Rozumiem jakby to sąsiad był "mendą", ale wnioskując po twoim zachowaniu to jednak ty nie wydajesz się zbyt przyjazny. Lubię posłuchać muzyki, ale jak ktoś by mi jakiś rap puszczał nawet ledwo słyszalny to postąpiłbym jak pan sąsiad.
Za głośna muzyka -. - frajer zgłosił skargę do administracji
Jednak by taki uczynek był nazywany zakłócaniem spokoju, autor musiałby puszczać muzykę przekraczająca jakiś pułap decybeli,który byłby nie korzystny dla zdrowia i spokoju poszkodowanego.Z tego co wiem co najwyżej za pierwszym razem dadzą ci pouczenie ze względu na mała szkodliwość czynu.
Nie nie ma czegos jak pulap decybeli...poprostu jestem u siebie w mieszkaniu i nikt nie ma prawa puszczac tak muzyki bym ja slyszal u siebie w domu tyle w temacie. Widac autor tematu jest chyba malym egoista skoro nie rozumie , ze innnych wkurza jego glosna muzyka a w bloku wszystko sie niesie klatka.
Co do umowy - moga ja w kazdej chwili wypowiedziec jezeli beda skargi na Ciebie.
Inna rzecz to mandat lub sad.
Tyle w temacie i nie ma sie co wiecej rozpisywac.
Co do umowy - moga ja w kazdej chwili wypowiedziec jezeli beda skargi na Ciebie.
Pisał że mieszkanie jest na własność...
Widzę, że sporo osób nie czyta w ogóle poprzednich postów... tam jest wszystko wyjaśnione. To nie jest sprzęt o takiej mocy, żeby było, aż tak słychać na 4 piętrze JESTEM PEWNY. Więc darujcie sobie te komentarze...nie jestem zbyt przyjazny haha to prawda nie jestem zbyt miły w kierunku osoby, która mnie atakuje. Gość dzwoni nawet przy zciszonej muzyce nawet jak przechodzi koło moich drzwi i usłyszy, że coś leci. Niektórzy ludzie maja po prostu ból d*py nawet o to, że ktoś ma dobry humor. Kiedyś moja siostra paliła papierosa PRZED klatką i wiecie co ten śmieć, bo inaczej go nazwać nie mogę powiedział? Żeby sobie poszła gdzie indziej jarać, bo mu będą ciuchy śmierdzieć. Ale to ja jestem ten zły. Zresztą co ja się będę tłumaczył jak z tego co widzę sporo tu takich "sąsiadów".
A pomyśl sobie za ścianą śpi dziecko, albo ktoś jest po nocnej pracy i chce sprać. Nie jesteś panem i władcą, nikt nie musi ci iść na rękę. Za takie coś, zebrałbym kumpli, wparował do ciebie do mieszkania, zniszczył wieżę, uboga cisza.
I tak powinienes sie cieszyc, ze to nie jest bardziej oldschoolowe osiedle, bo zamiast skarg na policje, Twoj sasiad po kilku takich sesjach z disco, czy czego tam sobie sluchasz tak glosno, zwyczajnie spuscilby Ci wpier... i byloby po krzyku. Jeden lata na policje, drugi placze na forum MMO, chyba obaj jestescie siebie warci.
Wyjsc masz od cholery:
- POJDZ i POROZMAWIAJ z facetem
- Kup sluchawki
- Wez kredyt na izolacje akustyczna mieszkania...
- Przeprowadz sie
- Znajdz powazniejsze problemy
Skoro jesteś pewny że na 4 piętrze nie słychać muzy to skąd twój sąsiad wie kiedy ty słuchasz muzy
Zgodnie z prawem - zrobią Ci wielkie NIC. Widzę, niektórzy tutaj odnaleźli by się w komunie Jeśli puszczasz tę muzykę poza ciszą nocną, mogą właśnie co najwyżej wysyłać bzdurne pisemka i skargi. A te pismo od spółdzielni to dobre jajca xD
Umowy nie mogą mu wypowiedzieć (z resztą jakiej umowy?) To Twoje mieszkanie, więc naprawdę, słuchaj sobie tej muzyki ile tam sobie chcesz i nie przejmuj się sąsiadami, którzy nie mają co robić, tylko utrudniać życie innym.
A komentarze typu "mieszkasz w bloku, więc musisz się z tym liczyć" działa w dwie strony - sąsiad też mieszka w bloku i musi się z tym liczyć, że ktoś będzie sobie słuchał muzyki.
Wysłane z mojego MI NOTE Pro przy użyciu Tapatalka
@MrXander Wolałbym, żeby spróbował mi wp***dolić niż, żeby poszedł na psy to raz, dwa to ja po prostu, nie znając prawa, spytałem się o konsekwencje, a ty to podpinasz pod płacz, nieźle.
