Recenzja: Guild Wars 2

Recenzja: Guild Wars 2

28175622.jpg

WSTĘP:

W roku 2005 na rynku MMORPG pojawił się produkt flagowy, nie za bardzo znanej w tym czasie, firmy ArenaNet – Guild Wars. Dawni współtwórcy takich hitów jak Diablo II czy World of Warcraft stworzyli serię, która miała przyćmić wszystkie inne gry tego gatunku. Z pewnością ich tytuł zasługuje na uwagę, ale tak naprawdę nigdy nie zajmował pierwszego miejsca na rynku (był w czołówce). Projekt Mike O’Brien’a okazał się bardzo dobry, ale nie najlepszy. Jednakże ekipa tzw. „ANety” nie dała za wygraną i wypuściła swoje nowe dziecko, a konkretnie kontynuację swego produktu – Guild Wars 2.

Najnowsza produkcja to zbiór innowacji i przekształconych rozwiązań znanych z innych gier, które wprowadzają pewną świeżość na rynek. W tej recenzji zamierzam Wam przedstawić produkt cieszący się obecnie rekordami sprzedaży i przez niektórych okrzyknięty numerem jeden. Czy słusznie należy mu się ten tytuł? Tak naprawdę sami musicie to ocenić, a ta praca to jedynie moje osobiste odczucia wypełniające naczynie bezstronności.

NIE ZABŁĄDŹ W MGŁACH ASCALONU, czyli o opakowaniu gry:

Guild Wars 2 miał być wizualnie bogatą grą. Trzeba stwierdzić, iż producentom udało się to osiągnąć, gdyż testując tytuł nie czułem jakiejś powtarzalności krajobrazów, wręcz przeciwnie, każdy odkrywany obszar dawał mi nowe wrażenia wizualne. Morskie głębiny, najniższe kondygnacje kopalni czy zaśnieżone szczyty zawsze prezentowały się świetnie i zapobiegały wywołaniu, w moim umyśle, pewnej stagnacji. Ponadto specjalny system oświetlenia, który wskazuje nam noc, dzień lub nawet miejsce zdominowane przez mroczne moce nie tylko jest uciechą dla wzroku, ale też buduje nastrój. Jest tu dobra grafika, ale nie bez wad. Mogłoby być lepiej, gdyby wprowadzono poprawki do optymalizacji. Niestety tydzień po starcie gry wciąż nie możemy cieszyć się całym dobrodziejstwem graficznym (może nie wszyscy), a jest ono całkiem przyjemne dla oka.

Audio w grze prezentuje się bardzo dobrze. Mamy tu odpowiednio dopasowaną muzykę do zdarzeń mających miejsce na ekranie, która potrafi budować nastrój. Spotykamy się także z tekstami czytanymi przez aktorów i to nie tylko w tzw. „personal story”, ale dosłownie wszędzie. Czy to dzieci bawiące się przed domem, czy nasi przeciwnicy wzywający kamratów na pomoc, wszędzie towarzyszy nam „ludzka” mowa. Nawet nasza postać posiada język i często go używa. Niestety tak jak i grafika wymaga poprawki, tak i audio cierpi na drobne niedogodności (szczerze mówiąc to prawie nieistotne). Mam tu na myśli brak, lub późne, ładowanie dźwięków w niektórych filmikach lub cud scenkach.

ZOSTAŃ DZIELNYM OBROŃCĄ TYRII, czyli co nieco o stronie fabularnej:

Muszę przyznać, iż słysząc pierwsze koncepcje prowadzenia fabuły przez ArenaNet miałem pewne obawy czy oferowany system zdobędzie serca graczy. Teraz mogę powiedzieć, że mogłem spać spokojnie – pod tym względem jest wyśmienicie. Zacznijmy jednak od całości, czyli jaki świat przyjdzie nam eksplorować. Nie mamy tu już czystego heroic fantasy, a raczej tzw. vide Arcanum (połączenie steampunku z fantasy), w którym napotykamy społeczeństwa oparte na technice, naturze lub będące mieszanką obydwu z dużą dozą mistycyzmu. To prowadzi do wyboru rasy, który jest kluczową sprawą, gdyż charakter zadań lub prowadzonych dialogów każdej z nich jest naprawdę odmienny względem reszty. Cieszy mnie fakt, że projektantom udało się osiągnąć taką różnorodność społeczną ponieważ świetnie to potęguje uczucie napięcia rasowego w całej krainie, a wokół tego niekiedy krąży fabuła.

