Wstrzymywanie sie od glosu, drodzy panowie, okreslic mozna paroma slowami. Jednym z nich bedzie glupota i tego slowa trzymac sie bede, choc pare innych, o roznorakim znaczeniu, pasuje jeszcze do zaistniales sytuacji. Lecz pozostajac przy glupocie, stwierdze, ze wstrzymywanie sie od glosu jest pomaganiem wilczym pomiotom. Raz, ze przez niefrasobliwosc wasza, sami odbieramy sobie material do analizy. Glosujac, chocby to mial byc strzal, bo jak wiadomo, pierwszego dnia da sie tylko strzelac, bedziemy mogli obserowwac siebie wzajemnie, interpretowac zachowanie poszczegolnych jednostek, a do tego przyuwazyc pewne zaleznosci i analogie. Powiedzmy, ze wilki podpinac beda sie pod glosowania przesadzone, aby sie nie wychylac. Juz cos z glosowania da sie wyciagnac. Albo bede na sile glosowac inaczej, albo beda glosowac na siebie dajac sobie po jednym glosie, itp itd. Mozliwosci jest wiele, ale bedziemy mogli z nich korzystac tylko wtedy, kiedy wiesniacy beda miec jaja i zaczna w ogole oddawac jakies glosy. Wstrzymywanie sie od glosu, szczegolnie pierwszego dnia, gdzie nikt nikomu nie bedzie miec za zle w razie pomylki, jest oznaka glupoty, nawiazujac do slowa, od ktorego wyszedlem w mej wypowiedzi. Dlatego, bracia wiesniacy, glosujcie, ja tak uczynie, nie wiem jeszcze na kogo, bo to pierwszy dzien i ciezko cos wykombinowac. Moimi pierwszymi typami zostaja:
ProgrM i Hantus, choc jak mowie, to sa bardziej strzaly, bo bardziej prawdopodobne jest to, ze wilkolaki to osoby, ktore jeszcze sie w temacie nie wypowiedzialy, choc pewnie nie wszyscy, bo jeden wilczek pewnie juz wsrod nas dzis zawyl.