Wasze śmieszne momenty w szkole

Tak jak w tytule proszę pisać tutaj śmieszne momenty w waszej szkole.

U mnie na matmie wylaliśmy wodę z kwiatków i ta woda poleciała pod biurko nauczycielki,i jak wstała to się wyjeba*a ;D

Raz miałem taką zmułę na matmie, że zacząłem suwać mojego kolegę z ławki na krześle... a nauczycielka mówi: Ja tu wam tłumaczę, a Kamil posuwa Marcina na krześle ;D Wyliśmy do końca lekcji ;P

Na języku polskim Pani nam podała testy, żeby się przygotować jakoś do testów...

I robimy sobie te testy jakoś, każdy swoim tempem.

Ale jest jeden taki u nas w szkole tępak :P i Pani do niego podchodzi i coś się rzuca, że nic nie zrobił.

Sytuacja się powtarzała. Podeszła kolejny raz i wy***ała z takim tekstem: " Ty Czaruś sobie nie rób żadnych palcówek "

a cała klasa padaka do końca lekcji. Baba czerwona, że szok. Próbowała się później tłumaczyć, że jej chodziło coś związane z książkami...

--------------------

userbar733402.gif

Kiedyś jak byłem jeszcze w gimnazjum, kłóciłem się z moją ''Kochaną'' Panią z Polskiego ( wychowawczyni )...

Wygranołem jej co tylko mogłem, a ta się wydziera '' MILCZ JAK DO MNIE MÓWISZ ! '' Owned... :lol:

Może to nie jest głupie ale dala mnie trochę. Odbijam sobie piłkę. Podchodzi do mnie jakaś *** i zaczyna mi gadać, że nie odbijamy w szkole!

Mniej więcej dialog:

- :angry: Nie odbijamy piłką w szkole... (BLA, BLA, BLA!!!) (Dalej nie słuchałem! :P :P :P )

- :mellow: Ale, że co???

Mam brata bliźniaka ( niepodobny ) i w czasie gdy on jadł sobie hotdoga to go lekko szturnołem tak że troche ketchupu go ubrudziło , a że on miał chyba zły dzień to wtarł mi tego hotdoga w twasz a że jestem starszy od niego o 15 min to kupiłem se hamburgera ( WIĘKSZY XD ) i zrobiłem mu to samo .Później przyszła nauczycielka i zaczeła coś gadać , a ja to olałem a brat sprzątał xD . To wszystko prawda , nie Prima Aprilis .

Starałem się pisać bezbłędnie .

To bylo w 2 klasie LO.

Jako ze ze znajomkami jestesmy BEZNADZIEJNI z fizyki, to postanowilismy zdac sprawdzian super sposobem. Nie poszlismy na lekcje. Kiedy klasa wyszla, to dowiedzielismy sie, jakie byly zadania. Zlapalismy dobrego goscia z fizyki, ktory je rozwiazal. Przekupilismy (3 piwami), jednego ze szkolnych cwaniakow, aby ten, podrzucil nasze napsane na przerwie sprawdziany. Koles zrobil to nieudolnie, przez co fizyk skapnal sie o co chodzi...ale nie do konca. Zlapal no nasze kartki i mowi: JA DOWIEM SIE, KTO PODLOZYL TE SPRAWDZIANY! Lapiecie o co chodzi? Mial podpisane kartki, naszymi nazwiskami, a nie skapnal sie, ze to my. heh.

Ja bym prosił żebyście wpisywali tu też swoje śmieszne momenty z życia nie tylko ze szkoły :D

Czekałem na autobus....

czekałem...

czekałem...

... i czekałem...

spóźniły się juz trzy...

... ale czekałem...

już chciałem sbie pójść gdy przyjechał...