Co do samych zadań to natykamy się na nie wszędzie i nie musimy wcale biegać za jakimiś NPC’ami. Jest to bardzo dobre, gdyż nawet godzinne zwiedzanie jakiś zapomnianych ruin może dodatkowo zakończyć się wykonaniem zadania lub nawet eventu. Zdarza się, że podczas spacerku z greatsword’em na ramieniu padnie przed nami poczciwa kobiecina błagająca o ratunek. Nie raz natkniemy się tu także na eventy światowe, które wpływają nie tylko na nasz poziom doświadczenia czy sakiewkę, ale na całą krainę. Dla przykładu, jeśli nie wesprzemy jakiegoś garnizonu to zostanie on podbity i wszelkie teleporty na jego terenie nie możliwe do użytkowania przez wszystkich graczy ponieważ teren ten będzie należał do „mrocznych sił’.

Choć wydarzenia w grze mają miejsce aż 250 lat po pierwszej Wojnie Gidli to jej weterani z uśmiechem pod nosem będą poznawać heroiczne opowieści o przeszłości, którą tworzyli. Zatem czy nowi gracze mogą czuć się zagubieni? Też nie, fabuła jest tak zaprojektowana, iż każdy zostanie wyekwipowany w potrzebną wiedzę na dany temat. Nawet zakupy na ulicy obfitują niekiedy w bardzo ciekawe informacje, nawet jeśli pochodzą z ust przekupek.

BUTELKĄ I KAMIENIEM, czyli kilka słów o innowacyjnych systemach:

Guilda Wars 2 to gra inna także pod względem profesji. Pomijając ich wzajemną różnorodność trzeba stwierdzić, iż każda jest uniwersalna. Co to znaczy? Otóż nie mamy tu widocznego podziału na znane z innych gier tanki czy supporty. Każdą klasę można tak wymodelować by jak najbardziej nam pasowała pod kątem rodzaju ataku, obrony czy mocy wspomagających. Sam system umiejętności uzależniony od posiadanej broni jest innowacyjny, a pozwala np. przerobić Wojownika na postać wspierającą całą drużynę i atakującą z dużego dystansu.

W grze mamy zastosowaną hybrydę non targetu i point and click. Czyli nasze ataki nie muszą zawsze trafić w cel lub musimy takowy odznaczyć. Tniemy, palimy, kopiemy wszystko co jest na naszej drodze, nawet gdy nie do końca liczyliśmy na zadanie komuś obrażeń. Takie połączenie jest moim zdaniem wyśmienitym rozwiązaniem, gdyż łączy zalety obu systemów, które czynią każdą walkę wyzwaniem, a nie monotonnym wciskaniem guzika. W końcu mając możliwość chowania się za skały, okrążania wroga czy podpalenia danego obszaru mamy tak naprawdę prawdziwą walkę z zastosowaniem strategii.

Sposobów walki jest naprawdę wiele, bo nawet zwyczajny, przydrożny kamień może służyć za broń. Nie raz byłem świadkiem ukamieniowania jakiejś poczwary. Jakieś inne opcje? Zawsze możemy podprowadzić ścigających nas przeciwników w stronę NPC’ów (często sami są atakowani przez wrogą florę i faunę) lub innych poczwar (np. piraci i nieumarli nie darzą się wzajemną miłością).

Po za samym PvE gracz dostaje możliwość PvP i WvWvW, gdzie kolejno możemy mierzyć się na specjalnych mapkach (prawie jak w shooter’ach) z samymi graczami oraz graczami i mobami (wojny o „wyższość” danego serwera nad innymi). W każdym przypadku mamy znane z niektórych tytułów wyrównanie poziomów. Co ciekawe w Guild Wars 2 ma to miejsce nie tylko przy zmaganiach gracz kontra gracz, ale i w trybie PVE. Tak, także tam. Otóż Tyria jest dość dużym światem pełnym map przypisanych do odpowiednich poziomów postaci. Zatem czy dobijając 80 lvl (end lvl) naszego herosa beztrosko możemy sobie zwiedzać mapki znane nam z początku? Nie, bo nasz avatar otrzymuje „zaniżenie poziomu”, które sprawia, iż każda mapa to tak naprawdę takie samo wyzwanie jak ta dla end level’u. Ten przemyślany zabieg jest moim zdaniem mistrzowskim posunięciem ponieważ osiągając najwyższy poziom nie doznamy uczucia znudzenia spowodowanego naszą „mocą”.

