@PlainLazy "nic na to nie wskazuje"? chyba nie jesteś zbyt obeznany w temacie, przeczytaj jak pisałem kilka postów wstecz inną przykładową sytuacje o paleniu papierosa pod klatką...Co do rozmowy to odpada, bo nie mam ochoty tego robić, co innego jakby to była normalna osoba. Poza tym sporo osób tutaj popiera irytującego sąsiada, wręcz się z nim utożsamia haha i chyba za bardzo wzięli tytuł do siebie
Za głośna muzyka -. - frajer zgłosił skargę do administracji
więc ten koleś może być na ciebie konkretnie cięty, ale pozostałe osoby, które złożyły podpisy to już po prostu zwykli mieszkańcy, którym twoje wybryki przeszkadzają i tyle. Poza tym nie wiem skąd twoje przeświadczenie, że to on jest tym złym. Z twojej wersji wydarzeń wynika jasno, że to ty jesteś szkodnikiem. On cię nie atakuje, tylko się broni, bo chce sobie po prostu w spokoju i ciszy egzystować. Nie oczekuje od ciebie więcej, niż sam jest w stanie zaoferować. Słuchawki zamiast głośników, fajka odpalona z dala od klatki zamiast zmuszania, by sąsiedzi wchodzący do domu przebijali się przez opary toksycznego smrodu. Dla mnie to jest całkiem normalne i choć sam nie składałbym skarg, to jestem w stanie postawić się na miejscu osób, którym może to przeszkadzać. Ba, mogę to w pełni zrozumieć, bo wystarczy, że wyobrazisz sobie, że za ścianą wychowywane są małe dzieci, ktoś w dzień odsypia nocne zmiany albo komuś innemu mieszkanie drży od basu - you name it. Może być też tak, że ktoś po prostu ma dość muzyki, którą puszczasz, bo może dla wszystkich poza tobą twoje arcydzieła są zwykłym dudniącym gównem.
Poza tym z twojej kultury wypowiedzi i ogłady wynika jakbyś był jednym z tych dzieciaków-DJów spotykanych w komunikacji miejskiej. Pozostali pasażerowie całkiem świadomie nie wybrali opcji wycieczki party-busem, a twoi sąsiedzi nie oczekiwali zapewne, że w mieszkaniu będą się czuli jak w przybudówce koło remizy. Jeżeli sam nie lubisz, gdy sąsiedzi wiercą i stukają ci nad głową podczas remontu, to czemu traktujesz ich dokładnie tym samym, co irytuje ciebie?
Ok ja czytając tutaj wypowiedzi a także twoje odpowiedzi mogę śmiało powiedzieć ze bardziej problem leży po twojej stronie a pisząc tutaj myślałeś ze każdy to tobie przyzna racje a tutaj taki psikus jest zupełnie na odwrót.
Po pierwsze brak zrozumienia z twojej strony ze ktoś może być po nocnej zmianie albo nielubi twojej muzyki takie argumenty odbijają się od ciebie jakoby nie możliwe przez co uważasz się za poszkodowanego bo na ciebie ktoś zgłosił skargę...
Każdą osobę tutaj która pisze o tym ze to twoja winna traktujesz jako wroga i od razu kontrargumentujesz dobrym przykładem jest drugi post wyżej. A dla twojej informacji jeśli inni sąsiedzi lubią tego który ci tak życie uprzykrzył to może jednak nie jest on taki zły a jedynie twoje nastawienie w stosunku do niego jest negatywne, bo można łatwo jej zauważyć po tym jak twierdzisz ze nawet nie mam zamiaru z nim rozmawiać...to ogólnie nic nie załatwisz bez dialogu....a co do zgłoszenia tego na administracje itp to jednak koleś próbował z tobą na ten temat rozmawiać prosił kilka razy o przyciszenie(chociaż to robiłes jak przychodził to i tak pozniej swoje robiłeś czyli znowu puszczałeś głośno) bo tak pisałeś wiec jeśli dialog nie pomaga to po prostu sięgnął po inne środku zwalczania.
