Team Speak - Chęci i niechęci

Chciałabym poruszyć temat dosyć często wspominany w tematach rekrutacji gildii. Otóż TS i jego obowiązkowość.

Jestem ciekawa co jest powodem tego, że wspomniana już wyżej aplikacja budzi fale oburzeń i jest powodem sporów, kiedy przebywanie na niej jest obowiązkowe.

Ja z mojego własnego punktu widzenia, traktuje TS-a niczym drugi dom (chyba czas wyjść na powietrze), z każdym uruchomieniem kompa, leci TS na pierwszym miejscu. Może to ze względu na to, że mam stałą ekipę, długoletnich znajomych i inaczej to u mnie wygląda. Ale nawet jeśli gram w jakąś konkretną grę i chcę dołączyć do gildii to w sumie przyjemniej jest pogadać i pograć, niż siedzieć po cichu skryty w czeluściach pokoju będąc jakby to ująć "widmem członka gildii". Nie chcę insynuować, że każdy ma siedzieć na TS-ie 24/7 i koniec ! Uważam, że jeśli takowa gildia powstaję lub już funkcjonuję bez tej aplikacji się nie obejdzie.

Napiszcie swoją opinie i bez większego bólu d*py i shit stormów, bo to tylko burza mózgów.

Osobiście nie wyobrażam sobie gildii funkcjonującej bez TS'a. Potrafię zrozumieć, że podczas robienia jakichś tam questów czy dungów solo, ktoś nie chce siedzieć na TS'ie, ale na dungeonach grupowych lub raidach jest to konieczne. Komu chciałoby się specjalnie dekoncentrować i pisać do takiego osobnika, który nie raczy wejść na TS'a "bo tak"? Raczej nikomu, nie licząc możliwości spaprania roboty przez takie coś.

Nikogo nie powinna dziwić konieczność wchodzenia na TS'a. Można w ten sposób lepiej poznać daną osobę, a komunikacja jest znacznie łatwiejsza i przyjemniejsza niż klepanie na klawiaturze. Właśnie dzięki TS'owi poznałem wiele genialnych osób. Dodam jeszcze, że w gildii nieraz są osoby, które nawet nie zwracają zbytnio uwagi na chat, tylko cały czas przesiadują na TS'ie (też miewałem takie dni) :)

Oczywiście że jakikolwiek komunikator głosowy jest przydatny. Jeżeli robisz jakiś raid/dungeon czy grasz w strzelankę klanufkę to jesteś w pełni skupiony na robieniu swojej roboty, więc każde czytanie na czacie w grze rozprasza twoją uwagę. Plus komunikatora jest też taki że wiadomości przydatne/ważne, są przekazywane szybciej i odbierane szybciej.

Jeżeli chodzi o oburzenia/spory to myślę że jednym z głównych powodów jest to, że bardzo duża ilość graczy to osoby młode/bardzo młode. Wędruje taki młodociany gracz po forach i czyta te gorzkie żale jacy to gracze z piskliwym głosem są wkurzający itd itp to i później nie chce wchodzić/rezygnuje z gildiowego/klanowego komunikatora bo nie chce być wyśmiewanym/obrażanym.

Dla mnie TS jak to nazwałeś też stał się drugim "domem" jednakże nie chodzi tyle co o granie razem, a samą rozmowę, ponieważ ludzie/otoczenie w jakim przebywam nie daje mi możliwości porozmawiania na tematy którymi się interesuje oraz czystą głupawkę.

W większości grach komunikacja jest potrzebna, aby robić wszystko sprawniej i żeby w ogóle zrobić :D Cenię sobie bardzo TS'a, ale tylko za ogarnięcie masy ludzi. - nic więcej. Czemu? A to dlatego że nie potrafi oddać tych takich prawdziwych emocji (mam na myśli jakieś śmieszne sytuacje, czy też wkurzenie się na coś). Nie da się tego zrobić w realistyczny sposób poprzez wciśnięcie guzika. Mimo czegoś śmiesznego w trakcie wciskania przycisku to w jakimś stopniu zamieniasz to na taki "sztuczny".

Tak, wiem. Jak najbardziej da się ustawić inne opcje niż ten cholerny przycisk, ale z doświadczeń wiem że to ludziom strasznie przeszkadza jak słuchają jak w taką klawiaturę klikasz, czy cuś.

