Przestałem czytać jak zobaczyłem Tibie w tym artykule. Pogratulować autorowi pomysłowości.
Top 5 Najgorszych MMO
@DrHouseMimo że Tibia znalazła się na liście najgorszych MMO w jakie grałem, napisałem tam, że mam sentyment do tej gry i parę dobrych słów poleciało w jej stronę, nie mówię że jest tragiczna, bardziej chodziło mi o to, że czasy jej świetności minęły a twórcom się nie udaje pchać do przodu, tak by mogła konkurować z innymi, nowymi MMO
Eeee, czy tylko ja tu oczekiwałem tragicznych, absolutnie najgorszych i beznadziejnych gier MMO?
A czy w tytule jest Absolutnie najgorsze i tragiczne MMO?
Ps: im późniejsza pora, tym mniej wyczerpujące wypowiedzi? :>
Teraz redaktorzy wiedzą ,że napisanie artykułu ,w którym wytyka się to co najgorsze w najgorszym to kiepski pomysł. Nieważne co ,ale zawsze znajdą się fani i antyfani gier. Nawet nie chce mi się nic tłumaczyć bo większość dosłownie jest tak oburzona ,że nie panuje nad emocjami ,a to trochę nie na miejscu no i nie aż tak duży powód (to zależy jak kto bierze sprawę na poważnie ,ale nie zapominajmy ,że to jest lista by fuksiasty!).
Dzięki za wsparcie
Z mojej strony to wygląda następująco, jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenie, które wynikają z niejasności tekstu, albo podają jakieś w miarę sensowne argumenty to odpowiadam. Jeśli wypowiedź jest głupia, bez sensu, lub była już wyjaśniana tysiąc razy to najzwyczajniej w świecie ją oleje.
I nie mam zamiaru się oburzać jeśli ktoś mi napisze, że artykuł jest kiepski bo...*tu wkleić konstruktywną krytykę*
A czy w tytule jest Absolutnie najgorsze i tragiczne MMO? Ps: im późniejsza pora, tym mniej wyczerpujące wypowiedzi? :>
Nie no racja, po temacie "Top 5 Najgorsze MMO" nie powienienem sie spodziewac najgorszych MMO, tylko zbioru jakichs tam gierek plus tych najbardziej znienawidzonych.
grę oceniłeś jedynie po pierwszych wrażeniach jak sam określiłeś i tu błąd 98% gier z tej strony tak oceniałem i po 1 dniu grania nawet w wowa odechciewało mi się gry nie mówiąc już o Age of Conan czy Aion
ale gdybym ci napisał żebyś wszedł w tibie wbił 100 lvl to ta gra by została usunięta z tej listy
dla czego 100 lvl?
bo okres 50-100-xxx to jest najciekawszy dużo questów bardzo ciekawych grupowych i trudnych duużo nowych miast od groma ludzi porządnych gildia i gracze którzy zacną cię doceniać
Wybacz ale jednak nie zgadzam się z twoją opinią. Pomyśl o tym inaczej gdyby w tibii zabrakło analfabetów i "dzieci neo" myślę, że była by to jedna z bardziej grywalnych gier, przecież dużo ludzi wspomina stare dobre czasy pixel'owych gier takich jak: Quake, Doom, Wolfenstein. Dlatego też uważam, że gdyby ludzie w tibii nie uprzykrzali by aż tak bardzo życia w tej grze to grało by tam dużo więcej osób... Drakensang jest pierwszą grą via mmo, której twórcy podjęli się zadania stworzenia innowacyjnego hack'n'slash'a w przeglądarce. Dodając do tego dobrą grafikę co nie jest wcale takie proste do zrobienia aby wszystko sprawnie chodziło na naszych przeglądarkowych znajomych. Może wydawać ci się, że oprawa graficzna jest brzydka w tej grze ale pamiętaj, że bądź co bądź to gra w przeglądarce... O Metinie nie będę się wypowiadał bo został bym tylko "shejtowany" (możliwe, że źle napisałem to słowo, jeśli tak to przepraszam)
Z wyrazami szacunku Saruto ^^
Ja osobiście jestem osobą, która w jakiś sposób wyznaje coś takiego jak ewolucja. Jeśli technologie, standardy idą do przodu to gra również powinna zrobić coś w tym zakresie (nie, nie wierze że flashowa tibia wniosła dużo, według mnie to jest bardziej pic na wodę).
A co do Drakensang Online, no cóż, stronę graficzną tej produkcji chwalę niezmiernie, zarówno w recenzji jak i w tym materiale, tyle, że na tle innych błędów to na prawdę jest za mało żeby uznać tą grę za dobrą
@Xincio
Fakt, każda gra ma coś interesującego w tzw. End-game, lecz jeśli gra od samego początku odpycha to powiedz mi co to za frajda dosłownie męczyć się, żeby jakiś tam level sobie ukopać. Z reguły gra ma bawić
+1.
