Problem z niedowagą

Właściwie...nie jest to niedowaga, tylko wychudzenie (patrząc na kalkulator BMI).

Oczywiście byłem z tym u lekarza, ale twierdzi, że to z powodu genów...że niby szybka przemiana materii itd.

Jak dotąd mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio coraz mniej mi się to podoba.

Wpieprzam prawie wszystko co mam pod ręką. Na śniadanie dwie bułki z szynką i ketchupem, po jakimś czasie kilka batonów lub chipsy, na obiad zazwyczaj ziemniaki, jakieś mięso i surówka, po jakimś czasie zupka chińska i kolacja...na kolacje to, co na śniadanie.

Chcę przytyć, ale nic nie działa. Ktoś z forumowiczów ma jakiś pomysł? Albo czy mógłby ktoś z was ułożyć mi dietę? (sam jestem w tym zielony).

I czy powinienem ćwiczyć? Robię rano, popołudniu i wieczorem serię bo 30 pompek, dodatkowo bawię się z A6W. Widać efekty, ale tułów jest bardzo wychudzony, niezbyt fajnie to wygląda.

Z góry bardzo dziękuję za pomoc.

Mniej posiłków, ale większe.

To przede wszystkim.

Dużo tłustego, no i skoro lekarz powiedział, że to przez geny i tak ma być, to zostaw.

Większych raczej nie dam rady zjeść, chyba, że mam się porzygać.

Nie lubię zbytnio tłustych rzeczy, ale staram się je jeść.

Ale on nie powiedział, że tak ma być.

Jestem pewny, że jakaś dieta na pewno podziała.

Przede wszystkim powinieneś skonsultować się z dietetykiem. z moich doświadczeń jak chcesz w miare szybko przybrać na wadze jedz dużo ryżu/kaszy do tego kurczak. Generalnie jedz kiedy tylko możesz ;p Z ryżem można kombinować na wiele sposobów, Ja np. często robię sobie do szkoły ryż na słodko (z jabłkiem). Jedz też dużo pieczywa. Ja przez okres wakacji przytyłem jakieś 8-10kg (teraz przerabiam na miesnie ;p) Na czas "robienia masy" daj sobie spokój z A6W, co do pompek to ćwicz dalej.

Tylko, że w moim mieście będzie ciężko z dietetykiem.

Kurczaka dosyć często mam na obiad, o ryżu wiem, ale jakoś jego nie jadam...może zacznę. Podobno makaron też pomaga przybrać na masie, dlatego wpieprzam zupki chińskie.

Jadam już tak ponad rok, ale i tak nie widzę jakichś większych zmian.

Nie rób a6w, szkoda kręgosłupa. To stary system, którego nikt siedzący w temacie i mający głowę na karku nie robi. Serio.

Węglowodany napędzają metabolizm, więc moim zdaniem nie tędy droga. Poszedłbym raczej w tłuszcze. Wiem, że jeśli nie jesteś o garnięty w te klocki, to nie bardzo wiesz jak masz "pójść w tłuszcze", więc na Twoim miejscu skonsultowałbym się z dietetykiem, a nie specami (takimi jak ja, pozdro!) z forum mmo. Zrób to dla swojego zdrowia. :-)

Jest też coś takiego ja "Nutridrink", co prawda zazwyczaj stosowany po jakiś operacjach lub o osób chorych by dostarczyć im dodatkowych kalorii... ale właśnie tu o kalorie chodzi ;p

Aczkolwiek jest to dość kosztowne..

@XarduneKs

Daj z tym spokój. Już lepiej jakby białko brał...

Tłuszcze oczywiście też są potrzebne, ale jeżeli nie będzie wykonywał cwiczeń aerobowych to węglowodany dużo pomagają.

Makarony też są okej, ale zapomnij o zupkach chińskich raz na zawsze.

@XarduneKsDaj z tym spokój. Już lepiej jakby białko brał...

Co mu da białko samo? Poza tym, że jego nadmiar może szarpać nerki a same proszki niewiadomego pochodzenia także trzustkę?

Tłuszcze oczywiście też są potrzebne, ale jeżeli nie będzie wykonywał cwiczeń aerobowych to węglowodany dużo pomagają.

A w czym pomagają? Węgle mają dwie funkcje w żywieniu: energia i kalorie. A że dodatkowo nakręcają metabolizm, to w przypadku kogoś z niedowagą warto byłoby się zainteresować tłuszczami, które działają odwrotnie.