Ale co trzeba zrobić by ten ostateczny poziom osiągnąć? Cóż, dróg mamy wiele. Możemy skupić się na znaczącym w tym tytule systemie crafting’u, który czasami przynosi więcej doświadczenia niż potyczka z hordą centaurów. Jeśli posiadamy zgraną ekipę zawsze możemy wybrać się do dungeon’ów przynoszących chwałę lub wspierać naszych serwerowych współbraci w WvWvW, co jest niekiedy bardzo intratnym zajęciem. Ścieżek jest wiele i każdą możemy obrać w dowolnej chwili.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

Guild Wars 2 moim zdaniem jest w danej chwili numerem jeden na rynku albo przynajmniej mieści się w pierwszej trójce. Ten wielki (biorąc pod uwagę liczne kondygnacje, dungeony i morskie głębie), otwarty świat działa niczym narkotyk na gracza, powoli go uzależniając. Jednak czy jesteśmy nastawieni na fabułę, PvP, crafting czy jakąś inną stronę rozgrywki to w GW2 zawsze odczujemy silną potrzebę współpracy z resztą graczy. Jest to tytuł w pełni MMO, gdzie współpraca między graczami naprawdę daje satysfakcję i wyniki. Można rzec, iż w końcu produkt odzwierciedla dokładnie swój tytuł.

Systemy osiągnięć, badanie rozgałęzionej fabuły i wiele więcej to zalety, które każdy znajdzie w tej grze. Niestety jednak jak każda świeżo wydana gra tak i tu twórcy „dali ciała” zasypując graczy problemami z połączeniem, licznymi naprawami czy też nie działającymi systemami (np. aukcyjnym). Wśród społeczności graczy krąży nawet wymowne hasło: „Cztery lata, 250 złotych, a tu …”. Na szczęście (jak na razie) nie traktują tu jawnie graczy jak dojne krowy i oferowany system IS (zakupów za realne pieniądze) nie wpływa na rozgrywkę, ponadto nie wymaga naszej świnki skarbonki – można wymieniać złoto z gry na walutę IS.

Z wielką przyjemnością testowałem (i raczej zostanę tu na dłużej) druga odsłonę Wojen Gildii, ale naprawdę miałem spory problem z wystawieniem oceny. Z jednej strony mamy tu systemy, które odchodzą od koncepcji znanych nam (niekiedy kochanych) z innych gier oraz małą plamę na starcie ze strony ArenaNet (co w sumie jest normalną bolączką każdej nowej gry MMO) przez co nie każdemu konsumentowi zasmakuje tenże tytuł. Z drugiej strony jest worek wciągających innowacji, z którego każdy wygrzebie coś dla siebie. Jednak duży uniwersalizm (czy to ze strony rozgrywki, czy świata przedstawionego) przekonuje mnie by zaryzykować i postawić Guild Wars 2 najwyższą ocenę, ale i niepełną – sześć z DUUUUUŻYM MINUSEM. Mam nadzieję, iż wydawcy nie zawiodą mego zaufania oraz setek tysięcy graczy, którzy zakupili tenże produkt.

Zalety:

+ spory, otwarty świat

+ wciągające tło fabularne

+ duża i widoczna różnorodność ciekawych ras i klas

+ wciągający system craft'u

+ dobra oprawa audiowizualna

+ system dostosowywania poziomu

+ spotęgowanie doznań płynących z gry przy rozgrywce z innymi graczami

+ bardzo wygodny system B2P i IS

+ system umiejętności

Wady:

- wolne naprawianie błędów przez wydawców

OCENA: (5+/6) albo -6/6

1kzeo.jpg

[by ALGAIST]

Przeczytałem tylko wady i nawet nie tknąłem artykułu.