Mialem takie same odczucia grając w te gry , a z APB wcale nie pojechałeś mocno.
To tylko takie malutkie sprostowanie ^^
@Dr.House
., ale w tibi jest 400 poziomów, wątpię by autor tego tematu miał 1/4 maksymalnego lvl.,
Już dawno przekroczyli 500+ ;]
Najwyższy ma bodajże Maurolkit - 557 lvl
Top 5 Najgorszych MMO.
Wielokrotnie spotykamy się z artykułami w których autorzy wypisują swoje ulubione produkcję, znacznie trudniej jest jednak poszukać w pamięci czegoś o czym chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć (dlatego tylko Top 5), mam na myśli najgorsze tytuły z gatunku MMO w jakie dane mi było grać. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż moja osobista ocena opiera się w głównej mierze na pierwszych wrażeniach, ponieważ do późniejszych etapów gry nie dotrwałem. Mam jedynie nadzieję, że po napisaniu owego artykułu nie zostanę zlokalizowany przez tłum wściekłych internautów z widłami i pochodniami, którzy faworyzują wymienione przeze mnie pozycje.
#5 Tibia.
Mekka analfabetów i dzieci z ADHD.
Nikogo nie zdziwi fakt, że ta gra znajduje się na owej liście, może was za to intrygować czemu jest na ostatnim miejscu. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż gra sama w sobie nie jest zła, nawet brzydka grafika ma swój klimat (u mnie to akurat kwestia sentymentu), co prawda nie zaszkodziłoby dodać trochę więcej animacji. Ileż można używać dymków i bryzgającej krwi jako animacji ataku, zamiast ruchów mieczem ze strony bohatera już nie wspominając o tych drętwych animacjach ruchu, fuj. Co do krajobrazów, to twórcy częściej modyfikują wygląd terenu niż postaci, co jest kompletnie niezrozumiałe. Nie znam się aż tak i możecie mnie skarcić za kolejne stwierdzenie jeśli się mylę, ale zmiana modelu postaci w grze z taką szatą graficzną, składa się z edycji paru obrazków w zwykłym edytorze graficznym takim jak paint, ale twórcy wolą zrobić ładniejszy trawnik niż postacie. Przynajmniej ateiści w świecie gry mają znacznie łatwiej niż w naszym, u nich niebo dosłownie nie istnieje i nie muszą tego nikomu udowadniać. Zastanawia mnie również kwestia braku dźwięku, gry bardziej archaiczne - wręcz już zapomniane - posiadały dźwięk czy chociaż jakąś muzykę, która umilała rozgrywkę. No cóż, trzeba polegać na własnej track-liście. Wszystko to co opisałem wyżej i tak nie umywa się do głównego powodu, dla którego zamieściłem Tibię na mojej liście. Społeczność, panie i panowie. Upadła, zdegradowana, opanowana przez ludzi dla których słownik ortograficzny jest zagrożeniem zupełnie jak dzikie, nieznane zwierzę dla troglodyty, a kultura karana jest wśród „swoich” spaleniem na stosie (ułożonym ze słowników rzecz jasna ), ale o owych plemionach tibijskich opowiem później. System, który czyni Tibię tak wyjątkową na tle nawet tych nowszych gier z gatunku MMO, jeszcze bardziej potęguje owe zachowania. Mam na myśli mechanizm PvP, w którym możemy w zasadzie w dowolnym miejscu zabić kogokolwiek chcemy – o ile zdołamy – co daje niesamowite poczucie władzy, a ciężka praca ewidentnie przynosi efekty, ale umierając tracimy dosłownie wszystko co mieliśmy ze sobą w plecaku. W tym miejscu chciałbym wrócić do tematu ludzi grających w tą grę, oczywiście nie zrozumcie mnie źle, spotkacie tam również normalnych ludzi, ale nie oszukujmy się jest ich znacząco mniej. Co ma świetny system gracz kontra gracz do zburaczałej społeczności? Na myśl wdziera się tu przykładowy trzynastoletni dzieciak z ADHD, którego ulubionym zajęciem jest pogrążanie innych graczy, zabijanie ich, okradanie, co się przekłada na frustrację ze strony innych, zaczyna się przeklinanie, besztanie itd. Smuci mnie fakt, że z takim zachowaniem spotykałem się wyjątkowo często i nie mówię tu tylko o rodakach. Nie wiem jak reszta, ale ja w tej grze aż wstydziłem się przyznać, że jestem Polakiem, zważywszy na zachowanie innych, których spotykałem w grze.
#4 Karma Online.
Cycata pani sierżant z karabinem maszynowym? Stanowcze nie!
