby porozmawiać z ludźmi, pohandlować, ogólnie interakcja z graczami. Na dzień dzisiejszy MMO wygląda tak, że ja wchodzę i nie rozmawiam z nikim, cały content robię solo (bo mogę) i gram w tą grę nie jak w multiplayer, tylko jak single player. A jeszcze jest tak, że jak kogoś spotkam, to się wkurzę, bo mi przeszkadza XD. A najbardziej to mnie rozwalają rzeczy typu soulbound, całkowity brak handlu hand to hand, a nawet przekładanie itemku z postaci na postać XD. No przecież to jest chore. Rozumiem, że dany świat może Cię interesować, ale dlaczego cała reszta gry musi na tym cierpieć?

Ale dobra, rozumiem, że np WoW jest w dany sposób zrobiony, rozumiem, grają w to niedzielni gracze, zajadają się fabuła, lubią robić codziennie te same questy (daily questy, czego nie rozumiem, bo Ci sami gracze płaczą na grind w grindownikach). Ale dlaczego teraz jak np gram sobie w BDO to inni gracze płaczą, że chcą content PVE (klatki z kukłami) i to jest ok, a jak ja narzekam, że chciałbym otwarty świat i PvP w innych grach, to to nie jest ok? Mam jedną, jedyną grę, która nastawiona jest na PvP i otwarty świat, a ludzie, którzy mają do wyboru miliard gier PvE, wpieprzają mi się do mojej gierki z ich wymaganiami?

Myślę, że nic nie przeszkadza ludziom grającym dla lore czerpać też satysfakcji z mechaniki gry.
Zwłaszcza - że choćby robienie raidów jest istotną częścią fabuły - na raidach przecież pojawia się wiele kluczowych scen :slight_smile: Można grać solo, ale wtedy sporo ważnego contentu przepadnie.

Podejrzewam że jeśli komuś kto gra dla fabuły, nie odpowiadał by WoW jako gra, to by po prostu w niego nie grał :stuck_out_tongue:
Fabuła może być motorem napędowym do grania, ale jeśli mechanika gier MMORPG komuś nie podchodzi, to taki człowiek i tak szybko odbije się od tego rykoszetem.

Warto też wspomnieć o ludziach grających w Role-Playu, to już w ogóle mega immersyjna zabawa, a poznawanie fabuły staje się wtedy kluczowym elementem, żeby móc ciekawiej odgrywać postać :slight_smile:

No ale zobacz, ja piszę o jednym, ty wychodzisz w ogóle z dupy z czymś innym.

Granie w klatce z kukłami to nie jest gra MMORPG tylko jakiś smutny coop. Mi chodzi o granie z losowymi ludźmi, współpracę, rywalizację, cokolwiek. Ty mi tu piszesz o rajdach, jak to jest największy rak tej gry, bo kompletnie wyłącza Ci całe kontynenty. Powiedz mi, kiedy ostatnio biegałeś po Kalimdorze albo Easter Kingdoms? Pewnie z 5 minut jak robiłeś artefakty. Ha, stare kontynenty, powiedz mi, ile będziesz biegał po nowych kontynentach z nowego dodatku? Powiem Ci, do level capa, później już w ogóle tam nie chodzisz, idziesz do klatki, zabijasz kukły i tak w kółko.
Ja rozumiem, że ludziom podniecającym się fabułą takie coś wystarcza, ale dla mnie to jest wypaczenie całej gry. Nie chodzisz nigdzie, nie wchodzisz w interakcję z randomami, siedzisz w mieście i czekasz na klatkę. Interakcji z gildią nawet nie liczę, bo to jest tak jakbyś włączył grę CO-OP, też masz kolegów, a randomów nie uświadczasz, to jest tak jakbyś w prawdziwym życiu zabił wszystkich nieznajomych i chodziłbyś wszędzie z mamą/żoną/kochanką/dziewczyną, a oprócz nich spotykałbyś tylko NPC w sklepie. A nawet nie, bo nie możesz trejdować, czyli mógłbyś z nimi ewentualnie pogadać, ale nie mógłbyś im nawet kupić kawy, bo jest blokada. Zresztą, co ja się produkuję, gatunek wymiera i mam nadzieję, że wymrze, bo kabaretów nam dostatek.

A i tak nie ogarniecie o czym piszę, bo według was wszystko jest ok, ale liczby mówią same za siebie :wink:

Ale co ja ci tutaj mogę innego napisać? Sam zauważyłeś, że dzisiaj jest inne zapotrzebowanie. Ludzie mają mniej czasu na granie, a nawet jeśli mają go dużo, to przy takim przesycie rynku gier sieciowych w ogóle (nie mówię tutaj tylko o mmorpg) trudniej utrzymać uwagę graczy.

Współczesne gry MMORPG (przynajmniej te, które najlepiej się trzymają na rynku) musiały ewoluować pod potrzeby współczesnego konsumenta :wink:
Może się to podobać, albo nie. Ale to my, jako klienci, i nasze upodobania decydują o tym, jak te gry wyglądają - a producent się pod to dostosowuje :slight_smile: Ludzie chcą PvE, mają PvE. Ludzie nie chcą interakcji z innymi graczami, nie mają jej. Właśnie dlatego ten gatunek się trzyma.

Mówisz o liczbach? Liczbach graczy? Ona się zmniejsza, rzeczywiście, ale to nie jest tak, że ludziom przestaje się podobać MMORPG. To nie ma żadnego przełożenia.
Kiedyś nie było popularnych battle-royali, mob, karcianek, streamów, youtuberów i tym podobnych - gracze sieciowi mieli węższy asortyment. Łatwiej było zrzeszyć większą społeczność w okół jednego tytułu.
Rynek się zmienił, mamy dziś bardziej rozbitą społeczność graczy.

Analogiczna sytuacja jest choćby z serialami telewizyjnymi, kiedyś kiedy było kilka stacji pod rząd, wówczas niektóre seriale osiągały oglądalność z rzędu kilkunastu milionów widzów. Teraz mamy przesyt - masa kanałów, platformy vod typu netflix, hbo. I co? Seriale coraz lepsze, a dzisiaj nawet najpopularniejsze pozycje nie są często w stanie zebrać takiej widowni, jak lata temu :slight_smile:

1lajk