Więcej już tutaj nie piszę. Jeśli kolega MareXtreme ma rozum, to poszuka dietetyka z kwalifikacjami. A nie pomocy na forum mmo, gdzie większość ma 12-16 lat i swoje teorie wyczytane w Men's Health albo na onecie.

@XarduneKs

Nie, to odpada.

@Igicho

A co jest złego w tych zupkach? Szperałem po internecie i niby naprawdę pomagają przytyć.

@Durendal

Chyba masz rację...zacznę powoli ogarniać jakiegoś dietetyka.

Mniej posiłków, ale większe.To przede wszystkim.Dużo tłustego, no i skoro lekarz powiedział, że to przez geny i tak ma być, to zostaw.

I niech nabawi się cukrzycy, miażdżycy i próchnicy. Tak do rymu.

Jeśli chodzi o diętę na niedowagę, nieróżni się w zasadzie niczym od diety podstawowej. Głównym źródłem energii są węglowodany (około 55% dziennego zapotrzebowania energetycznego), tłuszcze tylko 30%, na białko zostawiamy 15%. Podałem procentowo abyś miał jako takie pojęcie.

Różnica w tej diecie polega tylko na zwiększeniu kcal/24h. Gdzie średnio człowiek powinien spożywać 2000-2500kcal, Ty powinieneś coś około 3500-3600 kcal. Nie wiąże się to z nie wiadomo jaką górą jedzenia. Są sztuczki, które postaram Ci się opisać.

Przedewszystkim:

-4-6 posiłków dziennie o tej samej porze. Stałość spożywania pokarmów wpływa na okiełznanie metabolizmu i uregulowanie procesów trawiennych. Nie dopuszczaj do poczucia głodu, ale też nie wolno dopuszczać do poczucia sytości. Rozwalisz sobie w ten sposób żołądek. Na początek aby jakoś układ przystosować, przed posiłkami (tak do 30 minut) wypij sok. Pobudzi on wydzielanie kwasów żołądkowych, przez co trawienie będzie łatwiejsze i sprawniejsze. Nie będziesz miał poczucia ciężkości.

-Jeśli chodzi o spożywanie tłuszczów. Tutaj je dostarczasz na 2 sposoby. Widoczny-> czyli oleje roślinne, masła, oraz niewidocznej->tłuste mleko, sery, twarogi, śmietany, śmietanki. Pamiętaj, że nie wolno z nimi przesadzać. Tłuszcze hamują wydzielanie kwasów żołądkowych, przez co masz długie trawienie i poczucie pełności, a tego nie chcemy. No i dodajmy, że wpieprzanie tłuszczu nie jest smaczne.

-Jeśli chodzi o przybieranie tkanki tłuszczowej robimy to za pomocą spożywania węglowodanów prostych. Czyli wszelaki: cukier, dżemy, miód, soki owocowe/owocowo-warzywne, i węglowodany z makaronów, pieczywa pszennego, kluski. Ich nadmiar po prostu przekształca się w tkankę tłuszczową.

-Nie wolno też zapomnieć o minerałach jak i witaminach, dlatego każdy posiłek powinien być wzbogacany o warzywa i owoce. Teoretycznie nie powinno się spożywać owoców późnym popołudniem, ale Tobie jest to wskazane, a nawet zalecane.

-Jeśli chodzi o białko, to oczywiście z mleka, serów, mięs, ryb, drobiu. Pamiętaj, że nie wpierdzielaj w nadmiarze mięs tłustych (wieprzowina np) bo nie o ten tłuszcz nam chodzi.

A teraz czego nie wolno:

-Ogranicz smażone, mocno tłuste pokarmy. Nie możesz zakatować żołądka.

-Napoje gazowane, nie pijemy.

-Kofeina i nikotyna pobudza metabolizm, wiec można je zlikwidować.

-Won z fastfoodami!!!! Nie tędy droga! Fakt szybko, bardzo szybko przybierzesz na wadzę, ale kosztem rozwalenia sobie wątroby, żołądka, trzustki, jelit, i układu krwionośnego.

Tipsy:

-Desery... Możesz jeść dość obfite. Spokojnie wcinaj 2 kawałki ciasta, gdzie reszta boi się zjeść jednego ;)

-Jedz zupy mleczne, czyli "płatki na mleko" ale nie jako danie zasadnicze, coś jeszcze. Dobre na śniadanie na rozgrzewkę.

