Nie jestem demokratą, także ogólnie mam w nosie kto ma prawa wyborcze, najlepiej jakby nie miał nikt
I co w związku z tym? To jakoś definiuje resztę Twojego posta?
Z drugiej jednak strony, jest zasadnicza różnica między walką o prawa kobiet (o ile jakakolwiek dyskryminacja istnieje), a zachowaniami nienaturalnymi. Gdyby naturalny był homoseksualizm, mężczyzna mógłby zostać zapłodniony przez odbyt, natomiast wszyscy dobrze wiemy, do czego służy ta część ciała. Natomiast zachowania tego typu to nic nieznaczący 1-1.5% populacji, co jasno dowodzi, że tego typu wynaturzenia nie są normą, a odstępstwem od niej. Wnioskuję, że większość wypowiadających się tu na forum to demokraci, także należy robić to co chce większość, a jestem na 100% pewien, że większość nie chce oglądać tego typu zachowań publicznie.
Masz jakieś badania potwierdzające te Twoje procenty? Czemu nie uważasz się za osobę, która lubi jak większość decyduje, a jednak w kwestiach tego co kto może ze sobą robić dla przyjemności już podsuwasz większość jako wyznacznik? Czemu sprowadzasz związek dwóch homoseksualistów do tego, że nie mogą mieć potomstwa? Przecież ludzie nie są ze sobą tylko w celu przedłużenia gatunkowego, a żeby mieć partnera życiowego z którym jest im dobrze. Jakbyś chciał przedłużania gatunku to musiałbyś wrócić do czasów, gdzie silniejszy miał prawo głosu i jako najwybitniejsza jednostka zapładniał wszystko co się da - żeby przekazać odpowiednie geny. Związek to nie jest chęć spłodzenia dziecka, to zaspakajanie wspólnych potrzeb i zrozumienie. I znów na koniec stosujesz błędny argument. Zakładasz, że większość to demokraci (nie wiem nawet jaki to ma związek z tematem - widocznie lubisz afiszować się ze swoją innością poglądową, gdzie przecież nie idziesz jak WIĘKSZOŚĆ), piszesz jakieś bzdury, że demokrata to już zrzekanie się własnych poglądów i chodzenie za stadem... No i kończysz czymś czego nie rozumiem - jakich zachowań nie chcemy publicznie. Mnie przykładowo tak samo obrzydza heteroseksualna para, jak i homoseksualna. Są pewne granice smaku, który niektórzy ludzie zdecydowanie przekraczają w miejscach publicznych obnażając się, pozbawiając się intymności. Nie ma tutaj znaczenia kto to robi.
Celem kopulacji nie jest ona sama w sobie, celem kopulacji jest tworzenie potomstwa, jakby tego nie ugryźć, mężczyzna nie zapłodni mężczyzny, tak samo jak kobieta nie zapłodni drugiej kobiety. To, gdzie kto ma punkty erogenne nie ma tutaj znaczenia, można mieć nawet na czole.
Celem kopulacji jest przyjemność. Nawet zwierzęta uprawiają seks dla przyjemności - tylko jakby z przyczyn naturalnych słabiej u nich z zabezpieczaniem się przed niechcianą ciążą. Można uprawiać seks dla przyjemności, a można uprawiać seks w celu spłodzenia potomstwa. Nie możesz mówić innym, że dana czynność służy tylko w tym celu, w którym Tobie się podoba.
Zachowaniem jest obnoszenie się ze swoja "innością". To co ja teraz widzę to nie jest próba dialogu społecznego, lecz próba narzucenia swojego zdania innym, nawet pod groźbą karania za tzw. mowę nienawiści, która w sumie nie jest jakkolwiek zdefiniowana. Brutalna prawda jest taka, że jeżeli chcemy by społeczeństwo ewoluowało i stawało się silne, nie możemy wystawiać ludzi na zachowania tego typu. Niestety na obecnym etapie następuje degradacja naszej cywilizacji i jesteśmy na dobrej drodze by tą wojnę przegrać. Przed upadkiem Rzymu działy się podobne rzeczy.
Pewnie dlatego liczba przestępstw, rozbojów, gwałtów z roku na rok maleje. To świadczy idealnie o degradacji społeczeństwa, tego, że dążymy do autodestrukcji. Mowa nienawiści ma swoją ogólne ramy i tak niezgadzanie się w żaden sposób nie podchodzi pod nienawiść, ale już życzenie śmierci, nawoływanie do nienawiści, agresji jak najbardziej podpada pod definicje. I jeszcze raz powtórzę - z roku na rok liczba przestępstw spada, społeczeństwo staje się coraz bezpieczniejsze, jedynie media żywią się strachem i nienawiścią. Przedstawiają każdą sprawę jako coś, co jest dość powszechne. Nawet ostatnie zamachy w europie to jest kropla w morzu - nic. Kilka na rok, nic wielkiego. Wcześniej również takie rzeczy się zdarzały i zdarzać się będą zawsze - bo zawsze znajdą się ekstremiści, którzy jedyną drogę jaką będą potrafili objąć będzie agresja. A na drodze jesteśmy dobrej do tego, żeby społeczeństwo nie musiało się martwić o prokreacje - gdzie będziemy w stanie wyhodować takich ludzi, jacy nam się podobają.
