Tak jak w tytule proszę pisać tutaj śmieszne momenty w waszej szkole.
U mnie na matmie wylaliśmy wodę z kwiatków i ta woda poleciała pod biurko nauczycielki,i jak wstała to się wyjeba*a ;D
Tak jak w tytule proszę pisać tutaj śmieszne momenty w waszej szkole.
U mnie na matmie wylaliśmy wodę z kwiatków i ta woda poleciała pod biurko nauczycielki,i jak wstała to się wyjeba*a ;D
Raz miałem taką zmułę na matmie, że zacząłem suwać mojego kolegę z ławki na krześle... a nauczycielka mówi: Ja tu wam tłumaczę, a Kamil posuwa Marcina na krześle ;D Wyliśmy do końca lekcji ;P
Na języku polskim Pani nam podała testy, żeby się przygotować jakoś do testów...
I robimy sobie te testy jakoś, każdy swoim tempem.
Ale jest jeden taki u nas w szkole tępak i Pani do niego podchodzi i coś się rzuca, że nic nie zrobił.
Sytuacja się powtarzała. Podeszła kolejny raz i wy***ała z takim tekstem: " Ty Czaruś sobie nie rób żadnych palcówek "
a cała klasa padaka do końca lekcji. Baba czerwona, że szok. Próbowała się później tłumaczyć, że jej chodziło coś związane z książkami...
--------------------
Kiedyś jak byłem jeszcze w gimnazjum, kłóciłem się z moją ''Kochaną'' Panią z Polskiego ( wychowawczyni )...
Wygranołem jej co tylko mogłem, a ta się wydziera '' MILCZ JAK DO MNIE MÓWISZ ! '' Owned...
Może to nie jest głupie ale dala mnie trochę. Odbijam sobie piłkę. Podchodzi do mnie jakaś *** i zaczyna mi gadać, że nie odbijamy w szkole!
Mniej więcej dialog:
- Nie odbijamy piłką w szkole... (BLA, BLA, BLA!!!) (Dalej nie słuchałem!
:P
)
- Ale, że co???
Mam brata bliźniaka ( niepodobny ) i w czasie gdy on jadł sobie hotdoga to go lekko szturnołem tak że troche ketchupu go ubrudziło , a że on miał chyba zły dzień to wtarł mi tego hotdoga w twasz a że jestem starszy od niego o 15 min to kupiłem se hamburgera ( WIĘKSZY XD ) i zrobiłem mu to samo .Później przyszła nauczycielka i zaczeła coś gadać , a ja to olałem a brat sprzątał xD . To wszystko prawda , nie Prima Aprilis .
Starałem się pisać bezbłędnie .
To bylo w 2 klasie LO.
Jako ze ze znajomkami jestesmy BEZNADZIEJNI z fizyki, to postanowilismy zdac sprawdzian super sposobem. Nie poszlismy na lekcje. Kiedy klasa wyszla, to dowiedzielismy sie, jakie byly zadania. Zlapalismy dobrego goscia z fizyki, ktory je rozwiazal. Przekupilismy (3 piwami), jednego ze szkolnych cwaniakow, aby ten, podrzucil nasze napsane na przerwie sprawdziany. Koles zrobil to nieudolnie, przez co fizyk skapnal sie o co chodzi...ale nie do konca. Zlapal no nasze kartki i mowi: JA DOWIEM SIE, KTO PODLOZYL TE SPRAWDZIANY! Lapiecie o co chodzi? Mial podpisane kartki, naszymi nazwiskami, a nie skapnal sie, ze to my. heh.
Ja bym prosił żebyście wpisywali tu też swoje śmieszne momenty z życia nie tylko ze szkoły
Czekałem na autobus....
czekałem...
czekałem...
... i czekałem...
spóźniły się juz trzy...
... ale czekałem...
już chciałem sbie pójść gdy przyjechał...