Preferuję przeważnie skypa, a na TS'a wbijam kiedy gram w jakieś MMO i gildia tego wymaga. Lubię sobie tam posiedzieć z nimi, ale z dobrymi znajomymi rozmawiam na skajpaju. I jednak jest ta różnica odczuwana między rozmowami skypie, a TS.

TS to już raczej masówka. Rozmowy prywatne "w cztery oczy" nie specjalnie się sprawdzają jak to wspomniałeś.

Co do tego wieku i braku mutacji etc.. Były przypadki i myślę, że nadal są gdzie ludzie dojrzali, maja obawę ? A może zwyczajnego lenia, byleby nie wchodzić na ts-a.

Jestem w stanie zrozumieć wszystko, małe dziecko, teraz akurat nie może, albo mu pies kabel zeżarł. Ale kiedy już dochodzi co do czego patrz dung czy inne "eventy" to jego obowiązkiem powinno być stawienie się na TS nawet na nasłuch.

Najczęstszym przewijającym się argumentem jest "Chce grać na luzie, a tutaj widzę obowiązkowy ts.. nara" - I właśnie tutaj całe moje "zrozumienie" gdzieś znika, ponieważ nie mam zielonego pojęcia, co w tsie nie jest luźne.

Jeszcze mi się nie trafiła ekipa, która zaraz na wejściu robi Ci musztrę. Nawet w poważniejszych zespołach grających 100% focus / MLG Pro itd..

W sumie tym tematem chciałam przełamać to TABU i udowodnić, że TS nie jest karą od gildii, tylko przywilejem, a nawet przyjemnością ^^

Grając w pewną grę dobrych 5 lat temu poznałam ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dzisiaj i to bardzo dobry ! Czasem na prawdę można trafić na zgraną drużynę, z którą kto wie pójdzie wam się napić ;)

Zdarza się też tak, że dostanie wam się porażka społecznościowa i trzeba będzie ją przez czas dunga tolerować - Najlepszym rozwiązaniem jest zmiana gildii.

Ja nie wchodzę na TS gdyż mam głęboki niedosłuch. W rezultacie ciężko mi zrozumieć drugą osobę bez patrzenia na nią. Tak end game dla mnie nie istnieje. Często robię kilka postaci do endgami i kończę grę. Zazwyczaj odpadam z guild przez TS.

@up niestety dla mnie TS z wiadomego powodu jest karą. No cóż takie mam już życie.

@up Tylko warto pamiętać, że nie zostało stworzone by Ciebie jakkolwiek ukarać. Żadna gildia specjalnie przeciw komuś tego TS-a nie ustaliło.

Zły los sprawił, że nie jesteś w stanie siedzieć na tsie.

Nie chce Cię poprawiać, chce żeby następna osoba, która to przeczyta dobrze nas zrozumiała :)

Ja kiedyś nie wchodziłem ponieważ:

  • Miałem głośniki i się bałem, że koledzy będą przeklinać a rodzina to usłyszy,
  • Nie miałem mutacji i się wstydziłem głosu,

Są różne powody. Teraz TS3 dla mnie jest zbędny, może dlatego że jestem nieco egoistyczny ponieważ nie obchodzi mnie to czy gadam przykładowo w CS:GO i wszyscy mnie słyszą, zagłuszając oczywiście niezbędne odgłosy w grze, hehe :lol:. Użyję programu tylko jeśli ekipa/koledzy/gracze będa chcieli abym wszedł, sam od siebie tego nie zrobię chociaż mam mutację oraz mam słuchawki. Czasem też nudzą mnie rozmowy na TSie i gadanie z ludźmi i mam zamiar się nie odzywać i zachowywać się jakbym odszedł od klawiatury.

To ja się wypowiem z perspektywy tej drugiej strony.

Wszyscy macie rację - nie da się robić często endgame'u (a przynajmniej w 100%) bez komunikacji słownej. To fakt, nie zaprzeczę, że wszystkim to ułatwia życie.