Normalnie siedzę przy kompie po 2-3h dziennie, ale Guild Wars 2 tak mnie wciągnął w swój wspaniały świat, że dobiłem do 7h dziennie. GW2 uzależnia i to ostro. Ode mnie ocena gry to 9+/10. Gdyby nie te bugi...

To samo u mnie. Nie gralem tyle na kompie od czasow gimnazjum, a wiec dzieje sie z emna zle, ale GW2 mnie polknal.

GW2 pochłania czas niesamowicie, można zapomnieć o wszystkim przy tej grze, fabule i wszystkim innym :) Może i mówię jak fanboy ale ta gra jest po prostu epicka i kto jej nie spróbuje pożałuje .

do minusów dodałbym:

-chaotyczne walki

-wszechobecne teleporty które zabijają przyjemność podróżowania po mapie oraz wykorzystanie scrolli teleportacyjnych kupowanych, przywołan przez magów itp

-brak klas który jeszcze z czasem okaże się wadą. A to dlatego, że to właśnie one sprawiły, że walka jest chaotyczna. Każdy na każdego nikogo w tyle bo kazdy może strzelać i bic mieczem czy toporkiem.

- Uproszczenie gry. Zdobywanie expa za każde pierdniecie typu odkrycie mapy, zniszczenie przedmiotu, craft itp. Za wszelakie te czynnosci powinny sie podnosic jedynie skill w tych czynnosciach. Nie ogólny exp.

- chęć złapania zbyt wielu srok za ogon. Questy, eventy z serduszkami duperelami, skakanie jakieś. A dobrego pvp nie ma. No bo to nawalanie się 5 na 5 to takie battlefield heroes. Nieudolne

- i najwiekszy minus. Bugi za które banowani są ludzie. Strach w tej grze coś zrobić bo może sie okazać, że było to zakazane.

Super recenzja, z którą zgadzam się w stu procentach. Najlepszy fragment tekstu to "Cztery lata, 250 złotych". Ciekawe czyje to były słowa, co Algaist?

To jak już, to moje minusy:

- zbyt ciasne WvWvW (pomijając zrytą, krętą ścieżkę, którą nie wiem kto wymyślił w neutralnej mapce na WvWvW, to pójdę i już się obijam o fort),

- prawda jest taka, że lvlowanie albo opiera się na eventach, albo na WvWvW. A eventy, są bardzo powtarzalne do bólu, chociaż od czasu do czasu pojawi się śmieszny event, który wszystko rekompensuje.

A jak się nie podoba, to zawsze można iść do Skrittów i posłuchać dialogów :D

Co mi się nie podobało jeszcze to to, że czasami musiałem podpierać się craftem, bo zrobiłem mapkę i trochę mi brakowało lvla, żeby spokojnie iść dalej. Możny by powiedzieć, że nie da się pominąć takiego aspektu jak eventy.

Peelen, właśnie dostawanie expa "za każde pierdnięcie", jest w GW2 wspaniałe. My, gracze, kochamy być wynagradzani za wszystko. A w tej grze ma to dodatkowy aspekt, że po 80 lvlu dalej expimy, więc exp jest tutaj mega ważny.

Ta recka jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, ze powinienem GW2 kupić. Szkoda, że jeszcze z tym poczekam.

i 94 na metacritic. czeba bedzie chyba jednak kupic to gw ;X

Te screeny tak srednio oddaja urok gry, a w szczegolnosci malowniczosc i detale graficzne, sam duzo screenow nie zrobilem, ale podesle jednego, ktory moim zdaniem jest bardzo urokliwy. Chodzi o styl graficzny, taki ladny krajobraz, ktorych w grze jest cala kupa.

125292619-4.jpg

Dodam jeszcze, ze poprawila sie optymalizacja. Od dnia, kiedy gre kupilem, po kilku latkach, moj fps jest wiekszy o jakies 8 klatek. Czekam na dalszy postep : ).

Na prawdę nie wiem co ludzie widzą w tej czy we wszystkich innych tego typu grach. Po prostu nie wiem. Chyba ludzie lubią się tak odmóżdżać. Na prawdę, siedzisz i tylko klikasz, żadnego przemyślenia, zręczności nic. Tylko siedzisz i ślepisz się w ekran. No ale niestety. Jacy odbiorcy tacy gracze. A szkoda. Ja tutaj nikogo nie chce obrazić tylko wyrażam swoją opinię.