45 minut stania na przystanku!
co za marnotrastwo czasu :angry:
Wczoraj wyrżnąłem twarzą w asfalt na desce xD
Bo mały kamyczek zablokował mi jedno kółko
Kiedyś koło mojej skzoły chodziłsobie jakiś piesek.Chodził ,chodził aż wkońcu dyrektorka zadzwoniłą po hycla ^^Gdy przyjechał hycel wszyscy zebrali się przy drzwiach i patrzyli jak go zabiera.Nagle mój roztrzepany,szurnięty kolega wali w drzwi i rzuca sie na nie ^^ Nagle przychodzi jakaś pani i mówi:Sebuś!! Co ty do kurki jasnej wyrabiasz no CO!! xDD
Raz sobie jak już skończyłem lekcje to dyra mnie złapała pod szkoła xDD i powiedziała żebym nie chodził do szkoły... ale potem sie poprawiła i powiedziała żebym chodził
Kiedyś na lekcji polskiego zapytała mnie nauczycielka coś z mitologii, O zabiciu minotaura czy coś w tym stylu. I ja zamiast powiedzieć że "zabił go maczugą" powiedziałem "zabił go pałą" cała klasa ryknęła śmiechem a ja razem z nią xD. Tylko nauczycielka się nie śmiała tylko się tak na Nas dziwnie patrzyła.
Znam jeszcze wieleeee śmiesznych historii tylko mi wyleciały z głowy. Jak sobie przypomnę to napisze.
Ktoś ji kiedyś powiedział:
-"Podejdź do ludzia!"
Nie no to już dno!
Kiedyś taka dziewczyna u nas na matematyce powiedziała do baby:niech Pani na nas nie krzyczy bo to powoduje zmarszczki;D
Ten sam fizyk, o ktorym pisalem wyzej, dal jeszcze jeden popis. Na jednej z lekcji, popijal kawe. Siedzielismy w pierwszej lawce, ktora byla przyklejona do jego biurka, wiec wszytsko widzielismy (liczba mnoga, bo mowie o sobie i 2 znajomkach). Ogromna, smietnikowa mucha wpadla mu do tej szklaneczki. Tak sie tam wiercila, topila, ze az smutno sie robilo. Nie wiedzielismy, czy mu powiedziec, czy nie...No i zrobilo sie za pozno. Fizyk wypil biedna muche. Sporo potem bylo smiechu.
Dzisiaj nasza ukochana pani zabłysneła;D
uwaga cytuje
Co jest k**wa tylko Kuba(czyli ja)dziś pracuje??
Wyłem do końca lekcji
Albo kolega na angielskim dziś bo ktoś tam powiedział że się wywalił i on na to
Who??You??powiedział to szybko z czego wyszło Huju
Historia tyczy się w dawnych czasach, w liceum.Siedziałem sobie grzecznie z kolegą w pierwszej ławce która byłą przyczepiona do biurka nauczycielki, mieliśmy dobry widok na najbardziej zauważalną cześć ciała kobiety, która była bardzo duża, ogólnie mówiąc nauczycielka to była niezła d*pa.Dobra czas na akcje kolega zaczyna dialog:
kolega says: ładnie pani dziś wygląda
teacher says: ohh dziękuję
kolega says: powiem pani jeszcze że pani codziennie pięknie wygląda
teacher says: jesteś bardzo miły,dziękuję
kolega says: a do mi pani swoje zdjęcie?
teacher says: a po co ci?
kolega says: jak to po co? żeby sobie gruche zwalić
teacher says(zaczerwienienie): uznam to za komplement(nawet z uśmieszkiem na twarzy)
Zwała była na maxa
Dzisiaj była klasówa z matmy i jest taka jedna prymuska i zabraliśmy jej kartkę i po całej klasie powędrowała.Pewnie się nasza matematyczka zdziwi jak zobaczy same 6;D
Akcja rozgrywa się na jakże interesującym przedmiocie dla informatyka czyli biologii...
Nauczycielka czyta co komu wychodzi na drugie półrocze. Kolega który kompletnie olewa biologie siedzi w ławce w rozkroku i gra na telefonie.
Nauczycielka: Czy jest Tomasz K.??
Klasa: Jest!
N: Gdzie?
Tomek: Kurde znowu mnie zabił!!!
N: Tomek pala Ci wychodzi
T: O co chodzi?
N: O to że Ci pała wychodzi…
Tomek: (spoglądając pod ławkę) gdzie??
N: Jak to gdzie? No tutaj na półrocze.
T: Aaaa uff to dobrze bo już myślałem że o coś innego chodzi.
Po chwili…
Tomek: Ku*wa jakim cudem mi pała wychodzi z biologii??