@misiek przechodzi koło moich drzwi
Widzę, że wielu cwaniaczków tu się zebrało jacy to oni nie są i czego to oni by nie zrobili. Powiem wam co ja zrobię: sciszę muzę, ale sprawię, że odechce mu się tu mieszkać
Przemoc rodzi przemoc, a agresja-agresje. Teraz jest spor o muzyke, pociagniecie te wojne troche dluzej i nie bedziesz mogl wyjsc na klatke bez eskorty policji. Lepiej zalatwic to normalnie, poki jeszcze mozna, bo pozniej tylko nerwy, stres, a to prowadzi do utraty zdrowia.
Tym bardziej ze koles jest po 30 i mieszka sam, dla niego taka wojna na wyniszczenie, to moze byc sposob spedzania wolnego czasu i swietna zabawa. Lepiej nie karmic trolla, szczegolnie ze mieszka w tym samym bloku.
Widzę, że wielu cwaniaczków tu się zebrało jacy to oni nie są i czego to oni by nie zrobili. Powiem wam co ja zrobię: sciszę muzę, ale sprawię, że odechce mu się tu mieszkać
No dobra.
Proszę o usuniecie tego żałosnego tematu, błagam, bo aż mi źle na żołądku.
Przestań zachowywać się jak dzieciak, który musi na przekór zamiast załatwić sprawę jak normalny człowiek, a zapewniam cię, że wynajdzie się jakieś rozwiązanie.
To nie czytaj, ja tylko zapytałem jakie będą konsekwencje. Kilka osób odpisało normalnie, a reszta ma ból dupska i wrzuca tu jakieś swoje filozofie.
Podyskutujmy na każdy temat.
Nie ja po prostu jakbym trafił na taką sytuację po noce, śpię sobie a tu łubudubu . Proszę go najpierw grzecznie aby przyciszył, jeśli by posłuchał nie ma sprawy. Jakby zrobił odwrotnie, siekierka i po wieży. W sumie tak kumpel postąpił, jak mu się wprowadzili studenciaki. Co piątek była impreza, muzyka na całego. W końcu nie wytrzymał, poszedł do typka, wyrzucił głośniczki za balkon, od tej pory ma ciszę. Mi nie przeszkadza jak ktoś słucha cicho muzykę, jednak jak daje na maksa, prosi się o pomstę do nieba.
Mam sąsiada na tym samym piętrze i właściwie obok mnie, który słucha jazzu, metalu i rocka tylko wtedy kiedy jest pijany. Puszcza na cały vol i co? I nic. Nic nie słuchać. A nade mną mieszka rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym. Dość często robia imprezy do późna w nocy (nie wiem gdzie jest wtedy dziecko) Puszczają głównie wubuwubu i tak dalej. I co? Słychać wszystko, kazdą melodię, każde ich słowo. Ja oczywiście nie mogę nic zrobić, bo piją tam z kolegami a ja sam ledwo co 30lat i chcę sie wyspać. A awantury nie ma co wszczynać, bo nie wiadomo co się z tego ukula.Jedynie na policję zadzwonić, już nie raz tak robiłem, ale zanim, to chodziłem i prosiłem. Kiedy zostałem wyśmiany, to zacząłem dzwonić.
Czasami trzeba trafić na ludzi porządnych. Ja sam tylko na słuchawkach słucham, ale wiem że trzeba sie zachować i myśleć też o innych. Ci którzy do późna w niedzielę puszczają muzykę to prostactwo i brak mi słów za takich ludzi ; d
Ja swój rozsądek jakiś tam mam i w późnych jak i wczesnych godzinach nie słucham muzyki. Jak już to w dzień co kilka dni i to tylko na takiej głośności, żebym w miarę słyszał w drugim pokoju. Ogólnie nigdy żaden sąsiad do mnie nie przyszedł (czy to piętro wyżej czy obok) tylko ten pajac z ostatniego piętra ma problem.
Duo to normalne że koleś słyszy dudnienie, nawet jak mesz kiepski sprzęt i nie odpalasz go na full. W blokach najczęściej stosuje się wentylacje grawitacyjną, która umożliwia rozmowę z sąsiadem z góry kiedy np. siedzimy na tronie Więc nie upieraj się że nie możliwe żeby koleś na 4 piętrze słyszał,bo słyszy, sam mam podobnego sąsiada i często łubuduje mi w mieszkaniu. Tak jak pisali wyżej weź się ogarnij i zacznij słuchać muzyki jak normalny człowiek, a jak chcesz głośniej to idź na koncert, simple and easy.