Jeszcze raz podkreślam, to kto co robi w swoim prywatnym domu mnie nie obchodzi pod warunkiem, że nie krzywdzi innych ludzi.
Z jednej strony Cie nie obchodzi, ale jednak uważasz że to nie jest normalne, mimo że Ci ludzie nie krzywdzą w żaden sposób nikogo dookoła.
Taki punkt widzenia próbują wpoić liberalne media, prawda natomiast leży zupełnie gdzie indziej. Jednak jest tak jak mówisz, aktualne społeczeństwo dąży do swojej destrukcji.
I znów wracamy do tematu demokratów, liberałów i innych takich. Jest to całkowicie zbędna informacja - w tym temacie nie ścierają się konkretne strony, a ludzie ze swoim światopoglądem. Nie podpinaj wszystkiego na siłę pod jakąś idee, chyba że masz naprawdę mocną potrzebę pokazania swojej jako coś lepszego. Wcześniej już wyjaśniłem, że społeczeństwo jednak nie dąży do destrukcji, a wręcz przeciwnie. Radzę się zainteresować statystykami policyjnymi na temat ilości popełnianych przestępstw. No i nawiasem mówiąc liberalne media chcą przepchnąć homopropagandę, tymczasem prawicowe media próbują przepchnąć myśl jakoby liczba zamachów i przestępstw rosła, a świat stał na skraju wojny - to tak bez związku, mała dygresja.
Zdania są w tej kwestii podzielone.
Tylko w mediach mogą być podzielone. statystyki na temat przestępstw, czy też brak szkodliwości społecznej ze strony osób odmiennej orientacji, czy też poczucia własnej płci, świadczy o tym, że świat jednak ma się dobrze i idzie powoli do przodu. Swoją droga para homoseksualna również może posiadać potomstwo - nie ma najmniejszego problemu z tym. Jest sporo możliwości od zwykłej adopcji po sztuczne zapłodnienie.
Przeczytałem jednak te wasze wypociny i złapałem się za głowe ludzie czy wy nie macie nic innego do roboty jak tylko przekonywać kogoś że to wy macie racje? przepraszam że użyje takiego słowa k**wa LUDZIE jest 11 godzina zróbcie obiad dla dzieciaków/siebie a nie na forum wciskacie swój światopogląd, świata tym nie zmienicie a tylko powodujecie że ludzie na forum będą traktować was za debili umysłowych bo nie rozumiecie że człowiek człowiekowi nie równy, i nawet jak by bóg ( nie nie ty Guru) mówił do katolików że nie podoba mu się to jak katolicyzm się uformował, to by go wyśmiali i okrzyknęli podróbą. Zrozumcie że ludzie żyją według własnych doświadczeń i przekonań, a wszystkie inne mają w d*pie a ci co się przekrzykują że mają racje to i tak w oczach innych jej nie mają, kiedy wy to zrozumiecie?
Tutaj kolega chyba nie rozumie, że człowieka rozumnego charakteryzuje chęć ciągłego zdobywania nowej wiedzy, a najlepszym sposobem jest wymiana poglądów z kimś, kto odmiennie patrzy na dany punkt.
------------------------------------------------------
A teraz coś ode mnie W TEMACIE w końcu. Po pierwsze temat jest ciekawy, jednak sama rozmowa w nim sprowadziła się do dychotomii, co już neguje sens dalszego prowadzenia dyskusji. Po drugie znaczna część odbiegła całkowicie od założeń i pobiegła w kierunku, w którym czują się swobodniej. W każdym bądź razie z mojego punktu widzenia ludzie popełniają błąd myślowy - mają tendencje do sprowadzania wszystkiego do systemu zero jedynkowego. Gdzie są dwie równo wyznaczone strony, gdzie nie ma prawa istnieć żadne odstępstwo. Zawsze są te dwie strony - a człowiek nie jest przecież prosty. Teoretycznie wszystko jest jasne, człowiek wygląda jak baba, albo hardy mężczyzna. Niestety jednak bywają przecież przypadki, gdzie rodząc się i rozwijając posiadamy oba narządy, jesteśmy zarówno chłopakiem jak i kobieta. Gdzie więc w takim wypadku ten prosty podział. Z decyzją rodziców takie dziecko będzie musiało przejść przez całe życie, co więc się stanie jak decyzja była zła? Czemu z góry ograniczamy swoje postrzeganie płci jako hardego mężczyznę i niewinną kobietę. Płeć to nie tylko to co mamy, ale też to jak coś odczuwamy. Chemia w naszym organizmie sprawia, że jednak mogliśmy się źle wykształcić, coś mogło pójść nie tak. I tutaj z ratunkiem przychodzi nauka, która pozwala nam żyć tak jak nam się podoba. Stać się tym, kim chcemy. Sama zmiana płci nie może być wbrew naturze, bo wszystko co jest WBREW NATURZE jest tylko takie z naszego punktu widzenia. Zakładamy, że coś zostało stworzone do czegoś i twardo trzymamy się tej definicji. Tutaj wracamy do punktu w którym człowiek nie lubi płynności, gdzie zawsze muszą być twarde punkty, najlepiej dwa, skrajne, odmienne.