Bez sensu jest przywoływanie do tutaj terminologii RPG w gatunku MMORPG ponieważ mimo przyjętej wybitnie kojarzącej się nazwy jest zawsze tak samo - rozwój postaci, questy, farma, pvp.
Koreańskie mmorgp całkowicie trzyma się prostego schematu, którego celem jest często hardkorowe doskonalenie swojej postaci do maxa by na końu się bić z innymi graczamu lub rywalizować z nimi w innych dziedzinach - zazwyczaj wygrywa ten, kto poświęci grze najwięcej czasu.
Amerykańskie tzw. zachodnie mmorpg to ultra casualowa wersja koreańskich gier, przystosowana dla LENIWYCH, NIEMAJĄCYCH CZASU (to skąd mają go na gry?), GRUBYCH NERDÓW, których podnieca każdy dialog z npcem i klimat zastępujący im prawdziwy świat.
W koreańskich mmorpgach chodzi o rywalizację i wejście w nieznany nam świat, w amerykańskich chodzi tylko i wyłacznie o social(poznawanie i kontakty z ludźmi).
Widać jak na dłoni, że jesteśmy naprawdę tacy, jaki region produkcji preferujemy. Brakuje nam real friendów lub jestesmy zbyt brzydcy/nieśmiali by wyjść do ludzi to wybieramy amerykańskie gry, mamy potrzebę rywalizacji lub kompleks tej kwestii w prawdziwym życiu wybieramy koreańskie. Możecie się z tym zgodzić lub nie, częściowo na pewno pasujecie do tego co napisałem, wcześniej lub później do tego dojdziecie.
Oczywiście nie będę wsadzał wszystkich koreańskich mmorpg do jednego worka, bo tam też są takie wzorujące się na zachodzie lub czysto socialowe, ale mniej więcej tak to jest jak wyżej napisalem.
Nie ma wątpliwości, że oba regiony łączy jedna rzecz - tworzymy postać taką jaką chcielibysmy być, to nasza alternatywa osobowość i mamy do tego pełne prawo w wirtualnym świecie bo po to właśnie został on stworzony.
Takie gry jak TERA, TSWO, Archeage są po prostu na swój sposób oryginalne lub unikalne, rozpoczynają nowy dział w biznesie MMORPG, mają potencjał, dają wenę i podsuwają pomysły konkurencji.
Nie to co GW2 które tak naprawdę w systemie p2p lub bez pierwszej części nie przetrwałoby roku.