Z drugiej jednak strony nie każdy lubi MÓWIĆ. Są osoby, które gadanie po prostu męczy. Jak grałam w Terę to wchodziłam na TSa, ale tylko na słuchanie - na bieżąco wiedziałam, co się dzieje i kto potrzebuje, żeby mu przykleić plasterek (do dziś pamiętam najlepiej zaintonowane "HEEEeeeeaaal...! a! dzięki!" :D ) ale zawsze strasznie mnie męczyło to ciągłe gadanie "no weź X, kup sobie mikrofon", "X, weź zacznij coś mówić". A jak ja w realu mało mówię, bo po prostu nie odczuwam takiej potrzeby, to nagle w grze będę kimś innym? Inna sprawa, że nie zawsze z naszej strony jest możliwość rozmawiania - a to kuzynka z małym dzieckiem przyjechała, a tu remont za oknem, a tu po prostu można przeszkadzać domownikom, jak się gada po nocy.

Ja się na przykład nie czuję zbyt pewnie z moim gimbazjalnym (25 lat...) głosikiem.

I tutaj powinna nadejść konkluzja, morał z bajki etc.. Jeśli w temacie rekrutacyjnym TS jest obowiązkowo, to zamiast narzekać i psioczyć (nie obrażając nikogo) lepiej napisać powód mniejszego korzystania z ts-a (bo brak korzystania mija się z celem) i dzięki temu oszczędzimy sobie i liderowi nerwów. A przede wszystkim innym graczom, którym w większym lub mniejszym stopniu zależy na zgraniu itd.

Jak ktoś jest chętny się wypowiedzieć, niech to zrobi. Być może dojdziemy do nowych wniosków ^.^

O ile w grach MMO jeszcze można jakoś pograć bez tego TSa tak nie rozumiem jak można szukać ludzi do gry w jakąś MOBA i nie używać TSa. Przecież to jest równe graniu z randomami. Ostatnio zapraszałem paru ludzi z forum battle net do gry w HotSa i były przypadki, że jak przyszło co do czego to ludzie piszą, że nie używają TSa. Co mi po tym, że gram niby w premadzie jak i tak w ogóle nie ma komunikacji...

Moim zdaniem TS, jest kompletnie zbędny. Kiedyś go nie było i dało się grać we wszystko. Potem się pojawił i nagle nie da się robić tych samych raidów co kiedyś bez niego.

Z mojego doświadczenia, na TS nic nigdy ważnego się nie dzieje, a na pewno nic czego nie dałoby się w dwóch słowach napisać na czacie. Grałem w Lineage na wczesnych kronikach, w MuOnline i parę innnych gier bez TS'a i dało się bez żadnego problemu grać i porozumiewać w teamie/gildii.

Nigdy nie lubiłem TS'a i wciąż nie lubię. Jak będę chciał posłuchać stada idiotów, błaznów, dziewiczych głosików, to sobie włączę TV, albo pójdę pod gimnazjum. A jak gram, to gram dla relaksu - głównie zresztą z muzyką na full i słuchanie kogokolwiek jest ostatnią rzeczą, o której marzę.

Gdyby TS nigdy się nie pojawił, to wystarczyłoby dodać różne opcje komunikacji drużynowej, jak np. w SMITE system VSG (chyba tak się nazywa), albo w Battlefieldie system koła rozkazów. Działa to doskonale, każdy wie o co chodzi i TS jest absolutnie zbędny. W MMO byłoby to samo, bo pod względem mechanicznym niczym to się od FPS'a nie różni. A nawet sama gra jest mniej dynamiczna, więc skoro w BF się da, to i tu by się dało.

Nie lubię TS'a.

Ja tam używam ts-a tylko jak chcę pograć ze znajomymi, np. heroes 5, lol czy co tam jeszcze. W gildiach unikam jak ognia komunikacji głosowej(głos mam w porządku) po prostu jestem nieśmiały ciężko mi się przełamać, dlatego zamiast do polskich gildii dołączam do zróżnicowanych pod względem narodowości, gdzie każdy porozumiewa się za pomocą czatu po angielsku. Jestem zwolennikiem pisania, chociaż nie zawsze jest to wygodne, w grach typu moba,fps to już bez komunikacji głosowej ciężko.