To może zamiast go wyzywać czy coś innego robić, to znajdź złoty środek. Załóż sobie słuchawki i telefon i już.
Dobre słuchawki bezprzewodowe rozwiążą problem - takie to proste
Jestem fanem spędzania każdej formy czasu czy to pracy/nauki/odpoczynku/drzemki przy muzyce, dysponuje mocnym sprzętem i często z niego korzystam w pełni bo od tego jest. Z doświadczenia polecam odpowieni balans basu, i wysokich tonów, nietrzymanie subufera na podlodze, przy rurach i scianach wtedy to wszystko mocniej niesie po budynku.
Dzien poza godzinami nocnymi są od tego zeby z nich korzystać tak jak sie lubi nie można być terrorysta blokowym, ale nie pozwalac sobie na sąsiadów ktorym przeszkadza to że chodze na rzekomo pietach (byly takie sytuacje). Ludzie a szczególnie starsi czują się panami świata wstaja o 5 rano włączają poranna ramówke telewizyjna na pełnej bo przeciez nie slysza budza caly blok ale wez im przeszkodz odrazu interwencja bo przecież maja caly wolny dzien to trzeba cos w nim zrobic tu policja tu podpisiki zglaszanie i te nudne zycie na emeryturze jakos weselsze. ( nie cierpie tych chodzacych sarkofagów)
Mieszkałem juz chyba w 10 róznych mieszkaniach w tym studenckich akademikach, mieszkaniach nawet 16 pokojowych, doslownie chyba juz w kazdej możliwej konfiguracji. Trafialem na nocnych marków, porannych ptaszków, wiecznych imprezowiczów a nawet cpunów. Obecnie nie straszni mi zadni sąsiedzi ani wspolokatorzy.
Drażni mnie podejscie przyzwolenia spolecznego na to że każdy remont w bloku zaczyna sie od 6/7 rano i oczywiscie jedyne narzedzia jakimi dysponuja budowlancy to wiertarka udarowa i mloty i tak co dzien przez kilka tygodni/miesiecy, Odpalane pralek o 6 rano, darcie japy w kłótniach. A reakcje jak u kolegi na okazjonalne sluchanie muzyki zazwyczaj odbierane jak wyzej.... Ja bym nawet w takim przypadku nie otworzyl im drzwi.
Nic Ci nie zrobia oprocz straszenia chyba ze zaczniesz szaleć po nocach wtedy moga Cie sądownie ukarac. Ja jestem zasady jak sluchasz glośno sluchaj dobrej muzyki moi obecni sasiedzi od pół roku nigdy sie nie skarzyli
Nie przejmuj sie sfrustrowanymi przez zycie ludzmi jesli naprawde sprawia Ci to przyjemnosc oczywiscie z rozwaga i mniej lub wiecej poszanowaniem dla ludzi ktorzy na to zasluguja
P.S sorki za moje zupelnie nieskladne zdania ale padam na ryj po dniu i jakos tak wyszlo
Myślę, że powinniście postarać się być bardziej empatyczni i chociaż spróbować zrozumieć, że wasza ulubiona, najlepsza na świecie muzyka, dla sąsiada może być gorsza nawet od dźwięków remontu. Sprawa robi się podwójnie irytująca kiedy w grę wchodzi mocny bas, który może nie być szczególnie słyszalny w pokoju obok, ale na wyższej kondygnacji już tak. Dodaj do tego kwestię nowoczesnego budownictwa, jakieś akustyczne patologie i może się okazać, że gościowi 4 piętra nad tobą szyby w oknach skaczą. Zresztą akustyka to naprawdę ciekawa i często zaskakująca w praktyce dziedzina wiedzy, więc warto się tym zainteresować i nie ograniczać do stwierdzenia, że jak na korytarzu nie słychać, to tam tym bardziej, bo to byłoby zwykłą ignorancją.
Składanie skarg nie jest może zbyt chwalebne, ale według mnie brak tak fundamentalnych objawów empatii w życiu w jakiejś społeczności jest jeszcze gorszy. Oczywiście zdarza się mnóstwo ludzi, którym zdaje się przeszkadzać wszystko, jednak w tym wypadku nic na to nie wskazuje - wystarczy spojrzeć na liczbę ludzi jaka podpisała się pod skargą. Zupełnie na marginesie myślę, że jeżeli masz na tyle odwagi, by wyzywać tych ludzi w internecie, zupełnie za ich plecami, knując ponadto jakąś rebelską intrygę, to powinieneś mieć również wystarczająco duże jaja, żeby zapukać do mieszkania sąsiada i się z nim w tej kwestii dogadać.