I tu się Cwieq mylisz. GW2 jest bardzo dynamiczny, nie stoisz w miejscu, cały czas się ruszasz. A jak tego za mało, to masz żywy świat, zagadki logiczne i zręcznosciowe.

A jakie MMO na myślenie polecasz?

I tu się Cwieq mylisz. GW2 jest bardzo dynamiczny, nie stoisz w miejscu, cały czas się ruszasz. A jak tego za mało, to masz żywy świat, zagadki logiczne i zręcznosciowe.

No dobra, ale co to zmienia? Co zmienia to, że przejdziesz kawałek wsad'em? Czujesz tę dynamikę? Jaką dynamikę? Bo nadal klikasz jakieś skille niby obszarowe, ale gdzie tutaj element dynamizmu? Cały ten non-point click hybrydowy co opisał Algaist to jest bez obrazy ale śmiech na sali.

@Up

Nie chodzi mi tutaj o jakieś zagadki myślowe, które rozwijają umysł, ale o same myślenie co trzeba zrobić, zręczność jaką trzeba wykazać przy celowaniu, a nie jakieś bierne klikanie skilli. Więc ja jak zwykle wyskoczę z Dark Fallem:

[media=]

Cwieq, bo czasem czlowiek zwyczajnie chce sie rozerwac, bo czy wszystko musimy traktowac tak powaznie? Moze nie ogladajmy filmow, bo po co, skoro wtedy tylko sleczymy i gapimy sie w ekran, bez konkretnych przemyslen. Nie, zaraz, sa przeciez filmy, ktore wymagaja czegos od nas, to ogladajmy tylko takie, bo inne shity typu wyspa tajemnic czy cos tego typu, to tylko odmozdzaja zabawa dla takich, a nie innych odbiorcow.

Troszke przesadzilem, ale unioslem sie dlateo, bo bez wzgledu na to, czy to bedzie GW2, czy jakas inna gra, to nie lubie, kiedy za powod rzekomej slabosci podaje sie to, ze gra jest odmozdzajaca. Boze, to w koncu gra, no nie? Nie przecze, czasem fajnie zagrac w jakis wymagajacy symulator, dobra przygodowke czy klasycznego RPG'a, to daje duzo satysfakcji, ale bez przesady, nie wszystkie gry takie musza byc. Ba - dobrze, ze takie nie sa.

GW2 moze nie wymaga od gracza wielkich przemyslen i nie prezentuje jakiegos ogromnego poziomu trudnosci, ale nie mozna tej grze zarzucic braku korzystania ze zrecznosci i naszych umiejetnosci, bo bez tego sie nie obedzie.

Zreszta, jak dla ciebie to powinno wygladac? "Tylko siedzisz i klikasz", a co mam niby jeszcze innego robic? Nie chce, aby moja wypowiedz wygladala jak jakis fanatyczny atak na twoja osobe, ale zwyczajnie nie bardzo wiem, jak odbierac twoja wiadomosc, ktora w tej chwili jest dla mnie malo zrozumiala.

EDIT:

Ahh, czyli chodzi tobie o jakies non targetowe nawalanie? No wiesz, moze to i MMORPG, ale nadal RPG, nie tedy droga. Nigdy nie pojme fenomenu non target, ale co czlowiek, to inny sposob myslenia, wiec spoko : ).

Ja osobiscie wyznaje zasade, ze jesli ktos chce pocelowac skillowo, to zapraszam na quake, jesli chce ponawalac non targetowo mieczem, to polecam slashery, jakiegos god of war, DarkSiders i tak dalej. no, ale jesli o to tobie chodzilo, to oczywiscie masz racje, GW nie ma takiego typu celowania i nawalania, choc i tak jest bardzo dynamicznie.

