Nie o to mi chodzi, ale o to, ze tworzac wirtualny swiat, dajmy na to - bardzo podobny do naszego. I dajac swobode gry, ktora jest charakterystyczna dla wszystkich czesci GTA sprawimy, ze czlowiek moze poczuc sie niepewnie, kiedy przyjdzie mu oddzielac zycie prawdziwe od tego, ktore rozgrywa sie w swiecie ser i jedynek. Ppuscmy do takiego swiata gracza, ale nie z padem w reku, wlepionego w ekran TV, ale majacego na glowie helm, ktory odgradza go od pokoju, w ktorym aktualnie sie znajduja. Wszystko sie zaciera, a efekt ten wzgamaja jeszcze rozne pszyssawki umocowane na glowie typka, pompujace do mozgu rozne sygnaly, stumulujace go, bo trzeba poczuc zapachy, uniesienie, wzmagac uczucia i emocje. To nie jest fikcja, przeciez za kilkanascie lat bedzie mozliwe stworzenie takiej konsoli. Dowodem niech beda istniejace juz teraz czujniki ruchu, montowane w urzadzeniu od Majkrosoftu albo te okulary wyswietlajace obraz gry.
To bardzo niebezpieczna technologia. Oczywiscie mozna mowic, ze wszystko jest dla ludzi, ale ciezko bedzie znalezc umiar, kiedy bedzie sie mialo mozliwosc prawdziwego obcowania w innym swiecie. Tak realnym, a przy tym niesamowitym, bo bedacym gra, a wiec dajacy wiecej mozliwosci - przeciez jest ich nieskonczenie wiele. To jest straszne, ale tak bedzie sie grac w przyszlosci. Mam nadzieje, ze bardzo odleglej.