Moim zdaniem TS, jest kompletnie zbędny. Kiedyś go nie było i dało się grać we wszystko. Potem się pojawił i nagle nie da się robić tych samych raidów co kiedyś bez niego.Z mojego doświadczenia, na TS nic nigdy ważnego się nie dzieje, a na pewno nic czego nie dałoby się w dwóch słowach napisać na czacie. Grałem w Lineage na wczesnych kronikach, w MuOnline i parę innnych gier bez TS'a i dało się bez żadnego problemu grać i porozumiewać w teamie/gildii.Nigdy nie lubiłem TS'a i wciąż nie lubię. Jak będę chciał posłuchać stada idiotów, błaznów, dziewiczych głosików, to sobie włączę TV, albo pójdę pod gimnazjum. A jak gram, to gram dla relaksu - głównie zresztą z muzyką na full i słuchanie kogokolwiek jest ostatnią rzeczą, o której marzę.Gdyby TS nigdy się nie pojawił, to wystarczyłoby dodać różne opcje komunikacji drużynowej, jak np. w SMITE system VSG (chyba tak się nazywa), albo w Battlefieldie system koła rozkazów. Działa to doskonale, każdy wie o co chodzi i TS jest absolutnie zbędny. W MMO byłoby to samo, bo pod względem mechanicznym niczym to się od FPS'a nie różni. A nawet sama gra jest mniej dynamiczna, więc skoro w BF się da, to i tu by się dało.Nie lubię TS'a.

Samochodów, prądu, telefonów też kiedyś nie było, a teraz ludzie nie potrafią bez tego żyć. (To nie jest obraza tylko ot, takie małe porównanie)

A ja lubię TS'a, swojego czasu nie wyobrażałam sobie gry bez tego komunikatora, po prostu przy włączaniu gry pierwsze co, to uruchamiałam teamspeaka. :D Teraz nie zawsze na niego wchodzę, czasami wolę posłuchać swojej muzyki i w spokoju robić to, po co weszłam do gry.

Natomiast przy raidach/dungeonów nie wyobrażam sobie nie używania komunikatora głosowego, nie dość, że jest to niewygodne, to jeszcze traci swój, hm, urok. Rozumiem, że ktoś może nie być zbyt rozmowną osobą, ale wypadałoby chociaż na nasłuch wejść, żeby się orientować w sytuacji. :P

No i grunt to być w dojrzałej ekipie, która się dobrze rozumie, wtedy nie trzeba nikogo poganiać do wchodzenia na tsa.

Samochodów, prądu, telefonów też kiedyś nie było, a teraz ludzie nie potrafią bez tego żyć. (To nie jest obraza tylko ot, takie małe porównanie)

Prawda.

Co jednak nie znaczy, że się nie da. Są kraje i miejsca, gdzie nie ma ani samochodów, ani telefonów, ani prądu, a ludzie wciąż tam żyją i mają się bardzo dobrze. To tylko pokazuje, że "potrzeba" posiadania tych rzeczy jest całkowicie złudna.

@FieryAngel

Zależy od tego, co uważasz za "potrzebę" ;) Do życia, czyli normalnego funkcjonowania, niezbędne to nie jest, fakt, ale do rozwoju ludzkości, rozwoju technologicznego - już tak.

Ale widzicie, tu juz inna sprawa. Warto znaleźć ciekawa ekipę, a nie wyżej wspomnianych idiotow. Bo sama osobiście wolę się pożegnać niż męczyć z banda polmozgow.

Single-player albo granie bez gildii może się obejść bez tsa. Ja nawet nie zwracam uwagi na chat bo nie mam na to czasu. Różnie to bywa.

Poziom tego tematu mnie zachwyca, dzięki!

Ja zawsze dochodzę do gildii z TS'em, jednak sam raczej nie za często odzywam się na takich voicechatach, po prostu czuję się nie pewnie rozmawiając przez jakieś komunikatory. Może to głupie ale pewniej czuje się gdy rozmawiam po angielsku, choć mój angielski nie stoi na poziomie master (ani obok niego).

Warto mieć TS'a dla samego nasłuchu, udzielać się nie musimy, przynajmniej tak mi się wydaje.

Do życia, czyli normalnego funkcjonowania, niezbędne to nie jest

I o to chodzi. TS też nie jest potrzebny do normalnego funkcjonowania w grach. Z pomocą czatu/komend/pingów można tak samo się komunikować z drużyną.

Z mojego doświadczenia, to zawsze gdy byłem na czacie "bo trzeba, żeby była lepsza komunikacja", to gadaliśmy o pierdołach absolutnie nie związanych z tym co robimy, bo każdy dobrze wiedział co ma robić. A jakbył jakiś nowy, to gościu poszedł do Wuka Google, poczytał, wrócił i po prostu łaził za nami po tym dungeonie, czy czymś tam i robił swoje. Po trzecha razach już sam mógł prowadzić drużynę. TS zbędny.