Kolejna i ostania sprawa dlaczego nie możesz ściszyć muzyki czy twoja pseudo duma nie pozwala na to byś przyznał się do błędu...czy jest to aż taka plama i ujma na honorze...przykro mi ale według mnie jesteś najgorszym typem sąsiada i gwarantuje ci ze pewnie to nie wszyscy mają dość jego a ciebie skoro podpisują pisma skierowane przeciw tobie.
Nic nie mówię ale to tylko zależy od sąsiadów. Mieszkam na 10 piętrze w dosyć źle umiejscowionym miejscu, z boku las, z drugiej strony główna ruchliwa ulica + tory kolejowe, a od pół roku na dodatek burzą 2 budynki niedaleko i cały czas coś remontują, istny raj szczególnie jak było ciepło - godzina 22-4, pracownicy zaczynają wbijać metalowe słupy. I co mam w takim razie powiedzieć? Zadzwonię na policję to mnie wyśmieją lub jeszcze oskarżą za niepotrzebne wzywanie służb. Za dnia by zagłuszyć ten zgiełk między blokami co niektórzy odpalają sobie głośniki i powiem szczerze że z pierwszego bloku (w którym mieszkam) słychać mocne disco z czwartego bloku jakieś 100 metrów dalej. Nie słyszałem by którykolwiek z sąsiadów się kiedyś skarżył, nawet gdy było spokojnie. Średnio 2 razy w tygodniu ktoś urządza jakieś party w domu przy otwartym oknie/balkonie (wiadomo alkohol to i gorąco nawet przy -5'C ), jakieś tam stare hity od 18 do 3 rano lecą i powiem że tylko raz widziałem żeby policja przyjechała uciszyć - jakieś 18 latki się zebrały, ze 20 w mieszkaniu 4 osobowym i taką burde robili że potem na dworze było ich pełno. Baaa nawet mam sąsiada który zawsze w niedziele ~23 ściąga znajomych i siedzą do 2-3 przy "trzepaku" i puszczają na całą parę z samochodu kawałki "Jesteś szalona", "Jej czarne oczy" i inne podobne.
Sam co jakiś czas puszczę ze swoich głośniczków trochę bitów i co najwyżej zwracają się do mnie z tekstami typu "co to za piłowanie ja tam puszczam" - a dobrze wiem że słychać to na całe osiedle.
Ogólnie pełno staruszków którzy siedzą u mnie na dworze nigdy się na hałas nie skarży, ale weź zrób coś nieprzyzwoitego jak np. kopnij w puszkę, spluń czy nie powiedz dzień dobry przechodząc obok... Jesteś u proboszcza, i tyle z twojego życia. Cholera będzie cię nachodzić co niedzielę i wymagać będzie rozmów z tobą. W domu mnie w jedną niedzielę kiedyś nie było, to siedział pod blokiem jakieś 3-4h zanim sobie odpuścił. "Powołanie", chyba tak to można nazwać... albo denerwowanie.
Spróbuj się ugadać z tymi sąsiadami co Ci rzyć trują.