-Do tego wszystkiego trzeba dorzucić jeszcze błonnik, co byś nie dostał zaparć, bo to naprawdę ciężka sprawa. Nie musisz go jeść jak w specjalnych dietach na pobudzenie jelit. Wystarczy do 20-30g dziennie. Możesz nawet sypnąć garść otrębów do jakiejś sałatki, owsianki itp.

-Zupki chińskie, NIEEEE. Lepiej zjedz te płatki na mleko. Ew. kluski lane na mleku. Przepisów jest masa :) Jak coś pisz PM coś CI poszukam jeśli będziesz chciał.

-Jeśli będziesz czuł się zmęczony po obfitym posiłku, połóż się nawet na 30 minut. Nie wracaj do ciężkiej roboty od razu. Zaznaczę, że cieżka praca umysłowa też się w to wlicza. No ale jak mówiłem wcześniej, staraj się aż tak nie jeść aby CI wywaliło bebzol jak u kobiety w 8 miesiącu ciąży :)

Efekty nie będą widoczne od razu. Najlepiej zapisuj sobie wyniki. Zrób ładną tabelkę gdzie zaznaczysz dzień i wagę, a nawet jak się czujesz po przebudzeniu, w środku dnia i na koniec. Obserwuj. Jeśli zaczniesz tyć za szybko mogą być problemy, wtedy musisz zaprzestać aktualnej swojej diety i zacząć od nowa, ew. modyfikować. Taka tabelka przyda Ci się dla kontroli samego siebie, a może i kiedy okaże się przydatną informacją dla dietetyka do którego się może kiedy zgłosisz. Sam bym chciał aby mi pacjenci takie kajeciki przynosili :)

Pamiętaj, nigdy szybko... tutaj jak i innych dietach, ważniejsze są wolne efekty jak gwałtowne.

Polecam się na przyszłość, mam nadzieje, że chodź trochę Cię (i innych czytających) do edukowałem :)

A w czym pomagają? Węgle mają dwie funkcje w żywieniu: energia i kalorie. A że dodatkowo nakręcają metabolizm, to w przypadku kogoś z niedowagą warto byłoby się zainteresować tłuszczami, które działają odwrotnie.

Energia i kalorie to to samo. Kaloria jest wyznacznikiem energii którą zużywa człowiek.

Podstawowy błąd. Wyżej wspomniałem o tym. Nadmiar cukrów prostych w organizmie przekształca się w tłuszcz, który odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej pod skórą, jamie brzusznej czy wokół narządów wewnętrznych. Wpieprzanie samego tłuszczu nic nie da, a pogorszy właśnie sprawę. Tłuszcz fakt hamuje, ale wydzielanie soków żołądkowych, przez co jedzenie dłużej Ci zalega i jesteś "ciężki" Takie jedzenie może doprowadzić nawet do wrzodów i zapalenia błony śluzowej żołądka. Polecam lekturę wyżej przeze mnie napisaną ;)

Ps: Resztę informacji dopowiedział Pan niżej.

To dla Ciebie mam rade wizyta u dietetyka, który najpierw zleci Ci badania a następnie sam Cie przebada u siebie w gabinecie i ułoży Ci dietę na kilka miesiecy (zazwyczaj cykl ma okolo 10 dni) przystosowana do twojego organizmu.

Taka dieta nawet na przytycie to nie jest prosta sprawa wyklucza słodycze wszelkie swinstwa fast foody, napoje gazowane słodzone. Osobiscie znam osobe która nie byla w stanie przytyc nawet 1kg po ułożeniu specjalnej dla niej diety w ciagu 12 dni skoczylo 2 kilo i teraz regularnie przybiera mniej wiecej co 12-16 dni 1 kg. Masy miesniowej a nie tłuszczu. Posiłki ma mniej wiecej co 2-3 godziny (do szkoly nosi caly plecak zarcia ). Efekty sa widoczne szybko, ciało nabiera kształtów naturalnej sylwetki bardziej umiesnionej a nie piwny brzuch i 2 wielka zaleta jest zdrowie. Odporność na wszelkie choroby przeziębienia wszystko się poprawia. Efekty gwarantowane ale wymaga to wielu poswieceń.