Nie, nie jestem homoseksualistą. Tak jak wspominałem w mojej recenzji World of Tanks, bardzo interesuje się okresem drugiej Wojny Światowej, a szczególnie w potyczkach piechoty. Ważny jest dla mnie również realizm w grach, ale to co zobaczyłem w tej grze po prostu zwaliło mnie z krzesła. Otóż włączyłem grę, zajrzałem do sklepu w którym kupowało się sprzęt i żołnierzy. Pomyślałem sobie "Fajnie, może będzie można jakoś ciekawie wystylizować naszych żołdaków”, niestety prawie dostałem palpitacji serca gdy zobaczyłem dostępne postacie. Wyżej wspomniana pani sierżant, jakiś niemiecki Goliat z wyrzutnią rakiet pod pachą, czy nazistowski oficer z futerkiem przy mundurze. Nie robiłem jakichś większych badań nad tym gdzie ulokowana jest firma odpowiedzialna za tą zbrodnie, ale podejrzewałem że byli to Azjaci, ponieważ postacie są żywcem zerżnięte z jakiegoś anime o drugiej Wojnie Światowej. Błagam na kolanach, nie róbcie tego więcej! Następną zgrozą była możliwość grania w jednej drużynie z Niemcami i Rosjanami. WTF? Od kiedy „hansy” z „iwanami” ramię w ramię walczą po jednej stronie? Rozumiem sytuacje w World of Tanks, statystyki czołgów, balans itp. Ale tutaj? Nawet jeśli jakieś „statsy” istnieją to i tak kluczową sprawą jest skill gracza. Sprawa prezentuje się podobnie z broniami, nie ma żadnych restrykcji co do pochodzenia postaci. Tak więc widzimy Niemców biegających z m1 garandem, czy też Rosjan z mg-42 itp. Model gry sam w sobie nie jest taki straszny, grało mi się całkiem przyjemnie i tytuł zapewne nie znalazłby się na tej liście gdyby nie te wszystkie rzeczy, które mnie tak bardzo frustrowały. Voice acting jest okropny, za każdym razem gdy zabiłem wroga, jakiś radosny Niemiec za moimi plecami krzyczał „gute schuss!”, na dodatek brzmiało to tak sztucznie, że aż ciarki przechodzą. Grafika prezentuje się średnio, ogólnie postacie nie są aż tak źle wykonane, ale za to otoczenie jest tragiczne. Kanciaste modele, rozmazane tekstury – z taką grafiką spotykaliśmy się w 2006 roku. Poza tym o co chodzi z tym trybem gry w którym zabijamy hordy zombie? W co drugim mmofpsie znajdujemy taki rodzaj rozgrywki, tutaj nie pasuje on w ogóle. Reasumując dostajemy azjatycki kicz, na wzór japońskich kreskówek, w brzydkiej oprawie, z brakiem jakiegokolwiek realizmu i porządnej ścieżki dźwiękowej. Jedyne czym nadrabia ta gra to gameplay’em samym w sobie, ale za dużo tu minusów, żebyśmy mogli chwalić nieliczne plusy.
W zasadzie mógłbym tu skopiować swoją recenzję, bo w niej też dosyć ostro obsmarowałem owy tytuł, ale wtedy poszedłbym na łatwiznę, czyż nie? Tak czy siak, serdecznie polecam przeczytać cały materiał mojego autorstwa. Do rzeczy – w czasie pisania recenzji musiałem zachować obiektywizm, tutaj mogę z czystym sumieniem napisać, że gra jest do „miejsca, gdzie łączą się pośladki”, chociaż ma lekkie szanse na odkupienie swoich win. Mi osobiście nie przypadła do gustu i moje pierwsze wrażenie zadecydowało o umieszczeniu tej gry na owej liście, są jednak tacy, którzy powiedzą, że jestem w błędzie, a to przez jakieś tam nowsze wersje gry lub obietnice twórców. Jeśli faktycznie tak będzie, a ludzie odpowiedzialni za tą produkcję zagwarantują jej stały rozwój, może faktycznie się zrekompensują dając nam nadający się do grania, ciekawy tytuł. Drakensang Online ma parę dobrych rozwiązań, ale zdecydowana liczba wad tej gry nie pozwala mi na wystawienie jej pozytywnej oceny. Wszechobecna monotonia, ilość błędów w tłumaczeniu, nudne, schematyczne zadania, słaby system PvP, mała interakcja z innymi graczami czy też „zbalansowane” mikropłatności przeciwko ładnej grafice i mechanice związanej z esencjami - wynik nasuwa się sam. Na początku tekstu obiecywałem, że nie pójdę na łatwiznę, ale to nie zmienia faktu, że przepisywanie tekstu z recenzji również nie ma większego sensu. Dlatego ponownie zachęcam do przeczytania oryginalnego tekstu, jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości bądź też sugestie.
#2 All Points Bulletin: Reloaded
Gra z potencjałem, skazana na porażkę?