Dobra, widzę, że co drugi z was to prawnik lub co najmniej magister prawa. To może teraz ja was zaskoczę. Otóż opisana przez was sprawa tak naprawdę wypełnia przesłanki art. 24 oraz 144 k.c. Co to jednak oznacza dla naszego melomana ? A mianowicie to, iż sąsiad może wszcząć postępowanie cywilne z art. 24 k.c. - naruszenie dóbr osobistych lub z art. 144 kc. - immisja. Pamiętać przede wszystkim należy, że art. 24 k.c. zawiera szerszy katalog roszczeń i obejmuje w tym wypadku prawo do spokoju w miejscu zamieszkania i korzystania ze swojego domostwa w sposób niezakłócony . O ile art. 144 w zw. z art. 222 § 2 k.c. zezwala uprawnionemu - czyli sąsiadowi - jedynie na wystąpienie z żądaniem zaprzestania dokonywania immisji, o tyle art. 24 k.c. uprawnia osobę, której dobro zostało naruszone, do: 1) żądania zaniechania naruszania dobra osobistego oraz dopełnienia czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia; 2) odszkodowania na zasadach ogólnych; 3) zadośćuczynienia. Nie bez znaczenia jest też okoliczność, że roszczenie z art. 24 § 1 zd. 1 k.c. aktualizuje się już w razie wystąpienia stanu zagrożenia naruszenia dobra osobistego, czego brak przy art. 144 k.c. czyli sam fakt słuchania głośnej muzyki powoduje ziszczenie się przesłanek z tego artykułu, tym bardziej, że art. 24 § 1 k.c. wprowadza domniemanie, że naruszenie dóbr osobistych było bezprawne. Dodatkowo pamiętaj, że o ile immisja a więc art. 144 k.c. ma w twoim wypadku charakter immisji pośredniej, nie wyklucza to skutecznego dochodzenia roszczenia przed sądem a następnie skutecznej jego egzekucji poprzez nałożenie na Ciebie grzywn. Gdyby jednak sąsiad wystąpił z roszczeniem opartym o art. 24 k.c. nie jest wykluczonym nałożenie na Ciebie zadośćuczynienia oprócz obowiązku zaprzestania naruszania dóbr osobistych sąsiada. Żeby nie być gołosłownym masz Sądu Najwyższego z dnia 22.04.2015r. sygn. akt IIICSK 230/14 który w sposób bezpośredni wskazuje, iż natężenie hałasu ponad normę jest bezpośrednim naruszeniem dóbr osobistych. Haczyk? sąsiad musi swoje twierdzenia przed Sądem udowodnić a ty możesz skutecznie się bronić wskazując, iż normy hałasu nie zostały naruszone a powództwo jest wyrazem subiektywnego odczuwania delikatnych dźwięków na granicy słyszalności, które w żaden sposób nie wyczerpują znamion naruszenia dóbr osobistych. Amen.
Czytam ten temat i na śmiech mnie bierze... serio? Autorze tematu, skoro przeszkadza to sasiadowi to czy nie lepiej bedzie po prostu puscic muzyke i udac sie z nim do jego mieszkania by osobiscie sprawdzic co mu tak przeszkadza, ew przejsc sie do kazdego innego sasiada co podpisal sie pod skarga? Sam mieszkalem w kamienicy i moi sasiedzi znosili moje spiewanie (darcie ryja), krzyki do mikrofonu jak siedzialem na ts i wiele wiele innych... jednakl ja tez musialem znosic ich zachcianki (np muzyka od 8 rano w sobote)... klatke dalej mam kumpla ktory slucha rapu - nie wazne juz jakiego ale puszcza muzyke tak glosno ze slychac to w calej kamienicy praktycznie... moj ojciec sie smieje ze on osoba niedoslyszaca dosc znacznie slyszy jego muzyke... (tak jest bardzo glosna), on za to dziwi sie ze dostaje mandaty bo dzwoni inny sasiad u ktorego malutkie dziecko spi... ludzie pamietajcie ze zycie w bloku to zrozumienie i wspolistnienie z roznymi ludzmi... obecnie mieszkam w innym miejscu i ostatnio sasiad z drzwi obok dostal eksmisje nie dlatego ze sluchal glosno muzyki tylko dlatego ze tak jaral trawe ze czuc bylo przy wejsciu na klatke (mieszkam na 2 pietrze), ba wchodzac do domu czulem w przedpokoju i u mnie w pokoju zapach zielska... az w koncu ktos go podjebal. Ludzie ogarnijcie, przeciez nikt wam nic nie zabrania pod warunkiem ze wy im pozwalacie na pewne rzeczy ew musicie sie dostosowac by wszystkim zylo sie lepiej... ps tak w nowym mieszkaniu tez dre ryja ale to z reguly dosc rzadko bo przeprowadzilem sie do anglii i nie znam swoich sasiadow wiec po co robic klopot sobie i komus?
Kutwa widzę, że co drugi to inteligent i filozof tutaj, a nawet nie ogarnia celu tematu. Nie proszę nikogo o umoralnianie.