Cwieq, bo czasem czlowiek zwyczajnie chce sie rozerwac, bo czy wszystko musimy traktowac tak powaznie? Moze nie ogladajmy filmow, bo po co, skoro wtedy tylko sleczymy i gapimy sie w ekran, bez konkretnych przemyslen. Nie, zaraz, sa przeciez filmy, ktore wymagaja czegos od nas, to ogladajmy tylko takie, bo inne shity typu wyspa tajemnic czy cos tego typu, to tylko odmozdzaja zabawa dla takich, a nie innych odbiorcow.Troszke przesadzilem, ale unioslem sie dlateo, bo bez wzgledu na to, czy to bedzie GW2, czy jakas inna gra, to nie lubie, kiedy za powod rzekomej slabosci podaje sie to, ze gra jest odmozdzajaca. Boze, to w koncu gra, no nie? Nie przecze, czasem fajnie zagrac w jakis wymagajacy symulator, dobra przygodowke czy klasycznego RPG'a, to daje duzo satysfakcji, ale bez przesady, nie wszystkie gry takie musza byc. Ba - dobrze, ze takie nie sa.GW2 moze nie wymaga od gracza wielkich przemyslen i nie prezentuje jakiegos ogromnego poziomu trudnosci, ale nie mozna tej grze zarzucic braku korzystania ze zrecznosci i naszych umiejetnosci, bo bez tego sie nie obedzie.Zreszta, jak dla ciebie to powinno wygladac? "Tylko siedzisz i klikasz", a co mam niby jeszcze innego robic? Nie chce, aby moja wypowiedz wygladala jak jakis fanatyczny atak na twoja osobe, ale zwyczajnie nie bardzo wiem, jak odbierac twoja wiadomosc, ktora w tej chwili jest dla mnie malo zrozumiala.

No a ja się dziwie tylko jak mało dzisiejszy gracz wymaga o twórców. To trochę źle (źle to może za mocne słowo, ale nie mogę znaleźć innego) świadczy o graczu, że tak mało wkłada w samą rozrywkę no nie wiem - pracy, czy zwykłego myślenia. Nie chodzi mi o to, że gracze GW2 nie myślą, bo myślą, ale jak dużo myślą trzeba było się zastanowić. Trochę mi żal tego, że tak wyśmienita według mnie gra wymiera, bo dzisiejsi gracze wolą tak mało wymagające gry. A wszyscy wiemy jak działa rynek.

No nie wiem to są takie moje przemyślenia, może i głupie, ale nie chce tutaj nikogo obrazić. ^_^

@Edit

Widzisz bo dla mnie sam Quake to za mało. Bo tam znajdziesz tylko element zręcznościowy - no coś w tym stylu. A w darkfallu jest coś więcej, choć i tak nie ma tam praktycznie nic poza PvP, ale może, może kiedyś znajdzie się wydawca, który powtórzy sukces DF za czasów jego początków, albo może dłuuuugo wyczekiwana "druga cześć" DF czyli DF:2 będzie tym idealnym MMORPG.

Jak juz pisalem, na wszystko jest miejsce. Na gry ciezkie w odbiorze, trudne, karkolomne, ale bardzo pozytywnie wplywajace na nasze szare komorki, a takze na gry prostrze, ktorych glownym celem jest danie nam relaksu i rozluznienie nas. GW2, przynajmniej tak wynika z moich poczatkowych obserwacji, zaliczyc mozna do grupy numer dwa, choc moze zmienic sie to, kiedy bede zaangazowany w gre pvp wraz z gildia, nie wiem. Pisanie taktyk i inne pierdoly, moze byc ciekawie.

Nawet jesli sie to nie zmieni, to dobrze, akurat od myslenia i pozytywnego meczenia sie, mam inne gry, GW2 jest dla mnie absolutnym relaksem, przygoda, polegajaca na poznawaniu swiata, jego eksploracji i masowej eksterminacji potworkow. Dlatego uwazam, ze krzywdzace i niesprawiedliwe jest krytyczne ocenianie gier tylko dlatego, ze maja one tylko wartosci rozrywkowe.

kupiłem wczoraj gre w formie kodu, przez noc mi ściągnęło giere, wstałem około godziny 10 (jestem na urlopie) i nadal gram, ostatnio Baldur's Gate mnie tak przybił do kompa, ta gra jest kapitalna, sam się sobie dziwię 27 lat na karku i myślałem że nic mnie tak nie przykuje do kompa jak kiedyś (stare cRPG) widocznie się myliłem, pozdro i wracam do gry

a za recke 5/5 super mi się czytało