Nie zrozumcie mnie źle, od zawsze interesowałem się tą grą i dobrze się przy niej bawiłem, nawet w tej „gorszej” – wymagającej comiesięcznych opłat – wersji. Długo się zastanawiałem czy ten tytuł powinien w ogóle znaleźć się na tej liście, z braku innych pomysłów (tak wiem, jest dużo złych gier, ale ja opisuje te w które grałem) postanowiłem jednak opisać moje odczucia co do tej gry. Chodzi o to, że gra mając ogromny potencjał jest tak czy siak skazana na klęskę ze względu na ilość błędów, czy przez ignorancję i głupotę twórców. Sama nazwa firmy, która obecnie się zajmuję owym tytułem sugeruje nam, że gracze są na pierwszym miejscu i nasze zadowolenie jest ważniejsze od ich pełnych kieszeni. Ja rozumiem, że przejęli owy tytuł w stanie przez który odeszło od niej wielu ludzi i czymś muszą zapełnić budżet żeby usprawniać grę. Problem w tym, że przedmioty z itemshopu wpływają ogromnie na rozgrywkę, a do tego są drogie, za to zmian na lepsze nie zaobserwowałem poza małymi poprawkami, które w nieznaczny sposób poprawiały funkcje gry. Słaba optymalizacja, którą twórcy przedstawiają jako „spore wymagania sprzętowe” to nic innego jak głupie tłumaczenie swojej niekompetencji. GTA IV było okrzyknięte jedną z najbardziej zżerających pamięć gier, chodziło mi bez większych problemów na średnich detalach. W przypadku APB czy miałem opcje graficzne ustawione na maksymalne czy też minimalne, nie robiło to różnicy, spadki FPSów występowały w obu wariantach. Rozgrywka jest naprawdę przyjemna – o ile mamy z kim siać destrukcję– ale to nie wystarczy żeby gra była dobra, ponieważ poza samą grywalnością i oryginalnymi rozwiązaniami, opisana produkcja cechuje się ogromną ilością błędów, cheaterów, brakiem zbalansowanych match-up’ów, słabą optymalizacją i niekompetencją twórców. Ponoć wszystko ma się zmieniać na lepsze, a wszelkie obietnice mają zostać spełnione itp. Miejmy nadzieję, że uwagi sfrustrowanych graczy zostaną wysłuchane i All Points Bulletin stanie się grą, na którą tak naprawdę liczyliśmy instalując ją na swoim sprzęcie.
Naprawdę muszę tłumaczyć dlaczego „zaszczytne” miejsce pierwsze zajął akurat ten tytuł? Poważnie? Dobrze, zrobie to ze względu na ludzi, którzy nie są skażeni okropnościami oferowanymi przez Metina 2. Nie potrafię pojąć fenomenu tej produkcji wśród polskich graczy, grałem w to coś krótko, ale podczas mojego pobytu w świecie gry spotkałem wielu rodaków, którzy – mógłbym przysiąc – sprawiali wrażenie jakby dopiero co się przesiedli z Tibii. Całkiem możliwe jest, że niektórzy tibijczycy „ewoluowali”, zachęceni przez grafikę 3D (która i tak jest okropna do bólu, ale o tym później), dźwięk, polską wersję językową i przede wszystkim długo wyczekiwane, ale do tej pory niedostępne w Tibii niebo. Zacznijmy od początku - włączamy grę, wybieramy serwer i robimy postać, gdzie sytuacja wygląda co najmniej komicznie, bowiem edytor postaci jest uboższy od tego z Tibii (Poważnie!). Możemy wybrać płeć, klasę postaci i jeden z dwóch początkowych strojów, w produkcie CipSoftu przynajmniej możemy wybrać jeden z kilku tzw. „outfitów” i pokolorować postać jak tylko chcemy, tutaj takich luksusów nie ma. Nie wiem czy to brak środków (w co szczerze wątpię, skoro gra jest w miarę popularna powinna mieć jakieś zyski, co przekładałoby się na dalsze modernizacje) czy po prostu zwykłe lenistwo twórców zaowocowało dziesięcioma różnymi rodzajami wilków, a to wszystko na początku rozgrywki, nie śmiem sobie wyobrażać co można spotkać później, trzydzieści rodzajów ogrów w jednym miejscu? Szata graficzna jest najzwyczajniej w świecie kiepska, powiedziałbym nawet boleśnie brzydka, ponieważ dosłownie po około trzydziestu minutach grania bolały mnie oczy, nie do końca wiem czego to jest wina, ale przy innych grach mi się to nie zdarza. Gra nie wnosi kompletnie nic nowego na rynek MMO, a i tak wciąż nie mała liczba ludzi w nią gra, czego najbardziej nie mogę zrozumieć.
fuksiasty
to ze gra ma duzo graczy nie znaczy ze jest dobra idioto