Kutwa widzę, że co drugi to inteligent i filozof tutaj, a nawet nie ogarnia celu tematu. Nie proszę nikogo o umoralnianie.
ok skoro oczekujesz konkretów to tak:
1. Tak mogą ci dać grzywnę
2. Nie muszą potwierdzać(sprawdzać) tego bo patrząc na to z perspektywy ze robisz to nagminnie nawet po prośbach werbalny(aktualnie maja na ciebie nawet pisemną wiec jak puścisz za głośno muzykę koleś dzwoni po policje ze zakłócasz a do próśb werbalnych i pisemnych się nie ustosunkowujesz ) wiec jesteś ze tak powiem łobuz i należy ci się kara
3. Jak ludzie ci piszą ze problem leży po twojej stronie a ty tego nie widzisz tylko uważasz ze co druga osoba cie okłamuje bo pisze ci wywodu intelektualne to dobrze widzimy ze w twojej kamienicy(domu, bloku) ty jesteś tym sąsiadem który stwarza problemy nie inni...dlatego popraw się
Szkoda, że kompletnie nie związane z tematem, bo nikt tu nie mówił o puszczaniu muzyki w tych godzinach, nawet blisko tych godzin
Czyli rozumiem, że jeśli ktoś poparłby ciebie i napisał że ten twój cały sąsiad to zło wcielone bo napisał skargę, to byłbyś zadowolony, ale jeśli stwierdza, że to twoja wina, to "nie ogarnia tematu".
Skończ się ośmieszać i zakończ ten swój temat. Zainteresuj się tym, jak "przyjemnie" rozchodzi się bass na wyższych piętrach i przestań zachowywać się jak naburmuszony dzieciak.
hahahahaha
a o słuchawkach nie słyszałeś? skoro i tak siedzisz przy kompie to raczej 2 źródeł muzyk nie słuchasz (mam na myśli coś z kompa też), i problem z głowy a tobie mogą nawet uszy odpaść jak lubisz
Może mod to zamknąć? gość i tak nie rozumie
To nie gość nie rozumie, tylko Wy. Zadał konkretne pytanie, a nie prosił o wytykanie mu czy zrobił dobrze czy źle.
Nic ci nie zrobią i tyle. Czasem sąsiedzi mogli by być bardziej wyrozumiali.
Takie kwestie napewno reguluja jakies przepisy i od tega trzeba zaczac, a nie od pytania na forum, na ktorym co drugi uzytkownik jest jak Twoj sasiad
A jak mieszkasz w spółdzielni lub w wspólnocie to, nawet jesli masz mieszkanie własnosciowe to wspólnota lub spółdzielnia MA PRAWO DO WYEKSMITOWANIA Cie! Ba w spóldzielni mogą nawet Twoje mieszkanie zlicytować.
@Yamiji
A to ciekawe - napisałem konkretna podstawę powództwa możliwego do skierowania przeciwko autorowi tematu i uważasz, że to my nie rozumiem pytania.... To właściwie nie wiem jak jeszcze wyraźniej to napisać? Podałem nawet orzeczenie Sadu Najwyższego będące podstawą do rozpoznawania tego typu spraw. W kwestii karnej wypowiadali się inni autorzy postów a ty jako moderator piszesz o nie zrozumieniu pytania.... Uważam, że powinieneś zamknąć go bo nie ma sensu dalej pisać w temacie który został dostatecznie wyjaśniony na wszelkie sposoby.
Haczyk? sąsiad musi swoje twierdzenia przed Sądem udowodnić a ty możesz skutecznie się bronić wskazując, iż normy hałasu nie zostały naruszone a powództwo jest wyrazem subiektywnego odczuwania delikatnych dźwięków na granicy słyszalności, które w żaden sposób nie wyczerpują znamion naruszenia dóbr osobistych. Amen.
Więc raczej wszystko jasne.
A jak mieszkasz w spółdzielni lub w wspólnocie to, nawet jesli masz mieszkanie własnosciowe to wspólnota lub spółdzielnia MA PRAWO DO WYEKSMITOWANIA Cie! Ba w spóldzielni mogą nawet Twoje mieszkanie zlicytować.
Skoro mam mieszkanie wykupione na własność to na jakiej podstawie mogą mnie z niego wywalić i zlicytować je?