I teraz złe strony

Kasa: koszt badań okolo 100 zł / koszt ułozenia diety 200-250 zł

Czas: przygotowywanie zarcia zajmuje mase czasu. Posiłki masz np od godziny 7 rano i nie ważne czy jest weekend czy nie masz wstac o 7 rano i juz jesc. bo musisz zmiescic wszystko co jest rozpisane na kartce i to w ilosci tam podanej

wyrzeczenia: Koniec z piciem, żarciem słodyczy, opychaniem sie fast foodami, zupkami chinskimi, gdzie kolwiek jedziesz wozisz ze soba zarcie i nie ma ze odpuszcze sobie ten posiłek bo jestem najedzony, wtedy dieta traci sens.

Dla wiekszosci przytycie nie jest problemem wiec wydaje sie to na pozór proste i dla naszych "mistrzow internautów" twoj problem wydaje sie blachy i prosty do rozwiazania. Ale tak nie jest ! Nie czytaj po forach tym bardziej MMO tylko jak naprawde chcesz sie za siebie wziac to profesjonalna wizyta u dietetyka.

I nie bądź głupi nie zryj żadnych pigół badz innych suplementów polecanych na stronach albo proszków. To wszystko wyżera ci organizm i później są niezle problemy ze zdrowiem

I tak odemnie, Powodzenia ! :)

Dodam jeszcze ze sam taka diete od dietetyka miałem ( na redukcje ) i efekty były nieporownywalne, w moim przypadku dostałem plan treningowy który tez robil swoje.

@Sheitah

Dziękuję ci bardzo.

Wszystko to, co napisałeś ma sens. Będę się tego trzymał.

Jesteś dietetykiem? Dużo wiesz na ten temat. Jeszcze raz, dziękuję ci.

@Orthank

A jest opcja, aby zrobić te badania jak i ułożenie diety na kasę chorych?

Powodzenia? Na pewno się przyda c:

Dzięki wielkie.

Ja musiałem robić pełne badanie krwi dosłownie wszystkiego kasa chorych refundowała tylko podstawowe badanie. Ale to zależnie od dietetyka jak Ci zleci. Samej diety nikt ci nie zrefunduje bo nie jest ona niezbędna do życia, a u nas za darmo to co najwyżej lekarz rodzinny może ci antybiotyk na przeziębienie wypisać.

@Mare, tak studiuje dietetykę. W razie pytań wal PM postaram się na nie odpowiedzieć.

Dieta Twoja jest podobna do diety redukcyjnej tak naprawdę, tylko działa w drugą stronę. Ty masz więcej zaleceń i pozwoleń niż osoba po drugiej stronie. Jeśli nie zauważysz zmian, może być konieczna wizyta w szpitalu, aby zrobić Ci kilka podstawowych badań np. pobranie krwii, czy pobranie próbki kału. Generalnie z kawałka gówna można dojść do wszystkiego, czego dietetyk i lekarz potrzebują. Niby gówno, ale jakże pomocne.

jak miales kalkulator to trzymaj sie podanych tam wartosci , jedz tak zeby wyjsc z bilansem kalorycznym na plus i powinenes rosnac

@topic: Też tak mam, nie przeszkadza mi to zbytnio, dużo gram w "nogę" i sprintuje tak na 100-250 metrów. Jestem, jakby to powiedzieć... Dziki :D A jem więcej niż niejeden tłuścioch. :D Koledzy sobie żartują, że mam tasiemca. :P Dziewczyna ciągle mi mówi, że mam zgrubnąć, ale to dla żartów. ^^ Nie jestem chudy, tak mi powiedział doktor na bilansie. :D Mam 174 cm wzrostu i waże ok. 60kg :D Żyj dalej, nic się nie dzieje. :D

@Up. to masz bardzo delikatną niedowagę. Optymalna waga dla Ciebie to takie 63-65kg :). Ale chyba z natury tak jest, że sprintowcy są leciutcy, czy się mylę? :P

Mylisz się. Długodystansowcy są drobni, bo tkanka mięśniowa jest dla nich balastem. Sprinterzy z racji, że do tej dyscypliny potrzebują dużego przyspieszenia w stosunkowo krótkim czasie charakteryzują się raczej sporą muskulaturą. Aha, tylko mówię raczej o osobach, które traktują to poważniej, niż sprinty na wf-ie.

Siłownia siłownia i masa i wszystko będzie cycuś :D