Duma! Honor! Bóg! Tradycja! Bronienie niewidzialnym mieczem polskości w Internetach! Ot co, cechy Polskości! A żeby było mało, trzeba dodać w nicku PL by każdy wiedział! A potem zwyzywać poganów, którzy sprzeciwiają się naszemu słowu i którym lepiej wiedzie się w życiu!
Po przeczytaniu większości postów stwierdzam, że najlepszym skomentowaniem tego wszystkiego będzie - "Polak Polakowi wilkiem." W końcu większość Polaków zaśmiało się w pełni satysfakcji wraz z rozbiciem czyjegoś złotego ferrarii w wiadomościach - "bo skurwysynowi się należało".
Jak tu pisać, skoro opinie są tak skrajne. Albo wstyd, albo rozpierająca duma która sprawia, że trzeba napisać komuś walecznego posta z serii - "wy***rdalaj z kraju skoroś wstydliwy polskości!" Choć nie wiem czy nie gorszym jest rzucanie "życie a teoria, debilu. Mam 27 lat! Tyś 15-latek to nic nie masz do powiedzenia, wy***rdalaj" - z dodatkiem wszelakiej maści błędów językowych.
Smutno się na to patrzy, że starsi tak kaleczą piękny i urodzajny język, a pseudo-narodowcy rzucają tak skrajną nienawiścią na tych, którzy po prostu wyrazili swoje zdanie na temat polski. Potem ktoś używa słowa "wstyd", bo jak inaczej można określić niechęć do takiego zachowania? Sądzę, że większość piszących tu ludzi, którzy używają zwrotu "wstydzę się bycia Polakiem", nie mają w rzeczywistości dosłownie tego na myśli. Bo co jak co, ale wstydzić się przed obcokrajowcami raczej nie musimy. Historia piękna, język trudny, a żarty o nas rzucają jak o pracowitych mrówkach, które są w stanie zrobić wszystko za najzwyczajniejszą w świecie - godziwą cenę. Dobra opinia, pozytywna, choć oczywiście trafiają się kruczki. Prawdopodobnie biedaczyska, które zostały zaatakowane przez piesków merdających flagami między swoimi pośladkami. Mówię to o osóbkach z serii "kuba_PL" czy "Jaro[PL]", czujący jak widać niezwykłą miłość do polskości, by być zmuszonym do dodania jakiegoś tagu na swoich plecach. I nic do tego by nikt nie miał, gdyby nie fakt... że mało spotyka się właściwie ludzi, którzy mieliby nicki "DragonUS" czy "Dranda_USA", a zwykle taki rodzaj osób ujawniał niezwykle wysoki poziom niepełnosprytności wraz z szczególnie sięgającym apogeum umiejętności flejmowania każdego za swoje błędy. Wtedy obcokrajowiec może zapamiętać sobie o wiele lepiej to, do jakiego narodu należał irytujący osobnik.
Wtedy, gdy uświadomimy sobie że tacy gracze istnieją oraz przypomnimy sobie o filmach z Internetu o pijanych Polakach w Anglii (który ma bardzo wiele wejść), światopogląd o naszej przynależności może ulec... drobnym obsunięciom. Aż chce się wtem użyć słów - "wstyd mi być tym, kim jestem" - zjadając przepyszny rosołek i dziękując za to, że język polski tak sprawie nam idzie. Bo tak szczerze, nie wstydzę się życia na tym skrawku globu, jest fajnie, zima, jesień, wiosna, lato, zimno, deszczowo, ciepło i gorąco. Bułki smaczne i po 50 groszy. Babunia tradycyjnie dająca ciastka, zupki i inne tłuste ale sycące rzeczy. Dość ładne widoki. Szkoda, że elektronika droga i prąd, da się jednak przeżyć. Lecz problem nie stanowi sam kawałek ziemi, a inni ludzie, którzy zachowują się jak ch*je, bufony, przepełnieni wysokim ego do poziomu diabelnej arogancji. Jedni zapierdalają od 10 lat jak kretyni i mają czelność mówić innym, że nie rozumieją życia, a drudzy bronią flagi mieczem i kilofem, bo ktoś tylko nie zgodził się z ich zdaniem. Wtedy faktycznie można odczuwać niechęć czy właśnie omawiany "wstyd", ale pytanie - czy ten wstyd jest serio ukierunkowany do bycia Polakiem? Czy raczej jest spowodowany właśnie wyżej rzuconymi przypadkami? Uwaga! Odpowiedzenie sobie na te pytanie może grozić zmianą własnej opinii! Skontaktuj się z Księdzem lub Politykiem przed odpowiedzią we własnej głowie! Może się okazać, że ludzie wstydzą się właśnie Ciebie! (wstaw obrazek wujka Sama)
To moje zdanie, które starałem się przedstawić w miarę obiektywnie. Ja nie wstydzę się bycia tym, kim jestem, bo jestem tym kim jestem i nie mogę być kimś innym, bo nie będę sobą. Wstydzę się tych, którzy sprawiają, że ja jestem kimś innym w oczach innych, niż tym, kim jestem.