45 minut stania na przystanku!

co za marnotrastwo czasu :angry: :angry: :angry:

Wczoraj wyrżnąłem twarzą w asfalt na desce xD

Bo mały kamyczek zablokował mi jedno kółko

Kiedyś koło mojej skzoły chodziłsobie jakiś piesek.Chodził ,chodził aż wkońcu dyrektorka zadzwoniłą po hycla ^^Gdy przyjechał hycel wszyscy zebrali się przy drzwiach i patrzyli jak go zabiera.Nagle mój roztrzepany,szurnięty kolega wali w drzwi i rzuca sie na nie ^^ Nagle przychodzi jakaś pani i mówi:Sebuś!! Co ty do kurki jasnej wyrabiasz no CO!! xDD

Raz sobie jak już skończyłem lekcje to dyra mnie złapała pod szkoła xDD i powiedziała żebym nie chodził do szkoły... ale potem sie poprawiła i powiedziała żebym chodził :(

Kiedyś na lekcji polskiego zapytała mnie nauczycielka coś z mitologii, O zabiciu minotaura czy coś w tym stylu. I ja zamiast powiedzieć że "zabił go maczugą" powiedziałem "zabił go pałą" :lol: cała klasa ryknęła śmiechem a ja razem z nią xD. Tylko nauczycielka się nie śmiała tylko się tak na Nas dziwnie patrzyła.

Znam jeszcze wieleeee śmiesznych historii tylko mi wyleciały z głowy. Jak sobie przypomnę to napisze.

Ktoś ji kiedyś powiedział:

-"Podejdź do ludzia!"

Nie no to już dno!

Kiedyś taka dziewczyna u nas na matematyce powiedziała do baby:niech Pani na nas nie krzyczy bo to powoduje zmarszczki;D

Ten sam fizyk, o ktorym pisalem wyzej, dal jeszcze jeden popis. Na jednej z lekcji, popijal kawe. Siedzielismy w pierwszej lawce, ktora byla przyklejona do jego biurka, wiec wszytsko widzielismy (liczba mnoga, bo mowie o sobie i 2 znajomkach). Ogromna, smietnikowa mucha wpadla mu do tej szklaneczki. Tak sie tam wiercila, topila, ze az smutno sie robilo. Nie wiedzielismy, czy mu powiedziec, czy nie...No i zrobilo sie za pozno. Fizyk wypil biedna muche. Sporo potem bylo smiechu.

Dzisiaj nasza ukochana pani zabłysneła;D

uwaga cytuje

Co jest k**wa tylko Kuba(czyli ja)dziś pracuje??

Wyłem do końca lekcji

Albo kolega na angielskim dziś bo ktoś tam powiedział że się wywalił i on na to

Who??You??powiedział to szybko z czego wyszło Huju :D

Historia tyczy się w dawnych czasach, w liceum.Siedziałem sobie grzecznie z kolegą w pierwszej ławce która byłą przyczepiona do biurka nauczycielki, mieliśmy dobry widok na najbardziej zauważalną cześć ciała kobiety, która była bardzo duża, ogólnie mówiąc nauczycielka to była niezła d*pa.Dobra czas na akcje kolega zaczyna dialog:

kolega says: ładnie pani dziś wygląda

teacher says: ohh dziękuję

kolega says: powiem pani jeszcze że pani codziennie pięknie wygląda

teacher says: jesteś bardzo miły,dziękuję

kolega says: a do mi pani swoje zdjęcie?

teacher says: a po co ci?

kolega says: jak to po co? żeby sobie gruche zwalić

teacher says(zaczerwienienie): uznam to za komplement(nawet z uśmieszkiem na twarzy)

Zwała była na maxa

Dzisiaj była klasówa z matmy i jest taka jedna prymuska i zabraliśmy jej kartkę i po całej klasie powędrowała.Pewnie się nasza matematyczka zdziwi jak zobaczy same 6;D

Akcja rozgrywa się na jakże interesującym przedmiocie dla informatyka czyli biologii...

Nauczycielka czyta co komu wychodzi na drugie półrocze. Kolega który kompletnie olewa biologie siedzi w ławce w rozkroku i gra na telefonie.

Nauczycielka: Czy jest Tomasz K.??

Klasa: Jest!

N: Gdzie?

Tomek: Kurde znowu mnie zabił!!!

N: Tomek pala Ci wychodzi

T: O co chodzi?

N: O to że Ci pała wychodzi…

Tomek: (spoglądając pod ławkę) gdzie??

N: Jak to gdzie? No tutaj na półrocze.

T: Aaaa uff to dobrze bo już myślałem że o coś innego chodzi.

Po chwili…

Tomek: Ku*wa jakim cudem mi pała wychodzi z biologii??